niedziela, 13 lipca 2008

Milusio

12 kwiecień

Matka zawsze przesadnie troszczy się o swoje pierwsze dziecko nie będąc jeszcze do końca przygotowaną na to, co może się stać, ale co to miało wspólnego z pierwszym chłopakiem, nie miałem pojęcia. Niestety takie skojarzenie nasuwało mi się jako pierwsze, kiedy Syriusz tłumaczył się przede mną z tego, że przez ostatnie dni nie odstępował mnie na krok. Wszystko było dobrze póki nie poznałem jego brata, teraz miałem na głowie jednoosobową armię, która wiecznie czujna każdego przechodzącego ucznia mierzyła uważnym spojrzeniem. Zapewne wyglądałem równie głupio jak się czułem idąc korytarzami z zazdrosnym psem, w postaci Blacka, łypiącym na wszystkich z rządzą mordu wypisaną na twarzy.
- Jeśli planujesz siedzieć ze mną w bibliotece, to ostrzegam, że masz zakaz odzywania się chociażby słowem. Masz udawać, że cię tam nie ma, zrozumiałeś? – odwróciłem głowę patrząc na jeszcze bardziej niezadowolonego nastolatka. W rzeczywistości chciałem tylko odpocząć od Syriusza i zebrać myśli. W końcu od tak zazdrosnego chłopaka trzeba było odizolować się na kilka chwil by móc z nim wytrzymać.
- Ale kiedy ty nadal nie rozumiesz. – przetarłem twarz wiedząc, że zaraz zacznie się kolejny wykład kruczowłosego – Kto będzie cię chronił jak nie ja? Jesteś bystry, seksowny, miły, masz dobre oceny, śliczną buzię. Nie dostrzegasz tak jak ja, tych oczu, które patrzą na ciebie z pożądaniem, gdziekolwiek się pojawisz. Gdybym to ja był takim słodkim, mięciutkim i ciepłym misiem, jak ty, a ty byłbyś mną, to też troszczyłbyś się o swoje kochanie tak samo jak ja teraz...
- Gdybym był tobą z pewnością nie zainteresowałbym się kimś takim jak ja. – zauważyłem. W końcu nie było we mnie nic, co mogłoby interesować innych, a jednak Black ciągle wymyślał jakieś dziwne zalety bycia ze mną, czy też takie, które miały charakteryzować mnie.
- Nie prawda. – przykleił się wieszając na mnie od tyłu – Wtedy dopiero zauważyłbyś, jaki skarb mi się trafił. Więc wracając do tematu. Wiesz przecież, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Popatrz na Pottera... Nie to zły przykład. U niego od razu widać, że jest durny... – tu musiałem się z nim zgodzić. Przed oczyma stanęła mi sytuacja sprzed kilkunastu minut, kiedy to wychodząc z Pokoju Wspólnego zostawialiśmy okularnika z Peterem, którego uczył baletu, by blondynek mógł nabrać gracji.
- Znowu chodzi ci o brata, tak? – westchnąłem. Miałem dosyć tego, że wszystko ciągle sprowadzane było do Regulusa.
- Tak, ale zrozum wreszcie. To wilk w owczej skórze! – wspomnienie wilków, jakoś źle mi się kojarzyło – Jestem jego bratem i znam go lepiej niż ty. Lubię go, ale nie chcę żebyś się z nim nijak zadawał. – przesunąłem dłonią po włosach i stanąłem w miejscu odwracając się do Blacka.
- Jeśli boisz się, że zamienię cię na młodszego i słodszego z Blacków to się myślisz. Obiecuję, że nie będę szukał Regulusa, ale jeśli sam się nawinie to nie mogę zapewnić, że go zignoruję, dobrze? – pocałowałem go w policzek z męczeńską miną.
- No dobrze. Ale obiecaj, że będziesz na siebie uważał i w razie czego poprosisz mnie o pomoc nic nie ukrywając. – czasami już sam nie wiedziałem, czy chłopak był tak dziwny, czy tylko udawał. Skinąłem mu głową i znowu musnąłem w policzek. Póki się nie rozmyślił postanowiłem jak najszybciej zniknąć mu z oczu w bibliotece. I tak odprowadził mnie niemal pod same drzwi.
- Czekam w Pokoju Wspólnym! – poinformował głośno jeszcze zanim wszedłem do pomieszczenia, gdzie mogłem spokojnie odetchnąć. Cisza, jaka tam panowała była zbawienna po długich monologach Syriusza. Ogarniała mnie błogość na samą myśl o tym, że mogę odprężyć się właśnie pośród tysięcy woluminów.
Skoro Syriusz zaczął temat wilków to już rozglądając się spokojnie po pomieszczeniu po raz pierwszy dostrzegłem tego, o którym wcześniej była mowa. Siedział wsparty na ręce nad małą górą książek i wyglądał na podłamanego. Marszczył czoło z płaczliwą miną i wydawał się poddawać cokolwiek robił. Może byłem nadopiekuńczy, ale nie mogłem zostawić tak młodszego brata mojego chłopaka. Nawet, jeśli Syriusz miałby mnie za to później karcić to przecież nie robiłem nic złego. Postanowiłem na początek tylko sprawdzić, co robi chłopiec.
Cicho podszedłem bliżej niego zaglądając mu przez ramię do notatek. Siedział nad zadaniem z eliksirów. Pamiętałem, że i nam rok wcześniej przypadło takie samo. Spędziłem wtedy nad nim całe dwa dni szukając odpowiednich rozdziałów w książkach, z czego sprawiło mi to niesamowitą radość. Walczyłem ze sobą nie wiedząc, czy powinienem się narzucać czy nie. W końcu postanowiłem sprawdzić jak mu idzie i w razie, czego zaproponować pomoc. Chyba brakowało mi kogoś, kim mógłbym się zajmować, a skoro Syri nie potrafił obdarzyć brata wystarczającą uwagą, to ja mogłem chyba zająć się tym za niego.
- Hej – zacząłem najprościej jak tylko się dało. Chłopak podskoczył na stołku i popatrzył na mnie już spokojniej – Następnym razem nie będę się skradał. – uśmiechnąłem się teraz jawnie patrząc mu do książek. – Uczysz się? Mogę pomóc, jeśli masz z czymś problemy.
- Serio? – błysk zainteresowania w jego zielonych ślepkach był cudowny. Od dawna nie widziałem czegoś tak pięknego. Zazwyczaj, kiedy proponowałem pomoc kolegom zarzucali mnie swoimi pergaminami bym odwalił za nich od razu cała robotę.
- Jasne, że tak – pochyliłem się nad nim i przeczytałem sobie tekst polecenia, by mieć pewność, że wiem, co robić – Eliksiry zmniejszania drugiego stopnia niwelujące działanie preparatów zwiększających stopnia trzeciego? – aż za dobrze pamiętałem moje kłopoty z tym tematem – To po prostu eliksir cofania przypadkowego wzrostu. Musi być mniejszego stopnia, bo w przeciwnym razie zamiast przywrócić coś do poprzedniego stanu będziemy mieć noworodka, lub ziarenko. – do moich nozdrzy doszedł przyjemny zapach. Syriusz używał tego samego szamponu. Kilka motylich skrzydełek uderzyło o moje wnętrzności. Przez te kilka chwil zacząłem się zastanawiać, jakie byłoby dziecko moje i kruczowłosego, gdybyśmy w ogóle mogli je mieć. Regulus nie przypominał mi tak bardzo Blacka, ale nie miałem także pewności, czy jakikolwiek bobas mógłby się do niego upodobnić. Spojrzałem lekko tępo w dół na chłopaka, który podniósł głowę. Uderzył nosem o mój i wydawał się czerwony, kiedy patrzył na mnie z takiego bliska. Uśmiechnąłem się głupio, kiedy jego jasne oczy zaczynały mnie razić. To uświadomiło mi, o jakich głupotach myślę. Zrobiłem krok do tyłu i zacząłem przetrząsać kieszenie szaty. Najlepiej wiedziałem, co wspomaga naukę, niestety teraz musiałem znaleźć cokolwiek słodkiego. Udało mi się w końcu trafić na jakąś owocową gumę mordoklejkę i dumny ze znaleziska dałem ją Regulusowi.
- Niestety nie mam nic więcej, bo jestem na diecie, ale zawsze to coś. Zjedz i bierzemy się do nauki. – byłem w swoim żywiole, za to on wydawał się czymś zaskoczony.
- Na diecie? – obejrzał mnie z góry na dół, kiedy siadałem na krześle obok niego by nie musieć się nad nim ciągle pochylać. – Przecież nie musisz. – przynajmniej on tak myślał.
- Ostatnio twój brat stwierdził, że mam palce jak serdelki – bąknąłem patrząc na swoje ręce. Ślizgon zaczął się śmiać i naciągnął swoje policzki.
- Mi zawsze powtarza, że mam twarz jak pączek.
- Nie masz! – nigdy nie zgodziłbym się z tym określeniem Syriego.
- No właśnie – Regulus uśmiechnął się pewny siebie. Popatrzyłem na swoje palce. Wydawały mi się trochę tłuściutkie, ale może właśnie, dlatego, że Black mówił o nich jako o serdelkach. Musiałem chyba przemyśleć moją dietę jeszcze raz skoro chłopak tak stawiał sprawy. Podniosłem raźniej głowę i podsunąłem mu pergamin wraz z odpowiednią książką.
- Jeśli chcesz mogę tłumaczyć ci niektóre rzeczy i w ogóle udzielać korepetycji, jeśli jest coś czego nie rozumiesz. – młody Black znowu wydawał się bardzo zainteresowany propozycją. Nareszcie trafił mi się ktoś, kto chciał się uczyć, a nie tak jak Syriusz myślał o czymś zupełnie innym, nijak nie związanym z tematyką moich bezowocnych prób dogadania się z nim. Był słodki w tej swojej niechęci do nauki, ale miło było czasami mieć kogoś, kto chętniej podchodził do czegoś takiego. Jakby nie patrzeć byłem uzależniony od książek i jako takiej edukacji w Hogwarcie, więc musiałem pogodzić wszystkie swoje zamiłowania.

 

  

10 komentarzy:

  1. Cóż, szczerze nie wiem co powiedzieć. Może to, że zachowałabym się jak Syriusz w takiej sytuacji, a Remus powinien bardziej uważać na jego młodszego brata? Taak, notka świetna i bardzo szybko się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Takai no Tenshi13 lipca 2008 14:59

    Kiru! Wszystko ładnie pięknie, tylko niech mi się tu Remi nie zakochuje w mniejszej wersji Blacka xD tzn Syriusza xDNotka śliczna, sory, że od baaaaaaaardzo długa nie komentowałam :( ale tak to jest jak sie jest ciołkiem jak ja... Wracam i przestaję zaniedbywać swoje obowiązki! xDMiłej niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... Tylko żeby Remi dalej pamiętał kto jest jego ukochanym, bo zaczyna być podejrzanie... Z drugiej strony może to tylko taki instynkt (chyba nie macierzyński:)... Tak czy siak, współczuję Syriuszowi. Już wielu innych bohaterów opowiadania miało chrapkę na tego słodkiego "misia" ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Dracon Dezyderiusz Lucius Syriusz Regulus Malfoy-Black13 lipca 2008 21:53

    Czy Syriusz troche nie przesadza?! Jest naprawde nadopiekunczy!!! A z Regulusa taki slodziak.Mam tak w ogole do ciebie prosbe...napisz charakterystyke Zardi!!!Please!

    OdpowiedzUsuń
  5. *_______* Cudowne;D;D;D;D;D:D Jak Suriusz się dowie.... będzie zazdrosny..:P Nie było mnie przez kilka dni a tu dwie notki:D Ale miałam nioespodziankę:D Kirhan-san, twoje opowiadanie jest boooooskie;D Czekam na next'a:D Pozdrawiam, buzioooooole:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejka ;) Czytałaś?! Nasza Ricordo o mały włos nie straciła swojego życia... szczegóły na www.ricordo.blog.onet.pl To nie SPAM tylko prawda..

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh... No to żegnam... Mam tylko nadzieję, że jak wrócę to będzie tu duuużo ślicznych notek xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Teeee tylko,żeby Remus się nie zabujał w Regulusie xDDJa mam słabość do zielonych i czarnych oczu ;D xDDWszystko piękne i czekam na neXt :))Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. daria818@amorki.pl16 lipca 2008 11:59

    fajnie tu u ciebie :P Pozdrawiam ;***Zapraszam na : http://around-my-life-dk.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej,
    cudownie, Syriusz zazdrosny o brata, ciekawe czy do łazienki też wchodził...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń