sobota, 3 marca 2007

Yuuki

31 maj

Od dawna już nie przebywałem z całą naszą paczką, jednak zamiast się cieszyć zastanawiałem się, co tym razem wymyślił Syriusz. Zawsze, kiedy zbierał nas razem cos się święciło i byłem pewny, że i tym razem jego ‘zaraz się przekonacie, gdzie właściwie idziemy’ miało coś wspólnego z geniuszem chłopaka i niezliczoną ilością pomysłów. Nie przeszkadzało mi to dopóki nie działo się nic niebezpiecznego, a w przypadku Blacka było o to nietrudno.

Każde z nas znało dokładnie drogę, która prowadził nas Syri, jednak nie mieliśmy pojęcia, po co właściwie ciągnie nas w stronę Pokoju Życzeń. Mimo wszystko wesoły uśmiech na lekko dziecięcej, ale ślicznej twarzy chłopaka nie świadczył bynajmniej o chęci przechadzki. Z tego, co zauważyłem nie tylko przez moje ciało przechodziły ciarki, gdyż raz na jakiś czas Peter jęknął głośno, a Sheva otrzepał się szybko. Jedynie James szczerzył się jak gdyby nigdy nic, chociaż i on nie wiedział o zamiarach Syriusza.

- Zapraszam was do naszej Kwatery Głównej! – Black otworzył drzwi, które dopiero, co pojawiły się na ścianie i posłał nam zachęcający uśmiech. J. niemal rzucił się do środka, podczas kiedy ja i Andrew spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo i niepewnie przekroczyliśmy próg magicznego pomieszczenia.

Byłem zdziwiony widząc Ryo, Michaela i Gabriela rozłożonych na miękkim, olbrzymim dywanie w dużym, urządzonym na zielono-bordowo pokoju z kanapą, biurkiem i obszernym segmentem. W koło chłopaków leżało sporo kartek i jedno pióro oraz atrament. Michael leżący jak dziecko na brzuchu niedbale podniósł głowę znad notatek i uśmiechnął się rzucając przyjazne ‘cześć’. Rica wyłożony na boku tuż obok patrzył na profil Ślizgona i uśmiechał się leciutko, podczas kiedy Nakamura bawił się długimi włóknami dywanu.

- Więc teraz dowiemy się, o co chodzi, prawda? – Sheva podszedł do starszych chłopców i usiadł na pośladkach Neda, który zareagował przeciągłym westchnieniem zadowolenia.

- Więc tak... Michael zajmie się naszym strojem, Gabriel makijażem, a Ryo będzie pisać teksty – niewiele rozumiałem z tego wszystkiego, ale byłem przerażony na samą myśl o tym, co Syri chciał przez to powiedzieć. – Niedługo mamy wakacje, więc każdy z nas będzie miał wyznaczone zadanie – Black wyłożył się na sofie i przeciągnął – Zakładamy zespół!

- C...Co?! – jęknąłem patrząc to na kruczowłosego to na resztę grupy.

- Zakładamy zespół i w następnym roku będziemy już grać na imprezach szkolnych. Plan mamy już obmyślony. Remi, wokal, Sheva, perkusja, J., gitara, Pet, bas, a ja gitara prowadząca i oczywiście lider. – Syriusz wyszczerzył się i ziewnął. – Nazwę już mamy, więc od teraz będziemy się nazywać Yuuki. Mówię wam to będzie boskie!

- Oszalałeś... – bąknąłem i usiadłem na podłodze krzyżując ręce oraz nogi. Jakoś nie podobał mi się ten pomysł. Nie wyobrażałem sobie siebie na scenie z mikrofonem w ręce, a tym bardziej w centrum zainteresowania całej szkoły. Wizja jakiegokolwiek występu mnie przerażała i chociaż miałem za sobą teatr to śpiewanie przed publiką było chyba o wiele gorsze.

- Ja jestem za! – Potter walnął się na tapczan niedaleko Blacka – Będę sławny, będę miał fanów na całym świecie! Autografy, trasy koncertowe, wywiady... Cudo!

- I masa lisków miłosnych, J. – Andrew uśmiechnął się wrednie – Od napalonych fanek... – początkowe zadowolenie okularnika zmalało. – Nie odpędzisz się od dziewczyn.

- Y... – James spojrzał niepewnie na marszczącego czoło Syriusza.

- Poradzimy sobie, nie panikujcie. – kruczowłosy westchnął głośno i wstał. – Będzie dobrze. Poza tym Ned, Rica i Ryo nam w tym pomogą. Mamy projekty strojów. – Michael pokazał nam swoje misternie wykonane prace – Gabriel już wie jak nas wymaluje – krótkowłosy Ślizgon zrobiło to samo, co jego kochanek.

- Wszystko zostawcie nam – Michael przekręcił się zrzucając z siebie Andrew – Ochrona, nagłośnienie, nawet komponowanie muzyki. Wy po prostu nauczcie się grać na instrumentach, no poza Remusem – chłopak uśmiechnął się do mnie – Ty tylko nie przeciążaj strun głosowych, a będzie dobrze. – wątpiłem w słowa czwartoklasisty i nie podzielałem jego entuzjazmu. Jeśli zdołam przezwyciężyć wewnętrzne opory, to będzie można zaliczyć to do jednego z cudów, chociaż zarówno szkice ubrań jak i makijażu bardzo mi się podobały. Już sam nie wiedziałem czy powinienem się w to bawić, czy wyjść mówiąc stanowczo, że nie zamierzam się ośmieszyć. Z tego, co zauważyłem tylko ja miałem jakieś obiekcje. Spojrzałem błagalnie na Syriusza, który przyglądał mi się z taką samą miną. Mogłem wyobrazić go sobie w lekko obcisłych, ciemnych, skórzanych strojach ze specyficznie umalowaną twarzą i chciałem ujrzeć to także w realnym świecie.

- Niech będzie! – wypuściłem z płuc powietrze czując dreszcz przechodzący po moim kręgosłupie. Właśnie wpakowałem się w kolejne kłopoty i czarno widziałem własną przyszłość, jeśli nadal miałbym być taki ustępliwy w stosunku do Blacka i jego maślanych oczu. Jedno nie dawało mi niestety spokoju mimo wszystko. Ja miałem być wokalistą... Miałem śpiewać... Ślina stanęła mi w gardle, kiedy tylko uzmysłowiłem sobie, w co tak naprawdę się wkopałem. Nawet, jeśli nagrodą miał być kruczowłosy w wyzywającym stroju, który z gitarą elektryczną produkuje się na scenie, to traciłem wiele. Moja nieśmiałość już dawno zaczęła się przełamywać, jednak teraz już całkowicie musiałem się jej pozbyć. Ja członkiem zespołu rockowego wykreowanego przez dwóch walniętych metali, których poznałem dość przypadkowo... Katastrofa, ale i zarazem świetna zabawa... Sprzeczność za sprzecznością, a ja nadal byłem nie do końca zdecydowany.

- Właśnie, dlatego nazwałem nas Yuuki – Syri podchodząc objął mnie ramieniem –To oznacza Odwagę, więc idealnie do nas pasuje! Jak ja się cieszę! Remiątko będzie śpiewać! – Black przykleił się ocierając policzkiem o moją twarz – Słodko! Podbijemy świat!

- W to nie wątpię – jęknąłem – Jako najwięksi frajerzy w całym Hogwarcie.

- Narcyza będzie moja! – Peter rzucił się na kolana i rozłożył ręce w dziwnym geście tryumfu i pewności siebie, połączonym z zachowaniem niektórych muzyków na scenie. Nie miałem pojęcia jak blondynek poradzi sobie z nauką gry na basie, ale podobno miłość potrafi wszystko, a on z pewnością tylko, dlatego bez zastanowienia zgodził się na pomysł Syriusza.

- Yuuki... – szepnąłem cicho – Ładnie brzmi, ale dobrze, że chociaż nazwa, bo jakoś nie chcę słyszeć tego, co zdołamy stworzyć. – mój optymizm zawsze porażał, ale w tej chwili jak najbardziej był uzasadniony. Wierzyłem w umiejętności Blacka i Shevy, ale James i Peter mnie przerażali, o sobie nie wspominając.

- Pierwsza próba będzie na samym początku roku, zaraz po uczcie. Spotykamy się tutaj całą ósemką. Ryo prześle nam teksty w wakacje, podobnie jak Rica i Ned nuty. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Pozwolenie na występ, ćwiczenia i sprzęt załatwiłem już u Camusa, a on obiecał wziąć na siebie odpowiedzialność za przekonanie reszty nauczycieli. – entuzjazm chłopaka mnie przerażał. Jeśli wszystko rzeczywiście było zaplanowane do samego końca, to tym bardziej miałem się, czego obawiać. Ufałem Michaelowi i Gabrielowi, jednak z Syriuszem było trochę inaczej.

Uśmiechnąłem się lekko mając przed oczyma to, co bez wątpienia będzie miało miejsce w następnym roku. Dwóch wystylizowanych chłopaków, którzy poza wydurnianiem się na scenie będą obściskiwać się po kątach. Piękny obrazek, niemal fikcyjny, a jednak, jeśli wszystko to dotrwa do dnia ostatecznego, którym będzie początek 2 klasy to stanie się dla mnie czymś w rodzaju codzienności. Powoli chyba zaczynałem cieszyć się z podjętej przeze mnie decyzji. Rodzice na pewno będą szczęśliwi i postarają się żebym był odpowiednio przygotowany, co raczej było załamujące niż pokrzepiające. Nie wiedziałem tylko, jak poradzi sobie z tym Syri. Jego matka na pewno będzie wściekła, jednak znając go wymyśli taką wymówkę, że nawet ona nie zdoła sparować tego ataku.

- Jak dla mnie jesteśmy walnięci... – westchnął Ryo i wstając rozprostował kości – Jak słowo daję. Mamy nierówno pod sufitem i chyba właśnie, dlatego zgadzam się dla was pisać. – dobrze wiedziałem, o co mu chodzi. W całym tym szaleństwie kryła się wspaniała zabawa i jakaś dziwna magia, który wykraczała poza obręb szkolnictwa.

7 komentarzy:

  1. ~z "zaśfjatuf"3 marca 2007 11:25

    Nie nie nie :< Mi tam się pomysł zespołu nie podoba :< Chociaż jakby założyli coś z muzyką folk i śpiewali ubrani w stroje ludowe byłoby śmiesznie xD W każdym razie, ten pomysł nie za bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Mimmi Dennis3 marca 2007 14:33

    Hej! Notka SUPER!! Ale Syri ma pomysły... choć nazwa zespołu spoko ^^ POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny ten blog! I bardzo orginalny:) Chociaż ten pomysł z zespolem nie zabardzo mi sie podoba:) Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam :D Twój boski blog odkryłam parę dni temu i od tamtej pory nie można mnie odciągnąć od kompa :P Cudnie piszesz a na dodatek z moja ukochaną parą :* Możesz być pewna że zyskałaś wieelką fankę ^^ Już nie moge doczekać się następnej notki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę super, skończyłam już czytać większość notek...stajesz się moim idolem^_^ pozdrawaiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka ciekawa, choć ten pomysł z zespołem tak średnio przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że jakoś fajnie to rozegrasz i nie pozwolisz nam się nudzić...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no ludzie co jęczcie, mi się pomysł z zespołem strasznie podoba!!! Więc:- stwarza możliwości na nowe wydarzenia,- może jakaś wyzywająca scena dla podjudzenia fanów - może lekka zazdrość i udowadnianie sobie miłości- J. znajdzie sobie nowy przedmiot westchnień ;-p- uwielbiam jak olewają dziewczyny (w tym przypadku to by były fanki)- te strojeeee chciała bym zobaczyć je na projekcie i na Syrim będzie taka możliwość? może znajdziesz jakiś odpowiedni na deviantarcie?;-pTo chyba wszystko, musiała bym jeszcze chwilkę pomyśleć, ale niestety nie mam już czasu :-[

    OdpowiedzUsuń