środa, 17 stycznia 2007

Wynagrodzenie?

2 kwiecień

No i kolejna z rzędu przemiana. Tym razem czułem się gorzej niż kiedykolwiek wcześniej. Głowę mi niemal rozrywało i w dodatku ból był tak okropny, że zaczynało mnie mdlić. Cisza była nie do zniesienia i tylko potęgowała moje dolegliwości, a chłopcy już sami nie mieli siły się wydzierać jak to zwykle czynili. Najchętniej zwinąłbym się w kłębek na łóżku i zasnął jednak założę się, że po przebudzeniu zwróciłbym wszystkie posiłki dzisiejszego dnia.

Zamknąłem na chwilę oczy błagając Niebiosa o chwilę odpoczynku od tych, co miesięcznych tortur. Jeśli kobiety czuły się tak jak ja za każdym razem, kiedy przychodziły ‘te’ dni, to współczuję im bardziej niż mężczyzną, którzy muszą z nimi wytrzymywać.

- Odetnijcie mi łeb i zakopcie ją baaaardzo głęboko, błagam! – jęknąłem i popatrzyłem na kolegów siedzących przy mnie jak przy umierającym.

- Remi, ale co by się stało gdybyś stracił ten słodki łebek, co? Pomyśl o naszych sprawdzianach, wypracowaniach, referatach... Bez ciebie wszystko zostanie tylko na naszych głowach. – Syriusz pogładził mnie po policzku i uśmiechnął się lekko. Od czasu, kiedy znowu jesteśmy razem starał się ukrywać nasz związek. Prawdopodobnie w końcu zrozumiał, że nie wszyscy odbierają nas tak jak przyjaciele, którzy na dobrą sprawę dzielą nasze upodobania. Za wyjątkiem Petera, który teraz zastanawiał się czy Narcyza czuje się podobnie podczas comiesięcznych napadów wściekłości, które jak obliczył wypadają, co około 28 dni. Przynajmniej on jeden korzystał jakoś z moich dolegliwości.

- Jesteś pewny, że nie musisz iść do Skrzydła Szpitalnego? – po raz kolejny tego dnia zapytał James chodząc w kółko po pokoju i obmyślając plan pomocy.

- Nie. Przecież nie umieram. Poza tym przejdzie mi zaraz... Się znaczy jutro. – usiłowałem się odnieść, ale kiedy tylko poczułem, że zwymiotuję opadłem z powrotem na pościel.

- Ja nie byłbym tego taki pewny. Biorąc pod uwagę, że objawy masz ciążowe...

- Co?! Czyś ty na łepetynę upadł? Jakie mam objawy?! – tym razem J. przesadził na całej linii.

- No, takie jakbyś był w ciąży. Źle się czujesz, masz mdłości, wyczulone zmysły, a w szczególności węch... Tylko, że jako chłopak nie możesz ot tak dziecka urodzić, a Syriusz zaklina się, że nie dobrał się do ciebie, kiedy z tobą był... Nikt inny by cię nie tknął, bo i po co... Wszystko wskazuje na to, że będziesz umierał długą, powolną i comiesięczną śmiercią.

- Tyś się czegoś halucynogennego nażarł? – Sheva nie wytrzymał i podniósł się z miejsca. Pokręcił głową i złapał chłopaka za ramiona. – Usiądź sobie na tyłku, bo zaraz mnie łeb rozboli od twojego krążenia. I choćbyś dał się poćwiartować to Remus dziecka nie urodzi i w ciążę nie zajdzie. Co za głupek, no!

- Wypraszam sobie! – okularnik oburzony wyrwał się z uścisku i nadal chodził tam i z powrotem. – To, że ty nie jesteś w ciąży nie znaczy, że nasz Remi nie może. – tym razem załamałem się całkowicie. – Myślisz, że jak cię ten Francuz przeleciał kilka razy z rzędu to już możesz rodzinę zakładać?

- Lecz się, Potter! – Andrew wydawał się panować nad sobą ostatkiem sił. – Znajdź sobie jakiegoś naiwniaka, który będzie z tobą chodził, a nie wyżywaj się na mnie. Poza tym, nie przeleciał, ale kiedy już to zrobi to jako pierwszy dowiesz się jak wspaniale mi było! A teraz z łaski swojej daj sobie spokój, bo Remusa mamy obłożnie chorego.

- Chłopaki zostawmy Remusa samego na pewien czas. – Syriusz odetchnął głęboko i przeczesał dłonią rozczochrane, czarne pasma włosów. – No już, idziemy. – wypchnął z pokoju kolegów i mrugnął do mnie wymownie, co oznaczało, że kiedy tylko pozbędzie się natrętów od razu wróci. Nie przeszkadzało mi towarzystwo kłócących się przyjaciół, jednak James stał się strasznie drażliwy na punkcie Shevy. Przesada, z jaką traktował wszystko wokół była aż nadto wyczuwalna i dołująca. Dzisiaj mogłem znieść wszystko byleby nie musieć ruszać się z miejsca, chociaż może to zrobiłoby mi lepiej niż bezczynność?

Podniosłem się z trudem i podszedłem do okna. Pogoda była ładna, chociaż wiał chłodny wiatr, który neutralizował nieprzyjemne, nadmierne gorąco. Uchylając okiennicę usiadłem na szerokim parapecie wewnątrz pokoju i oparłem się plecami o ścianę. Kiedyś będę musiał wytłumaczyć, co się ze mną dzieje, lub przynajmniej zmierzyć się z zarzutami przyjaciół, którzy domyślą się wszystkiego. Musiałem wytrzymać jeszcze tylko dwa miesiące i spokojnie wrócić do domu bez obawy, że coś pójdzie nie tak i wyda się moja tajemnica. Rozwiązań było wiele, jednak największy problem stanowił dla mnie ten potwory ból, tak ciężki do wytrzymania.

Usłyszałem, że drzwi do pokoju otwierają się. Syri z uśmiechem wszedł do środka i podchodząc do mnie delikatnie dotknął mojego policzka.

- Mogę usiąść obok ciebie? – zapytał, a kiedy odsunąłem się od ściany on zajął moje miejsce kładąc nogi na parapecie w lekkim rozkroku. Wyglądał zabawnie z tą nadzieją w oczach, kiedy wyciągnął dłoń i czekał aż usiądę między jego udami. Syriusz był w tej chwili tym, co pomagało mi się uspokoić. Sam nie wierzyłem w to, że jeszcze niedawno wątpiłem w moje uczucia do niego, a teraz znowu nie potrafiłem żyć bez jego obecności. Bez wesołego głosu, delikatnego dotyku i błysku w szarych tęczówkach jego oczu. Wtulając się w niego zapomniałem o całym świecie, a ból zniknął natychmiast, kiedy przymknąłem powieki i skupiłem się na cichym, spokojnym biciu jego serca oraz silnych ramionach, które obejmowały mnie dając tym samym bezcenny azyl wolny od świata zewnętrznego.

- Dlaczego już o nic nie pytasz? – zapytałem mocniej wtulając się w pierś chłopaka.

- Nie muszę już o nic pytać, w końcu kiedyś powiesz mi o wszystkim, prawda? Poza tym i tak dość się dzisiaj wymęczyłeś. Zajmijmy się czymś mniej uciążliwym, na przykład obmyślmy plan jak uczcić nasz powrót do siebie. Co powiesz na wielki tort czekoladowy? Poproszę Skrzaty o przygotowanie go specjalnie do nas, a chłopakom powie się, że to z okazji mojego zaliczenia Transmutacji.

- Ty zawsze myślisz tylko o jedzeniu? – zaśmiałem się i popatrzyłem Syriuszowi w oczy.

- No wiesz... Na pierwszym miejscu myślę o tobie, a dopiero później o słodyczach. Poza tym najlepiej jest, kiedy mogę połączyć jedno i drugie. – Black ujął w dłonie moją twarz i musnął ustami czoło – Zdrowiej mi szybko, Remi, bo jestem niedopieszczony. Poza tym tobie też się przyda trochę czułości.

- Głupek – roześmiałem się i na powrót przytuliłem do chłopaka – Pamiętasz, kiedy cię uderzyłem?

- Oj, to ciężko byłoby zapomnieć. Przez dwa dni musiałem jeść zupki, bo tak mnie zęby bolały. – Syri zmarszczył czoło na wspomnienie naszej ostatniej kłótni.

- Co powiesz na to, żebym ci to wynagrodził? – zastanawiałem się jak Gryfon zareaguje na moją propozycję.

- Jeśli miąłbyś zamiar przyłożyć mi z drugiej strony to podziękuję, ale jeśli to ma być coś miłego to się zgadzam. – Syriusz przytulił mnie mocniej i westchnął cicho.

- Pozwolę ci się ze mną kąpać. – poczułem jak kruczowłosy drgnął i zamruczał z aprobatą. Mogłem być pewny, że nie spodziewał się czegoś takiego, jednak ja nic nie traciłem, a po moich ostatnich wyskokach byłem mu wiele winien. Poza tym musiałem jakoś odpłacić się mu za to, że postarał się zmienić tylko i wyłącznie dla mnie, a teraz troszczył się o to bym jak najłagodniej przechodził nieprzyjemny czas przemiany.

- Taka propozycja z ust samego Remusa Lupina? Jak mógłbym nie przyjąć zaproszenia do wanny? – Black zaśmiał się głośno. – Co powiesz na dzień jutrzejszy? Miła, ciepła kąpiel przed sprawdzianem z Zaklęć. Pottera i Pettigrew wyśle się na małe przeszukanie szkoły, Shevę wystarczy poprosić o chwilę sam na sam i możemy pławić się w luksusach nie myśląc o niczym jak tylko o sobie.

- Czy ty przypadkiem nie posuwasz się zbyt daleko w tych planach? Nie tak łatwo jest się pozbyć Jamesa. Chyba, że powiesz mu, że woźny ma u siebie słodycze zabrane jakimś innym uczniom...

- Właśnie o to mi chodziło. Remi, jesteś genialny! – pokręciłem głową i uspokoiłem się już całkowicie zamknięty w słodkim uścisku ramion chłopaka.

 

  

5 komentarzy:

  1. Pierwsza! Notka SUPER!!! Ciekawe co dalej ;> POZDRAEIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak słodziutko ^^ Super że Remi i Syri znów są razem :D Przeczytałam charakterystyki które napisałaś i o mało z krzesła nie spadłam kiedy czytałam o tym jak napisałaś że Gabriel zgwałcił Michaela xD Poprostu pięknie. Ale ten fragment z paskiem był zarąbisty krótko mówiac. No i ja właśnie w tej sprawie. Czy moglabys opisac ten "gwalt"? Jako kartka z pamiętnika... to by bylo dobre. Wiem ze jestem troche zboczona, ale kazdy ma swoje odchyły xD Pzdr :* i nie mogę się też doczekać kiedy napiszez notkę na Ai No Tenshi. Buzioole

    OdpowiedzUsuń
  3. Troche słodyczy nie zaszkodzi ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo takie wynagrodzenie za cierpienia to już coś;-p Nie mogę się doczekać co z tego wyjdzie. Oczywiście wszystko pójdzie po myśli Remiego, bo jak by inaczej XD. No żeby tak każdy chłopak był wilkołakiem to by przynajmniej cierpienie się podzieliło między płci i nikt by nie uważał, że dziewczyny mają lepiej! A jak! Tej naturze się coś pomieszało... ale jesteśmy za to mądrzejsze, ambitniejsze i wytrzymalsze ;-p

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    wspaniale, znów razem, Syriusz się zmienił, ciekawe czy się domyślają, a ta wspólna kąpiel, nie zapędzaj się Syriuszu za bardzo...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń