niedziela, 18 maja 2008

Syn Smoka

28 luty

Od dnia niefortunnej kary za kolejne zdemolowanie biblioteki przez Ślizgonów nie pojawiałem się tam. Moje uzależnienie od książek zaczynało powoli wychodzić na wierzch, nie planowałem denerwowania bibliotekarki swoją obecnością. Musiałem jak najszybciej uporać się z jakimś opowiadaniem dla niej, a i Syriusz uznał, że zadania robione bez dodatkowych pomocy tracą na wartości. Sam prosił mnie o pomoc przy naskrobaniu pierwszych części tej dziwnej książki. Odnalazłem na dnie szafki kartkę z początkiem naszej historii i w chwili, gdy Syriusz czekał na moja część, zaś Sheva pisał list do Fabiena by poddać mu pomysł kruczowłosego na pracę bez pokazywania się ludziom, ja usilnie starałem się ubrać w słowa to, co miałem już przed oczyma. Pokój Wspólny był cichy, a sofa wygodniejsza niż zazwyczaj.
”Remus: Nie dało się ukryć, iż obcy był barbarzyńcą. Nikt jak dotąd nie ośmielił się na tak wiele w obecności władcy, a on tracił zainteresowanie królem i śmiał podnosić wzrok na następcę tronu. Gdyby nie był potrzebny z całą pewnością ścięto by mu tą ciemną głowę jako przestrogę przed podobną śmiałością.
Speszony tym książę odwrócił wzrok od tak zafascynowanych nim tęczówek, a jasne pasma opuszczone na twarz zafalowały wdzięcznie. Zgodnie ze zwyczajem panującym w kraju chłopak mógł obciąć włosy dopiero, gdy osiągnie wiek dorosły, w tym wypadku siedemnaście lat. Młodemu władcy brakowało jeszcze miesiąca, więc tym bardziej poirytowany zachowaniem cudzoziemca nie miał zamiaru obdarzyć go zainteresowaniem. Brązowe pasma upięte wysoko na modłę ludów południa kołysały się spokojnie przy każdym ruchu głową, zaś oczy, niewiadomego koloru, przysłoniły gęste, długie rzęsy.”

To opowiadanie zaczynało mi się coraz bardziej podobać. Mogłem być zarozumiały i dumny, a w dodatku miałem przewagę nad Blackiem. Jakby nie patrzeć był tylko najemnikiem, podczas gdy ja synem króla. Podałem chłopakowi kartkę. Nie wyglądał na zadowolonego tym, że moja postać, jakoś niechętnie lgnie go jego, a właśnie o to mu chodziło. Była to idealna okazja do znęcania się nad Syriuszem, niby to niespecjalnie. Położyłem się na brzuchu machając nogami. Opierając brodę na udach Syriusza czekałem cierpliwie wsłuchując się w skrzypienie pióra i zgadując, jaką literę może właśnie w tej chwili pisać. Po chwili by zabić czas zacząłem liczyć ruchy dłoni kruczowłosego, aż w końcu dostałem odpowiedź.
”Syriusz: Każdorazowy oddech tak cudnego anioła wyprawiał w ruch szybko bijące serce wojownika. Unosząca się klatka piersiowa pięknej istoty wytyczała czas mięśniom by spinały się i rozluźniały pompując krew w grubych żyłach ciemnowłosego mężczyzny.
Wszystko było tak dziwnie harmonijne, ale i nieskładne w tym samym momencie. Wprost mistycznie niezależne od otaczającej rzeczywistości.
Choć zdawało się, że minęły dwie wieczności, tak naprawdę upłynęło zaledwie kilka sekund. Król podniósł się i głosem donośnym, chłodnym o władczym cieniu zwrócił się do mężczyzny:
- Jak na ciebie wołają? Wiem, że uchodzisz za najlepszego z najemnych żołnierzy, ale nikt nie potrafił powiedzieć mi o tobie nic więcej.
Nieznajomy wstał, co stanowiło kolejny przejaw jego lekceważenia władcy i dzikiego charakteru.
- Ichi – odpowiedź była krótka, zaś ton głosu tylko zachęcał by pozbawić najemnika głowy.
- Jutro wyruszycie. Moje dziecko ma dotrzeć do wschodnich królestw bezpieczne, w przeciwnym razie ty za to odpowiesz, a wszystkie prowincje będą cię ścigać byś zapłacił na krzywdy, jakich dostąpi Ni. Zrozumiałeś? – gdyby teraz żołdak pozwolił sobie na jakąś uwagę nikt nie baczyłby na jego udział w sprawie dotyczącej pokoju.
Ta ciężka, dusząca atmosfera była wyczuwalna z dalekich krańców sali, przez co barbarzyńca wyłącznie kiwnął głową.”

Miałem ochotę udusić Syriusza za to, że bawił się ze mną. Zostawił mi najgorszy kawałek, którym miałem podtrzymać ciągłość i tym samym rozpocząć kolejny etap. Nie miałem jednak ochoty poddawać się tak łatwo. Skoro chciał się drażnić to mogłem mu to zapewnić i to bez problemowo. Nawet Andrew zainteresował się naszą wojną poprzez historyjkę.
”Remus: Słońce opadało i wzbijało się wysoko na nieboskłon bardzo szybko. Po niespokojnej nocy pełnej wątpliwości i sennych fantazji rzeczywistość wydawała się wcale nie odbiegać od tych kilku chwil panowania księżyca. Dla młodego władcy wszystko było nowe i niezrozumiałe, zaś dla najemnika promiennie jasne i wręcz obłudnie rozkoszne.
Ni z dumnie uniesioną głową wsiadł do lektyki. Widział kątem jasnych oczu minę swojego przybocznego. Właśnie tego oczekiwał i dla takich momentów zgadzał się na towarzystwo włóczęgi z obcych krain.
Ruszyli dokładnie o czasie, ale marsz był długi i żmudny. Wszystko wydawało się ciągnąc w nieskończoność, a niebezpieczne tereny rozpościerały się przed nimi jak łąka usłana trującym zielem.”
Podniosłem się całując Blacka w policzek i dałem mu kartkę. Był ucieszony póki nie przeczytał treści. Syknął wściekle i omal nie złamał w dłoniach pióra. Myślenie nad kontynuacją zajęło mu trochę czasu. Niepewnie kreślił pierwsze słowa i mruczał pod nosem. Uwielbiałem go za takie zachowanie. Mając do wyboru spokój i słodycz pisania, wolałem urozmaicić to dodając ciernie pośród kwiatów i kamienie na prostej drodze. Byłem ciekaw jak z tego wybrnie.
”Syriusz: Słońce górowało nad pagórkami i górami, przez które przechodzili. Wszystkie zmysły wojownika wyostrzyły się do ostatnich granic możliwości. Niejednokrotnie przechodząc tymi drogami natykał się na szczątki powozów i trupy możnych, a nawet wieśniaków.
Zamknął oczy nasłuchując, po czym uchylił się przed strzałą, która świsnęła tuż przy jego uchu. Jęk i głośne uderzenie drewna o twardą ziemię wskazywało na to, że jeden ze służących oberwał padając martwy i tym samym upuścił lektykę, która z jednej strony przechylił się i zawadziła od podłoże. Książę syczał z wnętrza nie wiedząc, co się stało i masując zapewne już zaczerwienione stłuczenia. Ichi podbiegł do spłoszonej reszty służby i odsłonił kotary. Jęczał w duchu patrząc w niepewne oczy swojego podopiecznego. Złapał go mocno za nadgarstek i pociągnął do siebie.”

Tym razem to ja nie bardzo wiedziałem, co robić, ale postanowiłem improwizować, jakby to właśnie bezpośrednio mnie dotyczyło opowiadanie.
”Remus: - C... Co ty robisz?! – wystraszony chłopak podniósł głos próbując uwolnić delikatną dłoń. Był zdezorientowany i nie wiedział, co powinien zrobić.”
”Syriusz: - Jeśli nie chcesz stracić swojej książęcej łepetynki, a szkoda by jej było, to radzę współpracować. – tym razem nie pojawiły się żadne obiekcje ze strony następcy tronu. Problem stanowiło coś zupełnie innego. Książęta zapewne nie potrafiły dobrze biegać, a teraz chociażby Ichi miał się upierać przy walce, to nie był w stanie bronić Ni i równocześnie zabijać przeciwników. Przerzucił sobie przez ramię oburzonego panicza i chowając swoją dumę wojownika postanowił opuścić mało bezpieczne miejsce.”
Poczułem się jak worek ziemniaków, chociaż nie do końca dotyczyło to właśnie mnie. Tym razem to ja prychnąłem i zabrałem się za pisanie.
”Remus: - P... Puść już! – niewielkie pięści uderzały lekko w plecy mężczyzny – Nie zostawię tak moich służących!”
”Syriusz: - Przykro mi, ale ja tak. Mam chronić ciebie, nie innych. Wybacz.”
”Remus: Młody książę uspokoił się i pozwolił nieść. Było mu niesamowicie ciężko z myślą, że przez niego zginęli ludzie. Powstrzymując się od płaczu zsunął się lekko niżej i objął ramionami szyję wojownika. Przytulił się do niego, niczym dziecko. Te słowa bolały go, jednak szczerość i skrywany smutek, które Ni czuł, a które wypełniały barbarzyńcę sprawiały, że było mu lepiej.
- Mogę iść sam – bąknął cicho pod nosem, ale, jako że jego twarz była blisko ucha wojownika, mógł słyszeć to wyraźnie.”
”Syriusz: - Szkoda, bo nie jesteś ciężko, a przyjemnie nosi książęta. Jak drogocenne naszyjniki...”
”Remus: Chłopiec uderzył go mocniej w łopatki i obrażony zsunął się na ziemię. Smutek ustąpił złości i wszystko wydawało się wracać do normy.”
Syriusz zwinął pergamin i uśmiechnął się dziarsko. Wyglądał tak, jakby miał zamiar nosić mnie na rękach właśnie w taki sposób, przerzuconego przez ramię. Odpowiedziałem na jego wzrok ostrym spojrzeniem, co poskutkowało tak, jak powinno. Chłopak wzruszył ramionami, pochylił się tuląc mnie i głaskał po plecach.

19 komentarzy:

  1. Fana notka! Opowidanie bandy sie rozkreca...pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowna notka:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Kunoichi_Chan18 maja 2008 22:27

    Śliczniutko.... Fajne opowiadanko... Ja tam bym chociaż wolała żeby mnie nosił no ale trudno... Czekam na następną notke.... Buziale:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mm... znając Syriusza ty wyjdzie z tego jakiś romans xD Nie no, ich "książka" nieźle się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka boska. Notka też. x33Nie wiem co jeszcze napisać. Kocham twoje opowiadania <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna notka:) Kto by pomyślał, że nasi huncwoci mają taki talent do pisania... Czekam na ciąg dalszy ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. Heeeelllloo!!! Normalenie och...ach...ech.SWIETNE..PISZ SYBKO I DALEJ DO KONCA..POZDRAWIAM:d:d:d

    OdpowiedzUsuń
  8. nie no super nie moge się doczekać dalej pamiętasz o natanielu ? wejdz tu jest ten blog pamietasz mnie? wejdz na http://n-h-yaoi.blog.onet.pl/ nowa notka szablon reaktywacja wejdz zobacz i wlekaj nasz avek będziue zmieniony! pamiętaj wejdz na http://n-h-yaoi.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. ~PMS (Mimmi)21 maja 2008 15:01

    Hmm... nieźle *^^* ciekawe co inni dopiszą ^^ pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  10. sliczne,piękne,słodkie,genialne,zaskakujące,pomysłowe,jedyne w swoim rodzaju...xD mogłabym tak dłuuuugo mówić o tym opowiadaniu i nowym rozdziale. Jest świetne. NIc dodać,nic ująć :)) Pozdrawiam gorąco :))Buziaki ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. twinia24@op.pl21 maja 2008 18:08

    UWAGA!!! UWAGA!!! UWAGA!!! ... Serdecznie zapraszam wasz wszystkich fanów yaoi na mojego nowego bloga prowadzonego w "jedynkę" (sama) znajdują sie już tam dwa posty i mam zamiar dodać jeszcze nie jednego. Wchodźcie na adres : www.fantazy-yaoi.blog.onet.pl i zapoznajcie się z moim blogiem ;D Prośba do wszystkich którzy zawitają na tym blogu : "osoby chetne do informowania o nowych blogach proszone są o wpisanie się do księgi gości" No to lece przekazac innym tę radosna wiadomosc ;D Pozdrowienia i całusy dla wszystkich od Ashji ... ^__^

    OdpowiedzUsuń
  12. Kirhan,kiedy będzie nowa notka ?!

    OdpowiedzUsuń
  13. Dołączam się do poprzedniczki. Czekam na kolejną notkę. x33

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie pozostaje mi nic innego jak przyłączyć się do poprzedniczek:) (wiem, że natrętstwo jest gorsze od wszystkiego:)

    OdpowiedzUsuń
  15. No fakt... ale zniecierpliwieni fani, to chyba zaszczyt, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudne^^ Ciekawe jak zareagowałby Remi jakby Syriuszowi na prawdę zachciało się tak go targać:P Opowiadanko robi się ciekawe, ale dlaczego Shewa i inni nic nie piszą?? Byłoby ciekawie^^ Pisz szybko, czekam niecierpliwie na nex'ta:D:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zniecierpliwienie fanów jest zresztą uzasadnione, szczególnie jeśli są na głodzie:) (tak łatwo się uzależnić...)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hejka,
    wspaniale, ta historyjka to nabiera tempa...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń