czwartek, 15 maja 2008

Odpoczynek...

Padam po dzisiejszym dniu i musze odpocząć... Co do błędów... Ja nie mam czasu na sprawdzanie notki po jej napisaniu. Niestety tak jest, jak się studiuje na jakiejś zakichanej uczelni w Tarnowie ==

 

26 luty

Byłem umęczony tym dniem, chociaż sam nie wiem, dlaczego. Nauka nie stanowiła problemu, a jednak czułem się, jakbym przez cały dzień pisał testy, odbył intensywny mecz quidditcha i kończył wszystko pościgiem za pociągiem. Marzyłem o chwili spokoju i relaksu. Już planowałem pozbyć się chłopaków i leżeć kilka godzin w wannie pełnej pachnącej wody i piany. Od dawna nie miałem ku temu okazji, a zawsze długi odpoczynek podczas kąpieli sprawiał mi ogromną przyjemność. Chyba pierwszy raz cieszyłem się z tego, że przyjaciele nie mają najlepszych ocen i powinni się uczyć. Z powodzeniem mogłem to wykorzystać i taki właśnie był plan. Mimo wszystko im dłużej o tym myślałem tym lepiej się czułem.
Popatrzyłem w wesoło błyszczące tęczówki Syriusza, leżącego obok mnie i głaszczącego moje żebra. Zmęczenie samo uciekało, kiedy był blisko, a ja chłonąłem to całym ciałem. Mimo wszystko nie tylko ja czułem się wyczerpany, ponieważ reszta również nie miała sił by się podnieść. Tylko Sheva i Pet zdołali wysilić się na tyle iż pierwszy z nich czytał, zaś drugi pochłaniał nagromadzone w szafce słodycze. W ich przypadku zazwyczaj nie było sensu zastanawiać się, co robią. Zawsze zajmowali się tym samym.
Przysunąłem się bliżej Blacka i kładąc dłonie ściśnięte w pięści zamknąłem oczy. Podobało mu się to i tym bardziej chciałem mu dać coś od siebie. Nawet, jeśli był to tak mały nieznaczący kawałek niczego. Syriusz otulił mnie szczelnie ramionami, jak dorosły kochanek młodziutkiego ukochanego. Bardzo podobało mi się to porównanie, tym bardziej, że znałem takie pary i imponowało mi jak wiele miłości potrafią sobie okazywać. Przepełniało mnie niesamowicie wielkie szczęście i myśli o tym, że jednak jestem kimś wyjątkowym. Black nie tulił nikogo innego i nie był tak blisko innych. Nawet gdyby nagle uznał, że już mu się znudziłem, to byłbym zawsze tym pierwszym, z którym chodził.
- Mój miś się zmęczył? – jego palce przesunęły się po moim kręgosłupie od łopatek po dół pleców. Kiwnąłem głową chichocząc z powodu tych ciepłych prądów, jakie przeszły przez moje ciało. Podwinął mój sweter i wsunął pod niego dłonie. Wygiąłem się lekko, co spowodowało, że przylgnąłem do niego o wiele mocniej, a on nie dając za wygraną dotknął mojej skóry całymi dłońmi.
- Syriuszu, to łaskocze! – roześmiałem się chcąc jakoś uciec przed tą przyjemnością, jednak nie wiedziałem nawet, w jaki sposób to zrobić. Złapałem z trudem jego ręce i odciągnąłem nieznacznie. Zadowolony z siebie kruczowłosy westchnął głośno i teatralnie.
- Tobie nie da się dogodzić... Ale dobrze. Skoro nie na pleckach to położę je na tych dwóch, ślicznych i mięciutkich... – zawahał się, ale nie miałem pojęcia, o co mu chodzi – pośladkach! – był rozradowany bardziej niż wcześniej. Złapał mnie za tyłek i nie chciał puścić, mimo że pisnąłem głośno i szarpnąłem się. Chłopak pocałował mnie w czoło i przytulił się uspokajająco. Nie spodziewałem się, że wykorzysta moje zaufanie z tego płynące i posunie się dalej, a jednak tak właśnie zrobił. Jego palce niespodziewanie przesunęły się na przód i nawet nie wiedziałem, kiedy mój pasek przestał podtrzymywać spodnie, a dłonie Syriusz wsunęły się pod materiał. Pisnąłem o wiele głośniej niż chciałem, kiedy ciepłe opuszki dotknęły moich pośladków pod bielizną. Miałem zamiar się wyrwać, jednak każda możliwość ucieczki był daremna. Z jednej strony ręce Blacka, zaś z drugiej cała reszta jego ciała. Nie ważne ile bym się starał, ponieważ i tak nic by mi to nie dało. Płonąłem głęboką czerwienią i nie chciałem nawet patrzeć mu w oczy. Uczucie, jakie wywoływał jego dotyk było zupełnie inne przez spodnie, niż gdy dotykał nagiej skóry.
- Spokojnie. To maleńki kroczek, a dalej nie pójdziemy, bo wiem, że wolisz wolniutko biedroneczko – powiedział słodko. Tak rozkoszny Black stanowił wybuchową mieszankę, po której można było spodziewać się wszystkiego.
- Mogłeś mnie ostrzec – burknąłem cicho naburmuszony w jego koszulkę.
- Uciekłbyś mi wtedy. – nadal był rozbawiony w przeciwieństwie do mnie. Prychnąłem, ale chłopak miał rację. Gdyby tylko wspomniał, że planuje włożyć dłonie do moich spodni od razu przeniósłbym się gdzie indziej, chociaż obaj leżeliśmy na moim łóżku. Byłem nazbyt nieśmiały, bo pozwalać sobie na coś takiego, ale teraz, kiedy już się stało było za późno by podjąć działania. W jakiś sposób miało to w sobie coś z przyjemności i rozkosznych zabaw. Syri miał już za sobą przecież nawet niejedną noc spędzoną ze mną w jednym łóżku, a raz zdarzyło się nam przecież spać razem bez ubrań, więc nie mogłem całkiem wykluczyć tego, że kiedyś pozwolę mu na o wiele więcej, z czego na razie nie byłem gotowy nawet na połowę.
- I tak ucieknę – mruknąłem napierając czołem na jego pierś – I wtedy mnie nie złapiesz... – dobrze wiedziałem, że brzmiało to jak wypowiedź dziecka, ale tego właśnie chciałem. Kruczowłosy mocniej zacisnął palce, jakby planował tym zaprzeczyć mojej teorii. Jego spokój i opanowanie sprawiały, że czułem się coraz pewniej mimo całej tej sytuacji. Ciepłe dłonie powoli ogrzewały moją skórę i nie były męczące. Jedno razowo mogłem na to przystać, ale z pewnością miałem zamiar trzymać się na baczności by chłopak nie miał okazji ku podobnym wyczynom. Dla mnie było to zbyt wiele, ale zawsze stanowiło jakieś oderwanie się od codziennych spokojnych pieszczot, na rzecz typowego Blacka, który wolał śmielsze pieszczoty już od samego początku.
- Syriuszu... – odsunąłem się, ale nie otworzyłem oczu by tylko nie widzieć jego twarzy i wzroku – A jak wyobrażasz sobie nasze życie w przyszłości? Jesteśmy obaj chłopakami, w dodatku ty jesteś najstarszym ze swojego rodu... Czarodziej czystej krwi i mieszaniec raczej nie idą w parze, nie sądzisz? – człowiek i wilkołak także, ale tego nie miałem już odwagi powiedzieć.
 - Czy ja wiem? Syriusz i Remus to imiona pasujące do siebie jak żadne inne. Poza tym słodki, złotooki geniusz i leniwy, za to przystojny panicz to już rarytas. – mówił to z takim przekonaniem i zapałem, że nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu. Musiałem na niego popatrzeć, chociaż przez chwilę. Wpatrywał się w dal rozmarzonym wzrokiem napaleńca.
- Ja nadal nie widzę w tym nic, co stanowiłoby podstawę naszego życia – stwierdziłem szczerze, choć gdzieś w głębi nawet tak proste i dziecinne wytłumaczenia wystarczały mi w zupełności.
- Popatrz na to inaczej. Ja będę Aurorem, a ty moją ukochaną kuchareczką. Będziesz mi przygotowywał przepyszne posiłki, kiedy będę wracał z pracy, a później będę konsumować nasz związek w wielkiej sypialni na wygodnym łóżku. Będę wymyślał różne dziwne zabawy i dbał o ciebie... I w ogóle będzie wspaniale. Będziemy jeździć na mugolskie wycieczki dookoła świata i na takie magiczne. I Potter będzie zawodowym graczem quidditcha, a Pet przejmie po rodzicach cukiernie, w której będziemy się spotykać raz w miesiącu żeby pogadać. Andrew zamieszka sobie z Fabienem, który będzie na niego zarabiał... O! I Sheva zostanie słynnym pisarzem, a wszystkie dziewczyny będą czytać jego książki o miłości, z czego pod innym pseudonimem dodatkowo będzie pisał głodne historie dla zboczonych ludzi, którym brak wrażeń, a natchnienie będzie czerpał z własnych łóżkowych przygód. I kiedyś nawet nazwie swoje dwie postacie naszymi imionami i tam też będziemy szczęśliwi. – kruczowłosego poniosła wyobraźnia, jednak podobała mi się ta wizja. Nawet chłopcy oderwali się od swoich zajęć, bądź nic nie robienia, jakim odznaczał się teraz James.
- Ja będę miał harem! – okularnik podłapał temat – Kinn będzie moją pierwszą żoną, a później znajdzie się wiele innych. I będę miał wielki dom, w którym oni będą mieszkać, a ja, kiedy wrócę będę zajmował się każdą żoną po kolei. I każę im chodzić w takich pół przezroczystych strojach i spać na poduszkach, i tańczyć przede mną taniec brzucha. Ha! I będą do mnie mówić ‘Sułtanie’! – jego pomysłów nie dało się pobić, jako że z nas był najbardziej zarozumiały i zadufany w sobie.
- Więc ja zamieszkam z moją Narcy i będę miał gromadkę dzieci. Córeczki tak piękne jak mamusia i synów równie dobrze zbudowanych jak ojciec! – Pet wypiął dumnie pierś uśmiechając się szeroko czekoladowymi, brudnymi ustami. Tylko Andrew nic nie dodał. Wyglądał tak, jakby właśnie na poważnie rozważał pomysł Syriusza dotyczący jego osoby. Nie miałbym zapewne nic przeciwko, gdyby Ukrainiec został mistrzem niemoralnej powieści o homoseksualizmie. Wręcz przeciwnie. Z całą powagą pasował do takiej roli i sam chciałem by tak było. Z drugiej strony nie pasował mi pomysł ze zrobieniem ze mnie kury domowej, jednak nie był, aż tak zły. Gdybym dodał do tego jakąś odpowiednią pracę mógłbym nawet gotować dla Syriusza, ale na pewno nie siedzieć w domu czekając aż wróci z pracy zmęczony myśląc tylko o jedzeniu i łóżkowych igraszkach.

