niedziela, 4 lutego 2007

Nago

Me, dzięki Ci wielkie za wszystko ^^ Mam nadzieję, że nota Ci się spodoba ^^ Buźka! =*

 

Syriusz chciał udowodnić mi swoje uczucia, a nawet, jeśli mój pomysł początkowo stanowił tylko i wyłącznie żart to teraz nabrał on zupełnie innego zabarwienia. Bynajmniej nie erotycznego, gdyż w przeciwieństwie do chłopaków nie byłem na tyle ‘niewyżyty’, ale mimo wszystko coraz bardziej zaczynałem myśleć o sprawach nie związanych z nauką, ale z młodym Blackiem. Obiecywałem sobie, że to już ostatni raz, kiedy coś takiego ma miejsce, ale głupie uśmiechy coraz częściej pojawiały się na mojej twarzy zawsze, kiedy poruszane były dość specyficzne tematy. Nawet, jeśli było to coś normalnego dla chłopca w moim wieku to za każdym razem, kiedy w mojej głowie gościły pewne ‘wizje’ czułem się niezręcznie i głupio. Najbardziej przeszkadzał mi fakt, iż skłonności do zakochiwania się w osobach tej samej płci uznawane były za całkiem powszechny przejaw dojrzewania. Już od pewnego czasu szukałem na ten temat jakiś informacji, ale nie wydawały mi się one ani trochę krzepiące, a wręcz przeciwnie. Tym razem również dałem się ponieść zafascynowaniu kruczowłosym i mimo delikatnego mrowienia wewnątrz ciała wydawało mi się, że jestem aż nadto zboczony. Nie pocieszało mnie to, że inni moi koledzy są o wiele większymi perwertami, jednak raz na jakiś czas zapominałem o wszystkim i pozwalałem działać żądzy, z która na dobrą sprawę starałem się walczyć.

Ułożyłem ręce pod głową i westchnąłem mając nadzieję, że wraz z wypuszczanym głośno powietrzem także problemy znikną przestając drażnić mój żołądek. Niestety trwało to tylko chwilowo, a niepokój znów powrócił, by zostać wypartym przez wychodzącego z łazienki Syriusza. Podniosłem się i usiadłem po turecku.

- Będę szczery! Czuję się głupio! – Black miał na sobie wyłącznie niebieskie bokserki w miotły, a dłonie skrzyżował na piersi. Jak na dzieciaka prezentował się lepiej niż nie jeden dorosły. Umięśnione uda i łydki pokrywały niewielkie ciemne włoski, a twarz nabrała delikatnie różowego odcieniu. Klatka piersiowa chłopaka unosiła się szybko, a mięśnie brzucha prężyły pod napiętą skórą.

- Więc zrezygnuj. – odezwałem się z wyczuwalną, jednak tylko dla mnie, nutą zawodu. Pewne zachowania po raz kolejny zaczynały górować nad rozsądkiem i wrodzoną nieśmiałością.

- Nie... – westchnął chłopak na wydechu i rozciągnął się unosząc ręce do góry. Jego brzuch na kilka sekund schował się do wnętrza ciała. – Powiedziałem, że to zrobię, więc muszę się postarać – wyszczerzył się, a chwilowe zażenowanie rozpłynęło się momentalnie. – Masz jakieś wymagania, co do sposobu, w jaki mam się całkowicie rozebrać? – szare tęczówki rozbłysły, a ich spojrzenie wyczekująco skupiło się na mnie.

- N... Nie... – odpowiedziałem niepewnie i z całych sił starałem się wytrzymać nacisk roześmianych oczu. Właśnie wtedy, kiedy ja usilnie starałem się nie spuścić wzroku Syri zsunął nieznacznie bieliznę, która opadła na ziemię. Black uniósł jedną brew czekając na moją reakcję, a kiedy dotarło do mnie, o co chodzi szybko zasłoniłem oczy czując jak moje policzki płoną, a przez ciało przechodzą dreszcze. Kruczowłosy roześmiał się głośno, a jego głos drżał minimalnie.

- To nie wchodzi w grę, Remi. Chciałeś, masz, teraz musisz wycierpieć swoje. Chyba nie wyglądał aż tak źle... – zawahał się, a ja odsłoniłem oczy jednak moje powieki nadal były zamknięte.

- Merlinie, jaki ja jestem głupi... – wyjąkałem i powoli spojrzałem na Syriusza. Takiego wstydu nie czułem nigdy dotąd. Nawet, jeśli to nie ja zajmowałem miejsce chłopaka, było to jedno z bardziej konsternujących przeżyć.

- I? – chłopak czekał na moją ocenę, ale ja nie miałem zamiaru udzielać mu jakiejkolwiek. Sam przed sobą nie chciałem się przyznać do wrażenia, jakie kruczowłosy na mnie wywarł i ze wszystkich sił starałem się o tym nie myśleć. To było dla mnie zbyt wiele i nie miałem pojęcia czy kiedykolwiek przyzwyczaję się do czegoś takiego.

- I nic. – warknąłem nadal śledząc uważnie ciało Gryfona przez cały czas mrugając ze zdenerwowania. Wiele oddałbym za to, by to wszystko nie miało miejsca, ale z drugiej strony nawet cieszyłem się z takiego obrotu spraw.

- Nie podobam ci się? – Syri specjalnie załamał głos z wyrzutem patrząc na mnie.

- Nie, podo... Nie, nic, nieważne! Nie pytaj! – starałem się jakoś pozbierać myśli, które całkowicie rozbiegły się po pomieszczeniu nie chcąc powrócić na właściwe miejsce w mojej głowie. Powoli chyba zacząłem się już oswajać z tym, że Black nagi chodził po pokoju i stara się pokazać z każdej możliwej strony. Na moje wargi siłą wepchał się uśmiech, który był zaczątkiem szaleńczego śmiechu, który jeszcze byłem w stanie ukryć. To był jak dotąd najgłupszy ze wszystkich pomysłów, jakie mieliśmy i nawet spanie na grochu nie mogło temu dorównać. Oparłem łokieć o kolano i ułożyłem twarz na dłoni patrząc jak kruczowłosy okrąża swoje łóżko z satysfakcją wypisaną na roześmianych ustach. On był zdolny do wszystkiego i przez chwilę zastanawiałem się czy powinienem się go bać, czy jeszcze nie jest aż tak źle.

Syriusz stanął właśnie w pobliżu swojej szafki nocnej, kiedy ktoś otworzył energicznie drzwi i wszedł do sypialni zatrzymując się. W ułamku sekundy Black owinął się pierzyną, którą zszarpał z łóżka, a ja odwróciłam się do zszokowanego przybysza. Otworzyłem usta i zachłysnąłem się powietrzem zaczynając kaszleć.

- Pani profesor! Ja się tu przebieram! Proszę pukać! To sypialnia, a nie klasa Transmutacji! – chłopak wydarł się głośno na McGonagall, która bez słowa, czerwona na twarzy opuściła nasz pokój. Roześmiałem się histerycznie dusząc przy tym od łapczywie wchłanianego powietrza i łez spływających mi po policzkach. Waliłem pięściami w materac i nie mogłem się uspokoić. Takiej akcji to ja jak dotąd nie widziałem i mogłem być pewny, że więcej nie dane mi będzie jej zobaczyć. Kruczowłosy był w takim szoku, że przez pięć minut nie ruszył się z miejsca, a ja jęczałem z bólu wszystkich mięśni i dalszego rechotania.

- To! Było! Mocne! – darłem się raczej, a nie mówiłem przerywając, co słowo salwami śmiechu – Ale! Miała! Minę!

- I z czego ty się tak cieszysz?! – Syriusz w końcu oprzytomniał – Ona widziała mnie nago! Rozumiesz?! Widziała to, co tylko ty miałeś prawo oglądać! – znowu zacząłem tarzać się po łóżku. – A co jeśli ona komuś o tym powie?! Każdy będzie wiedział jak wyglądam!

- S... Syriuszu! Wątpię! Żeby ona! Chciała! Chociażby! O tym! Pamiętać! – na jej miejscu wolałbym teraz nie rzucać się w oczy i nie mieć kontaktu z chłopakiem przez najbliższe tygodnie. To raczej Syri mógł ją skompromitować w oczach szkoły, a nie ona jego, ale przy rozumowaniu chłopaka ciężko byłoby mu to wytłumaczyć. Jedno było jednak niezaprzeczalnym faktem, nauczycielka widziała to, czego nie powinna i to bawiło mnie najbardziej.

- Idę się ubrać! A ty się do tego czasu uspokój! Powinieneś być załamany! – chłopak owinięty w pierzynę przeparadował do łazienki szurając nogami o podłogę i mrucząc coś pod nosem. Drzwi trzasnęły, ale zaraz potem otworzyły się, a Syri wrócił obrażony podnosząc z ziemi swoje bokserki i po raz kolejny zamykając się w pomieszczeniu. Bez wątpienia nie musiał się martwic o zaliczenie Transmutacji w tym roku. Gdyby nie fakt, że profesorka nawet nie pukając weszła do naszej sypiali mógłbym w to wątpić, ale teraz na pewno nawet się nie dowiem, o co jej chodziło.

Wstałem z miejsca i wszedłem do łazienki, gdzie Black odwrócony tyłem do drzwi zakładał właśnie bieliznę. Podchodząc do niego przytuliłem się do jego pleców, a jedną dłoń położyłem na brzuchu chłopaka.

- Teraz przynajmniej wiesz, że na twój widok nawet nauczycielki stają osłupiałe i nie wiedzą, co robić. – wymruczałem tłumiąc kolejną nadchodzącą serię głośnego śmiechu. – McGonagall do końca życia cię zapamięta i już nigdy nie przyjdzie do naszej sypialni.

- Wielkie dzięki, Remi. – Syriusz nadal był trochę zdenerwowany – Ona mnie widziała, a ty się tym nie przejmujesz. – głośno nabrałem powietrza do płuc.

- Oj, nie przesadzaj. Twoje... walory... są na pewno bezpieczne i raczej więcej nikt nie będzie miał okazji ich podziwiać poza mną, jeśli czegoś się dziś nauczyłeś. Nie bierz na serio tego, co czasami mówię. – nie mogłem się powstrzymać i znowu zacząłem chichotać niczym opętany.

- Remi, a przesuń tą rękę trochę niżej, co? – chłopakowi najwidoczniej wrócił cały humor.

- Niedoczekanie!

 

  

8 komentarzy:

  1. super nota!!! czekam na cd z niecierpliwością ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Mimmi Dennis6 lutego 2007 16:29

    Hej! Notka super XD nie no... psorkę zatkało XD POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie new notka xD Ja kce lemonka!!ps. opuściłaś jedna "kartke z pamiętnika" :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no! To było odlotowe!!! xD Tak się chyba w życiu nie śmiałam. Ciekawe, czy psorka w ogóle się pokarze na lekcjach. Jeszcze mną rzuca ze śmiechu! Chyba napisze tą pozytywną notkę nad którą się zastanawiam... kurcze zaraz musze jechać do miasta, a jak mi minie to się chyba wkurzę i znowu będzie smutna notka;-p

    OdpowiedzUsuń
  5. ~apetycznie nieambitna18 lipca 2008 00:22

    haha ale polałam, ossstro ^^. 'to nie klasa transmutacji!'. ojaaa, wymiękam. xD

    OdpowiedzUsuń
  6. HAHAHAAAHHHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAAHAAHHAHAHAHAAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAAHHAAHAHAHAAHAHHAHAAHAHAHHAHAHAHHAAAHHAAHA aż się ze śmiechu popłakałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. czy to ,,HAHA,, rzeczywiście wybiega za miejsce na komentarz czy mi się coś z kompem dzieje

    OdpowiedzUsuń