poniedziałek, 15 października 2007

Pluszowy miś?

Dziś mój dziadek ma poważną operację, dlatego będę wdzięczna za każdy dziesiątek różańca <niski ukłon> (Mi nawala onet ==)

 

Sam nie wiedziałem, od czego powinienem zacząć i gdzie szukać Michaela. Zazwyczaj kręcił się dosłownie wszędzie i nigdzie równocześnie. Mogłem przez całe godziny kręcić się po zamku, lub po prostu robić swoje, a skutek zapewne byłby taki sam. Nie wiem do końca, co przyszło mi do głowy by znaleźć chłopaka właśnie teraz, ale nie miałem nawet nic ciekawszego do robienia, więc korzystałem z okazji rozerwania się, przynajmniej w taki sposób. Długowłosy miał nawyk kręcenia się w miejscach najbardziej zatłoczonych i obnoszenia się ze swoim związkiem w najbardziej zatłoczonych miejscach, co podpowiadało mi, iż właśnie tam powinienem szukać zarówno jego, jaki Gabriela. Niestety najczęściej uczęszczane korytarze przyciągały swoje przeciwieństwa, przez co chcąc nie chcąc musiałem przechodzić przez te ciche i niemal opuszczone. Nie bałem się, chociaż niepokoiło mnie dziwne uczucie zafascynowania i obawy, ciągnące mnie coraz bardziej w głąb nieznanych dotąd doznań. Coś wewnątrz mnie wyło ostrzegając i pchając równocześnie naprzód. To była chyba jedna z gorszych cech mojej wilczej natury.

Zamknąłem oczy słysząc cichą melodię fletu i przez kilka chwil nie zastanawiałem się nawet, kto i po co miałby na nim grać w szkole.Wszystko to wydawało mi się dziwnie znane, chociaż z pewnością nigdy wcześniej nie słyszałem nic podobnego. Przyspieszyłem kroku klnąc w duchu na wszystko, na co tylko mogłem za słabość woli i siłę mojej drugiej połowy. Tak jak przypuszczałem obawa była tą bardziej realną stroną świadomości, ale i o niebo bardziej podatną. Burza czerwonych włosów, zamknięte oczy i dziwnie szalony wyraz twarzy wystarczająco już podniosły mi adrenalinę. Zawróciłem, jednak zbyt późno by pozostać niezauważonym. Nie patrzyłem na chłopaka, ale moje zmysły zarejestrowały jego ruchy wskazujące na to, że szybko wstał. W chwilę później poczułem, jak złapał mnie za nadgarstek, a ja podobnie jak kilka razy wcześniej nie mogłem zareagować.

- Zaczekaj, przecież jeszcze nic nie zrobiłem – chłopak roześmiał jak zawsze wyzywająco. Zmarszczyłem czoło spodziewając się stałej reakcji, lecz zamiast tego nieznajomy odwrócił mnie przodem do siebie i przyjrzał się mi się dokładnie. Zachowywał się aż podejrzanie spokojnie i zapewne wiedział, o czym myślałem w tamtej chwili.

- Puść... – jęknąłem nie licząc na posłuch i tu się nie myliłem. Jego palca w dalszym ciągu krępowały moją rękę i nie pozwalały się odsunąć.

- A muszę? Co innego gdybym trzymał cię w jakimś innym miejscu, ale to tylko przegub. Swoją drogą skoro już tu jesteś możemy chyba trochę porozmawiać – taka propozycja padająca z jego ust tylko bardziej zaczynała mnie zastanawiać. – Znamy się już od tej bardziej intymnej strony, więc teraz możemy przejść do oficjalnej. – w gruncie rzeczy było w tym sporo prawdy.Nie każdy miał okazje mnie obmacywać przy każdym spotkaniu, a na sama myśl o tym zaczynałem się peszyć i oblewać rumieńcem.

- Dobrze, tylko mnie puść... – wybełkotałem cicho i odetchnąłem z ulgą, kiedy palce chłopaka ustąpiły. Usiadł podobnie jak poprzednio opierając się o ścianę i schował flet do kieszeni. Rozkładając szeroko nogi posłał mi szeroki uśmiech, pełen lubieżnych iskierek. Nie chciałem nawet myśleć o tym, co chodzi mu po głowie.

- Jesteś cieplutki i przypominasz mi pluszowego misiaczka...– skrzywiłem się nie do końca wiedząc, co miało oznaczać to stwierdzenie – Ja będę miał ręce przy sobie, ale ty usiądziesz przy mnie, między moimi udami i przez tą chwilę posłużysz mi za maskotkę. W przeciwnym razie mogę zmienić zdanie i jednak pominąć tę część naszej znajomości. W końcu już i tak jesteśmy dalej niż inni... – drgnąłem mając świadomość, w co wdepnąłem. O ile Syriusz iJ. mieli pecha do nauczycieli, ja trafiałem na natrętów, którym zależało tylko na tym by się trochę pobawić. Z takim szczęściem czarno widziałem moją przyszłość.

Płomiennowłosy pogładził wnętrze swoich ud zapraszająco.Miałem wybór, mogłem uciec, lub przynajmniej ucieczki spróbować, ale tu po raz niezliczony już odezwał się ten parszywy głosik mówiący, że takie rozwiązanie będzie najlepsze. Wypchałem gdzieś poza świadomość zdrowy rozsądek, który z pewnością uzmysłowiłby mi, iż gdyby w takiej chwili gdzieś tutaj pojawił się Black nie zdołałbym się mu z tego wytłumaczyć. Mimo to i tak powoli podszedłem do Krukona i lekko drżący usiadłem pomiędzy jego nogami, które minimalnie się zacisnęły. Jego broda spoczęła na moim ramieniu, a policzek otarł się o mój.

- Dlaczego... Dlaczego się do mnie doczepiłeś? – wydukałem niepewnie, jeszcze bardziej czerwony niż chwilę wcześniej.

- Ponieważ jesteś ciepły, jak pluszak... Spodobałeś mi się... Mam ochotę dobrać ci się do dupci i sprawdzić jak przyjemnie może nam być... – otworzyłem szeroko oczy czując jego palce na kostkach i ich wędrówkę ku górze, poprzez łydki po kolana. Zadrżałem z przerażeniem zając sobie sprawę z powagi sytuacji. Moje nogi same się zacisnęły. Na szczęście chłopak nie posunął się dalej. Jego oddech wyraźnie podrażnił moją szyję oraz ucho.

- Tylko ten ciemnowłosy cię dotykał w taki sposób, prawda? –przełknąłem ciężko ślinę nie wiedząc, co robić, czy też jak zareagować – Nie chciałbyś dowiedzieć się jak jeszcze można być pieszczonym? Każdy robi to inaczej, wiesz? Nie jesteś ciekaw? – nie byłem. Mało obchodziło mnie to wszystko i jak do tej pory wyłącznie Syriusz tak bardzo na mnie zadziałał bym,chociaż odrobinę zainteresował się czymś poza nauką i dziecięcym światem, w którym do tej pory żyłem. Gdybym był starszy z pewnością odbierałbym wszystko to inaczej, ale do tego brakowało mi jeszcze kilku lat. Chciałem się odsunąć, ale z drugiej strony coś trzymało mnie nadal w tej pozycji. Nie odróżniałem już strachu od zwykłej głupoty.

- Jestem Cornelius Lowitt. – zaczął szeptać mi do ucha i dotknął wargami płatek - Gdybyś kiedyś uznał, że warto mnie znaleźć wiesz już,o kogo pytać. Poza tym znając moje imię łatwiej będzie ci je jęczeć po nocach,kiedy przyjdę do ciebie we śnie... – kiedy polizał moje ucho uciekłem szybko do przodu patrząc na niego z wyrzutem. Robił szczenięce oczy, ale jakoś nie miałem zamiaru mu wybaczać, ani też śnić o nim po nocach. Z całą świadomością wolałem by to Black pojawiał się w moich nocnych fantazjach, z czego różniły się one znacznie od tych, które chodziły po głowie długowłosego.

- Mam lekcje, muszę iść. – wykręciłem się od dalszej rozmowy i przebywania w jego towarzystwie. Był czasami nadto irytujący, chociaż znałem go tylko od jednej strony.

- Jesteś pewien? Możemy podarować sobie nudne zajęcia, lub ja specjalnie dla ciebie wyłożę anatomię. Słowo, że będę bardzo dokładny.Pokażę ci każdy wrażliwy punkcik i podrażnię go tak, byś odczuwał przyjemność.

- Na razie! – krzyknąłem podnosząc się i biegiem znikając z jego oczu w głębi korytarza. Nie chciałem znać szczegółów, a szczerze mówiąc w ogóle nic nie chciałem wiedzieć na ten temat.

Jak to zazwyczaj bywało w moim przypadku wpadłem na Gabriela, o którego ocierał się napalony Michael niemal pod klasą, w której miałem mieć OPCM. Chyba tylko kłopotów mogłem szukać świadomie, gdyż to, czego potrzebowałem znajdowało mnie.

Wcisnąłem Nedvedowi jego ‘skarb’ i zniknąłem w sali, gdzie znajomi już zaczęli się rozgaszczać. Peter zbierał porozrzucane książki, co nawet mnie nie dziwiło, zaś Andrew przypisał na krześle. W głębi serca miałem nadzieję, że Syriusz i James zdołali wyrwać się ze szponów profesor Sprout,jednak najwyraźniej trafili w jej najczulszy punkt. Chciałem usiąść na kolanach Blacka i poznęcać się nad nim, w jakikolwiek sposób by odreagować dodatkowo ciesząc się tym, iż chłopak jest przy mnie, a tym czasem ostatnia ławka była zupełnie pusta, co nienaturalnie mnie rozpraszało.

- Dlaczego zawsze, kiedy jest potrzebny musi się w coś władować?! – zajęczałem wystarczająco głośno, by przyjaciele domyślili się, o co chodzi.

- Zwalaj na Pottera. To nic nie kosztuje, a jaką ulgę przynosi! Ja robię tak zawsze, kiedy zawalę klasówkę. – Sheva ziewnął przeciągle przecierając oczy wierzchem dłoni – Kiedy przyjdzie przypomnij mi,że czekam na moje nożyczki, bo nie uznaję wymówek typu ‘Sprout je wzięła jako narzędzie zbrodni i oddała woźnej’. – uśmiechnąłem się głupio dobrze wiedząc,że taki tekst byłby bardzo prawdopodobny w przypadku aktualnej wpadki chłopaków, a jasnowłosy przywiązywał się do swoich rzeczy, więc sam miałem głęboka nadzieję, że wszystko skończy się dosyć normalnie.

12 komentarzy:

  1. Notka cudna...aż gorco:) tylko błagam...niech Remusek nie przeżuca się z Syriusza na tego tajemniczego napaleńca! chyba bym się załamła...:P ale, mimo, że pełna obaw, to jestem zachwycona:) gratuluję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie to Remi potrafi być taki słodki i milusi jak pluszak, ale nich on lepiej zostanie przy Blacku.Poza tym chyba pragnę większej dawki Michaela i Gabriela. I zaznaczam tutaj, że liczę na spełnienie mojej prośby ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. notka super i to jeszcze w moje urodziny

    OdpowiedzUsuń
  4. Nocia suupeer:)Tylko brak Sriusza:( Powinien dla Remiego bardziej sie starac nie wpadac w klopoty:) Pozdrawiam i zycze zdrowia Twojemu dziadkowi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki perwersyjny, no! Tak mówić do chłopaka o kilka lat młodszego... Objawy pedofilii normalnie! Nie żebym miała coś przeciwko takim związkom! Co to, to nie! Ale ten to już przesadza xD Takie teksty walić... chyba wstydu nie ma... Ja bym za Chiny nie potrafiła czegoś takiego powiedzieć... Ale mniejsza! Przecież jak nie chłopak xD... Notka cudna, piękna i w ogóle^^ Już nie mogłam się doczekać kiedy się pojawi! Wczoraj coś ci szwankowało i w ogóle... A teraz poważnie... Może i jestem Ateistką, ale cóż... Modlitwa za twojego dziadka została odmówiona... Mam nadzieje, że wyjdzie z tego cało i z całego serca jemu i tobie tego życzę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka kochana.. choć czytając scenę o czerwonowłosyn trochę się bałam.. mam nadzieje że nic nie zrobi nigdy Remuskowi, bo sto razy bardziej wole go z Syriuszem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten Lowitt jest taki...upierdliwy. Zostawił by słodkiego Remisia w spokoju, no. No, mam nadzieję, że Remus trochę się na Syriuszu powyżywa, hehe (wiem, wiem, wredna jestem ^^). Zdrowia twojem dziadkowi życzę i pójdę nawet do kościoła na różaniec ;D. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. hmmm... przyznam szczerze, że ta jego odwaga jest uciążliwa... ja kce by dał już Remikowi spokój, bo Remik jest mały, słodki, cudowny i nawet jeśli jest jak pluszowy miś to tylko dla Syriuszka =* prawda??

    OdpowiedzUsuń
  9. Mrrr... super... może z Remuskiem i Syrim jeszcze takie zabawy? Plisss...

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmmm ... fakt Remi ma niezwykłe szczęście wpadać w nieoczekiwane sytuacje ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. ~trollujący zapłon ^.^8 października 2014 22:27

    Ouuu *.*
    Cute, cute, cute, cute Ja, sweet !!!!
    Więcej takich notek gdzie się nie znajomi dobierają do Remuska łech YxY
    :P
    Cornelius Jest bardzo ciekawy... mhm.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam,
    ech Remus to zawsze musi wpaść na tego kolesia Lowitta, jak on mnie wkurza...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń