wtorek, 1 sierpnia 2006

Mały incydent

Notka pisana w pracy, pomiędzy ważeniem jednego ciągnika siodłowego z naczepą, który woził gruz budowlany, a między drugim ciągnikiem siodłowym z naczepą… (tak jak wyżej) i pomiędzy jedną wypisaną WZ, a między kolejną WZ. Samochody ciężarowe jeździły przez całą noc. Przez wakacje pracuję w firmie Rabek, która zajmuje się sprzedażą węgla, gruzu itp. Jestem strużem, ale mam także inne obowiązki. Notka jest krótka, dlatego też jeszcze dziś dodam kolejną, znacznie dłuższą. Dziękuję za wyrozumiałość.

 

17 września.

Cały dzień padało. Wszystko wydawało mi się piękniejsze, niż zazwyczaj. Szczerze mówiąc to uwielbiam deszcz. Świat staje się dla mnie zupełnie inny, weselszy i bardziej magiczny. Krople, które spadają z nieba dając tyle radości dzieciom i roślinom, potrafią mnie uspokoić. Siedząc w bibliotece słyszałem cichy odgłos niebiańskich łez opadających na szyby i rozmywających obraz na zewnątrz. W duchu obiecałem sobie, że wyciągnę chłopaków na błonia. W końcu nie tylko oni lubią czasami zrobić coś szalonego. Wracałem właśnie do dormitorium wspominając Wielkie Błaganie Syriusza:

„- Remi, Remusku, napisz mi wypracowanie na eliksiry. Proszę, proszę, proszę. – nudził Syri, któremu nie chciało się odrobić zadania. Szczerze mówiąc to nic mu się nie chciało.

- A co ja z tego będę miał? – zapytałem z wymownym, zawadiackim uśmiechem.

- Hmm… - zamyślił się chłopak – Buzi Ci nie dam, bo pewnie nie chcesz… - zarumieniłem się, ale na szczęście kruczowłosy nawet na mnie nie patrzył.

- O.K. Będziesz miało u mnie dług i tyle – odezwałem się w końcu.

- Serio? – pokiwałem potwierdzająco głową.

- Dzięki Ci, Remusienieczku kochany! – krzyknął Syri rzucając mi się na szyję i całując w policzek.

- Udusisz mnie, Syriuszu!

- Jesteś, Aniołem! – znowu wrzasnął chłopak i machając na pożegnanie pobiegł korytarzem.”

- Jestem dla niego zbyt dobry – powiedziałem sam do siebie, kiedy to usłyszałem krzyki dochodzące z jednego z przejść. Pobiegłem sprawdzić, co się dzieje. Sheva stał jak spetryfikowany wpatrując się w dwóch kłócących się ze sobą Ślizgonów.

- Nie wiem, o co Ci właściwie chodzi, Lucjuszu! – krzyczał Michael.

- Dobrze wiesz!

- Tylko położyłem dłoń na jego ramieniu!

- Oczywiście, TYLKO! – podkreślił ostatnie słowo Malfoy.

- O ile wiem to Ty dobierasz się do Severusa Snapea, a więc co Ci do tego, co ja robię?!

- To moja sprawa, do kogo się dobieram, a Ty przecież jesteś z Gabrielem!

- Sheva, o co tu chodzi? – zapytałem jasnowłosego, ale on tylko wzruszył ramionami.

- Czyżbyś go sobie podpisał, Lucjuszu?! – zakpił czarnowłosy.

- A może to zrobiłem? – odparł młodszy Ślizgon ironicznie, przekręcając głowę w bok i patrząc w oczy przeciwnikowi.

- Jak na młodszego ode mnie o dwa lata jesteś strasznie pewny siebie. – Nie mogłem tego dłużej słuchać. Złapałem Andrew za rękę i pociągnąłem za sobą.

- Chodź – rzuciłem – Nie musisz wysłuchiwać odgłosów wojny tych dwóch kogutów. Poza tym może dzięki temu, że znikniesz nauczą się traktować ludzi jak należy.

- Remi? – jasnowłosy był wyraźnie zdziwiony moim zachowaniem.

- Traktują Cię jak lalkę! Nie należysz przecież do żadnego z nich, więc nie mogą robić z Ciebie swojej własności!

- Dlaczego to robisz? – zapytał cicho Sheva.

- Przecież jesteśmy przyjaciółmi – odpowiedziałem – Nie pozwolę na to, by ktoś zrobił z Ciebie marionetkę!

- Jesteś wspaniały, Remi. Syriusz ma szczęście – to stwierdzenie zupełnie mnie zszokowało.

- Ale ja i Syriusz jesteśmy tylko przyjaciółmi – wydukałem.

- Skoro tak mówisz – w głosie chłopaka nie był przekonania, za to na pewno rozbawienie.

Kiedy weszliśmy do sypialni nie było tam nikogo. Mogłem się założyć, że Syriusz realizował swój kolejny genialny plan, podobnie jak James. W końcu trochę się już nasłuchałem ich opowieści o wszelakich wyczynach. Stanąłem na środku pokoju i przeciągnąłem się leniwie. Sheva zbliżył się do mnie i popatrzył mi w oczy. Nie miałem pojęcia, o co chodzi. Jego twarz zbliżyła się do mojej. Dopiero teraz zauważyłem, że jest ode mnie wyższy, o co najmniej głowę.

- Jesteś śliczny, wiesz? – wyszeptał, a ja poczułem na policzkach jego ciepły oddech. Nie byłem w stanie się ruszyć. Wpatrzony w jego duże zielone oczy niczym zahipnotyzowany, czekałem na to, co się wydarzy. Chłopak był coraz bliżej, widziałem jak powoli przymyka oczy tracąc zmysły. Wtedy też otworzyły się drzwi sypialni. Wystraszeni odskoczyliśmy od siebie. Do pokoju wszedł Syriusz.

- No, nareszcie – zaczął – Szukałem Cię w bibliotece, ale Ciebie już tam nie było. – zwrócił się do mnie, ale ja nie odezwałem się ani słowem.

- Co wy tacy wystraszeni jesteście? Przecież to tylko ja. – po chwilowej ciszy odezwał się Sheva.

- Wpadasz tak nagle i dziwisz się, że nam serce nie stanęło? Człowieku, moja pikawka to ledwo nadąża z pompowaniem krwi, a o ciśnieniu nawet nie wspomnę. – Mi osobiście ulżyło. Syriusz przyszedł dokładnie w samą porę. Miałem ochotę uściskać go za to z całych sił. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, jak słaby jestem. Przecież mogłem się dosunąć od Andrew w każdej chwili. A co by się stało gdyby Black się nie zjawił? Wolę o tym nie myśleć. Chcąc uniknąć pytań ze strony kruczowłosego wyjąłem z torby wolumin z wypracowaniem, które mu napisałem.

- Remi, kocham Cię! – krzyknął uradowany i złożył delikatny pocałunek na moim czole. Nie wiem, dlaczego, ale moje serce szalało, gdy usłyszałem jego wyznanie. Zdawałem sobie sprawę z tego, iż nie miało to żadnego znaczenia, ale mimo to coś we mnie zadrżało i całkowicie wyrzuciło z pamięci zajście z Shevą.

11 komentarzy:

  1. Fajny blog i super rysunki, naprawde:) Zapraszam do nas http://nic-nie-pokona-milosci.blog.onet.pl/ Pozdrawiam w naszym imieniu, ma nadzieje, ze nas odwiedzisz;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dont_speak_bla_bla@onet.eu1 sierpnia 2006 15:37

    SiemQa masz bardzo łądnego bloga ,dużo na nim można ciekawych rzeczy znaleźć i poczytać fajne notki ;) Chciałabym Cie poprosić o wypowiedzenie si ę na temat seksu przed ślubem z góry baaaaarrrdzoooo dzuiękuję pozdro =*

    OdpowiedzUsuń
  3. Elo spoko bloguś,fajny klimacik zapraszam do mnie=====>http://satanati.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. hej. masz supcio blogaska. Niestety notki nie mogę przeczytać bo coś mi się w komputerze pochrza**** że wszystko jest małymi literkami i nie widzę bo się rozmazuję ;((( zapraszam na mój blog www.natalia-006.blog.onet.pl i zostaw komcia pls

    OdpowiedzUsuń
  5. "moja sprawa do kogo się dobieram" - powaliło mnie to zdanie ^^. Jak zwykle czekam niecierpliwie na notkę, z nadzieją, że pojawi się jeszcze dziś^^. Weny i czasu życzę:*

    OdpowiedzUsuń
  6. No nieładnie, nawet Shewa się do Luniaczka dobiera. Ide czytać kolejną nocię:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~http://valandia.blog.onet.pl12 września 2006 15:19

    -Remi kocham Cię... łiiii prześliczne stwierdzenie hihihih... słodziusia notusia..... ahh hihih -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  8. ~boltendahl@onet.eu27 września 2006 01:13

    To nie fair, że Remi odwala za Syriuska zadania! Ale to wyznanie było takie szczere! Boże, jak ja kocham Twoje opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale Remi ma powodzenie ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    ślizgoni kłócący się o Sheva boskie, czyżby Syriusz czuł coś więcej do Remiego?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. wyczuwam dramę xd ~ azja8-_-

    OdpowiedzUsuń