piątek, 15 września 2006

Wspomnienia vol. 2

* * *

Chłopiec obudził się i spojrzał na zegarek stojący na nocnej szafce. Była 10.00, a Marcel zapewne już dawno wstał i kręcił się po domu. Fillip ubrał się, umył i poszedł do kuchni, gdzie Camus zmywał naczynia. Na stole stał już karton mleka, opakowanie płatków kukurydzianych i talerz. Młodzian usiadł i zabrał się za jedzenie.

- Wyspałeś się? – zapytał francuz zajmując miejsce naprzeciw malca.

- Tak.

- To bardzo dobrze. Pojedz sobie, bo za chwilę wychodzimy.

- G… Gdzie? – Fillip zawahał się.

- Nie martw się o nic. Po prostu chcę Cię gdzieś zabrać.

- Ale mnie nie odeślesz?

- Nie, spokojnie. Nie mam zamiaru odsyłać Cię tak wcześnie – uśmiechnął się mężczyzna i pozbierał naczynia ze stołu.

- Przygotuj się, Fillipie. Obiad zjemy na mieście, nie masz nic przeciwko? – chłopak pokręcił głową i nadal nie do końca wiedząc, o co chodzi zebrał się szybko.

* * *

Stanęli na głównym placu Paryża. Fillip z otwartymi ustami podziwiał olbrzymią Wieżę.

- Chodź – rzucił wesoło Camus i łapiąc chłopca za rękę pociągnął go lekko w stronę wejścia na ogromną budowlę.

Zaledwie chwilę później obaj byli już na szczycie Wieży. Malec zachwycony podbiegł do barierek. Z jego piersi wydarł się cichy okrzyk zachwytu. Paryż z góry wyglądał niesamowicie, a ludzie mogli mieć, co najwyżej 2 milimetry wzrostu. Dachy budynków, piękne parki i tysiące ulic tworzyły coś na kształt mozaiki.

- Podoba Ci się? – zapytał Marcel podchodząc do chłopca i kładąc dłoń na jego głowie.

- T… Tak – wydusił zachwycony Fillip i jęknął wystraszony, gdy mężczyzna złapał go delikatnie, lecz stanowczo w pasie podnosząc i sadzając na swoich barkach.

- Które miejsce podoba Ci się najbardziej?

- Tamto! – młodzieniec wskazał niewielką ozdobną wieżyczkę w oddali, co rozśmieszyło profesora.

- Masz nosa, Fillipie. To Disneyland.

- Pójdziemy tam, proszę?

- Jeśli tylko chcesz…

- Tak, tak, tak! Dziękuję! – krzyknął młody Ślizgon i pochylając się przytulił francuza.

Dopiero po około 1,5 godziny Ballack uznał, że napatrzył się wystarczająco.

Camus pokazał mu Łuk Tryumfalny i tak jak obiecał zabrał do Disneylandu. Niemal przez cały ten czas obaj trzymali się za ręce. Przypominali kochające się rodzeństwo, dzięki czemu nie wzbudzali ogólnego zainteresowania.

Do domu wrócili niesamowicie późno i kiedy już się położyli Fillip niewinnie pocałował mężczyznę w policzek wtulając się w jego ciało.’

Chłopak odsunął się ode mnie i kładąc ręce pod głowę położył się na dywanie.

- Lubię to wspomnienie – uśmiechnął się szeroko – Chyba będę musiał powtórzyć ten wypad do Francji.

- Skąd wiedziałeś, że on…?

- Uczy nas latania. Nie mógłby opuścić pierwszego meczu Niebieskich na Mistrzostwach – nagle Ślizgon zaczął się histerycznie śmiać. – P… Przepraszam, ale przypomniało mi się jak zmusiłem Marcela żeby mnie wziął na biurku w Sali zaklęć. – w tej też chwili drzwi do pokoju otworzyły się, a profesor wszedł do środka.

- Co za baba! – westchnął – Oj, przepraszam Cię, Remusie. Co za KOBIETA!! A Ty, z czego się tak śmiejesz? – mężczyzna spojrzał na tarzającego się po ziemi Ballacka.

- Przecież wiesz – rzucił chłopak starając się opanować – Czego ona od Ciebie chciała?

- Żebym zajął się Zabawą Sylwestrową. Nie martw się, odmówiłem – odpowiedział nauczyciel na pytanie, które planował mu zadać Fillip, gdyż otwierał właśnie usta.

- To dobrze.

- Remusie, napijesz się czegoś?

- Nie dziękuję, proszę pana. Muszę już iść. Syriusz pewnie się niecierpliwi. – uśmiechnąłem się nieśmiało i skierowałem w stronę drzwi. – Dobranoc.

- Dobranoc – odparł nauczyciel.

- Do jutro – rzucił entuzjastycznie Ballack i przyciągnął do siebie profesora.

Ostatni raz spojrzałem na tych dwoje i z uśmiechem wróciłem do dormitorium.

Sypialnia była zupełnie pusta, a przechodząc przez Pokój Wspólny nigdzie nie zauważyłem Blacka i Pottera. Westchnąłem głośno i stając przed oknem obserwowałem jak maleńkie płatki śniegu spadały z nieba odbijając od siebie światło księżyca. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy pogrążyłem się w myślach…

Czy moje uczucie do Syriusza jest równie mocne jak to, którym darzą się Camus i Fillip? Chłopak był przecież niemal dorosły, a mężczyzna miał już te 30 lat. Ja jestem jeszcze dzieckiem. O tak wielu rzeczach nie wiem, a co dopiero miłość? Jednak, jeśli to, co czuję do Kruczowłosego nie jest tym wielkim uczuciem, które potrafi zmienić świat, doprowadzić człowieka do szczytu szczęścia, ale i na skraj rozpaczy, to, czym właściwie jest? Jak mogę nazwać ten dziwny impuls, który powoduje, że w moim wnętrzu wszystko zaczyna wirować, kręcić się i łaskotać? Gdy pomyślę, że Syriego mogłoby kiedyś zabraknąć w moim życiu, łzy same zbierają mi się pod powiekami. Za to wystarczy mi jedna, krótka myśl o jego bliskości, dotyku bym czuł jak u ramion wyrastają mi skrzydła.

Podobno, jeśli bardzo się czegoś pragnie, to cały Wszechświat sprzyja temu pragnieniu. W tej chwili mógłbym przysiąc, że to prawda. Wszystko, co ma miejsce wydaje się dążyć do tego bym był z Syriuszem, a przecież tego chce moje serce. Tylko czy moja likantropia nie jest końcem wszystkiego? Człowiek ma prawo do miłości. Może kochać i być kochanym… Ale wilkołak? Przecież sam widziałem przeszłość Greybacka. Jestem pewny, że on kochał tą kobietę, a jednak… Może gdybym postanowił zostawić Blacka samemu sobie, uchroniłbym go przed cierpieniem, które mogę mu kiedyś zadać? To przypomina mi scenariusz jakiegoś głupiego filmu. W dodatku tam nie może być miejsca na całkowicie szczęśliwe zakończenie. Jeśli go teraz zranię i dzięki temu nie będziemy razem, może to oznaczać koniec wszystkiego, ale i późniejszy powrót. Tylko, po co tracić czas na niepotrzebne łzy? Jeśli powiem mu o moich obawach on obejmie mnie, pocałuje i uśmiechając się czule oświadczy, że ani trochę go to nie obchodzi, że nawet, jeśli świat przestanie istnieć tylko, dlatego, iż będziemy razem, to on podejmie to ryzyko. Tylko, że ja nie będę w stanie się z tym pogodzić. Dlatego właśnie sam muszę podjąć decyzję, co do przyszłości mojego… Nie… Naszego… Uczucia.

Wystraszyłem się, gdy ktoś objął mnie w pasie, ale zaraz potem poczułem przyjemny zapach, bez wątpienia był to Syriusz.

- O czym tak myślisz? – zapytał przekornie.

- O mnie, o Tobie, o Nas – odparłem wtulając się plecami w ciepłe ciało chłopaka.

- I do jakiego wniosku doszedłeś?

- … Żadnego… - westchnąłem.

- To ja Ci pomogę – rzucił kruczowłosy, a w jego głosie dało się wyczuć rozbawienie – O czym dokładnie myślałeś?

- O tym, kim dla mnie jesteś? O tym, jak wiele jesteśmy w stanie znieść…

- Więc kim dla Ciebie jestem?

- … Wszystkim…

- A ile jesteśmy w stanie znieść?

- … Nie wiem…

- Kiedyś babcia mówiła mi, że życie to bajka, którą każdy z nas pisze przez cały czas. Tylko, że to od nas zależy, czy wierzymy w to, co napisaliśmy… Wydawało mi się, że to tylko fantazje starej kobiety u kresu dni… Ale kiedy poznałem Ciebie uwierzyłem w bajkę, którą sam teraz tworzę. Uwierzyłem we wszystkie baśnie, jakie czytał mi ojciec. I znalazłem swój skarb, ten, którego zawsze szukałem… Ciebie. Czy Ty wierzysz w historię, którą możemy razem stworzyć?

- Gdzieś Ty był z tym Potterem? Zachowujesz się zbyt poważnie jak na ten Twój szalony styl bycia. – wyskoczyłem nagle.

- Oj, Remusie. Gdyby nie Ty pewnie nigdy bym o tym nie mówił – Syriusz pochylił się i delikatnie musnął ustami moją szyję. Odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy.

- Podoba Ci się? – zapytał wesoło Black, a ja jedynie mruknąłem w odpowiedzi. Kruczowłosy naciągnął mój sweter odsłaniając ramię i nadal pieścił moją skórę leciutkimi pocałunkami swoich gorących warg.

Po chwili miałem już dosyć. Odwróciłem się przodem do uśmiechniętego chłopaka i pokręciłem głową patrząc mu w oczy.

- Ja Cię naprawdę kocham – rzuciłem cicho – I wiesz, wierzę bajki… - uśmiechnąłem się i obejmując go za szyję przywarłem ustami do jego warg.

Syri pogłębił pocałunek i biorąc mnie na ręce zaniósł na swoje łóżko. Położył się na mnie, a ja jęknąłem cicho czując na sobie jego przyjemny ciężar. Nie obchodziło mnie nic, to, że obaj jesteśmy mężczyznami, że inni mogą nas nie zaakceptować, że to zakazane nie tylko przez ludzi, ale i przez Boga. Jeśli miałbym dostąpić potępienia to tylko w jego ramionach, tylko czując smak jego słodkich ust.

Rozkoszowałem się zmysłową grą naszych języków i dotykiem dłoni chłopaka, który wczesał place w moje włosy. Kruczowłosy powoli oderwał się ode mnie i z uśmiechem szepnął:

- Czas spać Pieszczochu. Mam dla Ciebie niespodziankę i wolę żebyś był jutro przytomny.

- Jest jeszcze wcześnie – stwierdziłem.

- Chyba nie chcesz się całować do rana… Chociaż ja osobiście nie mam nic przeciwko…

- No, jeszcze, czego?!

- Tak myślałem… - westchnął Syriusz. – Dobranoc. – szepnął i pocałował mnie w czoło.

- Zostań – jęknąłem i złapałem go za koszulkę, kiedy chciał odejść.

- Masz zamiar spać w ubraniu? – zdziwił się.

- Tak. – odpowiedziałem i mocno go obejmując przytuliłem się do niego zasypiając.

 

  

11 komentarzy:

  1. Ha, więcej takich notek proszę. Wspaniały rozdział. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Notka jak zwykle... SUPER!!! A co do tego potępienia. W końcu "Bóg jest miłością" ^^ POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak o nich czytam to też zaczynam wierzyć w bajki*^^* Brak mi słów, żeby to opisać:) Jestem tylko ciekawa co planuje Syriusz? Znając życie znowu będzie miał szanse na wpakowanie sie w kłopoty.

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem tylko tyle ile jestme w stanie : Słodkie !! ( www.hp-dobro-i-zlo.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, milutkie, romantaśne, wspaniałe, oryginalne, interesujące kompletnie w twoim stylu;-) Strasznie jestem ciekawa co wymyślił Syriuszek...

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Kochanka Szkarłatnych Motyli17 września 2006 04:19

    Notka jak zawsze świetna, lecz nie moge wykrzesać z siebie choć odrobinę entuzjazmu...Ehh...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne wspomnienia... Chciałabym mieć podobne... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ~www.valandia.blog.onet.pl18 września 2006 18:09

    łaaa... słodkie... słodziusie.... piękniusie przesłodziusie... ahhh.... Kirhan san... moge się tylko zachwycać każdą Twoją notką hiuihihih -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  9. ~szkodażetobyło9lattemu30 sierpnia 2014 01:33

    szkoda że teraz nie piszesz bloga umarłaś ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm?? Przecież ten blog funkcjonuje do dziś... Z boku pod "Przeszłość" jest lista z miesiącami, w których były notki. Poza tym, nad notkami powinny być strony do linków z notkami. Jeszcze nie do końca uaktualnione, ale powoli dodawane... Coś się nie wyświetla?

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    no właśnie jak Syriusz zareaguje jak się dowie no i co to za niespodzianka...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń