środa, 15 sierpnia 2007

Pytania!

Jeśli ktos uważa, że Syriusz jako seme jest zbyt słodki dla Remusa to z pewnością nie widział parki, która była na konwencie XP Ahh... Takiej słodyczy to ja jeszcze nie widziałam. Niczym Ai no Tesnhi! Słowo daję! Seme niesamowity, a uke spokojniutki i cichy... Cudowni byli!

 

Kiedy ja włóczyłem się po korytarzach wracając z biblioteki Potter skombinował gorącą czekoladę i przygotował sobie wygodną poduchę. Oczywiście jak na ‘staruszka’ Jamesa przystało musiał mieć odpowiednie miejsce z oparciem na plecy i wszelkimi możliwymi wygodami. Pettigrew potrzebował tylko masy słodyczy pod ręką i już był niemal w niebie. W efekcie siedzieliśmy w pobliżu łóżka Pottera w kole. J. po zaledwie pięciu minutach pozbył się czekolady i zaczął zaglądać do kubka siedzącego przy nim Andrew. Jakoś nie wydawało mi się to istotnym szczegółem, ale zawsze coś zaczynało się dziać i miałem nadzieję, że nie zapowiadało katastrofy. Między nami leżała kupka kartek, na których powypisywane były odpowiednio trzy słowa: ‘przeszłość’, ‘teraźniejszość’ i ‘przyszłość’. To właśnie one miały pomóc nam w doborze pytań.
- Dobra, koniec! – Syriusz usadowił się wygodnie między mną, a okularnikiem, a jego szare oczy błyszczały z niecierpliwości – Który zaczyna? – zapanowała chwilowa cisza, jednak jak łatwo było się domyślić pierwszym, który ją przerwał był J.
- Dla mamusi... – jęknął i wybrał pierwszy skrawek papieru – Przeszłość – wyszczerzył się i popatrzył przebiegle na Shevę – Największa gafa! – zabawnie poruszył brwiami odkładając kartkę na bok. Andrew zmarszczył czoło zastanawiając się nad jakąś odpowiedzią. Sam nie miałem pojęcia, co powiem, ale i tak nic nie przychodziło mi do głowy. Najwidoczniej nie byłem jedynym, gdyż i Ukrainiec nie dopowiadał od razu.
- Jeszcze chwilę... – bąknął odgarniając z czoła włosy i przecierając twarz dłońmi – W wieku siedmiu lat wszedłem do przebieralni po meczu quidditcha, kiedy połowa kolegów ojca wygłupiała się nago. – westchnął w końcu – Nawet nie wiecie jak piękny był to widok... Tylko Fabien ma lepsze ciało niż oni – rozmarzony wzrok i język, który zwilżył wargi chłopaka były aż nadto wymowne.
- Wystraszyłem się widząc Narcyzę, która wchodziła do cukierni mojej matki i poślizgnąłem się na upuszczonej babce kończąc z głową w torcie na ladzie. – Peter poczerwieniał i widać było, iż nadal jest mu wstyd. Jego niektóre odruchy zawsze kończyły się nieszczęściem, a już na pewno, kiedy w grę wchodziła blond-włosa Ślizgonka. Niestety teraz przyszła kolej na mnie, a z tego, co pamiętałem nie przytrafiło mi się nic kompromitującego.
- Przez całe wakacje mama myślała, że mam dziewczynę? – wypaliłem z mało entuzjastyczną miną. W końcu nic innego nie chciało mi przyjść do głowy, a skoro musiałem odpowiedzieć to było to najlepsze rozwiązanie. Potter nie był tym usatysfakcjonowany, jednak dał za wygraną bez zbędnych obiekcji.
- McGonagall widziała jak paradowałem nago po pokoju – Black nabrał delikatnego kolorku na policzkach i niczym poniżony męczennik odwrócił twarz w bok. Roześmiałem się na samo wspomnienie tamtego incydentu, a tak samo zareagowali chłopcy słysząc jego wyznanie. To bez wątpienia była największa gafa Syriusza i zastanawiałem się, czy ktoś może ją pobić, a z naszego grona został już tylko J.
- Namida... – zaczął bąkając i patrząc na swoje skarpetki – przyłapał mnie w Wielkiej Sali, jak pieprzyłem się z Ryo. – wypalił, a moja szczęka uchyliła się samoistnie, kiedy dotarł do mnie sens przed chwilą wypowiedzianych słów. Nie miałem pojęcia, że tych dwoje coś łączyło, a histeryczny chichot Andrew nie pozwalał nawet na spokojne przetrawienie tej wiadomości. Wyobraziłem sobie całą scenę i to, jaką minę miał nauczyciel czy też moi koledzy. Ponownie pokój wypełnił śmiech i tym razem był intensywniejszy, chociaż nie wtórował nam Potter. Jednak ten cały wieczór miał jakiś sens i dobre strony. Moje mięsnie już od dawna nie przeżywały takich katuszy jak teraz i wątpiłem czy zdołam podnieść się po tym wszystkim.
- Moja kolej – Sheva wyjął kolejną kartkę z kupki i przetarł załzawione od śmiechu oczy w dalszym ciągu nie do końca mogąc się uspokoić – Teraźniejszość. Więc... Erotyczne fantazje, lub wizja pierwszego razu – Takiego zagadnienia spodziewałem się raczej po okularniku, jednak brak Fabiena musiał niesamowicie dokuczać zielonookiemu. Najgorsze było to, że na samą myśl o tym zrobiło mi się o wiele cieplej, a problem odpowiedzi powrócił na nowo. Całe szczęście przede mną był Peter, który uważnie coś analizował.
- Narcyza w samym czarnym fartuszku z białymi koronkami z budyniową babką w ręce i dużo bitej śmietany... – jego twarz z pewnością była bardziej czerwona niż moja, jednak słowa chłopaka wywołały śmiech u Syriusza, zamyślenie przy Jamesie i obrzydzenie widniejące na twarzy Andrew. Ja sam wolałem po prostu o tym nie myśleć, jako że takie wyobrażenia nigdy nie były moją mocną stroną i trochę mnie przerażały. Kiedy przyszła moja kolej rzuciłem tylko szybkie:
- Nie mam – co wywołało jęk zawodu Blacka oraz wyrozumiały uśmiech Andrew, najwidoczniej rozumiejącego mnie doskonale. Niestety uważny wzrok kruczowłosego nie chciał dać mi spokoju i pogłębiał moje zażenowanie, a zdawałem sobie sprawę z tego, iż teraz to on miał się wypowiedzieć.
- Mój piękny Remi... – wyszeptał jak gdyby na wstępie, co spowodowało, że musiałem zakryć twarz dłońmi by, chociaż odrobinę zakryć purpurowe policzki – Olbrzymie łóżko o szkarłatnej pościeli, płatki białych róż kontrastujące z materiałem, jednak zgrywające się z jasną skórą Remusa. – jęknąłem, a serce zaczęło niczym oszalałem pompować krew, która rozlewała po moim ciele niemal wrzącą krew – Wokół świece, tysiące świec! I drużka z kwiatów, po której można przejść do zaciemnionej i oświetlonej jedynie płomykami łazienki z wanną wypełnioną mlekiem. Z boku słoik miodu. – byłem jak sparaliżowany, a gardło ścisnęło mi się boleśnie. Ciężko było mi wysłuchiwać Blacka ze świadomością własnej roli w takiej wizji. Nawet, jeśli mogłoby mi się to podobać, to w tej chwili nie chciałem o tym w ogóle myśleć.
- Wystarczy, nie ma tak dobrze. Teraz ja! Ha, ha! – jeśli J. chciał by jego chwilowy śmiech brzmiał złowieszczo to chyba mu się to udało. – Szatnia przed najważniejszym meczem quidditcha tego roku. Wszyscy już wyszli, ale zostaję tylko ja. Po chwili wchodzi Niholas. Ma na sobie przewiewny płaszcz w barwach Gryffindoru i trzyma w rękach moją miotłę. Podaje mi ją, a wtedy ciuszek upada, zaś on stoi przede mną całkowicie nagusieńki z zachęcającym uśmiechem na twarzy. Podchodzi bliżej i zaczyna się lekko ocierać... Mmm... Podnieciłem się. – J. władował do ust jeden z batoników Peta i odetchnął głośno – Zakończenie jest namiętne i bardzo perwersyjne! Sheva, teraz ty. – jasnowłosy przeciągnął się i oparł brodą o kolana podciągnięte pod pierś. Po jego wargach błądził drobny uśmieszek.
- Zima, wieczór, domek w górach, ogień w kominku, niesamowicie puszysty dywan, schłodzona czekolada, kajdanki oklejone różowym, puchatym materiałem i napalony, gotowy na wszystko Fabien...
- Peter, losuj, bo zaraz pójdzie druga kolejka na ten sam temat! – James bez wątpienia miał ochotę nadal wysłuchiwać tych erotyków, jednak najwidoczniej nie miał zamiaru podniecać się jeszcze bardziej, niż dotychczas.
- Teraźniejszość – przeczytał blondynek – Typ dziewczyny, która wam odpowiada – to bez wątpienia było jak dotąd najlepszym z pytań i mogło pomóc mi w przyszłości, biorąc pod uwagę związek z Syriuszem. Pomyślałem chwilę zanim sam udzieliłem odpowiedzi.
- Inteligentna o długich, czarnych włosach i zielonych oczach. Niewysoka, rozgadana, jednak czasami spokojna, a przede wszystkim opanowana. – niemal wyrecytowałem, a dłoń Blacka zacisnęła się na mojej. To, że widziałem, jaka dziewczyna mogłaby mi się spodobać bynajmniej nie świadczyło, że to kiedykolwiek nastąpi, tym bardziej, że miałem przy sobie kruczowłosą piękność idealnie pasującą do moich aktualnych oczekiwań. Mimo wszystko dziwnie się czułem musząc to mówić. Teraz zastanawiałem się nad ripostą, jaką pośle Syri. Popatrzyłem na niego napotykając spokojny wzrok jego tęczówek koloru nieba późną jesienią.
- Musi być piękna – zaczął, zaś moje serce zamarło, po czym zaczęło uderzać stanowczo za mocno o klatkę piersiową – Mądra, kochająca, wierna, delikatna, czuła i tak idealnie niewinna – palec chłopaka sięgnął moich warg, które zaczął pieścić lekkim dotykiem. Jego dłoń zsunęła się niżej na moją brodę. Syriusz przymknął oczy i zbliżył się uchylając usta. Nie do końca wiedziałem, co zamierza zrobić, ale i ja nie byłem w stanie się od niego odsunąć. – Wybacz, Remi, ale tylko ty odpowiadasz temu opisowi – wyszeptał nakrywając moje wargi swoimi i obejmując mnie w pasie. Zamruczałem nie panując nad odruchami. Może i to właśnie ja miałem przejmować inicjatywę, ale ciepły wzrok i słodkie słowa chłopaka zupełnie mnie oczarowały. Nie chciałem się ani wyrywać, ani też protestować mimo obecności przyjaciół. Black niemal położył mnie na podłodze, kiedy to Potter oderwał ode mnie kruczowłosego. Z niepewnym uśmiechem patrzyłem na uradowanego kruczowłosego, który niechętnie skupił uwagę na reszcie znajomych.
- Nie przy mnie, jeśli łaska – J. wydął wargi i robiąc minę urażonego księcia skrzyżował ręce – Ładna, mądra, naiwna, łatwowierna i przede wszystkim zapatrzona tylko we mnie – wycedził na odczepnego. Andrew pokręcił głową na znak, że zupełnie nie ma zamiaru odpowiadać na to pytanie i raczej nikt z nas nie dziwił się temu, zaś w przypadku Pettigrew wystarczyło jedno imię ‘Narcyza’.
Wraz z chłopakami uznaliśmy, że to powinno nam wystarczyć, więc przeszliśmy do kolejnej fazy naszej nietypowej zabawy. Tego obawiałem się najbardziej, ale i nie mogłem uniknąć. By, chociaż odrobinę zapomnieć o strachu przed pytaniem, które jeszcze nie padło postanowiłem, chociaż odrobinę skierować się w inną stronę.
- Jaki byłeś zanim trafiłeś do Hogwartu? – tym razem to ja ścisnąłem dłoń Blacka chcąc otrzymać jego szczerą odpowiedź. To mogło mi wiele wytłumaczyć, lub chociażby pomóc w lepszym poznaniu chłopaka.
- Przede wszystkim miałem długie włosy, które mi ścięliście – fuknął niewyraźnie – Byłem niemiły, zapatrzony w siebie, marzyłem o spokojnym, leniwym życiu polegającym tylko na wydawaniu pleceń. Trzymałem się wyłącznie z Lucjuszem i resztą rodziny. Udawałem dobrego synka, jednak w rzeczywistości nudziło mnie to wszystko. Później poznałem ciebie, zakochałem się i w końcu otworzyłem tą durną złota klatkę, do której władowała mnie matka. – przygryzłem wargę zastanawiając się, czy to mi wystarczy. Z jednej strony liczyło się to, jaki Syri był teraz, ale kilka informacji z pewnością musiało mi się przydać.
- Dlaczego znikasz, co miesiąc? – przestraszony odwróciłem się w stronę Jamesa, który zadał pytanie. Chłopcy patrzyli na mnie i niemal czułem jak ich wzrok błądzi po moim ciele niczym mrówki. Spodziewałem się tego, jednak gdzieś w głębi liczyłem na to, że to pytanie nie padnie. Chciałem mocno zacisnąć palce na ręce kruczowłosego, ale to zdradziłoby tylko jak bardzo byłem zaniepokojony.
- Mam... problemy zdrowotne – wycedziłem nie przemyślawszy wszystkiego dokładnie – Ciężko mi to sprecyzować, ale od małego tak jest i nic na to nie poradzę. – okularnik z pewnością chciał zadać bardziej szczegółowe pytania, jednak i tym razem Black przyszedł mi z pomocą. Obawiałem się, że mógł zrozumieć, co ukrywam, ale bałem się dociekać prawdy.
- Jak daleko doszedłeś ze Snape’m, J.? – Potter zapominając o wszystkim uśmiechnął się przebiegle.
- Na chwile obecną wymusiłem kilka buziaków, ale jeszcze w tym roku dobiorę się do jego tyłka. Zapewnię mu przyjemność, o jakiej nawet nie śnił, możecie być pewni... – te wyobrażenia Gryfona zaważyły na dalszym losie naszej rozmowy. J. uciekł szybko do łazienki, co zakończyło wszystko uwalniając mnie od mało dyskretnego dociekania moich sekretów.

10 komentarzy:

  1. Po pierwsze to PIERWSZA!Na samo wspomnienie Blacka paradującego nago po pokoju dostałam napadu śmiechu. To była piękna scena. Fantazje panów są urocze :)Pisz częściej. Wiem, że łatwo mówić, zwłaszcza, że sama piszę raz na miesiąc :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ~pajaczekEclipse16 sierpnia 2007 00:29

    Fajny blog widze ze tez lubisz ten temat jak chcesz wpadnij na tego bloga http://swiat-w-rozach.blog.onet.pl dopiero go zaczynam wiec jak chcesz to doradz mi jak go ulepszyc i koniecznie zostaw komenta

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo, kawaii ! wanna pełna mleka, słoik miodu i płatki białych róż na szkarłacie - no ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Kiyoko vel Sawaii vel.... jeszcze inaczej;]16 sierpnia 2007 15:02

    kyaaaa! Niewiele brakowało^^ Chyba tylko Syri potrafi AŻ TAK zawstydzić Remuska^^ Faaaajniusio^^ Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Notatka była SWEET i zabawna!!!!!!!!!!!Ach te fantazje...(wzrok szaleńca)*-*Ale powinnaś dostać porządne lanie!!!!!!!!!!!!!!nota miała być W NIEDZIELE!!!!!!!!!!!!!! ;-pW ramach przeprosin napiszesz coś o Lu i Sevie bo dawno ich o nich nie było noty,prawda?Pleas!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz komentuję, mimo że przeczytałam całość, C-U-D-O!!!! Uratowałaś mi duszę i masz nową fankę, na stałe! :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Łaaa.. ta opcja przy kominku jest wiecej niz ekstra >_< , Syriego pomysł tez ... Wow.... Kiedy oni sie dowiedza ze Remi jest wilkołakiem ??

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej przyznaje ze bywam tu czesto i sledze perypetie huncwotow na bierzaco. Skomentuje tak...masz swietny styl i niesamowita wyobraznie a pozatym wiedzie tu prym moja ulubiona parka wiec trzymaj tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z Evangeline:) nie mogę się doczekać aż tajemnica Remiego wyjdzie na jaw, a co do Syriuszka nago aww... zardroszczę McGonagall

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    no i padło to pytanie, choć ciekawe czy będą dalej drążyć... no i czy Syriusz wszystkiego się domyśla...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń