środa, 2 stycznia 2008

Tak.

Dziękuję tym, którzy mi zaufali =*

http://fc02.deviantart.com/fs24/i/2007/360/b/b/standin___sex_by_untruth_lie.jpg

 

31 październik

Ból... To było chyba jedyne uczucie, jakie byłem w stanie zidentyfikować. Głowa, kark, wszystkie kończyny, całe ciało przeszywały ostre impulsy, gdy tylko chciałem się poruszyć, lub myślałem o tym, by to właśnie zrobić. Pamiętałem jedynie głośne rozmowy, utratę świadomości i brak reakcji ze strony zmysłów. Czy spadłem, czy też tylko zemdlałem... Nie miałem pojęcia, jaka była prawda, a przynajmniej nie leżąc pośród chłodnej pościli z zamkniętymi oczyma, które nie chciały się otworzyć. Znajomy dotyk, opuszki delikatnie gładzące mój policzek i dłoń bawiąca się włosami. Bez wątpienia powoli odzyskiwałem świadomość chwili obecnej. Ostry zapach leków i drugi, ulotny, należący do opiekującej się mną osoby. Żywa, mało przyjazna rozmowa za drzwiami, cichy szept tuż przy moim uchu, zapewniający, iż nic się nie dzieje. Kolejna fala otępiającego bólu i w końcu zdołałem unieść powieki.
Biały sufit kontrastował z ciemnością, jaką widziałem do tej pory. Swąd Skrzydła Szpitalnego stał się odrobinę bardziej dokuczliwy, za to odgłosy zza drzwi cichsze, stłumione innymi doznaniami. Chociaż wiedziałem, co się stało, teraz ponownie przestałem kojarzyć. Głaskanie nie ustawało. Skrzypnięcie krzesła wskazywało na to, że mój opiekun podniósł się i poprawił mi poduszkę. Zamazany obraz jego sylwetki stał się wyraźniejszy.
Pamięć powoli zaczynała mi powracać. Cornelius, rozstanie z Blackiem i kolejny ból wyrwał ze mnie przeciągły jęk. W głowie miałem mętlik. Czułem się tak, jakbym obudził się w środku nocy mając nieprzyjemny sen.
Wpatrywałem się tempo w przyjemny uśmiech osoby, która się mną opiekowała. Chciałem zmusić umysł do powrotu do wcześniejszego stanu, jednak nie przychodziło mi to łatwo. Błyszczące oczy błądziły przez cały czas po mojej twarzy i chociaż zdawałem sobie z tego sprawę nic nie chciało się wyjaśnić. Zamknąłem powieki i oblizałem lekko spierzchnięte wargi. Po chwili ktoś przystawił mi do nich chłodne szkło, a ciepły płyn napłynął w ich wnętrze. Przełknąłem zachłannie herbatę i czerpałem szybko kolejne łyki słodkiego napoju. Czułem, że dzięki temu powoli dochodziłem do siebie. Odetchnąłem kilka razu i spojrzałem na postać nade mną. Ciemne włosy osłaniające twarz, szare oczy, lekki niepokój, który je wypełniał.
- S... Syriusz? – wydusiłem unosząc ręce i muskając palcami gładki, ciepły policzek.
- A co to za głupie pytanie? – barwa jego głosu była zupełnie inna i poważniejsza, zaś znajome rysy zmieniły się w inne równie dobrze mi znane należące do Corneliusa. – Jasne, że Syriusz! – zmarszczyłem czoło krzywiąc się z bólu – Jak się czujesz? – zamrugałem kilka razy, a przystojne oblicze Cora ponownie stało się buźką Blacka.
- Nie wiem... – szepnąłem – Podasz mi jeszcze picia? – poprosiłem, choć w tej chwili już sam nie wiedziałem, kogo. Opróżniłem kolejną szklankę, tym razem soku z dyni i niemal odżyłem. Uśmiechnąłem się widząc, jak obraz przed oczyma staje się niemal idealny, a zamiast czerwonych kosmyków kołyszą się nade mną kruczoczarne, przydługie kudełki. Złapałem za nie i pociągnąłem zadowolony.
- To naprawdę ty?
- No, ja wiem, żeś na głowę upadł i spał przez sześć dni, ale żeby od razu chłopaka nie poznawać? A któżby inny! – na potwierdzenie otrzymałem słodki pocałunek w kącik ust.
- Co się stało? – westchnąłem ucieszony ignorując zdezorientowanie. Smak buziaka idealnie podkreślał prawdziwość słów chłopaka.
- A no, moje kochanie spadło ze schodów, pospało kilka dni, a teraz się obudziło – jego dłoń znowu gładziła mnie po głowie. Liczyłem coś w myślach nawet nie wiedząc, co. Nie pojmowałem, jakim cudem cały miesiąc mojego życia mógł być tylko snem, a jednak ze słów Blacka wynikało, że rzeczywiście tak było. Moje ciało pamiętało tylko jego dotyk i smak, a tego nie mogłem wymyślić nawet gdybym chciał.
- Jesteś tu... I... Nie jesteś zły? – zbyt dobrze pamiętałem tę chwilę ze snu. Syriusz zostawił mnie wściekły obwiniając mnie o wszystko i oskarżając o tak wiele. – Więc to naprawdę był sen?
- Jaki znowu sen? Remi, ty mi tu opowiadaj, bo... – podniosłem się w przypływie radości i chcąc ukryć, chociaż na chwilę wstyd na wspomnienie tego, co działo się ze mną do tej pory. Mocno pocałowałem Syriego, który zdziwiony starał się być delikatny, jakby znowu coś miało mi się stać. Jego ciepło, smak, dotyk, były jedynymi, jakie pamiętałem. Wszystko, co wydawało mi się realne dawniej teraz nie istniało. Przytuliłem się do kruczowłosego i otarłem szybko łezki z oczu. Przystawiłem usta do jego ucha i wyszeptałem cicho:
- Kocham cię – na co odpowiedział mi chichot i równie ciche:
- Ja ciebie też. – wstałem, a kiedy Syriusz podniósł się by mnie doprowadzić do porządku pchnąłem go na łóżko. Klapnął zaskoczony, zaś ja bez słowa uklęknąłem na pościeli równocześnie siadając na jego kolanach. Moje tajemnice rujnowały nazbyt wiele, więc wolałem wyjaśnić przynajmniej sprawę głupiego snu, którego wstydziłem się jak niczego innego. Buziaki i tulenie się było niczym w porównaniu z tym, o czym musiałem mówić, jednak wszystko to było wyłączną winą chłopaka i jego dziwnych komiksów pod łóżkiem.
- Obiecaj, że nie będziesz zły to wszystko ci powiem – i tak miałem zamiar to zrobić, ale zawsze mogłem się trochę podrażnić z Syrim skoro nie wiedziałem jak zareaguje. Położyłem Blacka, a sam niemal na nim leżałem i oparłem głowę na rękach, zaś łokcie wbiłem w materac. Opuszkiem palca głaskałem wargi Syriusza nie myśląc za wiele o tym, w jakiej pozycji leżymy, choć moje policzki płonęły, a całe ciało prawie drżało.
- Obiecuję – otrzymałem jękliwe zapewnienie kładąc głowę na piersi chłopaka. Jego serce biło szybko i głośno. Dotykając swojej klatki piersiowej wyczułem identyczne bicie mojego serca. Zaczerwieniłem się cały uświadamiając sobie coś tak cudownego. Wszystko znowu zaczęło mnie boleć. Syknąłem, co nie uszło uwadze kruczowłosego. Zepchnął mnie z siebie dłońmi obejmując tak, bym nie uderzył o krawędzie łóżka. Ułożył mnie na materacu, jak śpiące dziecko i okrył po uszy kołdrą.
- Teraz możesz opowiadać, bo zaraz wpadnie tu pani Pomfrey i od razu mnie stąd wyrzuci. I tak od tych kilku dni denerwowała się, że ciągle tu przychodzą i siedzę całymi godzinami utrudniając jej pracę – Syri urażony samym wspomnieniem zmarszczył brwi. – No dalej. Mów, słucham. – odwróciłem twarz w stronę okien, a po chwili znowu patrzyłem na niego. Byłem czerwony na samą myśl o tym wszystkim, jednak nie chciałem by Black uznał, iż kłamię. Wziąłem głęboki oddech, a wszystko w żołądku przewracało mi się z zawrotną prędkością.
- Więc... Obudziłem się nade mną siedział Cornelius. Później przyszedłeś ty. Obwiniałeś mnie o wszystko i uznałeś, że cię zdradzałem. Rozstaliśmy się, a ty kręciłeś z dziewczynami. Do mnie przyczepił się Lowitt. Uświadomił mi, że z tobą wszystko skończone i wtedy zacząłem chodzić z nim. Byłem jak porzucone szczenię, które on przygarnął. Całował mnie, dotykał... – zamarłem chcąc dobrać jak najlepsze słowa – Dotykał w różnych miejscach... Miał... Miał mi coś zrobić ustami, kiedy obudziłem się tutaj – przygryzłem wargę najmocniej jak byłem w stanie. Z pewnością przypominałem pomidora w materiałowej reklamówce i bynajmniej mnie to nie dziwiło. Na policzkach Syriusza również zakwitły rumieńce, zaś usta uchyliły się wraz z drżeniem rąk. Nie podawałem szczegółów, jednak on musiał zrozumień mnie wystarczająco dokładnie. Czułem ogromny wstyd i otępienie z trudem łapiąc powietrze. Black wstał i otrzepał się zabawnie.
- Ja lepiej pójdę... – wybąkał ponownie potrząsając głową – Będę jutro z samego rana i po zajęciach. Odpoczywaj żebyś szybko stąd wyszedł, bo tęsknię podobnie jak moje zadania domowe – zachichotał sztucznie i szybko pocałował mnie w czoło oraz usta – Dobrze, że to tylko sen, ale teraz musze pozbyć się pewnych natrętnych wizji ciebie i w ogóle... – uciekł szybko mijając wchodzącą pielęgniarkę. Nie wydawał mi się zły, ani zniesmaczony. Jeśli się nie myliłem był podniecony i to na tyle, że nie potrafił dłużej ze mną wysiedzieć. Z jakiegoś powodu cieszyło mnie to bardzo i to mnie przerażało.
Spojrzałem na sufit przyglądając mu się ciekawie. Tak wiele wydarzeń nagle stało się wyłącznie częścią sennych wizji i podszeptów umysłu. Nie żałowałem tego ani trochę. Byłem z Syriuszem i nic innego nie musiało się liczyć. Po prostu wszystko było jedną wielką abstrakcją, do której musiałem szybko przywyknąć.

 

  

27 komentarzy:

  1. Jesteś GENIALNA!!! Absolutnie fantastyczna! aż mi się kręci w głowie z tych emocji...ja nie wiem- chcesz Nagrodę Nobla, bombonierkę, cokolwiek...? wszytko dam za doprowadzenie mnie do stanu takiej radosnej euforii:D nie umiem swojego uznania wyrazić słowami. ale Nowy Rok na tym blogu zaczął się cudownie

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite..Zaskoczyłaś mnie... a to rzadko się zdarza. Kocham syriusza, ale z drugiej strony będzie mi trochę brakowało Corneliusa. Już się w sumie do niego przyzwyczaiłam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A to mnie trzepnęło. Najpierw nie mogłam sie do Cora przyzwyczaić a teraz znowu Syri. Ale sie nagwmatwało.

    OdpowiedzUsuń
  4. zakochana_w_yaoi@vp.pl2 stycznia 2008 17:00

    Nie!!!!!!!!! zabiłaś mnie tym rozdziałem.... więc to był tylko sen???? popłacze się zaraz..... ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. hejo,hejo. tego bloga znalazłam całkiem niedawno, przeczytałam wszystko od dechy do dechy. jest wyrąbisty ;-) rozdział GENIALNY. będę wpadać i (nie)cierpliwie czekać na nowy rozdział ;-) pozdrowionka i duzo weny

    OdpowiedzUsuń
  6. sprytny zwrot akcji a juz myślałam ze ten czerwonowłosy go tam zgwałci XD całe szczęście ze to był tylko sen;) dobze ze Syriusz wrucił

    OdpowiedzUsuń
  7. TAK! TAK! Jak ja Cię kocham! Syriusz najlepiej pasuje do Remiego! Pomysł ze snem świetny! Nie mogę się doczekać kiedy Remi opowie mu więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. ty.... ty.... ty... a sama sobie dokończ bo brak mi słów XD a arcioch u góry jak się wam podoba? >=3

    OdpowiedzUsuń
  9. O.o. Suuper, czyli jednak będą dalej razem ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Takai no Tenshi2 stycznia 2008 18:25

    To jest zakończenie niczym z "Czarownicy z Portobello"!! nie chcę tu reklamować mojego ukochanego autora, ale TO, co napisałaś w tej notce, zaskoczyło mnie tak samo jak zakończenie owej książki. to było genialne, albo i nawet bardziej, niż bardziej i wogóle język mi się plącze, słowa pogubiły się, myśli robią co chcą byleby tylko utrudnić mi wyrażenie tego co czuję....Dziękuję za taki prezent, taką niespodziankę na nowy rok :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mogę... KOBIETO - WYMIATASZ! Niech ktoś teraz napisze, że tak właśnie przypuszczał...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pytanie nubmer łan: Czy autorka na pewno jest zdrowa?Pytanie number tu, czy autorka chciała mnie zabić? (Prawie się udławiłam melonem!!! Takie rewelacje, to nie na moje nerwy!!!)Pytanie number fri, czy autorka się nudzi? Notka zabójcza, dosłownie. Takich rewelacji się nie spodziewałam. Co będzie dalej? Remi się przyzna? Że jest wilkołakiem, czy co? Pisz prędko, to może Cię nie oskalpuję. Już nie mogę się doczekać kolejnej notki. Farta, zdrowia i wena w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Droga Kirhan_San,ja trafiłam na tego bloga już dawno, choć jeszcze nie udało mi się przeczytać całości (doskwiera za krótka doba)...Przeczytałam dokładnie 50 rozdziałów i mam nadzieję dokończyć lekturę. Uważam, że piszesz bardzo dobrze i jedyne, co mi się nie spodobało, to fakt, że Twoi bohaterowie zachowują nieco zbyt dorośle, jak na mój młody gust :)Ale pomijając, nie dziwię Ci się, że umieściłaś tu taki regulamin. Komentarz Apocalipto (jeśli dobrze napisałam) był nie na miejscu. Jeśli się nie podoba, to wspaniale, brawa dla niej i hip hip hurra na jej cześć (ironia), ale obrażanie Ciebie i Twoich czytelników (w tym mnie) jest chamskie i właściwie nie zasłużyła, żeby o tym w ogóle gadać, ale muszę przelać na "papier" moje oburzenie. Uważam, że przedstawiasz swój własny świat i nie widzę powodu, by się czegokolwiek czepiać. Co z tego, że pojawia się dużo treści erotycznych? To nie znaczy, że Twoje opowiadanie to dom publiczny. Wydaje mi się, że TA osoba chce na siłę Cię zgnoić (przepraszam za wyrażenie, ale nie znalazłam odpowiedniejszego, choć jestem raczej kulturalną osobą). Trzymam za Ciebie kciuki :) PS Moja ulubiona notka była o Lucjuszu i Tomie Riddle'u (spodobał mi się pomysł na tę parkę) i chciałam zapytać, czy może jeszcze się razem pojawią? To znaczy ja wiem, że czytelnicy czekają na Syriusza i Remusa, ale zapytać chyba nie zaszkodzi...

