czwartek, 6 października 2011

Kartka z pamiętnika CXLV - Mikolaj

Dodaję dziś, bo jutro wracam koło 19 dopiero == Na Hana no Blood (z Supernatural) dodam jednak jutro późnym wieczorem.


Бабочка – drobny, kruchy cud, który pięknem odbiera dech wrażliwym. Stworzony z dwóch delikatnych, barwnych skrzydełek nie potrafiłby normalnie egzystować posiadając wyłącznie jedno z nich. Czyż nie jest, więc dowodem na to, iż jedna całość może być podzielona na wiele części i tylko połączone są pełnią doskonałości? Bo czy piękne skrzydełka miałyby jakąkolwiek wartość nie będąc przymocowanymi do zgrabnego tułowia?
Przyglądałem się uważnie leżącym na moim łóżku chłopakom. Obaj nadzy pod okrywającą ich pościelą, obaj piękni i namiętni, chociaż zupełnie różni. Raphael był rozsądny, poważny, bardzo czuły. Jego jasna skóra, blond włosy i przyjemne niebieskie oczy przywodziły na myśl Anioła. Darius był za to Upadłym ze swoją ciemniejszą karnacją, czekoladowymi tęczówkami, czarnymi włosami, jak i trudną do opanowania porywczością, dziecinną szczerością i potrzebą bycia kochanym. Byli moimi dwoma skrzydłami, dzięki którym mogłem wzbijać się pod niebo, które tak sobie upodobałem. Chociaż nigdy nie planowałem się do tego przyznać, nie obchodziło mnie to, co świat mógł pomyśleć, gdyby wyszło na jaw, że sypiam ze swoimi dwoma uczniami. Nie byli już dziećmi, chociaż czasami niewątpliwie tak się zachowywali. Gdybym był zmuszony wybierać między nimi wolałbym zrezygnować z obu, niż pozbyć się jednego. Musiałem mieć ich obydwu i dlatego starałem się traktować ich tak samo. Nigdy nie dawałem żadnemu z nich więcej. Cały należałem do nich i dbałem by nigdy nie czuli się niesprawiedliwie potraktowani.
Darius mruknął coś pod nosem budząc się powoli. Dłonią pomacał niezdarnie pustą przestrzeń między nim, a Raphaelem przypadkowo potrącając go ręką. Poderwał się z miejsca, jakby w obawie, że coś mógłby przegapić. Nieprzytomnym nadal wzrokiem szukał mnie spojrzeniem, a gdy w końcu odnalazł siedzącego w fotelu przy oknie, odetchnął z ulgą.
Podniosłem się z miejsca i podszedłem do łóżka wspinając się na nie. Miałem na sobie wyłącznie bokserki, jednak dobrze wiedziałem, iż mogą nie być mi już za chwilę potrzebne. Położyłem dłoń na biodrze Raphaela, który zareagował momentalnie budząc się. Nie wyglądał zupełnie na zaspanego, co również różniło go od wyraźnie niemogącego się skupić w takich chwilach Dariusa.
Ciemnowłosy objął mnie zachłannie, jakby nie planował nigdy z nikim się dzielić, czym tylko sprowokował blondyna do podobnego zachowania. Nie potrafiłem rozszyfrować, co takiego może ich łączyć, jeśli coś takiego istniało. Wydawało mi się, że tolerują się tylko z przymusu, a najchętniej pozbyliby się konkurencji przy pierwszej nadarzającej się okazji. Byłbym mile zaskoczony, gdybym dowiedział się kiedyś o uczuciu, które połączyłoby także tę dwójkę, jednak nic na to nie wskazywało. Wykorzystywali swoje słabości by denerwować jeden drugiego, chociaż czasami potrafili współgrać ze sobą, bym nie miał szans z przewagą, jaką nade mną mieli.
- Jest późno, dlaczego pan nie śpi? – naprawdę cudowny głos Raphaela połaskotał moje ucho. Z przyjemnością wsłuchiwałem się w tę wyjątkową barwę, która mimo mocy i rozkosznych drgań miała w sobie coś łagodnego i słodkiego.
- W pewnym wieku człowiek nie potrzebuje już tak wiele snu. – rzuciłem w odpowiedzi sentencją, którą kiedyś słyszałem, a prawdziwości, której nie mogłem sprawdzić na sobie, gdyż w zależności od dnia i pory roku spałem dłużej lub krócej. Nic nie było regułą, były tylko indywidualne przeżycia, które kształtowały mój dzień.
- A może wcale nie o to chodzi? – Darius uśmiechnął się pokazując rząd białych, równych zębów. – Może pan po prostu lubi na nas patrzeć, kiedy to my śpimy? Takie małe zboczenie zawodowe.
- Czy ty szukasz zaczepki, Dariusie?
- Tak troszeczkę. Lubię, kiedy się pan mną interesuje. – jego uśmiech stał się jeszcze szerszy i doprawdy rozkoszny. Pocałowałem go w te roześmiane wargi, które smakowały wyjątkowo i dlatego też zupełnie nie potrafiłem ocenić, jakie obrazy przywołuje w mojej głowie. Zaraz potem pogładziłem policzek blondyna i jego również obdarzyłem subtelnym muśnięciem. On za to nie pozwolił spławić się tak szybko. Złapał mnie za kark i nie pozwalając bym się odsunął pogłębił pocałunek czyniąc go namiętnym. Zazdrosny Darius odpłacił mi się schylając i zaczynając badać wargami skórę na mojej piersi. Czy osiągnąłem poprzez to wszystko, co osiągnąć chciałem? Miałem ich na swoje usługi i chociaż kiedyś wcale nie myślałem tymi kategoriami to teraz nie mogłem odgonić się od myśli na temat bliskości, jakiej doświadczałem z ich strony tak niesamowicie często.
Miałem ich dla siebie i co zabawne to, chociaż nigdy nie myślałem, iż skończę poddając się woli młodszych ode mnie osób to nie chciałem by narzucona mi przez chłopców rola uległa zmianie. Skosztowałem rozkoszy, jaką od nich otrzymywałem i daleki byłem od rezygnacji z niej na rzecz udowodnienia swojej pozycji.
Korzystając z okazji, iż zajęli się moim ciałem muskając różne jego partie położyłem się by ułatwić im dostęp, jak także bym mógł obserwować ich działania. Byli przecież tak podniecająco piękni, gdy z zaangażowaniem badali mnie pieszczotami. Obaj zajęci bez reszty nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, jak bardzo byłem nimi zafascynowany.
Tej nocy mieli mnie już raz, ale najwyraźniej to odeszło już w zapomnienie, gdyż mieli siłę by znowu kusić mnie i dręczyć siebie. Widziałem wyraźnie, jak ich ciała reagowały na zadawane mi rozkosze. Byli podnieceni i nie kryli się z tym. Nadzy i bez reszty zajęci nie bawili się w zbędne uprzejmości.
Darius zsunął moją bieliznę do połowy ud, po czym podniósł wysoko moje nogi. Jego członek naparł na moje wejście i wraz z mocnym pchnięciem znalazł się głęboko w moim ciele. Mogłem tylko jęknąć głośno i oddać się jego woli. A jednak moim obowiązkiem było także zadbanie o rozkosz blondyna, który z właściwą sobie czułością pokrył pocałunkami całą moją twarz, by na końcu zakryć także usta zupełnie jakby ostrzegał mnie przed tym, co zamierza zrobić. Nie miałem nic przeciwko. Gdy uklęknął nad moją piersią i powoli przysuwał się coraz bliżej miałem przed oczyma jego erekcję, która poruszała się rytmicznie z każdym jego ruchem. Otworzyłem usta zapraszając go do środka. Miałem nadzieję, że zdołam zapanować nad sobą, bym nie skrzywdził chłopaka, czując rozkosz spowodowaną pchnięciami bioder Dariusa, jak i podnietą ssania Raphaela.
 Po chwili byłem wypełniony w każdy możliwy sposób. Rozkoszowałem się wszystkim, jakbym wcale nie był nauczycielem, ale żądnym przyjemności perwersem wykorzystującym swoich niewinnych uczniów dla zaspokojenia swoich grzesznych pragnień.
Zacisnąłem dłonie na pościeli i przymknąłem oczy by, chociaż w ten sposób móc odpowiedzieć na ofiarowywaną rozkosz. A jednak chłopcy uznali, że ich starania nie są wystarczające. Sięgnęli do mojego członka i teraz czułem, jak dwie ciepłe dłonie pieszczą go nieubłaganie sprawiając mi tym niemal katusze. Byłem przecież niesamowicie podniecony i bez tego, a więc teraz nie byłem w stanie wytrzymać zbyt długo. Pragnąłem spełnienia równie mocno, co powstrzymania go na całe wieki.
Nie zdołałem jednak. Jeszcze zanim w ogóle dotarło do mnie, co się dzieje byłem już na dłoniach moich chłopców, którzy wyraźnie dumni z siebie ponownie skupili się w pełni na swoich pełnych rozkoszy ruchach. Topniałem niemal, gdy widziałem, jak zarumienieni wzdychali jęcząc cicho moje imię. Nie wierzyłem by ktoś poza mną mógł mieć równie wielkie szczęście, by móc przywłaszczyć sobie dwa niebywale utalentowane, inteligentne i obłędnie podniecające cuda.
Słodkie nasienie rozlało się w moich ustach i wewnątrz dolnych partii mojego ciała, naprawdę głośne jęki niemal przechodziły w krzyki, kiedy moi dwaj młodzi kochankowie szczytowali. Wydawali mi się jaśnieć niczym gwiazdozbiory na nocnym, czystym niebie.
Czyżbym dziś był bardziej otwarty na samego siebie? Czyżbym naprawdę przyznawał się przed sobą do tego, iż akceptuję ten dziwny zakazany związek?
Niczym na wyścigi chłopcy zmienili swoje pozycje wysuwając się ze mnie. Ich ramiona zaczęły mnie oplatać, jakby planowali uwięzić mnie w ich ciasnych wnętrzach. Musiałem przyznać, iż schlebiała mi ich troska o mnie, ich przywiązanie i uczucia, jakimi mnie darzyli. Z trudem mogłem uwierzyć, iż ich wcześniejsze zainteresowanie mną przerodziło się w coś tak namiętnego i doprawdy rozkosznego.


  

6 komentarzy:

  1. Motylek ;3 Mrr, udało mi się przeczytać jako pierwszej ;3Dokładnie i idealnie przedstawiłaś moją wizję charakterów chłopaków xD Tacy właśnie są. (na marginesie, ciekawi mnie, czy Raphael był pierwszym kochankiem, skoro jest starszy, czy też może Darius... a może istnieje opcja wspólnej, nagłej fascynacji nauczycielem? Jakie były początki?) Napaliłam się na ich trójkąt xD A bardziej na informację o nich. Są super, to muszę przyznać. Nie spodziewałam się tylko tak przyjemnego usposobienia nauczyciela. Poza tym jego wygląd wydaje się być przeznaczony wyłącznie dla chłopców i nikt - prócz wąskiego grona nauczycieli - nie widział go.Heh... nie mogę przestać myśleć o Raphaelu - dzisiaj, jak wpadłam w trans wyobrażania sobie, jak wraca do szkoły jako nauczyciel, albo auror, to koleżanka musiała mi przywalić, żebym się zorientowała w tym, iż jestem obserwowana przez nauczycielkę ^^'' Tak trochę... straciłam rachubę czasu, bo chyba pół godziny zajęć. Jak już kogoś polubię, to muszę ukoić ciekawość.Haha, okej, okej xD Byczek poczeka xD Znam ból późnego przychodzenia... we wtorek będę w domu po 20 ^^'Hahah, Ty z ruskim masz tak, jak ja z niemieckim - 9 lat... czekaj... 11! A ni w ząb... Jeżeli można wiedzieć - czemu akurat tak dobrałaś chłopaków do owadów... Raphael - Pszczoła... może użądlić? ;P Jest pracowity i tworzy miód... jest słodki ;3 Darius - Ważka... szybki, sprawny, młodzieżowy (zawsze ważki kojarzyły mi się z helikopterami i młodzieżą z lat 80;tych. Nie wiem czemu xDDD) O taak, niech Raphael wróci! Jak słowo daję, jeszcze chyba nigdy nie skróciłem jego imienia (bynajmniej tutaj), a to znaczy, że tak go lubię, iż nie szczędzę czasu na pisanie pełnego imienia. Prroooszę ;3Może nawet zastąpić Pomfrey! xD

    OdpowiedzUsuń
  2. SPAM OCENIALNI.Pragnę zaprosić do nowej ocenialni No Hyoka, która już zaczęła swoją pracę. Mamy nadzieję, że nasza praca zadowoli Was, ale musicie nam w tym pomóc, bowiem nic nie jesteśmy w stanie zrobić, jeśli nie mamy zgłoszeń - a tych, w tłumie ocenialni, które powstały na Onecie, nam brakuje. Bardzo chcielibyśmy się wybić.Osobiście żadne z nas nie poleca i nie znosi spamu, aczkolwiek bez niego nic się nie dzieje - czas więc krzyknąć w tłumie, pokazać się.Zapraszamy. Być może niewiele w nas oryginalności pod względem tematyki, nie mamy nic przewodniego, tylko i wyłącznie elementy czegoś nowego i dosyć dziwnego, np. w nazwach kategorii, w których oceniamy blogi, ale liczę na to, że klimat i nasze osobowości przekonają Was do tego, że warto z nami współpracować.Pozdrawiamy.www-no-hyoka.blog.onet.plWłaściciel No Hyoka, debson.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni są genialni ^.^ szkoda że Raphael kończy szkołę ale mam nadzieję że ich przekręt z voodo się uda ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Francuski? Chociaż... pewnie lepsze to, niż niemiecki xD Wiesz, co... Daniel miał był seme, wiadomo (Ori jeszcze urośnie), ale... kurcze, teraz zaczynam się zastanawiać, czy nie zrobić go jedna uke. W końcu to Orion jest synem Lucka i Michaela, więc ma prawo żądać xD W dodatku praktyka czyni mistrzem, więc Ori przygotowuje się do tego... oż, to się nakręciłam xDW sumie tak... oni dopiero niedawno się pojawili, ale koniec roku tuż tuż. Hehe, musisz zwolnić akcję xD Raphael strasznie mi się podoba! Ma takie cechy, jakie facet powinien mieć i z chęcią takiego osobnika - gdybym tylko spotkała - chciałabym mieć, o xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli co, chcesz zrobic trójkąt? Byłoby fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wczoraj onet twierdził, że ten blog nie istnieje. O co chodzi...? oO

    OdpowiedzUsuń