niedziela, 17 września 2006

Forever Love

Mój genialny brat został wczoraj o 22.00 przywieziony do domu przez polcję... Ale mnie wcięło! Otwieram drzwi, a tu... bishounen jak nic! Może nie był w moim stylu, ale chyba jeden z najprzystojniejszych gliniarzy w Brzesku ^^" . Mnie niegdy nie musiała policja do domu przywozić, a tego od razu jakiś przystojniak T_T . Nie wiem, czy on wybierał sobie kogo chce, czy jak? Ale Tomotsu uznał, że moja wersja wydarzeń była najlepsza, czyli policjant był gejem, Tomek mu się spodobał i postanowił zabrać go do domu i w ten sposób sprawdzić gdzie mieszka... Ta, jasne...

  

 

Dziś są urodziny ludzkiej postaci Archanioła Raphaela (Rav_san ma już 26 lat ^^). Z tej okazji składam mu najlepsze życzenia ^^.

 

26 grudzień

- Remusie, śpiochu, wstawaj… - cichy, kojący głos Syriusza wyrwał mnie z objęć snu.

- Dzień dobry – powiedział wesoło chłopak.

- Dzień dobry – odparłem przecierając oczy.

- Śniadanie podano – rzucił Syri i położył mi kolanach tacę z miską płatków i dzbankiem mleka. – Przyniósłbym Ci coś innego, gdyby nie to, że Ty zawsze jesz na śniadanie to samo – wyszczerzył się i pocałował mnie delikatnie.

- Dziś jest jakaś specjalna okazja, że zachowujesz się tak jakbyśmy byli starym, dobrym małżeństwem? – zapytałem zabierając się za posiłek.

- Nie, ale sam mówiłeś, że ciężko mi będzie Cię zadowolić, bo jesteś romantykiem. Ja właśnie się staram to zrobić.

- Jesteś stuknięty – stwierdziłem kręcąc głową.

- Możliwe, ale za to mnie kochasz – uśmiechnął się i poczekał, aż skończę jeść.

- Zaniosę to do kuchni, a Ty się przebierz i umyj – powiedział i wyszedł.

Czułem się, co najmniej dziwnie, a wszystko wydawało mi się nierealne. W końcu, kto by się spodziewał, że Black postanowi zachowywać się dziś tak… szarmancko? To chyba dobre określenie.

Przeciągnąłem się i wstałem. Coś mi mówiło, że to będzie udany dzień.

W Pokoju Wspólnym James i Syriusz siedzieli jak zawsze przed kominkiem na szkarłatnym wypoczynku, który na czas Świąt robił za łóżko Pottera. Podszedłem do chłopaków i usiadłem na kolanach Blacka.

- O czym rozmawiacie? – zagadałem.

- O niczym konkretnym – zbył mnie J.

- Co byś chciał dzisiaj robić, Remi? – zapytał Syri obejmując mnie.

- Nie wiem. Mamy masę zadań do odrobienia przed końcem Ferii Świątecznych, a czasu coraz mniej…

- A ten znowu swoje – westchnął James.

- Siedź cicho, J. – zganiał go Syri – Dziś zabierzemy się za te wszystkie referaty… wypracowania… testy… i tak w nieskończoność – zakończył z uśmiechem.

- Ty się dobrze czujesz? – odwróciłem się do kruczowłosego i położyłem dłoń na jego czole.

- Nie, Remi. On za dużo na słońcu przebywał i teraz są tego skutki – podsumował Potter i wstał powoli. – Bierzmy się za te roboty przymusowe, bo chcę mieć to jak najszybciej za sobą.

- A co powiecie na to, żebyśmy się podzielili zadaniami?

- O, nie! Kolejny genialny pomysł Blacka?

- Cicho, Potter! Zrobimy tak… Remi zajmie się referatami i wypracowaniami, J. testami, a ja obliczeniami na eliksiry.

- Dlaczego ja mam najgorzej? – jęknąłem.

- Nie, no. Jesteś z nas najinteligentniejszy. Chyba nie chcesz oddać nauczycielom czegoś, co będzie dziełem moim, lub Pottera? - nic nie odpowiedziałem.

- Black, a dlaczego ja mam rozwiązywać testy?! Ty sobie książkę do eliksirów otworzysz, a ja się będę głowić! Nie zgadzam się!

- I jak was zadowolić? Niech będzie. Ja się zajmę testami, a Ty elkami.

- Stoi! – wyszczerzył się James i całą trójką zabierając swoje rzeczy poszliśmy do biblioteki.

Zapowiadało się długie, męczące popołudnie w książkach, ale Black po zaledwie pięciu minutach miał z głowy 1/4 wszystkich testów.

- Syri, nie za szybko Ci to idzie? – zapytał okularnik patrząc na kruczowłosego z szeroko otwartymi ustami.

- E, tam. Czepiasz się. To banał. Patrz… Entliczek, pentliczek, okrągły stoliczek, a przy tym stoliczku dostojny paniczek, kilkunastu rycerzy, Merlin na wieży, królowa w komnacie, a Artur na krucjacie... Widzisz i zaznaczamy ‘C’… - słysząc to J. zrobił głupią minę, a ja przetarłem dłonią twarz.

- Syriuszu, od kiedy centaury żyją na stepach Akermańskich? – wskazałem chłopakowi jedną z odpowiedzi, jakie zaznaczył.

- A fakt.

- A dinożarły nie są pokojowo nastawionymi wojownikami o wolność i sprawiedliwość… - dodał Potter wskazując inne miejsce.

- A co to są ‘dinożarły’? – zapytał Syri literując kilka razy to słowo.

- Ja tam nie wiem, ale na pewno nie są czymś w rodzaju Czarodziejki z Księżyca, więc tu jest źle. – rzucił James.

- Dinożarł to leśna odmiana jaszczurki Wolno Rosnącej, która zamieszkuje Syberię i większą część północnej Rosji… No, co? – chłopcy patrzyli na mnie jak na idiotę – Z jej krwi robi się mój eliksir…

- No, chyba, że tak… - wydusił Syri. – Dzięki za pomoc, przynajmniej mam jedno zadanie mniej – wyszczerzył się.

- Ja Cię błagam stary, podaruj sobie wyliczanie i rozwiąż to wszystko jak należy. – jęknął James – Ja i tak mam już dość przerąbane. Jeszcze kilka takich ocen jak te, które mam do tej pory i jestem trupem.

- Nie przesadzaj. Ja muszę jakoś przeżyć wakacje w domu po tym jak do Gryffindoru trafiłem.

- Remi, jak Ty to robisz, że nie masz problemów z nauką, co?

- Bo ja się uczę James… Przypominam Ci, że ostatnio, kiedy ja siedziałem nad książką do Historii Magii, Ty goniłeś Shevę po całym Pokoju i dopiero na schodach do dormitorium dziewczyn zaliczyliście obaj glebę…

- Hmm… Ciekawa uwaga… Przeanalizują to… - udał zamyślenie J., po czym wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

- Ej, bo ja tu z wami gadam, a nawet nie napisałem połowy refa z transmutacji. – westchnąłem i znowu wróciliśmy do zadań.

Po obiedzie wróciliśmy do naszych zajęć, ale po godzinie chłopaki mieli już wszystko za sobą, a ja nadal męczyłem się z wypracowaniem Pottera na temat zaklęć osłabiających.

- Remi, to my się z Jamesem teraz idziemy na chwilę… gdzieś… - zaczął po chwili Syri.

- C… Co proszę?

- No… Ale spotkamy się w Pokoju Wspólnym…

- Chcecie mnie zostawić samego z WASZYMI wypracowaniami?!

- Jak on to delikatnie ujął – uśmiechnął się niepewnie okularnik.

- Wybacz, ale musimy – wyszczerzył się przepraszająco kruczowłosy i pociągnął za sobą Pottera.

- Parszywe Sklątki tylnowybuchowe! – krzyknąłem za nimi.

- … Że CO?! – odwrócili się i wybałuszyli oczy.

- Nie ważne, idźcie już. – pokręciłem głową z politowaniem, a oni ocknęli się i odeszli.

„Wielkie dzięki, no! Cały dzień siedzę nad ich zadaniami, a Ci idą sobie w najlepsze! Jak ich dorwę to zatłukę!” myślałem wracając do siebie obładowany pergaminami. Niewiele widząc wszedłem do sypialni i poczułem, że ktoś bierze ode mnie stertę papierów.

- Pomogę – rzucił wesoło Syriusz i dołożył wszystko na łóżku Petera.

- Teraz się obudziłeś?! – fuknąłem – Lepiej mi powiedz, dlaczego ja nie mam wam jednak za złe tego, że mnie wyrolowaliście?

- A nie masz? – zdziwił się James.

- W tym problem, że nie!

- Bo Ty się nie potrafisz gniewać – powiedział słodko Black i przytulił się do mnie.

- Nie przesadzaj. Jestem zmęczony – stwierdziłem odpychając od siebie chłopaka.

- To ja wiem, co zrobić żeby Ci zmęczenie przeszło – uśmiechnął się. – uniosłem nieznacznie jedną brew w geście zdziwienia.

- Poleż sobie chwilę, a później będzie czas na niespodziankę. – jego oczy śmiały się wraz z ustami, których kąciki powędrowały w górę.

Po pół godzinnym odpoczynku Syriusz wyprowadził mnie z pokoju i trzymając mocno za rękę zaczął ciągnąć na jedno z najwyższych pięter zamku.

- Zamknij oczy – szepnął i wprowadził mnie do jakiegoś pomieszczenia. – Otwórz oczęta – szepnął po raz kolejny do mojego ucha i przygryzł jego płatek. Wykonałem jego polecenie i jęknąłem cicho zarówno z zaskoczenia, jak i zachwytu. Mimo, że przez cały czas byliśmy w jakiejś sali to jej ścian zupełnie nie było widać, no może jedynie tą, na której znajdowały się drzwi, przez które przed chwilą weszliśmy.

Całość sprawiała wrażenie tarasu, z którego można było oglądać całą okolicę. Gdzieniegdzie paliły się małe lampki, które leciutko oświetlały wnętrze pomieszczenia, a resztę dopełniał śnieg odbijający od każdego płatka blask księżyca. Niebo było czyste i usłane milionem gwiazd. Na środku stał niewielki stolik elegancko zastawiony i dwa krzesła. Do moich uszu doszła cicha muzyka jak gdyby dochodząc z oddali.

- To jest piękne, Syriuszu… - wyszeptałem z zachwytem.

- Dziękuję – uśmiechnął się chłopak i poprowadził mnie do stolika. Odsunął mi krzesło, a ja zająłem miejsce mówiąc ze śmiechem.

- Traktujesz mnie jak kobietę…

- Nie jak kobietę, ale jak… hmm… sam nie wiem. – Chłopak klasnął w dłonie i nagle niedaleko nas pojawił się niski Skrzat Domowy. Położył przed nami jedno z dań i kłaniając się zniknął.

- Smacznego – wyszczerzył się kruczowłosy i zabrał za jedzenie.

- Jak Ty to wszystko…

- Bez pomocy pewnego profesora nic bym nie zdziałał… Poza tym mieliśmy szczęście z Jamesem, że nas Flich nie zdążył złapać, kiedy wykradliśmy mu stolik i krzesła. Mam nadzieję, że nas nie poznał… To był morderczy bieg po korytarzach. Zgubiliśmy go dopiero w ukrytym przejściu na czwartym piętrze…

- To, dlatego mnie zostawiliście?

- Oczywiście. W innych okolicznościach nie opuściłbym mojego Misiaka – uśmiechnął się chłopak, a ja westchnąłem i odpowiedziałem mu tym samym.

Kolacja, jaką zażyczył sobie Black składała się z dwóch dań i deseru. Nie wnikałem w to jak mu przyszedł do głowy taki pomysł, ale ja byłem niesamowicie szczęśliwy. Nigdy nie przypuszczałbym, że Syriusz przygotuje dla mnie taką niespodziankę. To było dla mnie większym zaskoczeniem niż dzisiejsze śniadanie.

Kiedy uporaliśmy się już z posiłkiem kruczowłosy wstał i podał mi dłoń.

- Zatańczymy? – zapytał, a ja wstając złapałem nieśmiało jego rękę. Chłopak położył ją sobie na biodrze i to samo zrobił z moją drugą ręką. Sam przysunął się do mnie znacznie i włożył dłonie w tylne kieszenie moich spodni.

Cicha muzyka przerodziła się w tekst piosenki:

„Mou hitori de arukenai

toki no kaze ga tsuyosugite

AH... kizu tsuku koto nante

nareta hazu dakedo ima wa

 

AH... kono mama dakishimete

nureta mama no kokoro wo

kawari tsuzukeru kono toki ni

kawaranai ai ga aru nara

 

WILL YOU HOLD MY HEART

namida... uketomete mou...

kowaresou na ALL MY HEART

 

FOREVER LOVE, FOREVER DREAM

afureru omoi dake ga

hageshiku setsunaku jikan wo umetsukusu

OH! TELL ME WHY

ALL I SEE IS BLUE IN MY HEART

 

WILL YOU STAY WITH ME

kaze ga sugisaru made

mata... afuredasu ALL MY TEARS

 

FOREVER LOVE, FOREVER DREAM

kono mama soba ni ite

yoake ni, furueru, kokoro wo dakishimete

 

OH! STAY WITH ME

 

AH... subete ga owareba ii

owari no nai kono yoru ni

AH... ushinau mono nante

nanimo nai anata dake

 

AH... WILL YOU STAY WITH ME

kaze ga sugisaru made

mou dare yori mo soba ni

 

FOREVER LOVE, FOREVER DREAM

kore ijou arukenai

OH! TELL ME WHY, OH! TELL ME TRUE

oshiete ikiru imi wo

 

FOREVER LOVE, FOREVER DREAM

afureru namida no naka

kagayaku kisetsu ga eien ni kawaru made

FOREVER LOVE...” *

Zamknąłem oczy i oparłem głowę o pierś Syriusza. Zapomniałem o wszystkim, o całym świecie, jaki nas otaczał. Liczyło się jedynie to, że jest przy mnie. Moje serce szeptało tylko jedno, najpiękniejsze ze wszystkich słów – imię kruczowłosego.

Kiedy ballada dobiegła końca chłopak odsunął się trochę i z uśmiechem ukląkł przede mną na jedno kolano.

- Remusie, pozwolę sobie zapytać jeszcze raz… Wyjdziesz za mnie? – zatkało mnie i przez chwile milczałem.

- Syriuszu…

- Proszę Cię, odpowiedz…

- Tak, wariacie! Wyjdę za Ciebie! – roześmiałem się, a gdy chłopak wstał rzuciłem mu się na szyję.

- Jesteś słodki – szepnął, a nasze usta złączyły się w czułym pocałunku. - Aha... Zapomniałbym. Przecież muszę dać Ci pierścionek - Syri posłał mi promienny uśmiech. - Proszę - rzucił i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko.

Otworzyłem je i wyjąłem z niego piękny, niewielki sygnet zawieszony na złotym łańcuszku.

- Czy to nie jest przypadkiem...

- Tak, jest. Pierścień Rodu Blacków... Ale przecież od teraz jesteśmy zaręczeni, więc jest Twój.

- Walnięty jesteś! - powiedziałem i pocałowałem go mocno.

 

* X - Japan  'Forever Love'

9 komentarzy:

  1. To było takie romantyczne*^^* Tego się po Syriuszu nie spodziewałam, ale miłość w końcu zmienia ludzi:3 I Remi naprawdę przyjął jego oświadczyny^^ Już nie mogę się doczekać co będzię dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To było słodkie...! 11 lat i już zaręczeni ^^ POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. ~buntowniczka - Gaba17 września 2006 17:28

    co do brata : to mnei koiedyś o mało też policja nie złapała , eh..tare dobre czasy .Jak zwykel się musz edo czegoś przyczepić : Oni mają TYLKo 11 LAT !! i juz zaręczeni i geje ? jakos mi sie nie chce wierzyć...co prawda op. było by lepsze gdybys ich umieściła na 4 a;bo 5 i tak w zwyz roku w Hogwarcie , ale nie na samyn początku . I teraz akurat za bardzo się romantycznie robi , sielanka , zyć nie umierać , Obrzydliwe....ALE :Swietna fabła i pomysłWykonanie i zdarzenia : 10/10Sceny romantycznie : 9/10 - ponieważ ZA MAŁO OPISÓW A JAK JUZ COś TO SA BARDZO KRóTKIEopisy uczuć 8/10 - krótkie Pozdraiwam i zycze weny Zawsze natrętna , Nigdzy ne kłamiąca Cora mentalnie i psychicznie - Gaba ( zapraszam do mnie )

    OdpowiedzUsuń
  4. J aCię kochan nie obrażam , wyliczałam tylko aluzje do których ludzie mogą się przyczepić , ja do tego ficka nic nie mam . Bo na mój dust mało jest par na onecie remus/Siri . A POZATYM ja swojej opini nei wyraziłam bo mam skleroze :Pwiec ocena 8/10 - bo jak dla mnie zbyt sielankowo i tyle . nie przepraszam , ale współczuje ,że żle mnie zrozumiałaśNAtrętna aż do bólu - GAba

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie nowa notka "Cud i wstyd". Przepraszam, że dopiero teraz powiadamiam, ale wcześniej musiałm iść do szkoły = =www.ren-horo-yaoi.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. ~www.valandia.blog.onet.pl18 września 2006 21:04

    No hihihi... Kirhan san chyba ciut przesadziła z tymi zaręczynami hihihi... nie no.... siuuuper... ale przy takim obrocie spraw... to brak mi wyobrażeń co może być dalej hihihi... Serdecznie pozdrawiam -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  7. Łiii! Kocham tą piosenkę ^^. Twojego bloga też, jest słodziusieńki jak miodzio i ... miodziusieńki jak słodzio

    OdpowiedzUsuń
  8. Opowiadanie świetne, wszystko mi się podoba tylko dlaczego oni mają po 11 lat?!!!! Gdyby mieli chociaż z bo ja wiem 15?? Wtedy to by się wydawało bardziej racjonalne.. Tak to jest super tylko ten wiek....;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    bardzo romantyczna, najpierw śniadanie do łóżka, potem ta kolacja i oświadczyny....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń