piątek, 3 listopada 2006

On zrozumie...

Księżyc, najwierniejszy sługa mroku zapanował nad niebem rozstawiając na straży gwiazdy strzegące ludzkich tajemnic. Leżałem na łóżku myśląc o tym, co przeczytałem i zastanawiając się, co mnie czeka w związku z przeznaczeniem, którego nie potrafiłem pojąć. Zbyt wiele działo się w moim życiu, a przecież był to dopiero początek drogi, jaką podążałem.

- Remi... – usłyszałem cichy szept Syriusza i odwróciłem głowę w jego stronę. Chłopak wyciągnął do mnie rękę, a ja z delikatnym uśmiechem ścisnąłem ją zamykając oczy. Bliskość kruczowłosego sprawiała, że czułem się bezpieczny i spokojny. Zasnąłem trzymając jego ciepłą dłoń i wspominając wszystkie chwile, które z nim dzieliłem. W końcu stanowił część mnie i mojego życia jeszcze zanim poznaliśmy się w Hogwarcie. Pozwolił mi zapomnieć o tym, kim jestem i jaki jestem. No właśnie... Tylko, że tego nie da się zapomnieć całkowicie, a on kiedyś się o tym dowie. Jaka będzie jego reakcja na moje wilkołactwo? Mocniej ścisnąłem rękę chłopaka i mocno zacisnąłem powieki. To tylko kolejna przeszkoda, którą pokonamy obaj. On mnie nie opuści, zrozumie...

Poczułem jak zaczyna mi się robić zimno. Otworzyłem oczy. Lodowaty wiatr smagał mnie po twarzy niczym bat, zaś chłodne, wilgotne płatki śniegu opadając na moje policzki topniały sprawiając tym ból. Ledwo byłem w stanie się poruszyć. Przemarzłem całkowicie, a kości wydawały mi się być stalowym fundamentem, którego nie mogłem ruszyć. Wstałem i podchodząc do okna zamknąłem je. Syriusz przykrył się po uszy i spał spokojnie. Wróciłem do łóżka i otuliłem kołdrą. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, a ja poddając się ciekawości podniosłem głowę skupiając wzrok na postaci wyłaniającej się z ciemności. Blask księżyca oświetlił obnażone, białe kły i przerażającą twarz. Szaleńczy uśmiech zagościł na skrwawionych wargach, a duża, poraniona dłoń upuściła trzymane w rękach ciało. Zakryłem dłonią usta by nie krzyknąć widząc bezwładnie leżącego na ziemi Shevy. Niczym kukła spoczywał martwy przy nogach Wilkołaka. Po raz kolejny spojrzałem w złote oczy, które rozbłysły złowieszczo. Przetarłem oczy jednak Greyback nie zniknął. Wystraszony mierzyłem wzrokiem masywną sylwetkę.

- Witaj ponownie.... – szepnął ‘Wilk’ i zbliżył się do mnie. Jego szpony dotknęły delikatnie mojej twarzy nacinając nieznacznie skórę. – Lubisz to uczucie, prawda? Kiedy czujesz, że krew zdobi twoje oblicze, kiedy możesz poczuć jej zapach lub smak... – milczałem bojąc się powiedzieć cokolwiek. – Słodki... – szepnęło zwierzę i nachylając się zlizało z mojego policzka szkarłatne krople. Mimowolnie przymknąłem oczy i skierowałem wzrok ku posłaniu obok. Wilkołak odsunął się ode mnie i uczynił to samo. Podszedł do łóżka Syriusza i położył łapę na wybrzuszeniu pościeli. Jęknąłem cicho, a w oczach stanęły mi łzy.

- N... Nie... – wyszeptałem z trudem przeciskając słowa przez zaciśniętą krtań.

- Dlaczego? Czyżbyś się o niego martwił? – zaśmiała się bestia. – A może wolisz mieć jego ciało tylko dla siebie? Nie chciałbyś kiedyś zasmakować jego krwi, wbić zęby w jego dziecięce ciało?

- D... Dlaczego to robisz...? – jęknąłem.

- Przecież wiesz... Widziałeś moją przeszłość... Słyszałeś jej słowa... Zabrała małą i odeszła. Uznała mnie za potwora, nic nie czującą istotę potępioną przez samego Szatana... – przed oczyma stanął mi obraz, który kiedyś widziałem we śnie. To dziecko, ta kobieta i on... To był koniec i początek jego życia. Więc on kochał? On naprawdę kochał?

- Pamiętasz to prawda? – Greyback spojrzał mi głęboko w oczy – On też tak z tobą postąpi. Nie zaakceptuje cię nigdy.

- Kłamiesz...

- Dobrze wiesz, że tak będzie. – stworzenie przejechało dłonią po okrytym ciele Blacka zatrzymując szpony w pobliżu twarzy śpiącego Syriusza. – Oszczędzę ci bólu... – Wilkołak zdjął pościel z kruczowłosego i powoli dotknął jego ramienia. Syri poruszył się we śnie.

- Nie...

- Nie martw się... Przecież ty także tego chcesz... – szpony zacisnęły się na jasnej szyi chłopaka wbijając w nią na kilka milimetrów. Nie wytrzymałem i krzyknąłem głośno prosząc by przestał, jednak on roześmiał się tylko, a jego warkot rozniósł się głuchym echem po murach zamku i wymieszał się z głośnym wrzaskiem Gryfona, który otworzył oczy czując ból.

- Z... Zostaw go, błagam... Nie rób mu krzywdy... – jęczałem, a z oczu zaczęły mi spływać gorące łzy.

- B... Boli... Remi, pomóż mi, proszę... – załkał Syriusz starając się odciągnąć ręce ogromnej istoty od siebie. Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć usłyszałem odgłos miażdżonych kości i łamanego karku. Ostre kły zatopiły się w ciele chłopaka, a ja zacząłem głośno płakać.

Zamknąłem oczy pragnąc się obudzić, jednak jedyne, co poczułem to ponowny chłód. Z trudem podniosłem powieki widząc jak otaczają mnie zewsząd śnieżne czyste kobierce, a pośród nich niczym na białej pościeli leżało bezwładne, poranione ciało Blacka. Chciałem podbiec jednak ktoś złapał mnie za ręce i nie chciał puścić. Silne dłonie przysunęły mnie do rozpalonego ciała, a zęby podrażniły moją szyję. Ciepły oddech ogrzał moją skórę, a ja załkałem patrząc nieobecnym wzrokiem na Syriusza. Śnieżna zamieć powoli zaczynała przysłaniać jego ciało, a zimne płatki zachłannie piły krew kruczowłosego zmieniając swój kolor i ścieląc się wokół niczym płatki kwiatów na wiosnę.

Przerażony otworzyłem wilgotne oczy i poczułem jak czyjeś ramiona zamykają mnie w swym ciepłym uścisku. Zachłysnąłem się chłodnym powietrzem i przyjemnym zapachem Blacka, co sprawiło, że z moich oczy popłynęły jeszcze większe słone krople. Wtuliłem się w chłopaka i absorbowałem całe ciepło, jakie mi ofiarował wraz z czułym dotykiem i bezgranicznym bezpieczeństwem.

- Już dobrze – szepnął – To był tylko sen, tylko zły sen...

- Syriuszu... – załkałem – Ja nie chcę... Nie chcę żebyś umierał... – Syri drgnął zdziwiony, ale zaraz potem mocniej otulił mnie sobą.

- Nie umrę, Remi... Myślisz, że mógłbym cię zostawić samego? – zapytał, a w jego głosie wyczułem teraz nutkę wesołości – Zbyt wiele mam jeszcze do zrobienia, a poza tym nie poznałem jeszcze wszystkich twoich tajemnic – zażartował.

- Ale... – zacząłem, jednak on przerwał mi całując w głowę.

- Nic nie mów. Wiem, że nie jesteś na to gotowy. Zaufaj mi, Remi. Po prostu mi zaufaj. Poczekam tak długo jak będzie trzeba. – chłopak wtulił twarz w moje włosy. Byłem mu wdzięczny za to, co dla mnie robi. Jeśli kiedykolwiek miałbym w niego zwątpić musiałbym być chyba szalony. Miał swój własny sposób bycia, ale bez względu na to okazywał mi tyle ciepła i miłości.

- Dziękuję... – jęknąłem.

- Nie dziękuj mi, bo nie masz, za co. To ja powinienem być wdzięczny tobie, za to, że ze mną jesteś. A teraz śpij... – szarooki położył się wraz ze mną na chłodnej już kołdrze, jednak jego ciało ogrzewało mnie wystarczająco. – Jeśli nie możesz spać spokojnie sam, to ja będę tu z tobą. – uśmiechnął się. – Chcesz to opowiem Ci bajeczkę...

- Syriuszu, bądź poważny! – syknąłem i odsunąłem od niego.

- Jakie masz podpuchnięte oczka... – powiedział cicho i ucałował moje powieki. – Więc jaką bajkę chcesz, co? A może kołysankę ci zaśpiewać?

- Oj, zamknij się! – fuknąłem i wtuliłem w chłopaka.

- Moje Remiątko ma ochotę na coś innego? – podniosłem głowę i popatrzyłem w roześmiane oczy Blacka – Ja cię nie opuszczę, Remi. Nawet, kiedy będziesz mnie o to prosił.

- A jeśli się okaże, że ta moja tajemnica... jest czymś... niebezpiecznym...?

- Głuptasie, nic nie jest na tyle niebezpieczne żebym miał cię zostawić. – miękkie usta chłopaka delikatnie spotkały się z moimi w kojącym pocałunku. Po raz kolejny zapomniałem o likantropii i czerpałem garściami całą czułość, jaką otrzymywałem od Blacka. To co mówił Greyback na pewno nie mogło być prawdą. To, że jego spotkało coś tak strasznego nie oznaczało, że wszyscy ludzie są tacy sami. Nie, na pewno nie. A już na pewno nie Syriusz... Tylko czy mogłem być tego pewny?

- Zamyśliłeś się – wyszeptał kruczowłosy.

- P... Przepraszam... – speszyłem się.

- Do tego stopnie zaczynam cię już nudzić? – zdziwiłem się i drgnąłem niespokojnie.

- To nie tak... – zajęczałem – To, dlatego, że...

- Remusie, spokojnie. Wiem, o co chodzi. – po raz kolejny pocałował mnie i zamknął oczy z łagodnym uśmiechem. Obserwowałem jego piękną twarz, na której szkoła zdążyła już zaznaczyć ślad powagi i pierwszych problemów. Musnąłem jego wargi dziękując mu w myślach za wszystko. Syri roześmiał się, a jego ramiona zacisnęły się nie pozwalając mi na żaden ruch. Mogłem tylko zasnąć wtulony w jego pierś, która poruszała się równomiernie.

11 komentarzy:

  1. ~www.valandia.blog.onet.pl4 listopada 2006 03:36

    pierwasza ^^ {skacze jak glupia} ... łiii słodka notusia... tiak.. biedny Remi... takie koszmary go męczą... ^^ Ale na osłode jest Syri... hihii... nie no genialna notusia ^^ Pozdrawiam serdecznie -Fiancee

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie sie az tak nie podobało bo piszesz tylko miłe rzeczy a smutne tylko w koszmarach itp, a powinnaś wprowadzić jakąś smutna przygode w realu bo te opko jest przesłodzone i az mi sie mdło robi =( życie nie jest az takie słodkie i oni powinni o tym wiedzieć =(

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Arven Willemina Carmelita Marie DeFoursty Riddle (Black)4 listopada 2006 13:15

    Jesdy nie strasz mnie takimi notkami!Już myślałam, że Greyback naprawdę złamał kark Syriuszowi!*trzyma się za serce*Czymś takim mnie o zawał przyprawiasz...Właśnie czymś takim!Ale i tak nocia super...Tak sie zastanawiam, czy dodałabyś moje blogi do linków.:PKiedy następna notka?

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne..drszczyk emocji , dreszczyk rozkoszy..budzo

    OdpowiedzUsuń
  5. Człowieku oddzielaj jawe od snu!! Ja naprawde myślałam, ze Greybak zrobił coś Syriuszkowi!! To było przerażające!! Nie strasz mnie więcej, a właściwie mozesz, lubie się bać! Notka cudo, wywołuje mase emocji u odbiorcy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Nota SUPER!!! Szczerze mówiąc ja też się ździebko przestraszyłam ^^ Pozdrawiam *^^*

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Nie dożywiona.29 września 2014 19:39

    Co ty piszesz? Jesteś chora. Mają tylko jedenaście lat. A już, geje, zaręczeni w dodatku. Wszyscy prawie to geje u ciebie w opku. Nie nawidzę takich blogów są ochydne a w nich są słowa typu "penis" czy "seks" i ja się martwie o ciebie, moja droga. Co jak jakieś dziecko szuka opka o Harrym Potterze a nagle jej/mu wyskakają twojw zboczone notki?! Lecz się, lecz. Mogę ci załatwić prywatnego psyhologa, jeśli ci publiczny nie pomoże. Usuń tego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  8. Po pierwsze, to mój blog i mogę na nim pisać, co mi się tylko podoba. Nie obrażam niczyich uczuć religijnych, nie zmuszam nikogo do czytania. Mają 11 lat, są gejami. I co z tego? Ja mam się leczyć? Ja o tym TYLKO piszę!
    Prywatnego psychologa polecam załatwić pedofilom, którzy gwałcą dzieci, w tym te kilkumiesięczne. To jest chore.

    OdpowiedzUsuń
  9. jak dla Ciebie słowo 'penis' jest takie straszne, to nie daj boże ujrzysz gdzieś 'kutas'. Spłoniesz jak szatan oblany wodą święconą.
    Żałosne.

    Mi się podoba. co prawda jest strasznie pedalskie, ale słodkie też <3 bardzo fajnie się czyta~

    OdpowiedzUsuń
  10. Skąd pomysł,że boję się słowa penis? Mam już tyle lat na karku i pisząc ten post również miałam ich sporo. Rzadko piszę o penisach ponieważ jest to słowo niemelodyjne i takie toporne. Ale nie unikam go i od niego nie uciekam. Kutas tylko by mi niszczył atmosfere słodyczy, więc jest mi tu zbędny. Ten blog ma być słodki, naiwny i taki jaki jest. To oderwanie się od świata codziennego a nie kolejna cegiełka do depresji

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,
    całe szczęście to sen tylko, choć ciekawe jak Syriusz zareaguje, teraz daje wsparcie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń