środa, 3 grudnia 2008

Prawda

Bardzo dziękuję Chiaki, która zrobiła dla mnie ten art i dzięki niej powstaną kolejne do tego ff'a! Wielka buźka dla Ciebie!

 

4 sierpień

Wiele razy zastanawiałem się, w jaki sposób wyjawić przyjaciołom prawdę o tym, kim jestem. Układałem myśli w słowa, słowa w zdania i w końcu w szczere przeprosiny. Czułem się wtedy winny zarówno kłamstw, jakimi musiałem ich karmić, jak i samego faktu bycia wilkołakiem. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego zawsze tylko ten problem kołatał w mojej głowie prosząc o pierwszeństwo, skoro nie należał do priorytetów. Bardziej istotne było to, kiedy i w jaki sposób powiem rodzicom o Syriuszu. Uważałem, że to stanowczo zbyt wcześnie by mówić im o mojej szczenięcej miłości do Blacka, w końcu nie zdziwiłbym się gdyby mnie wyśmiali i uznali to za dowcip. Niestety teraz problem, chociaż z początku tak mały, urósł do miana najważniejszego ze wszystkich. Syri spędził już u mnie kilka tygodni i teraz, zaraz przed moim wyjazdem do ‘dziadków’, zażyczył sobie byśmy dłużej nie ukrywali tego związku. Kiedy to usłyszałem upadłem na podłogę tłukąc tyłek. Teraz z nogami jak gumowy kurczak stałem w drzwiach pokoju czekając, aż skończy się jakiś program w telewizji by móc zająć rodzicom kilka chwil, chociaż wiedziałem, iż było to pojęcie nieadekwatne do tego, ile czasu spędzimy na rozmowach na ten temat. Kruczowłosy nie chciał narzucać się mojej rodzinie, więc wolał wcześniej wiedzieć, czy musi się wynieść, czy też naprawdę zostanie w moim domu, kiedy ja będę musiał ulotnić się na kilka dni. Tłumaczył się także za długim językiem i obawiał, że przez przypadek powie o kilka słów za dużo, przez co wszystko wyjdzie na jaw w nieodpowiednim momencie. Nawet nie wiem, w jaki sposób zdołał mnie do tego nakłonić. Wydawało mi się to najgorszym, co mogło mnie spotkać w rodzinnym domu, i tak oto okazywało się, że nawet tu nie było tak bezpiecznie jak z początku sądziłem.
Syriusz popchnął mnie lekko, a kiedy oprzytomniałem musiałem z przerażeniem stwierdzić, że film o Chinach właśnie się skończył i teraz musiałem podjąć się najtrudniejszego z zadań, jakie kiedykolwiek miałem. Zamknąłem oczy i starałem się nie myśleć o ucieczce. Tym razem nie tylko nogi, ale i głos, odmawiał posłuszeństwa. Czułem, że zamiast normalnie mówić będę piszczał cicho, lub w ostatniej chwili zmienię całe zdanie prosząc by rodzice zabrali nas nad rzekę, skoro na dworze było ciepło i przyjemnie. Mało tego zupełnie nie wiedziałem, czego spodziewać się po rodzicach, jeśli już, jakimś cudem, zdołałbym wydusić z siebie to wyznanie. Jak dotąd nie stawiałem siebie na poważnie w takiej sytuacji i tym trudniejsze było to w rzeczywistości.
Stanąłem przed rodzicami z Syriuszem u boku. Popatrzyłem na nich i momentalnie spuściłem głowę. Włosy przysłoniły mi purpurową ze wstydu twarz. Naprawdę miałem zamiar im wszystko powiedzieć, chociaż było to dosyć nieświadome, jakbym był manipulowany przez inną osobę, a przecież było to jak na razie nie możliwe.
- Ja i Syriusz jesteśmy razem! – wypaliłem od razu by oszczędzić sobie jęczenia, czy kołowania.
- Eee? – matka chyba niewiele zrozumiała. Bynajmniej się z tego nie cieszyłem, było to dla mnie tym bardziej krępujące. Niepewnie powtórzyłem głośniej.
- Ja i Syriusze jesteśmy parą... – ukradkiem podniosłem wzrok na rodziców. Ojciec uchylił usta, mama wpatrywała się w nas milcząc. Syriusz złapał mnie za rękę ściskając ją. To sprawiło, że niemal zemdlałem z gorąca i zażenowania. Nie słyszałem niemal nic poza gotującą się w moich żyłach krwią i niesamowicie szybkim biciem serca. Nie byłem w stanie się uspokoić.
- To prawda. Jestem chłopakiem Remusa i bardzo mi na nim zależy – Black był tak pewny siebie, iż wydawało mi się, że przy nim kurczę się do rozmiarów mrówki. Rodzice milczeli, ja płonąłem, zaś kruczowłosy wydawał się wyzywać świat samym spojrzeniem. Starałem się niedostrzegalnie zabrać dłoń z jego uścisku, ale tylko wzmocnił go przez to.
Lepiej czułbym się gdyby zaczęli krzyczeć, protestować, lub po prostu mówić. Tym czasem wiedziałem, że na mnie patrzą, zastanawiają się, co zrobić i jak zareagować. To było chyba najtrudniejsze do zniesienia. Teraz nie wiedziałem nawet czy uciekać, udawać, że nic nie mówiłem, lub zamknąć się w pokoju byśmy mogli odetchnąć.
- Zrobię herbaty, usiądźcie – popatrzyłem na matkę zaskoczony dziwnym stwierdzeniem, które okazało się czymś w rodzaju propozycji. – Jeśli wolicie sok przyniosę i zaraz dokończymy rozmowę. – skinąłem lekko głową, Syriusz nie mniej zdziwiony zrobił to samo. Siadając czułem się, jakbym w każdej chwili mógł upaść. Kolana ugięły się momentalnie, gdy im na to pozwoliłem. Ciężko opadłem na kanapę, obok Syri w dalszym ciągu trzymał mnie za rękę. Ojciec milczał, zapewne będąc tym zaskoczonym jeszcze bardziej niż mama.
Wróciła z czterema szklankami napoju na tacy. Położyła je przed nami, a tata od razu sięgnął po jedną i wypił całą jej zawartość.
- Przynajmniej już wiem, dlaczego tak niechętnie wracałeś do domu na Święta – wydusił rozcierając dłonią czoło w dziwnym zamyśleniu. – Nigdy bym nie pomyślał, że szkoła może tak cię ośmielić. – uśmiechnął się, chociaż widziałem po jego oczach, iż nadal nie jest przekonany, co do tego wszystkiego. W przeciwieństwie do matki, która zgodziła się z nim szczerze.
- To tłumaczy wszystkie te radosne uśmieszki za każdym razem, gdy przychodziła poczta – kręcąc głową sączyła powoli sok – Byłeś taki uszczęśliwiony przez cały ten czas, że chyba powinnam podziękować Syriuszowi, że się pojawił. – w jej przypadku całe zwątpienie nagle uleciało. Znałem ją na tyle dobrze by rozpoznać uczucia w jej słowach. Wydawała mi się zadowolona i pełna podziwu. Wraz z każdym jej spojrzeniem odczytywałem wszystkie uczucia i niemal jej myśli. To, co stało się, gdy byłem dzieckiem odcisnęło na mnie niezatarte piętno, które teraz wydawało się jej mniejsze i nie tak dokuczliwe. W końcu znalazłem kogoś, kogo kochałem i kto pokochał mnie, takim, jakim byłem, nawet, jeśli jak dotąd nie wiedział wszystkiego. Zapewne spodziewała się, że kiedyś Black dowie się o tym, co mi dolega i zdoła to zaakceptować, pomóc mi i opiekować się mną, na co dzień. Zapewne właśnie uważała to za szczęśliwe zrządzenie losu. W zaledwie dwa lata zyskałem przyjaciół i chłopaka, co dawniej było nie do pomyślenia.
- Widać będziemy mieli, o czym rozmawiać, kiedy Remus wyjedzie – zwróciła się do Blacka – Będę musiała dotrzeć do wszystkich zdjęć. W końcu teraz jesteś częścią rodziny. – ojciec zakrztusił się i biorąc sok mamy wypił kilka łyków.
- Daj spokój temu biednemu chłopcu. Mamy czas zanim zaczniesz traktować go jak drugiego syna. Musi przyzwyczaić się do wszystkiego, a nie tylko on – westchnął głęboko – Od kiedy to się ciągnie? – nie chciał zranić naszych uczuć, więc nie uzmysławiał nam, że jesteśmy dziećmi. Chyba powoli zaczynał myśleć podobnie jak mama, chociaż z pewnością potrzebował czasu by to zaakceptować.
- Od niedawna – gdy ja nie mogłem wypowiedzieć ni słowa Syri zrobił to za mnie. Naciągnął fakty, ale tym samym uniknął kłopotliwych sytuacji. Cieszyło mnie także, że nie wspomnieli ni słowem o tym, iż ja i kruczowłosy sypiamy na tym samym łóżku.
- Więc... to wam... nie przeszkadza? – zapytałem cicho, a policzki ponownie pokryła mi czerwień. Tym razem nie tak intensywna, chociaż nie mniej podkreślająca moje zawstydzenie. Ojciec pokręcił głową.
- Przywyknę do tego, jeśli będziesz szczęśliwy. Z czasem... – zaznaczył podkreślając, że może to trochę zająć. Nie był jednak przeciwny i podejrzewałem, iż już powoli zaczynał oswajać się z tą myślą, chociaż nie planował się przyznawać.
Spodziewałem się gorszej reakcji z ich strony, chociaż wcale nie przeszkadzało mi, że są dla mnie tak delikatni. Teraz musiałem jedynie przezwyciężyć ciągły wstyd i spojrzeć im w oczy. Na pewno tego dnia nie mogłem liczyć na tak wielkie pokłady odwagi w moim ciele, za to w końcu musiałem to zrobić. Może przemiana mogłaby dodać mi sił, bądź przynajmniej pomóc zapomnieć o tym jak wiele powiedziałem rodzicom. Zazdrościłem Syriuszowi tego, z jaką pewnością potrafi o tym mówić, a jego policzki nawet na chwile nie zarumieniły się. Zachowywał się na starszego niż był i może to właśnie to zjednało mu przychylność mojej rodziny. Nie chciałem dłużej o tym myśleć. Wypiłem szybko sok i nie odzywałem się pozwalając by to Black zajął się rozmową. Ja musiałem odpocząć po tak wielkim, jak dla mnie, wysiłku związanym z wyjawieniem jednej z większych tajemnic, jakie dotąd kryłem. Nogi nadal wydawały mi się nienaturalnie miękkie i pozbawione kości. Strach był czymś, co z pewnością mi nie służyło, a w tamtej chwili osiągał nadzwyczajnie wysoki poziom w moim organizmie. Także adrenalina podniosła mi się na, tyle że nawet nie miałem ochoty na słodkości.

 

  

10 komentarzy:

  1. yay... w końcu się ujawnili :D spodobało mi się podejście mamy Remiego do tego wszystkiego ;) jeszcze jak Syri się dowie o futerkowym problemie to będę całkiem szczęśliwa :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Z początku myślałam że on ma zamiar Syriuszowi powiedzieć o tym że jest wilkołakiem, a tu taka niespodzianka^^ Super notka, już nie mogę się następnej doczekać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale kawaii^^ Nigdy bym nie przypuszczała, że Remusek ot tak prosto z mostu wypali z takim tekstemxD Przynajmniej rodzice Lupina nie byli tak źli jak ci Blacka...-_- Mam nadzieję, że Remi powie na tych wakacjach Syriuszowi o wilkołactwie;) Ciekawa jestem jego reakcji:D Pozdrawiam serdecznie:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Też na początku myślałam, że Remi w końcu powie o futerkowym problemie, ale dalsza część notki zdecydowanie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się nawet, że rodzice Remiego tak spokojnie to przyjmą. Ale to dobrze, wyrówna się z reakcją rodziny Syriusza^^. Ogólnie notka bardzo miła, przyjemna i cudna. I oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ło jeeeeeeeeeezu!!N..Norm...Normalnie nie wiem co mam powiedzieć!Nie sądziłam, że Remus odważy się na taki krok........Jestem godna podziwu dla niego *kłania się przed Remusem*I jestem godna podziwu dla ciebie^^........Że tak wspaniale piszesz^^.......

    OdpowiedzUsuń
  6. Yaaaaaaaah!!! Boskie!!! Mama Remiego to jednak kochana jest. Teraz tylko czekam na wyjawienie ostatniej tajemnicy, bo gdzies tam kiedys napisalas ze to bedzie w 3 klasie ^^ XDD I dziekuje za buziaka ^_____^Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś mi się daty nie zgadzają : Może 4 sierpień?

    OdpowiedzUsuń
  8. *zawal* wiedzialam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hihi jupi itd.itp. :Pdobrze, ze ich zaakceptowali ! myslalam, ze ich zabija wzrokiem czy cos a tu niespodzianka !!!! ale upominam sie po raz 50-aty kiedy noc poslubna Marcela i Fillipa ????

    OdpowiedzUsuń
  9. Remi jest rozkoszny ^^ Taki niepewny i słodki ... Brawa dla rodziców, którzy zachowali się tak tolerancyjnie xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka, hejka,
    wspaniale, rodzice dobrze zareagowali, zaczęli kojarzyć sytuacje, zostaje tylko prawda o wilkołactwie do wyjawienia, mam nadzieje że Syriusz i reszta dobrze to przyjmą...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń