niedziela, 3 września 2006

I po włoskach T_T

I oto druga notka ^^ . Jutro możecie się spodziewać czegoś o Syriuszu i Remusie, a od wtorku ze względu na waszą szkołę notki będą się pojawiać w środy, piątki i niedziele.

 

28 listopad

- Syriuszku… No, chodź malutki. Nie bój się Lucjusza…

- Ogłupiałeś? Nie ma szans!

- Nie no Syri, zachowujmy się jak poważni, dorośli ludzie. Siadaj i przyjmij karę z godnością.

- Jeszcze nie oszalałem, Lu!

- Nie będę Cię gonił po całej ubikacji, tym bardziej, że ledwo spławiłem stąd Jęczącą Martę! Ta baba zawsze się do łazienki dla chłopców musi władować wtedy, co nie trzeba.

- Jak to baba.

- A Ty bądź facet i chodź tutaj!

- To odłóż te nożyczki!

- Jak wyście go tu przyprowadzili? – zapytał Malfoy mierząc wzrokiem całą naszą ekipę Gryffindoru.

- Widzisz tego tutaj? – Syriusz wskazał na mnie – Idę o zakład, że też byś za nim przyszedł, nawet na pewną śmierć. – wyszczerzyłem się i posłałem Blackowi szelmowski uśmieszek.

- O.K. Nie wnikam, ale może byś z łaski swojej nie zmuszał mnie do robienia kolejnego kółka wokół tych pisuarów?

- Zastanowię się. – rzucił Syri i po raz kolejny uciekł Lucjuszowi.

Stałem oparty o ścianę i z rozbawieniem obserwowałem tą dziecinną zabawę. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Byłem tu jak na razie po raz pierwszy, bo nasza łazienka wystarczała mi jak do tej pory całkowicie. Naprzeciwko drzwi było małe okienko, które nie dawało wiele światła, ale tworzyło przyjemny półmrok, który wieczorami rozcinał blask małych lamp wiszących u sufitu i na bocznych ścianach. Po lewej stronie było pięć kabin, a po drugiej stronie siedem umywalek. Na środku stały pisuary w kształcie delfinów tworzące niemal okrąg, stykając się pyszczkami. Jednak nic nie mogło bawić mnie w tej chwili bardziej niż Lu, który bez przerwy krążył po całej ubikacji w pogoni za Syriuszem.

- Chłopaki, nie stójcie tak tylko pomóżcie mi go złapać – westchnął Malfoy zrezygnowany. – Przecież sam nie dam mu rady.

- Nie buntuj ich! – Ślizgon nic nie robił sobie ze słów kuzyna.

- Sheva, przecież to w Twoim imieniu…

- O.K. Już… - odparł szaman i powoli zaczął się zbliżać do szarookiego.

- Remi, ratuj! – krzyknął Black, ale nie doczekał się z mojej strony żadnej interwencji.

- Albo go złapiemy i zetniemy mu te kudełki, albo nie nazywam się Malfoy!

- Dobra, ja już się napatrzyłem na te Twoje nieudolne próby. Wkraczamy do akcji! – zarządził James i razem z Peterem odeszli od ściany. Niechętnie zrobiłem to samo.

- Remusieczku, błagam tylko nie Ty!

- Syri, kara to kara. Mogłeś nie zmyślać na przedstawieniu.

- Niech was, no! – kruczowłosy odetchnął głęboko i z krzykiem zaczął biegać po ubikacji starając się uniknąć naszych pułapek. Kiedy uznał, że nie ma szans z całą piątką wybiegł z pomieszczenia jak poparzony. Wszyscy nie myśląc rzuciliśmy się w pogoń za ‘uciekinierem’.

- Nie pozwolę się złapać! Mam zamiar zapuścić włosy i nie dostaniecie mnie, chyba, że siłą! – wrzasnął Syriusz przemierzając kolejny korytarz.

- A żebyś wiedział, że Cię siłą weźmiemy! – odgroził się Ślizgon.

- Ja się zemszczę, ostrzegam!

- Tak, też nas siłą weźmiesz?! – zaśmiałem się.

- Ciebie na pewno!

- Chyba nie chcesz mi krzywdy zrobić? – udałem przejętego.

- Nie martw się, na pewno Cię tym nie skrzywdzę!

- Oj, domyślam się, tylko bądź delikatny, kiedy już mnie będziesz brał…

- O czym Ty myślisz, Remi?! – Syriusz wydawał się lekko zszokowany, ale nadal uciekał przed siebie, a my biegliśmy za nim.

- O tym, o czym Ty myślałeś przed chwilą!

- Skąd Ty wiesz, o czym ja myślałem, zboczeńcu mały?!

- Właśnie się wygadałeś – wraz z chłopakami zacząłem chichotać, co lekko uniemożliwiało nam dalszą pogoń.

- Co mamy zrobić żebyś się poddał, Black? – zapytał zdyszany James.

- Dajcie mi… - chłopak wyciągnął z wewnętrznej kieszeni szaty długą listę.

- Co to jest u licha?! – Malfoy omal się nie zakrztusił, kiedy zobaczył pergamin powiewający za kruczowłosym.

- List do Świętego Mikołaja! – zakpił Syri. – Załatwcie mi bilet do Japonii, autograf Zizou, kolację przy świecach z Remusem…

- Nie przesadzaj, Black! – krzyknąłem słysząc jego ostatnie słowa – Poddaj się albo zatrzymam Cię po swojemu!

- Nie ma szans! – zatrzymałem się i wycelowałem różdżką przed siebie. Na szczęście przed uciekającym chłopakiem ciągnął się prosty korytarz, więc miałem pewność, że nigdzie nie zakręci. Wypowiedziałem cicho zaklęcie, a pomarańczowa smuga minęła o centymetry głowę szarookiego.

- Zabić mnie chciałeś?! – w głosie chłopaka dało się usłyszeć lekka panikę.

- Uważaj! – wrzasnąłem, ale było już za późno, bo Syriusz zarył właśnie czołem o ścianę, która przed nim wyrosła. Padł na ziemię nieprzytomny.

- On Cię zabije, Remusie – stwierdził smutno Lu i podniósł chłopaka z podłogi.

- Będzie miał takiego guza, że na kilometr będzie można go zauważyć. – dodał Peter.

- Yyy… Zabić mnie chyba nie zabije… - zawahałem się – Chyba… Ale guzem się zajmę sam.

- Nic mu nie będzie? Wyrżnął w ścianę jak nic. – zaniepokoił się Sheva.

- Przecież ja bym go nie skrzywdził. To było zupełnie bezpieczne zaklęcie.

- O.K. Wracamy i ścinamy mu te czarne włoski. – Malfoy przewiesił sobie nieprzytomnego Syriusza przez ramię.

- Mam lepszy pomysł – wyszczerzył się Peter i objaśnił plan działania.

Minęło jakieś pół godziny zanim Black doszedł do siebie.

- Zarżnę tego, kto to zrobił! – syknął i chciał wstać z krzesła, ale nie był w stanie. - Co to ma znaczyć?! – oprzytomniał szybko.

- Genialny plan Petera – powiedział blondynek i uśmiechnął się przebiegle.

Z przyjemnością patrzyłem jak Syri stara się uwolnić z krępujących go więzów. Na szczęście na niewiele mu się to zdało. Jego nogi, ręce i całe tułowie przywiązane były do krzesła, na którym go posadziliśmy. Nie myślałem, że tak mnie ten widok usatysfakcjonuje.

- Wiesz, Syriuszu wyglądasz słodko – zakpiłem, a on obrzucił mnie nienawistnym spojrzeniem.

- Zapomnij o delikatności, kiedy się już uwolnię to pożałujesz! – z szerokim uśmiechem podszedłem do chłopaka i usiadłem w rozkroku na jego kolanach.

- Trzymam Cię za słowo, ale i tak wiem, że go nie dotrzymasz. – potarłem nosem o nos kruczowłosego. – Masz zbyt miękkie serce. – zakończyłem i podniosłem się szybko.

- On jest niesamowity – podsumował mnie Malfoy. – Myślałby kto, że takie z niego niewiniątko.

- Czasami mam lepsze dni – zaśmiałem się – Lu, Ty tniesz jako pierwszy. – Ślizgon stanął za Blackiem i wziął w rękę garść jego kruczoczarnych włosów. Nie zważając na rozpaczliwe prośby chłopaka przystąpił do cięcia. Zaraz po nim to ja zacząłem katować Syriego.

- Będzie mi brakować tych Twoich kosmków – szepnąłem i kolejne ciemne pasma opadły na zimną podłogę. Gęste włosy chłopaka zapewniły zabawę nam wszystkim.

- Teraz mi powiedzcie, kto to zakończy, bo ja się na fryzjera nie nadaję. – rzucił James machając nożyczkami w powietrzu.

- Chwila, to wy się bierzecie za obcinanie, a nie macie o tym najmniejszego pojęcia?

- No, wiesz Syri. Ja tam ciąć umiem, ale nie włosy – odparł beztrosko Malfoy, po czym zabierając od Pottera ‘narzędzie zbrodni’ wręczył je mi i łapiąc Andrew za rękę uciekł z ubikacji. Za nim pobiegli Peter i J., przez co zostałem sam ze zrozpaczonym Blackiem.

- I co teraz? – zapytał chłopak.

- Ja Cię rozwiążę, a Ty nic mi nie zrobisz? – zaproponowałem niepewnie.

- Rozwiązać mnie możesz, ale nie ręczę za to, że Ci nic nie zrobię. – słysząc to westchnąłem i położyłem głowę na ramieniu Syriusza.

- Chyba i tak nie mam innego wyjścia. – powoli zdjąłem z szarookiego sznur, a ten podniósł się gwałtownie. Wystraszony, aż upadłem.

- Nie musisz przede mną padać na kolana… No, na siedzenie brzmi dokładniej. – zażartował i pomógł mi wstać. Wziął z ziemi nożyczki i podchodząc do lusterka zaczął poprawiać to, co z chłopakami ‘spartoliliśmy’.

- Teraz wyglądam normalnie – wyszczerzył się Syri i zbliżył się do mnie. Schylił się lekko i objął moje nogi w kolanach. Postawił mnie na krześle, do którego jeszcze przed chwilą był przywiązany i spojrzał mi w oczy.

- Bez wątpienia to Ty jesteś moją Julią. Jakoś dziwnie czuję się z krótkimi włosami, ale Ty masz długie, więc spokojnie możesz uchodzić za moją dziewczynę.

- Ej, jestem 100 procentowym chłopakiem! – oburzyłem się.

- Wiem – rozpromienił się Black – I nie zamieniłbym Cię na żadną kobietę.

- Więc może mnie „Julią” nie nazywaj, co?

- Oj, ale kiedy Ty mi tak bardzo ją przypominasz… O.K. Może masz coś, czego ona nie miała…

- Głupek! – speszony uderzyłem chłopaka w głowę.

- A, właśnie. Ja Ci będę musiał oddać za tą ścianę!

- Ale…

- Nie wymigasz się, Remi. Nie masz takiej siły przebicia. Poza tym i tak zemszczę się na was wszystkich – kruczowłosy roześmiał się głośno. – Ale odwet na Tobie będzie dla mnie najsłodszy.

 

  

9 komentarzy:

  1. Biedny Syri, co oni mu z włosami zrobili(i tak napewno wygląda w nich świetnie;p) Ciekawe jaką zemstę za to wymyśli, będzie zabawa, nie ma co^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Troche żal mi syriego. Głupio strasznie zrobili :/ No, ale ok mam nadzieje, że w zemście zggoli wszystkich na łyso :P

    OdpowiedzUsuń
  3. NIEEEE!!! Proszę, tylko nie śliczne włoski Syriego!! Wszystko tylko nie to...T-T*snifff* Dobrze, spokojnie, łap oddech...No już mi lepiej... A tak w ogóle strasznie ciekawi mnie jaka będzie ta "słodka zemsta" Syriuszka na Remim>:]...*diaboliczny uśmieszek* Mam co do tego yaoicowe przeczucia>;D Wprost nie mogę się doczekać! A tak w ogóle mnie pamiętasz? Kopę czasu mnie tu nie było, ale jak tylko wróciłam z wakacji, to powiedziałam sobie, że muszę doczytać Twoje opowiadanie^_^ Dałaś ładniutkie zdjęcia(to z Remim po lewej jest taaaakie kawaiiii...*zakochała się:3* www.ren-tao-life.blog.onet.pl Papa i buziaczki dla Ciebie, Kirhan :*

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak a propos, nie wiesz co stało się z blogiem hao-chan? Kiedy włączam jej bloga, to pisze, że taki adres nie istnieje. Pewnie skasowała*sniff, sniff T-T...* A taki fajny opek...

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Kochanka Szkarłatnych Motyli4 września 2006 15:37

    Mam nadzieje że nie zrobili z Syriusza łysego dresa... Oby tak było. Chętnie bym przeczytała nową noteczkę... Ehh Liceum się zaczęło... Nowa szkoła i ludzie... Szkoda tylko ze większość metali jest w trzecich klasach i za rok odchodzą...*chlip chlip* Już mi ich brak... Daj jakąś noteczkę dzisiaj, hm? Tak na poprawę humoru... Coś dół mnie łapie... Ehh... Papatki.

    OdpowiedzUsuń
  6. NIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Syriuszek musi mieć długie włosy!!!!! Mam nadzieję że ,,Zemsta Syriusza" będzie dla wszystkich straszna i wyjądkowo okrutna >"śmiech szaleńca"< . Prosze Cię Kirhan_san nie zapomnij o niej w kolejnych notkach;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ~http://valandia.blog.onet.pl12 września 2006 22:05

    łhihihihi... chochotałam przez pół notki... hiyihi... nie no.. zarąbiste... ahh... -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię chłopców o długich włosach :/
    Fefefefe! Niech ich ogoli na łyso za karę! Chodziarz... Lu z łysą pałą? (Nie, niech ci się nie kojarzy) Nie, No, Nein :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam,
    biedny Syriusz co oni mu zrobili z tymi włosami, ciekawe co wymyśli na zemste...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń