niedziela, 22 czerwca 2008

Paluszki

Ehh... Ten blog nie był i nie jest niczym wartm uwagi ^^" Tak więc czy zanudzam, czy nie to raczej nieistotne... Swoją drogą kiedy nie ma się wena od lat, to jak tu pisać inaczej?

 

29 marzec

Zazwyczaj wiele moich pomysłów traciło na wartości po przespaniu nocy. Z początku podchodziłem do nich entuzjastycznie, ale po pewnym czasie ogólne chęci stawały się mniej wartościowe. Przypuszczałem, że tak samo będzie z moim postanowieniem odchudzania się, jednak bynajmniej w tym wypadku nie sprawdziły się moje obawy. Moje słodycze wymieniłem u Petera na paluszki i doszedłem do wniosku, że właśnie tym zniweluje ogromną chęć na łakocie. Niestety chwilowo problem był taki, że po słone paluszki sięgałem częściej niż po czekoladę. Widać mój organizm musiał przyzwyczaić się do tej zmiany. Niestety typowo marcowa pogoda, jaka pojawiła się właśnie pod koniec miesiąca skłaniała raczej do porzucenia planów diety, ale uznałem, że jest to dobry moment by dodatkowo przećwiczyć moją silną wolę. Syriusz i tak przez ostatnie dni męczył mnie potwornie, więc ulegając mu skończyłem pisać naszą część opowieści dla bibliotekarki, a nieustępliwa natura chłopaka zmusiła także resztę naszej paczki oraz biednego Alena. Teraz Black z powodzeniem mógł okupować bibliotekę bez obaw, że dostanie mu się i wyleci z pomieszczenia wraz z książkami, który by tak przeglądał. Sam nie wiem jak to możliwe, że niedawny pomysł Andrew aż tak go pochłoną, jednakże zostawił mnie samego ze strażą w postaci Shevy i poszedł zająć się swoim scenariuszem, podczas gdy ja zostałem zmuszony do czekania na Pottera pod Wielką Salą, jak to okularnik sobie zażyczył. Problem był tylko taki, że jasnowłosy chcąc sprawdzić, kim jest dziewczyna, która się do mnie klei kręcił się kilkanaście metrów ode mnie, czekając czy Puchonka zaatakuje. Nie podobała mi się rola przynęty, a czułem się jakbym miał na sobie wielki, puchaty strój różowego króliczka. Lekko tym poirytowany pchałem do ust kolejnego paluszka gryząc go i krusząc wokół siebie. James mógł się pospieszyć, gdziekolwiek był.
Widząc zbliżające się niebezpieczeństwo o ciemnych włosach, nawet nie byłem zdziwiony. Można powiedzieć, że sam się o nie prosiłem stercząc bezcelowo na samym środku przejścia. Ona raczej wyglądała na taką, która po długich poszukiwaniach kolczyka nareszcie go znalazła. Andrew nadal stał z boku, ale widząc moje zdenerwowanie postanowił chyba puścić wszystko dalej, by sprawdzić jak się to rozwinie. Wcale mi tym nie pomógł.
- Ukrywałeś się przede mną, czy ten ciemny cię porwał? – z jakiegoś powodu mimo skrywanego żalu, wydawała się naturalna. To denerwowało mnie w niej jeszcze bardziej. – O masz paluszki? Podzielisz się, prawda? – sięgnęła po tego z moich ust, ale szybko odsunąłem głowę w tył. Mój zdecydowany ruch wydawał się wpłynąć na nią jak czerwona płachta na byka. Zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem.
- To ostatni – skłamałem i szybko wepchnąłem go całego w usta. Połknąłem rozglądając się na wszystkie strony za Potterem. – Nie widziałaś w pobliżu walniętego okularnika? – skoro ona mogła grać naturalną to ja chyba też, chociaż musiałem nadać temu więcej obojętności niż normalnie. – Miał się zaraz zjawić, ale jakoś go nie widać... – nie dała się na to nabrać. Podeszła bliżej, a jej ręce wylądowały na moich ramionach. Wiedziałem, że nie dała jeszcze za wgraną, ale nie myślałem, jakie może to mieć dla mnie konsekwencje. Odsunąłem się niezadowolony, ale nie poddała się.
- Nie uciekaj. Na powitanie chyba mogę tego oczekiwać od chłopaka, prawda? – popatrzyłem na Andrew, który wyczuł niebezpieczeństwo. Był wyznaczony jako opieka i mur, przez który żadna dziewczyna nie miała się przebić by dostać się do mnie. W kilkunastu krokach zbliżył się i wtedy już wiedziałem, że jestem w pełni bezpieczny. Złapał ją za rękę i zdjął ją z mojego ramienia.
- Panie, panowie, szpony trzymamy przy sobie... – zrobił słodką minę, co tylko ją rozzłościło, ale nie bardzo wiedziała, co zrobić, w przeciwieństwie do zielonookiego – Ja wiem, że w dzisiejszych czasach syreny plątają się gdzie chcą i czarują nie tylko marynarzy, ale on jest głuchy na ten skrzek, więc zbieraj ogon i spływaj. Chcesz żeby chłopak miał po nocach koszmary? Dziś to ja go pilnuje, więc niestety – westchnął – Szukaj szczęścia innym razem, bądź najlepiej u kogoś innego. – widać było, że chłopak stara się być delikatny i jakoś ukradkiem dać jej znać, że nie ma szans.