    OdpowiedzUsuń
  14. ... ja się popłakałam... na serio... ze szczęścia mi łzy po policzkach spłynęły, fart, że noc i brat śpi bo by mnie wyśmiał(jak zawsze, gdy płaczę przez książki,filmy,komiksy(co prawda on próbuje mnie w ten sposób rozweselić i mu się udaje:)) więc śmiejcie się ze mnie, wszyscy(ale bez kpin)! :D jesteś... no brak mi słów... KOCHAM CIĘ wystarczy? straciłam apetyt na kolacyjkę(szczęśliwa ja=brak chęci na papu) rany koguta ja się piątku nie doczekam... :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D oki, starczy. A i pani Last Unicorn zgadzam się na całości i popieram!!! To pa, dobrej nocki życzę^^ i w notce znalazłam byka...leżąc pośród chłodnej pościli? eee... przepraszam, za to czepianie się szczegółów..

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję Mer, za poparcie :) Fajnie wiedzieć, że ktoś się ze mną zgadza...I nie martw się... Ja też na wszystkim ryczę, choć brata nie mam, żeby pocieszył (siostry też nie). Nie będę się śmiać... I muszę to wszystko nadrobić... Ludzie tu płaczą, a ja nie wiem, czemu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham Cię!!!! KOCHAM:* jesteś genialna

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj nadrabiaj, nadrabiaj! Akcja jest super!^^ Ja sama już jakiś miesiąc dopiero siedzę w tym i się oderwać nie mogę, tak mnie wciągnęło:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Eee O_O mam taaakie oczy i z krzesła w pracy spadłam, aż się na mnie dziwnie dyrektor popatrzył. Nie wiem co myśleć. Przyzwyczaiłaś mnie do Cora a teraz łubudu na zbity pysk. :( Będzie mi go brakowało. Mimo wszystko. A notka jak zwykle doskonała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. i wszscy skandują "KOCHAMY KIR-CHAN"! hje hje hjeeee

    OdpowiedzUsuń
  20. Ty też jesteś świetna, Jill;) To na górze wymiata >.<

    OdpowiedzUsuń
  21. KOCHAM CIĘ KIR-SAMA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Aaa.. Bosko.! *klaszcze*

    OdpowiedzUsuń
  23. Hmmm, szkoda. Mnie wersja z Corneliusem podobała się bardziej i wcale nie dlatego, że perwersyjna. Po prostu ten związek był bardziej dynamiczny i wyrazisty. Cornelius jest świetny, taki z pazurem. Z Syriuszem jest dla mnie zbyt słodko i cukierkowo.

    OdpowiedzUsuń
  24. NIEEEEEEEEEEEEEE! NIE NIE I JESZCZE RAZ NIE! Remi i Corn byli taką fajną parą!!! wolałem Corna niż Syriego, był taki jakiś doroślejszy i to wszystko nie było aż takie cukierkowe... a ty mi tutaj nagle wyskakujesz z czymś takim... będzie mi brakowało Corna ;(

    OdpowiedzUsuń
  25. Wszystko spoko tylko, że aicje dzieje się 31 października. A październik ma tylko 30 dni XD
    Pozdrawiam c(:

    OdpowiedzUsuń
  26. Albo nie sorry... Popierdzieliłam kalendarz :( ide go przeprosić mam nadzieje że mi wybaczy. Jeszcze raz sorry

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam,
    uff, uff czyli to był tylko sen... ufff, Remus uległ wypadkowi i to posądzenie o zdradę i rozstanie było tylko snem... cieszę się, choć teraz to w jakimś stopniu polubiłam Corneliusa i trochę mi go szkoda...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń