środa, 7 maja 2008

Rajski orzech

21 luty

Nauka odpowiednich ruchów zajęła mi trochę czasu, jednak zaczęła przynosić efekty. Potrafiłem już stawiać kroki tak, by moje biodra kołysały się jak należy. Do Gabriela brakowało mi naprawdę sporo, jednak dla mnie było to i tak wielkim osiągnięciem. Syriusz od razu zauważył zmianę w moim sposobie poruszania się jeszcze w sypialni. Z początku wydawał się zdezorientowany, jednak wystarczyła krótka chwila, a czułem na sobie jego spojrzenie tym razem zupełnie inne niż na początku. Teraz już nigdzie się nie spieszył i chodził za mną, a nawet, gdy szata szkolna zasłaniała wszystko wydawało mi się, że kruczowłosy nadal błądzi spojrzeniem tam gdzie nie powinien. Było to przyjemne tym bardziej, że to właśnie jego uwaga skupiała się na mnie. Nawet, gdy miałem na sobie coś tak długiego poły szaty poruszały się miarowo i zgrabnie nad ziemią, co upewniało w przekonaniu, że plan jest perfekcyjny, a mi coraz lepiej idzie. Udawałem, że nie wiem, o co chodzi i o dziwo to wychodziło mi idealnie.
Wziąłem do rąk niewielką czekoladkę i nagryzłem ją rozkoszując się słodkim, orzechowym nadzieniem. Przymknąłem oczy i odchyliłem głowę minimalnie do tyłu odgryzając połowę pomadki. Syri w dalszym ciągu nie odrywał ode mnie wzroku pakując do ust całkiem sporą ilość waniliowego budyniu, co przegryzał orzechowymi czekoladkami. Kiedy wsuwałem do warg kolejną część swojego łakocia kawałek czekolady wylądował na mojej dłoni. Zgarnąłem go ustami z cichym jękiem i lekkim rumieńcem. Dopiero w tamtej chwili zauważyłem, że nie tylko Syri przyglądał mi się bacznie, ale także reszta przyjaciół oraz Zardi wraz z kuzynką i kilkoma innymi osobami. Speszony odwróciłem wzrok, chociaż to było już moim własnym, niewymuszonym gestem. Odgarnąłem włosy za ucho i uśmiechnąłem się nieśmiało do Blacka. Nie był w stanie nawet odpowiedzieć. Skrzywił się po chwili i byłem pewny, że odczuwa mdłości po zbyt dużej ilości słodkiego. Wypił szybko szklankę soku pomarańczowego i nadal wpatrywał się we mnie. Sam dopiłem swój napój i wstałem od stołu. Oficjalnie chciałem pouczyć się przed kolejnymi zajęciami, zaś prawda była taka, iż planowałem w dalszym ciągu odgrywać przed Syriuszem niewinnego chłopca, nieświadomego swojej słodyczy i erotyki ruchów. Przeszedłem przez połowę Wielkiej Sali starając się ruszać tak jak powinienem, mimo że szata zasłaniała nie tylko moje pośladki, ale i cały tył niemal po kostki. Usłyszałem dźwięk szybko odsuwanego krzesła jednak, kiedy odwróciłem się zaciekawiony Black stał już przede mną. Złapał mnie za rękę i wyciągnął z jadalni. Planowałem znęcać się nad nim do kolacji, jednak on już po drugim śniadaniu wydawał się mieć dosyć. Pozwoliłem się prowadzić przez pierwsze korytarze, po czym postanowiłem wykorzystać sytuację.
- S... Syriuszu! – jęknąłem chcąc wyrwać rękę spod ciepłego uścisku jego palców – Puść, to... takie dziwne! – zmusiłem swoje policzki do głębokiego zarumienienia się i podkuliłem ramiona. Black zatrzymał się patrząc na mnie z miną, jakiej jak dotąd nie znałem. Z jednej strony podobała mi się, zaś z drugiej była dziwna i przerażająca. Sam nie wiedziałem jak zareagować. Zaczerwieniłem się bardziej, co przyszło mi z większym trudem. Chłopak puścił mnie i podszedł bardzo blisko.
- Remusie, ja już dłużej nie wytrzymam. Skończmy z tym i niech będzie jak dawniej. To zbyt wiele.
- A... Ale, o czym mówisz? – postarałem się by moje oczy były jak największe i lśniły mocno. Odsunąłem się na bezpieczniejszą odległość nie zapominając o ruchach bioder. Zaskoczyło mnie, że kruczowłosy podszedł szybko objął mój pas i uklęknął przytulając twarz do moich pośladków. Zaczerwieniłem się mimowolnie i chciałem odsunąć, jednak trzymał mocno. Nie mogłem nic zrobić, a czułem się bardzo dziwnie, kiedy jego policzek sunął lekko i powoli po moim tyle.
- S... Syriuszu... – wydusiłem z trudem przekręcając się. Jego twarz spoczęła na moim udzie, jednak nie przestawała być blisko. Przez chwilę miałem nadzieję, ze gra podobnie jak ja, chociaż pewności nie miałem żadnej. Położyłem dłoń na jego głowie i wczesałem palce w ciemne pasma. Dawno się nimi nie bawiłem, a było mi to potrzebne. Zadrżałem, gdy dotarło do mnie, że Syri znowu się przytula i jest tak ciepły jak zawsze.
- Remi, ja dłużej tego nie zniosę. Nie chcę by ktokolwiek inny widział jak chodzisz, jak kręcisz dupcią i jesz słodycze. Tylko ja mam do tego prawo. – zaczął powoli wstawać – Wyglądałeś tak cudownie, tak słodko i tak niesamowicie. To tylko moje, więc skończmy z tym. – kiwnąłem tylko głową – Jest jeszcze coś... – serce aż zamarło mi w piersi, kiedy mówił to z taką powagą. Bałem się czegoś, co było prawdziwie bezkształtnym tworem mojej wyobraźni, tchórzliwego serca i niemiłych doświadczeń w snach. Jakimś cudem przyszło mi do głowy, że zaraz powie jak bardzo mnie kocha, jednak to wszystko nie ma sensu i woli się rozstać, bądź uzna, iż nie tylko ja jestem w jego sercu i chce teraz spróbować z jakąś dziewczyną z naszego roku. Nie miałem pojęcia skąd brały się u mnie takie pomysły, ale gnieździły się w podświadomości i wychodziły w mało oczekiwanych momentach wahania.
- Wiem, że jesteśmy jeszcze niemal dziećmi, ale chcę cię blisko siebie. Chcę przejść dalej, chociaż nie za daleko i mieć cię jeszcze bliżej – nie wiedziałem jak zareagować. Nawet nie zdołałem się ruszyć, kiedy on objął mnie, przytulił od tyłu i podwijając moją szatę położył dłoń na brzuchu. Przez kręgosłup przeszedł mi dreszcz strachu. Tak śmiała bliskość chłopaka, była dla mnie czymś zbyt wielkim, bym mógł to znieść. Nie byłem gotów na śmielsze pieszczoty nadchodzące w każdej chwili, a co dopiero na wielki krok w naszym związku w dodatku z zaskoczenia.
- Syriuszu, przestań... – jęknąłem – Mieliśmy się nie bawić – miałem nadzieję, ze zaraz mnie puści, po czym przytuli roześmiany przepraszając, że go poniosło, ale sam zacząłem grać. Niestety nic takiego się nie stało. Jego ręka przesunęła się wyżej, zaś moje ciało lekko ugięło. Uchyliłem usta łapiąc szybko powietrze. Nie mogłem krzyczeć, ale także nie chciałem, jako że to właśnie kruczowłosy dotykał mnie, a on jako jedyny miał do tego prawo. Zamknąłem oczy, ale szybko je otworzyłem chcąc utrzymywać pełny kontakt z rzeczywistością. Ręka Blacka sunęła coraz wyżej, a moja szata unosiła się odsłaniając już większą część mojego ciała. Przez koszulkę i sweter czułem, jak delikatne palce starają się wyczuć mój sutek. Biodra chłopaka naciskały na moje, a oddech smagał szyję. Było mi wstyd, kiedy moja brodawka stwardniała i to umożliwiło kruczowłosemu znalezienie jej bez problemów mimo ubrań.
- Jesteś tutaj taki czuły... – cichy głos Syriusz wyrwał z moich ust cichy pisk – Mam nadzieję, że to z mojego powodu i, że dostanę kiedyś coś więcej niż te słodkie malinki... – chciałem skulić się w sobie byleby odreagować jakoś zachowanie Syriego i jego dziwne porównania. W tamtej chwili dziwnie się go obawiałem, ale i ufałem, że nie skrzywdzi mnie, nawet za cenę własnych upodobań i przyjemności. Zacisnąłem palce na jego szacie drżący i niepewny. Położyłem głowę na ramieniu chłopaka. Dostrzegłem, że patrzy na mnie, więc skierowałem wzrok w jego stronę. Był tuż obok, a jego szare oczy prosiły o upragniony od wielu dni pocałunek. Zamykając oczy zagłębiłem się w przyjemności i cieple, jaką darowały mi orzechowe usta nadal pełne słodyczy mimo wypitego wcześniej soku. Ten smak uspokoił mnie znacznie. Nawet dłoń głaszcząca równomiernie moją pierś nie stanowiła problemu. Poddałem się sięgając aksamitu jego włosów palcami. Odczuwając przyjemny dotyk ust chłopaka na moich i słodki smak jego śliny oraz języka byłem pewien, że nic mi nie grozi. Także on wydawał się mniej spięty i bardziej opanowany. Odsunąłem głowę zlizując słodycz z warg. Bez problemów zmieniłem pozycję stając przodem do chłopaka. Objąłem dłońmi jego policzki i chociaż miałem ochotę zatracić się po raz kolejny w orzechowym smaku postanowiłem poczekać.
- Nie lubisz, kiedy ruszam biodrami? – zapytałem zadziornie zataczając małe kółeczko dolną częścią ciała. Black złapał mnie mocno za pośladki, co skutecznie uciszyło moją chęć drażnienia się i chwilową pewność siebie.
- Lubię to i to bardzo, ale kusisz mnie tym, a podobno każdy chłopak ma w sobie zwierze, więc kto wie, co przyjdzie mi do głowy... – przyciągnął mnie tak blisko, że oddychając czułem bicie jego serca na swojej piersi. Znowu zaczynałem się obawiać, ale niespodziewanie korytarz zasnuł gwar głosów. Popołudniowe zajęcia powoli się zbliżały i to wydawało mi się być ratunkiem. Syriusz burknął coś cicho i puścił mnie wypychając wargę.
- No i czar prysnął... – skrzyżował ręce złoszcząc się na wszystko i nic – Więcej nie bawię się w uwodzenie, a ty nie kręć biodrami, bo są moje! – roześmiałem się wyczuwając jego dziecinną złość. Równocześnie odetchnąłem z ulgą wiedząc, że tylko udawał.

15 komentarzy:

  1. ~Lily luna Potter7 maja 2008 20:13

    Boże to jest wspaniałe, niesamowite...Rozpływam się...

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Kunoichi_Chan7 maja 2008 20:45

    Jakie to cudowne... Chociaz najchętniej bym zaśpiewałą "Kręć Remi kręć" ... Fajniutko,że wreszcie brną dalej... Ale notka jest taka słodziutka... ahhh wymiękam... Czekam aż pojawi sie część dalsza bo jesli ta jest taka słodziutka to następną mam nadzieje że bedzie jeszzce bardzej Nic Czekam Buziale:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. łiii. notka.!!chcem już czwartek, bądź piątek.a może dziś dasz jeeszcze jeedną.? ^^*słitaśne ocki*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozpływam się... i aż mi słaboooo <3Bosh. To było świetne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Geez, Remus jest taki nieśmiały ... że aż słodko sie robi. Ty masz już za sobą ponad sto rozdziałów a oni jeszcze do łóżka nie wskoczyli, podziwiam. To jest pierwszy blog yaoi jaki czytałam w którym nie było seksu głównego bohatera przez sto odcinków - szacun - naprawdę jestem pod wrażeniem.Ale może jednak niech Remi poczyta sobie trochę mangi i komiksów Syriusza które są pod jego poduszka bo jest czasem aż przesadnie nieśmiały i niedoświadczony w tych sprawach, no ale z drugiej strony to przecież jest cały urok Remusa. Wiec już sama nie wiem jaki dla MNIE Remus jest idealny. Więc wiesz co? Rób ta co chceta !!! Pozdrowienia dla wszystkich ...

    OdpowiedzUsuń
  6. 244 o ile umiem liczyć... A. I liczyłam też te, w których noty nie było. ^^"

    OdpowiedzUsuń
  7. hellgirl0528@op.pl7 maja 2008 23:17

    Jak zwykle cudeńko, kocham yaoi! wiem,że nikt nie lubi spamu, ale mam nadzieje, że sie nie obrazisz, założyłam nowego bloga: gangster-i-nastolatka.blog.onet.pl Serdecznie zapraszam do lektury i czekam na twoją kolejną notkę:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie świetne notki tylko u ciebie mogę przeczytać :D Jest cudna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam twoje opowiadanie. Jest słodkie i przesycone niewinną erotyką. Jest wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahhh! Super po prostu, słodkie i w ogóle... Ten blog uzależnia, niedługo trzeba będzie odwyk założyć xD

    OdpowiedzUsuń
  11. To było cudowne!Wręcz widziałam jak Remi cudnie kręci bioderkami ;D Heh ;)Pozdrawiam (;

    OdpowiedzUsuń
  12. "...wciągasz jak video gra ,kradniesz mój najlepszy czas.I znów... oooo To Twoja wina!!..."Jestem od tego bloga uzależniona !! TO TWOJA JAKŻE CUDOWNA WINA !!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha i nie wytrzymał >D

    OdpowiedzUsuń
  14. mmmm delicje ;)) znakomite :)) genialne :)) świetne!!!! Remi i Syriusz to cudowna para ;)) kochana oby tak dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej,
    haha Syriusz nie wytrzymał ;) Remus pięknie to urodził...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń