niedziela, 1 maja 2011

Kartka z pamiętnika CXXIV - Niholas Kinn

Ai no Tenshi - nowa notka!

For Akemi, która wiem, że czyta, gdy tylko może i cieszy serducho komentarzami =*


Edvin był nie do zniesienia. Sam prosił mnie o spotkania, a gdy do tego dochodziło siedzieliśmy w ciszy, w której on kontemplował jakieś swoje przemyślenia, zaś ja musiałem znaleźć sobie jakieś zajęcie, by nie usnąć. Nawet patrzenie na niego nie sprawiało mi zbytniej przyjemności. Denerwował mnie niesamowicie, więc powoli zaczynałem go unikać, jak tylko się dało. Nie chciałem by nasza przyjaźń ucierpiała z tego powodu, nie wspominając o moich bardziej szczególnych uczuciach względem niego, ale nie miałem innego wyjścia. Obawiałem się nawet, że niedługo całkowicie stracimy ze sobą kontakt i zaczniemy się mijać, na co dzień bez jednego słowa powitania. Nie byłem nawet pewien, od kiedy nasze kontakty przerodziły się w zwyczajne obcowanie ze sobą w tym samym pomieszczeniu.
Obawiałem się z początku, że chłopak domyślił się moich uczuć, co szybko okazało się mylnym przekonaniem. Cokolwiek dręczyło Edvina nie było moją winą, skoro nalegał na dalsze spotkania. Nie chciał mi jednakże zdradzić, co go dręczy, a z pewnością było to coś poważnego, gdyż zauważyłem bladość na jego policzkach, i sinawe podkowy pod oczyma.
- Niholas?
- Jestem tutaj, spokojnie. – wychyliłem się ponad blat stolika, by Edvin mógł mnie zobaczyć. Widocznie właśnie wybudził się ze swojego odrętwienia i zauważył, że nie ma mnie obok, czy też po prostu tak mu się wydawało.
- Co ty robisz pod stołem? – zadał nie specjalnie inteligentne pytanie, ale nie mogłem się po nim spodziewać niczego szczególnego, od kiedy poziom jego umysłu wydawał mi się dobre kilkanaście razy niższy.
- A co można robić pod stołem, co?
- No... Wiele różnych rzeczy. – dostrzegłem w jego oczach w końcu jakiś normalny figlarny błysk. Może była dla niego nadzieja?
- Więc dołącz do mnie pod stołem, a sam się przekonasz, co robię. – starałem się zabrzmieć jak najbardziej nonszalancko, by go zachęcić.
Udało mi się to, gdyż po chwili chłopak wpychał się pod stolik, jakby planował znaleźć tam rozwiązanie wszystkich swoich problemów. Skojarzył mi się z Alicją szukającą króliczej nory.
- Wiążesz buty?! – prychnął niezadowolony, kiedy sam zdołał się domyślić, co takiego jeszcze niedawno robiłem.
- Więc może „Pan Niemożliwie Interesujący” powie mi, co jego zdaniem mam robić, kiedy „Pan Porywający Temat Do Rozmowy” szuka oświecenia, gdzieś poza murami tej szkoły? – syknąłem.
- Ale to twoja wina! – Edvin uderzył głową o blat, pod którym się znajdował, co musiało go trochę zamroczyć. – Nawiedzasz mnie nocami, więc twoja! – warknął płaczliwie masując obolałą głowę.
- Nawiedzam cię nocami? – miałem dwie opcje, albo nie dosłyszałem, albo nie zrozumiałem, co mówił.
Edvin niemal ze łzami w oczach kiwał głową potwierdzająco, póki nie dotarły do niego jego własne słowa. Wtedy minę ofiary zastąpiło przerażenie. To pozwoliło mi przez jedną chwilę mieć nadzieję, że jednak nie wszystko stracone i mam możliwość zdobyć chłopaka, nie, jako przyjaciela, ale kogoś więcej. Nie mogłem ukryć uśmiechu, który pojawił się na moich ustach. Może i fantazjowałem o takim zbiegu okoliczności, o cudzie, który pchnąłby Edvina w moje ramiona, ale były to tylko bajeczki do snu, które pozwalały mi zasnąć. Teraz usłyszałem coś, co może nie było jednoznaczne, ale rozświetlało mi kolejne długie dni życia.
- Więc, jak to jest z tym nawiedzaniem, co? – odczuwałem nie małą satysfakcję, kiedy mogłem zadać to pytanie.
- Przesłyszało ci się. Albo mi się coś pomyliło. – próbował się teraz wykręcić. Był jednak rumiany, więc wiedziałem, że szuka dobrej wymówki.
- Widzę przecież, że kręcisz i to w dodatku kiepsko. Możesz powiedzieć mi prawdę, nie obrażę się o byle, co! Chyba, że mi nie ufasz... – zagrałem trochę nieuczciwie, ale musiałem sięgnąć po ciężką artylerię, by wiedzieć o wszystkim. Chodziło w końcu, o coś, co mogłoby zmienić moje życie.
- To głupie. Pomyślisz, że jestem szalony i przestaniemy się przyjaźnić! – upierał się.
- Wolisz nasze spotkania teraz? Siedzimy kilka godzin, a rozmawiamy nie więcej niż pięć minut. To nie jest chyba najlepszy sposób na rozwijanie przyjaźni, nie sądzisz?
- Czy ja wiem? – zaczął się zastanawiać chyba na poważnie, więc lekko uderzyłem go w głowę.
- Nawet o tym nie myśl! Chcę to jak najszybciej skończyć i znowu normalnie się z tobą przyjaźnić. Mam wystarczająco dużo warzyw na zielarstwie, po co mi takie prywatne, co? Nawet, jeśli przyciąga dziewczyny, to raczej nie jest praktyczne.
- Dobrze już! Tylko nie mów do mnie jak do warzywa! – wyszedł spod stołu ostrożnie, by ponownie nie zahaczyć o coś głową i nadąsany usiadł na krześle. – Chodzi o to, że śnisz mi się, jako dziewczyna. – powiedział cicho, więc nie byłem całkowicie pewny, czy dobrze usłyszałem, ale jego mina zdradzająca okropne zażenowanie nie pozwoliła mi dłużej wątpić.
Nie tego się spodziewałem, jednak chyba nie mogłem liczyć na więcej, skoro Edvin interesował się całkowicie kobietami.
- Chcesz mi powiedzieć, że mam... – wykonałem rękoma gest oznaczający kobiecy biust i skrzywiłem się lekko.
- I to całkiem spory. – Edvin przełknął głośno ślinę. – No wiesz... Taki... Duży.
- To obrzydliwe! – skrzywiłem się ponownie i nagle roześmiałem. – Jesteś chory! Naprawdę chory! – chichotałem nie mając jednak niczego złego na myśli. Wizje, jakie pojawiały się w umyśle chłopaka nocami naprawdę mogły każdego wprowadzić w stan konsternacji.
- Nie śmiej się! Ty wiesz, co ja przeżywam, kiedy się do mnie przytulasz z takim biustem?! Moja ręka niemal w nim ginie! I te długie nogi! Można się pogubić! To znaczy, nie żebym do ciebie uderzał! Wiesz, o co chodzi!
- Wiem. – podniosłem nogę kładąc ją na stole. – Mam nogi trzy razy dłuższe niż w rzeczywistości, co?
- Może nawet trzy i pół. – przyznał się z niepewnym uśmiechem. – Nie gniewasz się, prawda?
- Jestem wściekły! – syknąłem na niego i wcale nie kłamałem, chociaż z drugiej strony jego wizje mogły oznaczać, iż kiedyś zacznie coś do mnie czuć. – Nogi na dwa metry i biust większy od głowy! Każdy facet byłby zły. Poza tym, co ja zrobię, jeśli przyjdzie ci nagle do znaleźć eliksir, który mnie tak przeobrazi? Możesz być niebezpieczny! Ale nadal jesteś moim przyjacielem, więc chyba nie musisz się specjalnie martwić i więcej przejmować takimi głupotami. Powinieneś mi już dawno o tym powiedzieć. Wybiłbym ci od razu z głowy podobne idiotyzmy. – uśmiechnąłem się do niego. – Tylko powiedz mi, kiedy zaczną cię te sny podniecać, wtedy będę brutalny i siłą wybiję ci to z głowy.
- Oszalałeś?! Jak mógłbym się podniecić widząc cię cycatego, z długimi nogami i zgrabnym tyłkiem?
- Chcesz powiedzieć, że nie mam zgrabnego tyłka? – trochę się z nim drażniłem, co było na tyle oczywiste, że Edvin spojrzał na mnie zbolały wzrokiem, jakby błagał bym przestał się naśmiewać, a zaczął mu współczuć. – No tak, w sumie to ty nie lubisz kobiet, więc może nie być wesoło, jeśli mnie zaczniesz utożsamiać z jakąś ślicznotką ze swoich fantazji...
- Niholas, nie ciągnijmy dłużej tego tematu. Dręczysz mnie, torturujesz, zaraz zaczniesz zabijać! Pomówmy o czymś przyjemniejszym. Na przykład... O twoich snach, o!
- Moich? – wchodziliśmy na bardzo grząski grunt i teraz to ja zostałem zapędzony prosto na bagna, które mogły mnie w mgnieniu oka pochłonąć. – Już lepiej było, kiedy miałem za przyjaciela warzywko! Może byłaby z ciebie dorodna marchewka?
- Jesteś wredny, wiesz? Wydawałeś się taki miły, kiedy się poznaliśmy, a teraz wychodzi wredny charakterek z tego niepozornego ciałka!
Obaj byliśmy zadowoleni i rozbawieni. W mgnieniu oka nasze relacje powróciły na poprzednie tory i teraz już chłopak wcale mnie nie irytował, a nawet miałem nadzieję, że będę mógł spędzać z nim więcej czasu, a gdzieś tam w głębi duszy liczyłem na małą zmianę w jego snach, kiedy to jednak zacznie fantazjować o mnie w moim prawdziwym ciele i wtedy będę wiedział, że mam u niego jakąś szansę.

7 komentarzy:

  1. no Edvinku... Zacznij śnic o Niholasie w końcu, no. Taką fajną parę by razem tworzyli! x3

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Cię bardzo serdecznie . Jestem pierwszy raz na Twoim blogu i muszę przyznać , że Twoja szata graficzna jest fantastyczna . Co prawda nie jestem w stanie przeczytać wszystkich Twoich blogowych wypowiedzi , bo jest ich za dużo , a niestety czasu mam za mało , ale z tego co widzę zapowiada się bardzo ciekawie . Jeśli chcesz wpadnij na mojego bloga , ale nie musisz . Być może przypadnie Ci do gustu . Możemy również dodać się do `linków` , oczywiście , jeśli tylko chcesz . http://unlucky-trio.blog.onet.pl/Pozdrawiam . ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie? ;3 Kochana Anielico moja ;3 Przepraszam, że tak długo nie pisałam - z przyczyn... burzowych. Trachnęło w transformator (serio, serio xD) i modem mi się spalił... tak samo jak płyta główna. Teraz ciągnę na modemie kolegi braci xD"zbolały" - zbolałym "ci nagle do znaleźć" - bez "do"Powoli nadrabiam zaległości - oczywiście powrót do bieżącego stanu rozpoczęłam (prócz nadrabiania zaległych komentarzy u innych) od Ciebie ;3 Może uda mi się przeczytać także Ai no Tenshi, choć mając w domu dwa sępy, które chcą dostępu do internetu - może być ciężko xDEdvin musi się troszkę postarać - podobno można kierować własnymi snami, więc niech się troszkę pomęczy i wyobrazi Kinna, jako chłopca ;3Poza tym Niholasa nie da się nie lubić, toteż, skoro Edvin przesiaduje z nim długi czas, kwestia wyobrażenia sobie chłopca w jego normalnym stanie nie powinna zająć zbyt długo (wiadomo, że Edvin woli dziewczyny, ale... Kinn może być wyjątkiem, a wizje jego, jako dziewczyny, bardzo dobrze rokują xD)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Niebieski Kot2 maja 2011 23:27

    Jezusicku! Moja ulubiona para!To teraz może zobaczymy coś oczami Edvina? Prooooszę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey. Przeczytałam wszystkie twoje rozdziały które tutaj dodałaś i muszę przyznać, że ubóstwiam twoje opowiadanie.;PMam nadzieje, że nie długo dodasz kartkę z pamiętnika Marcela Camusa, ponieważ to moja ulubiona postać. Serdecznie pozdrawiam ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam taką prośbę...Czy mogłabyś powiększyć nieco litery. Ja co prawda jestem dopiero gdzieś w połowie, ale muszę się zdrowo namęczyć przy czytaniu, zwłaszcza, że noszę okulary, a mój komputer po wirusowaniu, pomniejszył strony. Czy dałoby się coś zrobić ?Poza tym blog świetny i jak tak dalej pójdzie, nigdy go nie skończę... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wciśnij 'ctrl' i '+' jednocześnie to ci się wszystko powiększy ;) Znaczy wszystko na tym blogu. :D

    OdpowiedzUsuń