15 komentarzy:

  1. ~Kunoichi_Chan16 maja 2008 00:15

    ***ŚLICZNE***CUDOWNE***SŁODKIE*** nic dodać nic ująć Buziale:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za cudowna wizja przyszłości. ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie to urocze:d Te wizje sa sexi :D Ale Black na aurora? Czy na to nie trzeba dobrze sie uczyc?XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podobało :) takie sweeet :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Lily luna Potter16 maja 2008 14:36

    Odcinek super, ale jaja by były jesli to by była prawda

    OdpowiedzUsuń
  6. łii.! nowa notka.! powiem jedno: CUNDA.! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hah, fajna wizja xD Pewnie w przyszłości będą to wspominać xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowna nocia, niezła wizja przyszłości (Remi w fartuszku stojący przy kuchni:); Co do małych kroczków.... Jest ich coraz więcej...;) (i dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ah, i mam pytanie. cze ktoś zna jakies inne blogi z parą remus/syriusz.?

    OdpowiedzUsuń
  10. ah, i mam pytanie. czy ktoś zna jakies inne blogi z parą remus/syriusz.?

    OdpowiedzUsuń
  11. twinia24@op.pl16 maja 2008 21:51

    Przepraszam ze ostatnio nie komentuje ale musialam sie przycisnac do ksiazek (doslownie) ale musze przyznac ze niezle mi to idze. Tak wiec rozdzial jak zwykle jest swietny zreszta tak jak i pozostale (przeze mnie nie skomentowane) ale oprocz tego chcialam rowniez powiadomic wac o nowym rozdziale Remus Lupin na www.zetknieciekoncow-yaoi.blog.onet.pl Zapraszam do czytania ...

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedny Remi...:) Syri cały czas tylko o jednym myśli... (swoją dorgą to ciekawe gdzie nauczył się tak szybko odpinać pasek *myśli*:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ~PMS (Mimmi)17 maja 2008 21:27

    Ano... znowy długo mnie nie było ^^" Notka jak zwykle CUDNA :** Plan Syriusza... nie powiem ciekawy *^^* (zwłaszcza Sheva i J. XDD) POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. hurrra jest internet to i Twoje opowiadanie moge wreszcie poczytac heh Mhmmmm Syriusz i Remus to stworzona dla siebie para ;)) moze i czytam ksiazki...mam moze i nie ubogie slownictwo,ale rzadne ze znanych mi słow nie moze okreslic jak ten blog jest bliski memu serduchu :D Jesteś Genialna,Twoje opowiadanie jest Genialne i czego chcieć więcej???Pozdrawiam Ciepło :]ps. za wszytskie błędy w tym komentarzu(i nastepnych) z góry przepraszam ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej,
    taki spokojny dzień i mamy wyobrażenie sobie przyszłości przez Syriusza bosko...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń