niedziela, 7 maja 2017

NOTKI BRAK

TAK, TAK. KOLEJNY BRAK NOTKI, ALE TYM RAZEM NIE CHODZI O PRACĘ. MUSZĘ ZAJĄĆ SIĘ DOMEM I CHORĄ MAMĄ. TATA W PRACY, A NA BRATA NIE MOGĘ LICZYĆ, WIĘC PO PROSTU NIE JESTEM W STANIE SKUPIĆ SIĘ NA PISANIU. POPRAWIĘ SIĘ, OBIECUJĘ!

środa, 3 maja 2017

Kartka z pamiętnika CCCI - Aaron

LEMON! +18 I TE SPRAWY ;)

Nabrałem gwałtownie powietrza odrzucając głowę do tyłu i uśmiechnąłem się z pełną satysfakcją. Moje ciało rozpływało się w słodkiej rozkoszy, której źródłem były gorące, miękkie usta mojego chłopaka. Początkowo Florin po prostu lizał mnie i sprawnie okręcał język wokół główki penisa, ale szybko zmienił swoją taktykę i po prostu wsunął mnie w swoje usta i z każdym ruchem głowy brał mnie coraz głębiej. Chłopak rozluźnił gardło do tego stopnia, że w pewnym momencie mój członek po prostu sunął po jego podniebieniu sięgając gardła. Doznanie było tak cudowne, że kolana niemal się pode mną ugięły. Wiedziony impulsem, wsunąłem dłonie we włosy klęczącego blondyna i zacisnąłem na nich dłonie. Florin wydał z siebie zadowolone mruczenie, które posłało rozkosznie drżące fale wzdłuż całej mojej długości.
- Cholera, kotku! - jęknąłem tak bliski orgazmu, że musiałem odsunąć od siebie te cudowne usta.
Blondyn podniósł się z klęczek i uśmiechnął szelmowsko zarzucając mi ramiona na szyję. Było widać, że jest z siebie dumny. I słusznie, ponieważ niewątpliwie miał talent do używania ust i języka w niekonwencjonalny sposób.
- A więc, co mówiłeś zanim ci przerwałem? - zamruczał niewinnie, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że nie pamiętam już niczego, co miało miejsce przed tym, jak padł na kolana i rozpiął mi spodnie.
- W tej chwili nie wiem nawet jak się nazywam, ponieważ wyssałeś mi mózg przez penisa. - uśmiechnąłem się szeroko.
Florin otarł się o moje krocze w odpowiedzi na zaczepkę.
- Mam nadzieję, że mimo to nie jesteś jeszcze usatysfakcjonowany, ponieważ mogę zrobić o wiele więcej, jeśli tylko dasz mi ku temu okazję.
Uśmiech na mojej twarzy stał się jeszcze szerszy.
- Dam ci wszystkie okazje świata, kotku.
- Doskonale! Zacznę jednak od tej jednej, jeśli pozwolisz. - chłopak złapał mnie za poły koszulki i odciągnął od ściany, o którą się opierałem.
Zaciągnął mnie przed sofę, własnoręcznie pozbawił podkoszulka i pchnął na niewygodny, ale praktyczny mebel w sposób tak kuszący i zdecydowany, że odczułem go jako mrowienie w kroczu. Florin powoli obrzucił mnie uważnym, taksującym spojrzeniem zaczynając od samej góry. Przez chwilę patrzył mi w oczy, a następnie powoli sunął wzrokiem niżej, przez moje usta, szyję i nagą pierś do brzucha. Oblizał się, kiedy wodził spojrzeniem po moim brzuchu i pulsującym dumnie członku.
Powoli jego wzrok powrócił we właściwe miejsce, splatając się z moim.
Chłopak zaczął morderczo powoli zdejmować z siebie ubranie, zaczynając od koszuli, którą miał na sobie. Rozpinał ją guzik po guziku, odsłaniając kolejne fragmenty swojej jasnej, słodkiej skóry. Tym razem to ja oblizałem się lubieżnie, a mój oddech znacząco przyspieszył. Blondyn przesunął swoją dłonią po piersi, delikatnie podrażnił sutek przygryzając dolną wargę i ponownie przesunął palcami po brodawce. Nie spuszczał ze mnie przymrużonych oczu, kiedy mrucząc ujął sutek między kciuk i palec wskazujący ściskając go i masując.
- Szlag, Florin! Jesteś taki seksowny. - zamruczałem gardłowo. Mój pobudzony do maksimum członek zabijał mnie powoli.
Mój do niedawna wychudzony bezdomny chłopak nabrał ciała i teraz był spełnieniem moich mokrych snów. Przez niego budziłem się z pulsującą w bokserkach erekcją, a w czasie zajęć często marzyłem o tym, co mu zrobię, kiedy będę miał czas żeby zaszyć się z nim w tej cholerniej graciarni, którą wspólnie zamieniliśmy w jego pokój. Bogowie, byłem nastolatkiem! Oczywiście, że cały czas myślałem o seksie i sprośnościach, skoro po latach posuchy dostałem w swoje ręce osobę, za którą szalałem. Było tak wiele pozycji i zabaw, które chciałem wypróbować, a ponieważ Florin był napalony w tym samym stopniu co ja, również miał swoje szalone idee. Nasze wspólne chwile upływały nam więc na seksie, rozmowach w czasie odpoczynku i kolejnych rundach.
Naturalną koleją rzeczy, przyjaciele domyślili się już, że kogoś sobie znalazłem i o ile Sheva z rozkoszą słuchał o niektórych seksualnych eksperymentach, o tyle Cyrille uważał mnie za skończonego zboczeńca i wolał nie wiedzieć, co wyczyniam, kiedy nie ma mnie z nimi.
Mój chłopak odrzucił koszulę na podłogę i powoli rozpiął spodnie. Wsunął dłoń pod gumkę bielizny zaczynając całą dłonią masować swoje krocze. Mruczał i wzdychał odginając szyję do tyłu i zamykając oczy, co było dla mnie katuszą. Pragnąłem go, ale zabawa opierała się na tym, że miałem tylko patrzyć, podczas gdy on mógł znęcać się nade mną do woli.
- Jeśli chcesz żebym doszedł bez żadnej stymulacji to jesteś na dobrej drodze. - zauważyłem. Mój głos był ciężki, mroczny, zachrypnięty.
Florin uśmiechnął się wyjmując dłoń z bielizny i zsunął ją z siebie wraz ze spodniami. Nagi podszedł do mnie, klękając w rozkroku nad moimi udami. Był tak blisko, że poczułem na swojej piersi gorąco i wilgoć jego członka, którym zaczął się lekko o mnie ocierać.
Położyłem dłonie na jego udach i zacisnąłem mocno, ale jeszcze nie na tyle by pozostawić na jego jasnej skórze śiniaki. Patrząc na jego sutki, byłem o krok od polizania jednego z nich, kiedy chłopak objął dłońmi moją twarz i uniósł ją do pocałunku. Pochylił się nade mną i po prostu zmiażdżył swoimi ustami moje. Z pasją i lubieżnością zaczął lizać moje wargi i kąsał je bezlitośnie, podczas gdy jego biodra wykonywały płynne pulsujące ruchy ocierając się o mnie wymownie.
Zajęty bez reszty namiętnym pocałunkiem, na oślep wymacałem buteleczkę lubrykatu, którą wcześniej kątem oka zauważyłem gdzieś na sofie. Odkorkowałem ją niezgrabnie i wylałem trochę śliskiej substancji na palce. Jedną dłonią rozsunąłem pośladki chłopaka, zaś palcami drugiej zacząłem gładzić ciasny pierścień mięśni. Czekałem aż rozluźni się odrobinę i kiedy tylko do tego doszło, wsunąłem palec wskazujący w gorące, miękkie wnętrze.
Florin sapnął głośno mimowolnie przerywając pocałunek. Jego oczy były cudownie ciemne z podniecenia, które odczuwał, a jego biodra chętnie wypinały się do tyłu, abym sięgnął palcem głębiej.
Pogładziłem delikatne ścianki, które miałem nadzieję możliwie szybko poczuć na swoim penisie, i zacząłem poruszać palcem aby z każdym pchnięciem dłoni coraz bardziej rozluźniać cudownie unerwione wejście mojego kochanka. Znowu zaczęliśmy się całować i tym razem od razu otworzyłem usta, aby Florin mógł penetrować je swoim językiem. Długie, mocne liźnięcia, dokładnie takie jakie lubiłem w trakcie seksu. Kilka razy lekko ukąsiłem chłopaka dla zabawy, co zawsze wyrywało z jego ust zadowolone westchnienia.
Wyjąłem z niego palec i natarłem na jego tyłek dwoma. Mięśnie z początku chciały stawiać opór, ale szybko ustąpiły. Wsuwałem i wysuwałem palce miarowo, stopniowo zwiększając tempo, rozsuwałem je na boki, chącą dokładnie rozciągnąć chłopaka i przygotować go na siebie. Byłem niecierpliwy, ale zdołałem jakoś wytrzymać do momentu, kiedy zanurzyłem w gorące, ciasne wejście Florina trzy cholerne palce. Wbijałem je w niego szybko i mocno, a on jęczał rozpalony wprost do mojego ucha.
- Aaronie, zrób to w końcu! - syknął w pewnym momencie i ukąsił mnie mocno w ramię.
Syknąłem, zakląłem i zabrałem rękę, łapiąc chłopaka mocno za biodra. Florin drżącymi, niecierpliwymi dłońmi otworzył opakowanie prezerwatywy i nasunął ją na mnie. Wylał na mój członek trochę lubrykatu i objął go dłonią. Kilkoma ruchami rozsmarował śliską maź i przytrzymał mnie, kiedy sadzałem go na sobie. Razem dyszeliśmy i przeklinaliśmy cicho podnieceni, kiedy mój penis wsuwał się w niego miarowo. Musiałem mocniej przytrzymać jego biodra, czując jak próbuje napierać na mnie na przekór zdrowemu rozsądkowi.
Kilka nieznośnie długich sekund później zatopiłem się w nim do samego końca. Chociaż wcale nam się to nie podobało, odczekaliśmy minutę lub dwie, aby ciało Florina zaakceptowało w pełni moje.
- Pokaż na co cię stać, kochanie. - wydyszał w moje ucho dając tym samym znać, że jest już gotowy i odginając głowę do tyłu, udsotępnił moim ustom swoją szyję.
Mój kochanek zaczął powoli unosić się na kolanach i opadać, zaś ja podnosiłem i opuszczałem biodra dopasowując swój rytm do jego. Dłonie zacisnąłem mocno na jego pośladkach aby pomagać mu, kiedy mnie ujeżdżał.
Zlizywałem kropelki potu, które spływały mu do szyi, wyczuwając pod językiem jego puls, kąsałem skórę nie bojąc się zostawiać śladów. W odpowiedzi paznokcie Florina wbijały się w moje ramiona i orały mi plecy. Ranki piekły rozkosznie i zwiększały moje niemal zwierzęce podniecenie.
Nawet nie wiem, kiedy ruchy moich bioder stały się gwałtowniejsze. Starałem się wbijać w niego mocno i głęboko, jednocześnie za każdym razem trafiając na złoty punkt wewnątrz tego cudownego, rozpalonego ciała. Doskonale wiedziałem, w którym momencie trafiałem w prostatę chłopaka, ponieważ Florin pokrzykiwał cicho i drżał bliski orgzamu.
W końcu objąłem jego członek dłonią i zacząłem stymulować go dokładnie w rytmie moich pchnięć.
- Mój boże, Aaronie! - krzyknął na chwilę przed orgazmem, który ciepłymi kroplami naznaczył moją pierś.
- Tak, kociaku. - syknąłem w jego ramię i ugryzłem je lekko.
Pompowałem w niego jeszcze przez chwilę, czując jak moje ciało w końcu poddaje się czystej rozkoszy. Dochodząc wydałem z siebie ciche przekleństwo. Jeszcze dwa mocne pchnięcia i w końcu uspokoiłem biodra pozwalając mięśniom na rozluźnienie się.
Florin oparł się ciężko o moje ciało, kładąc głowę na moim ramieniu. Obaj dyszeliśmy, rozkoszując się rozpływającym się po całym ciele leniwym uczuciem zaspokojenia.
Chłopak uniósł nieznacznie biodra, a mój członek wysunął się z niego płynnie. Zdjąłem kondoma zawiązując na nim supełek i wrzuciłem go do stojącego obok sofy pudła na śmieci.
Teraz przynajmniej nie musiałem myśleć już o niczym. Mogłem zatonąć w cudowny, relaksującym zmęczeniu następującym po dobrym seksie.