- Phi! – prychnęła lekceważąco – Sami nie macie nikogo i dlatego tak wam zależy by i on dołączył do waszego klubu. Znajdźcie sobie kogoś i nam dajcie spokój! – wzruszyła ramionami i odchodząc rzuciła jeszcze jedno lodowate spojrzenie chłopakowi. Z Syriuszem była skłonna się kłócić, ale Sheva działał na nią jakoś inaczej. Prawdopodobnie był zbyt szczery i to właśnie ją odstraszało. Ja byłem pełen podziwu, jako że sam nigdy nie potrafiłbym zmusić się do takiej otwartości. Odetchnąłem z ulgą wyciągając z paczki w kieszeni słonawy przysmak. Andrew uwiesił się na mnie i odgryzł połowę za jednym razem.
- Chodź ze mną do sowiarni. J. jak zawsze przyjdzie o wiele później niż powinien, więc nic nie stracimy. Dobre... – zamruczał i wyjął kilka z opakowania – Smakowe? Czuje bekon... – podniosłem rękę i pogłaskałem go po głowie. Był szalony, ale na swój sposób słodki.
- Pójdę, w końcu udało ci się ją odpędzić, ale zbyt łatwo poszło. Nie ważne! – złapałem go za rękę i ciągnąłem za sobą. Wyjadał mi paluszki i jak dziecko dał się prowadzić gdzie tylko chciałem, chociaż cel obrał on sam. Naprawdę mi imponował i chciałem by o tym wiedział.
- Podoba mi się to, że jesteś bezpośredni – burknąłem mało wyraźnie – To jest niesamowite. – zachichotał rozbawiony i ścisnął mocniej moje palce. Czułem się jakbym szedł za rękę z młodszym bratem.
- Wpadnijcie do mnie w te wakacje na jakiś czas. Pokażę ci gdzie się tego nauczyłem. Ehh... Gdybym nie miał Fabiena, a ty Syriusza postarałbym się żebyś chciał ze mną chodzić. Na początku naprawdę mi się podobałeś, ale później tak się jakoś ułożyło...
- Syriusz by cię za to przywiązał do drzwi gabinetu McGonagall. – stwierdziłem, chociaż o dziwo nie zawstydzony, a rozbawiony. Może i ja nie odwzajemniałem wtedy zainteresowania chłopaka, ale nić przyjaźni nawiązała się między nami już wtedy. Sheva wyminął mnie szybko i zatrzymał. Położył palec na moim nosie. Popatrzyłem na jego czubek, ale nie widziałem nic szczególnego. Moje oczy znowu spotkały się z zielonymi tęczówkami Ukraińca. Dopiero wtedy zrozumiałem, że nie planował nic robić, jak tylko napawać się tym, że jesteśmy tam razem. Black na pewno byłby chorobliwie zazdrosny, ale za to go uwielbiałem. Nie obawiałem się myśli, jakie mogły krążyć po głowie Andrew. Prawda była taka, że z pewnością planował właśnie wysłać list do swojego ukochanego, więc niemożliwym było, by rozpamiętywał to, co było dawniej, kiedy jeszcze żadne z nas nie miało nikogo. Nasza przyjaźń była tym mocniejsza, jak sądziłem, ponieważ zbudowano ją na wzajemnej fascynacji, podobnie jak mój związek z Blackiem.
- Panie Lupin – zaczął poważnie z miną fachowca od ciężkich przypadków – Czas nauczyć pana obchodzić się z kobietami. Więc, po pierwsze, masz być miły, ale bez przesady. Nie mogą wepchnąć cię do swojej drużyny, bo wtedy jesteś przegrany i skończysz jako sługa rodzaju kobiecego. Drugie, jeśli chcesz żeby się odczepiły, udawaj obojętnego bez względu na to, czego chcą. Muszą wiedzieć, że nie jesteś od nich zależny. Poza tym daj im do zrozumienia, że nie dasz sobą sterować i masz inny obiekt zainteresowania. Im się nie ufa. Nigdy nie wiesz, kiedy zdradzą, oczywiście nie wszystkie są takie. Kilka wyjątków znajdziesz. A tak naprawdę, to nie znam się na dziewczynach i nie mam pojęcia jak masz się od nich uwolnić. Nawet nie wiem, jakim cudem ktoś taki jak ona upatrzył sobie ciebie. – to był kolejny z przejawów szczerości chłopaka. Nie miał raczej na myśli tego, że byłem do niczego. Mój charakter odbiegał od typowego, jaki podobał się dziewczyną, a ona wydawała się być taką, która prędzej zakręciłaby się wkoło kruczowłosego. Odrzuciłem myśl, że właśnie o to jej chodzi i potrząsnąłem głową. Powoli popadałem w paranoję. Nie byłem przyzwyczajony do tego, że ktokolwiek się za mną uganiał, a już zupełnie nie potrafiłem znieść tego, że była to jakaś dziewczyna. Dziwnie się czułem myśląc o tym. Jakimś cudem przypomniałem sobie o Zardi. Mijałem ją i wymieniałem ciepłe powitania codziennie, a jednak nie przyszło mi do głowy zapytać, co ona o tym sądzi. Czasami nie rozumiałem jak mogę być najlepszym uczniem skoro nie potrafię znaleźć rozwiązań, które znajdują się tak blisko. Czasami byłem jednak do niczego, ale jakoś mi to nie przeszkadzało, teraz, kiedy w końcu znalazłem jakiś punkt zaczepienia.

 

  

26 komentarzy:

  1. Uuuu super! Nie bylo mnie 3 dni w domu a tu prosze! 2 notki! Obie sa cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Phi! Chyba się obrażę! "blog nie warty niczyjej uwagi"! Po przeczytaniu takiej notki mam w to uwierzyć? Chyba tylko w marzeniach! A co do notki, to chyba Syriusz powinien bardziej przykładać się do Remusa, albo być trochę zazdrosny, bo ostatnio wszystkiego uczy go Sheva... Ale cóż, Syri myśli tylko o jednym^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mow ze nie masz weny bo jakby jej nie bylo takich pieknych, slodkich notek by nie bylo jakie napisalas.... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięć spraw:1.Obrazek super.^^2.Twój blok nie jest do niczego.^^3.Jeszcze raz tak napisz, a zaspamuje Ci go tekstami " jesteś super, cudowna, podziwiam Cię, itp" ^^4.Daj mi przykład drugiej osoby, co by przez tak długi czas pisała jedno opowiadanie i to na takim poziomie i w dodatku tak systematycznie! ^^ 5.Czekam na cd i już wyobrażam sobie co się na końcu dzieje z tą puchonką po ataku zazdrości Syriusza...Huehehe... ^^PS. Twoje nudzenie jest bardziej wciągające od wypocin innych. ^_^ Tak trzymać Kirhan-san :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mów tak nigdy więcej! Twój blog jest świetny i ciekawy, o. Ta notka też świetna <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uhhh... co ty gadasz?!!! Ten blog jest chyba najlepszy w sieci xDxDxD Pisz dalej, a obiecuję, że przeczytam i skomentuję wszystko ^____^ To opko mnie wciągnęło *_______*

    OdpowiedzUsuń
  7. ~apetycznie nieambitna24 czerwca 2008 19:36

    właśnie zabieram się do czytania twego opow. i błagam, apeluje z calych sil, klekajac przed klawiatura: wznow ai no tenshi...to jest cuudowne <3 zawsze sie rozplywam przy nim mimo ze nie bylo ani jednej sceny ero. o ile dobrze pamietam bo dosyc dawno to czytalam xd. jesli to yaoi jest tak pisane jak tamto to pewnie dzis przeczytam calosc...z wyrazami poklasku i uwielbienia dla twojej tworczosci.apetycznie nieambitna [yaoi-harry-draco]

    OdpowiedzUsuń
  8. Dołączam się do przedmówczyni i proszę Cię o kolejna notkę na Ai-no Tenshi. Dawno nie nacieszyłam oczu tak dużą dawką rogaliczków z mleczkiem i miodem^_^ i zaczynam tęsknić za Marcelem i Filipem... ^_^

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie no moja droga, jak możesz być tak pesymistycznie nastawiona na tego bloga... . Moim zdaniem jest on wspaniały, choć mogę na niego wchodzić tylko raz na dłuższy czas, ale zawsze robię to z wielką niecierpliwością! Więc nie martw się i pisz dalej, bo naprawdę idzie ci bardzo dobrze i wcale nie czuć, że nie masz weny od paru lat. Serdecznie pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zyskałaś jeszcze jedną czytelniczkę :) Są w prawdzie tutaj wątki, które mnie mierżą ale wątek przewodni, uczucie między Remusem a Syriuszem, jest tak ciepło opisany, że przymykam oko na te kontrowersyjne.Zdarzają Ci się w tekście literówki mniej lub więcej ale nie jest to męczące. Masz nawet ciekawy styl, który choć odbiega od norm nie razi :) Gratuluję wyobraźni i pomysłów. Życzę czasu i weny na kolejne odcinki. Pozdrawiam i czekam na kontynuacje...

    OdpowiedzUsuń
  11. Za tydzień lub dwa akurat wyjeżdżam... Znając moje szczęście najciekawsza notka pojawi się akurat wtedy!:) Ale cóż, postaram się CIERPLIWIE czekać...

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście, że zależy;D Dlatego czekamy, ale niecierpliwie:P

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy nowa noooota? :D Twoje opo jest booooskie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. "Kirhan robi sobie tydzień lub dwa wolnego, w celu znalezienia nowych pomysłów na notki..." - wszyscy więć musimy (nie)cierpliwie czekać...

    OdpowiedzUsuń
  15. A co mi tam:) Też się przyłączam do prośby:) Zdążyłam się już porządnie stęsknić za Marcelem i Filipem, szczególnie, że na tym blogu już ich nie ma...;(

    OdpowiedzUsuń
  16. carrie_stylistic30 czerwca 2008 21:18

    Co ty mi tu pleciesz? Blog niczyjej uwagi. Żart,jest niesamowity. I taki pełen miłości....Pozdrawiam i zapraszam na www.by-karia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA...!!!www.hp-i-lp.blog.onet.plMAM NADZIEJE, ŻE SIĘ SPODOBA...!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. sakura_harunoxd@buziaczek.pl1 lipca 2008 15:19

    Jak to niwarty niczyjej uwagi?! Blog i opowiadania sa boskie! Wpadnij przy okazji na moj i mojej przyjaciolki blog, jest ZDECZKA zboczony, ale to chyba nie problem xDD http://hentai-by-miley-and-lily.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  19. Kirhan, błagam napisz już coś bo jestem na głodzie... Od tego bloga uzależniłam się zaraz po przeczytaniu pierwszej notki i tak to sie ciągnie... Może i jestem mało obiektywna ale za Moonlight Secret i Ai no Tenshi to bym Ci pomnik postawiła... I oczywiście, że zależy nam na powrocie !!

    OdpowiedzUsuń
  20. Niepotrzebnie wzięłaś sobie do serce tamten głupi komentarz. Lepiej wracaj , bo pomysłów wcale Ci nie brak:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kirhan_san! Prosze napisz cos! Uzaleznilas nas swoim opowiadaniem! umieramy bez niego. przynajmniej ja. a co do konkursu...genialny pomysl! niestetye nie wezne w nim udzialu bo jestem totalnym antytalentem do pisania. :P Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny pomysł z tym konkursem, na pewno wezmę w nim udział ^^ Życzę wielu nowych pomysłów ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Konkurs? Hmm... Może bym coś napisała, ale niestety moja wredna wena żyje własnym życiem i tymczasowo gdzieś polazła...

    OdpowiedzUsuń
  24. To nie sprawiedliwe...czekac tyle na upragnioną note ^w^ ;[

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny pomysł z tym konkursem;D Napewno wezmę w nim udział, tylko muszę wymyślić coś ciekawegoooo..... a z tym będzie problem... Napiszemy, zobaczymy;P Pozdrawiam:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej,
    Remus i odchudzanie... no nie wiem czy to taki dobry pomysł przerzucanie się na paluszki, no tak Remus musi dosadnie powiedzieć jej, że nie jest nią zaintetesowany...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń