piątek, 24 sierpnia 2007

Kartka z pamiętnika XXI - Lucjusz Malfoy

Notka dedykowana Mitztiel. Wiele osób pytało o tych dwoje, więc coś tam dodaję ^^"

 

Nie minął jeszcze rok, od kiedy postanowiłem służyć Tomowi, a już poznawałem ciemne strony tego układu. Nocami miewałem koszmary, nie byłem w stanie się wyspać, szkoła dawała o sobie znać, a coraz częstsze rozkazy Riddle’a zabierały mi cały wolny czas. Nie miałem mu tego za złe. Koniec końców to dzięki niemu pozbyłem się najbardziej znienawidzonej osoby i przynajmniej w domu oddychałem spokojniej nie martwiąc się ani o obecność ojca, ani też o własny spokój. Warto było płacić taką cenę za to, co otrzymałem.

Właśnie powoli kończył się jeden z trudniejszych i mniej udanych dni tego roku. Marzyłem o chwili odpoczynku, wytchnienia i normalnego życia. Głowę rozwalał mi potworny ból ściskający okolice nosa i skronie. Każdy nawet najcichszy dźwięk drażnił mnie okropnie i wzmagał ogromną chęć pozbycia się źródła tych niedogodności. Znak na przedramieniu przestał mi dokuczaj już dawno temu, jednak nadal pochłaniał całkiem sporo energii.

Klnąc pod nosem wszedłem do sypialni. Spodziewałem się zastać tam przyjaciół, jednak łóżka chłopaków były puste. Tylko moje wyróżniało się znacznie. Dotychczasowy podły nastrój minął, a na moją twarz wpełzł uśmiech. Zapomniałem o bólu, niewyspaniu i dosłownie wszystkim.

Na mojej lekko zmierzwionej pościeli siedziało jedno z najrozkoszniejszych stworzeń, które chyba jako jedyne mogło zamienić ten paskudny dzień w coś pięknego. Severus miał na sobie wyłącznie rozpiętą szatę. Czarny materiał odsłaniał jego pierś i kolana dziwnie zniewalająco układając się na pierzynie. Chłopiec siedział na klęczkach, wpatrywał we mnie wielkimi, ciemnymi oczyma, tak pełnymi niepewności i napięcia. Myślałem, że oszaleję widząc tą słodycz i dziecięcą ufność ścierająca się z głębią wpatrzonych w moją postać tęczówek. Był niczym cudowny lek, który powinienem zażywać codziennie chcąc radzić sobie z parszywą, zakłamaną codziennością.

- Gdzie są chłopcy? – zapytałem spokojnie przekręcając klucz w drzwiach, zaś on wzruszył w ciszy ramionami powodując, iż cienka szata zsunęła się bardziej – Dziś jest jakaś okazja, o której nie pamiętam? – upewniłem się, jednak tym razem odpowiedziało mi przeczące kręcenie głową. – Więc dlaczego? – nie zwykłem zadawać tylu pytań, jednak z tych zwodniczych ust chciałem spijać każde słowo, a jak na razie nie otrzymałem żadnego.

- Byłeś zły przez ostatnie dni... – ciemnowłosy spuścił głowę, a jego oczy stały się jeszcze większe – Nie chcę byś był smutny i zatroskany... – rozpłynąłem się słysząc to. Jeśli w murach tego zamku mogłem trafić na kogoś tak wspaniałego to wolałem ich nie opuszczać. Serce Severusa z pewnością należało już tylko do mnie i miałem zamiar strzec tego daru. W końcu i on uzależnił mnie od siebie, a teraz koił nerwy.

- Tęskniłeś, tak? – szerszy uśmiech sam wpełzł na moje wargi. Zbliżyłem się do łóżka zdejmując szatę, która spadła na podłogę. Mało mnie obchodziło, że może się pomiąć, lub ubrudzić. Nawet Malfoy miał prawo do chwilowej słabości, a moja wypływała z tego niesamowicie pociągającego i drobnego ciała. Rozwiązałem krawat, który dołączył do poprzedniej części odzieży i zabrałem się za guziki koszuli. Sev podniósł się szybko, a jego szata rozsuwając się ukazała jaśniutką skórę i odsłoniła niemal całe jego ciało. Drobne palce same zajęły się rozbieraniem mnie pozwalając dzięki temu na pierwsze pieszczoty. Kiedy chłopak skupił się na swoim zajęciu ja bez najmniejszych problemu kładąc dłonie na jego biodrach gładziłem je przypominając sobie ich kształt i zmysłowe ruchy w czasie seksu. Zacisnąłem palce na pośladkach młodszego Ślizgona, zaś on roześmiał się cicho. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek miałem okazję słyszeć ten dziecięcy chichot, jednak tak szybko jak się pojawił, zniknął ponownie ustępując powadze.

- Przestań, Lucjuszu! – wątpiłem by były to omamy. Ten mały gad wydał mi plecenie głosem pełnym goryczy. Tego nie mogłem tolerować. Sam szybko pozbyłem się koszuli i pchnąłem ciemnookiego na pościel. Jęknął i wyglądał na przestraszonego, czemu nie mogłem się dziwić.

- Nie przestanę, mój drogi. Zapominasz, że od dawna nie miałem cię u siebie. – rzuciłem sarkastycznie stając nad nim na czworaka – Długie zabawy zostawimy na później, a teraz daj mi się odrobinę pobawić. Wiesz, jak bardzo lubię robić to z tobą. No dalej. Rozchyl grzecznie usteczka. – Snape udawał obrażonego, jednak widziałem, z jakim trudem stara się nadal zachowywać powagę. Miałem ochotę jęczeć, kiedy już sięgnąłem jego warg, na szczęście nie pozwoliłem sobie na tę oznakę słabości. Musiałem przynajmniej stwarzać pozory zimnego drania, jednak nie miałem pojęcia jak długo wytrzymam. Pozbyłem się ciemnego materiału, który nadal trzymał się na rękach Severusa i łapiąc delikatnie cudownie miękkie uda rozchyliłem je. Klęcząc pomiędzy nimi zlizałem ślinę z brody chłopaka wędrując językiem na szyję, pierś i brzuch. Już teraz byłem na skraju wytrzymałości, a co dopiero gdybym musiał zadowalać ciemnowłosego przez dłuższy czas. Obiecałem sobie, że na czułości przyjdzie pora później i bezpardonowo polizałem jego penisa. Z pewnością był zdziwiony, o czym zaświadczyło drgnięcie, jęk i wypchnięte nerwowo biodra. Ostrzegłbym go przed samym sobą i moim podnieceniem, gdyby nie sztywny członek w ustach, który ssałem chcąc poczuć smak słodkiego nektaru pożądania. Ślizgon nie wydawał się zawiedziony, chociaż z pewnością miał nadzieję na o wiele delikatniejsze pieszczoty.

- Lu! – krzyknął cicho, a z jego oczu popłynęły pojedyncze łzy. Odsunąłem się i polizałem palce pokrywając je mieszanką śliny i odrobiny nasienia. Sev nie do końca pojmował, co się dzieje. Nie zdołał dojść, a ja już wsuwałem w niego palce. Czując jak mięśnie zaciskają się na nich stawiając opór zatraciłem się w magii tej chwili. Już nie wiedziałem, czy to pragnienie wyżycia się, czy też ogromna tęsknota za drugoklasistą tak bardzo na mnie działały. Wspomnienie ciepłego wnętrza zamykającego w sobie mojego penisa przyprawiało mnie o dreszcze i zawroty głowy. Nie mogłem, lub nie chciałem wytrzymać. Ledwie włożyłem w to upragnione ciało trzy palce, a już zastępowałem je czymś innym. Jedną ręką podniosłem jego biodra i opuszkiem rozmasowałem dziurkę Severusa, a kiedy mięśnie rozluźniły się wystarczająco wszedłem do środka. Już nie miałem zamiaru zagryzać języka i wstrzymywać się. Zawyłem głośno czując intensywny skurcz ciała ciemnowłosego i niemal zapomniane ciepło. Ciasne wejście wydawało się poznawać mnie i prosić o więcej. Odbyt chłopaka rozluźnił się i pozwolił mi na pierwsze ruchy. Oblizałem wilgotne palce i wpiłem się w usta kochanka. Jego szybki, gorący oddech mieszał się z moim, podobnie jak jęki tłumione pocałunkiem. Objąłem członek Seva stymulując go i napawając się cieczą, która pokrywała moje palce. Nadal było mi mało. Zabrałem rękę i przyśpieszyłem, co momentalnie spotkało się z odpowiedzią.

- L... Lucjuszu, nie! W... Wolniej! – przysiągłbym, że w tym krzyku kryła się prośba o więcej. Bawiąc się sutkiem Ślizgona rozsmarowałem jego spermę po brodawce i jej okolicach. Na nowo zajmując się pragnącą dotyku męskością lizałem słoną ciecz z piersi Snape’a, perfekcyjnie działającą na moje zmysły, co przy okazji z pewnością podobało się także jemu.

- Jeszcze nie, kochanie. – rzuciłem, kiedy odbyt chłopaka stał się ciaśniejszy, co zapowiadało rychły koniec. Nawet wiedząc, iż jest to dopiero pierwszy raz wolałem napawać się tym dłużej. Niestety nawet rozkaz jedynego męskiego potomka Malfoy’ów nie był w stanie powstrzymać tego, co nieuniknione.

- Nie mogę! – kiedy Severus zaczął krzyczeć, dochodząc pociągnął za sobą także mnie. Kilka sekund później to ja wylałem się obficie napierając mocno na szczupłe biodra. Nawet, jeśli obaj byliśmy już teraz zmęczeni nie myślałem nawet przez chwilę, by zakończyć tylko na tej jednej ekstazie.

- Wiesz, że za nieposłuszeństwo należy ci się kara? – kładąc się obok ledwo dyszącego ciemnookiego zlizywałem z dłoni to, co na niej zostawił. Jasna buzia pokryta czerwonymi wypiekami wydawała się uśmiechać, kiedy szeroko otwarte usta łapały powietrze. Może i stawałem się patetyczny, jednak już teraz zaświtał mi pewien głupi pomysł. Skoro i tak nie wiedziałem, w jaki sposób dać drugoklasiście popalić postanowiłem pokryć malinkami najczulsze miejsce jego ciała i okolice z wnętrzem ud, jądrami i podbrzuszem na czele. Doczekać się nie mogłem owoców mojej pracy, które z pewnością zawstydzą Severusa nad ranem, zaś mnie rozbawią. Na nowo podniecała mnie myśl o gładkim, jasnym ciele, delikatniej skórze i jej smaku w chwili, kiedy powoli, morderczo spokojnie będę ssać niewielkie, wrażliwe jej skrawki pozostawiając na nich znamię przynależności tylko i wyłącznie do mnie.

 

  

10 komentarzy:

  1. pierwsza pierwsza! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Lucjusza Malfoya w Twoich opowiadaniach, dajesz mu taki cudowny charakterek...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm...Cóż za despotyzm :)jak zwykle kawaii ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, twój Snape jest taki słodki. Idealne. Kiedy pojawisię jakaś notka na Ai no Tenshi? Stęskniłam się już za Marcelem i Fillipem. Prosze dodaj tam notkę... prosze... Jęcze co?

    OdpowiedzUsuń
  5. nyuuu ~ fajna stronka ... bylo by milo gdybys cos o tym zespole yuuki napisala pozdrowiontka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ułaaaa...Luciusz i Snape.... KAWAII !! Błagam, daj jakaś "Kartke z Pamiętnika" z Gabrielem i Michaelem ^^ Tylko jakaś taką kawaii ^^ Plz

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!!! Moge prosić o notke z Remuskiem i kimś kto sie do niego dobieraa ale nie groźnie??? ale nie Syri... proszeee a i troche szkoda że James nigdy nie prubował np. pocałować Remuska x3 pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Tortilla z warzywami4 października 2014 00:48

    No coś pięknego...!
    No tak...
    jestem tu nowa,
    na tym blogu.
    Dawno pisałaś
    te notki ale ja mam
    spóźniony zapłon o kilka lat i
    dopiero teraz do
    wiedziałam się
    o tym blogu.
    Notka cudna.
    Polecam ci i
    twoim czytelnikom
    yaoi Izumi i Ryouma.
    Są napisy angielskie
    na youtube.
    To jest sweet ^.^

    OdpowiedzUsuń
  9. Według mnie Lucjusz powinien stać się bardziej wrażliwy i spokojny będąc z Severuskiem

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    podoba mi się postać Lucjusza, choć nie chciałabym , aby za bardzo wykorzystał Severusa...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń