środa, 29 października 2008

Bajki - Jaś i Małgosia

Jaś (Karel) x Małgosia (Thomas)

 

Narodziny bliźniąt uznawało się niemalże za przekleństwo dla domu, jednak przywiązanie rodziców do dzieci potrafiło zdziałać o wiele więcej. To właśnie ono nakłoniło biednego drwala do oszukiwania przyjaciół i znajomych. Wraz z żoną przebrali jednego z synów za dziewczynkę i utrzymywali każdego w przekonaniu, iż jedno z dzieci jest chłopcem, drugie zaś dziewczyną. Tłumaczyli dzieciom, dlaczego zmuszeni zostali tak postąpić i na każdym kroku przypominali im, iż nie mogą zdradzić się przed nikim. Problemy zaczęły się, gdy chłopcy podrośli. Wtedy to Małgosia, która zdradzała talent do typowo męskich zajęć pomagała ojcu rąbać drewno, zaś Jaś, spokojniejszy i bardziej delikatny pracował z matką w ogrodzie. Dzieci pogodziły się ze swoim losem i nie roztrząsały tego, że przyszło im kłamać.
Pewnego dnia bawiąc się w lesie zapomnieli o wszystkim, przez co zaskoczyła ich noc. Oddalili się od domu i nie wiedzieli jak wrócić. Wśród nieznanych im okolic czuli się okropnie. Mocno ściskali swoje dłonie szukając jakiegoś wyjścia. Bali się i nie wiedzieli jak postąpić. Noc minęła im na bezowocnym poszukiwaniu drogi powrotnej.
Dopiero nad ranem trafili na chatkę na środku polany. Była piękna, a głodne, zmęczone rodzeństwo poczuło przyjemny zapach ciast, placków, słodyczy. Wyposzczona Małgosia nie czekając na brata objadła parapety okien, zaś niepewny Jaś zmuszony burczeniem w brzuchu niepewnie zajmował się okiennicą. Dopiero najedzeni zajrzeli do środka domku. Czując się winnymi tego, co zrobili zapukali w drzwi z piernika. Nie słyszeli żadnego odzewu. Niepewnie i bardzo powoli weszli do środka. Chatka była zupełnie pusta. Jej właściciel musiał wyjść niedawno, ponieważ kakao na stole jeszcze parowało. Dzieci nieświadome tego, że nie powinny sobie na to pozwalać wzięły po kubku ciepłego napoju. Rozejrzeli się po pomieszczeniu. Nie było wielkie, ale bardzo przytulne i słodko pachniało. Małgosia rozglądając się w koło usiadła na stoliku. Patrzyła na wielkie łóżko z baldachimem. Zaciekawiona podeszła do niego oglądając z uwagą skórzane pasy przytwierdzone do kolumienek. Jej zaciekawione spojrzenie skupiło się niemal od razu na powieszonej obok tablicy. Oczy rozbłysły jej na widok tego wszystkiego. Pałki różnych kształtów i rozmiarów, obręcze i masa innych umilających życie zabaweczek wisiało spokojnie, jakby zapraszało do użycia chociażby jednej.
Małgosia nie potrafiła sobie tego odmówić. Z nadzieją spojrzała na brata, który właśnie spokojnie dopił kakao.
- Kładź się! – rzuciła entuzjastycznie. – Sprawdzimy jak to wszystko działa! Tu są obrazki, które pokazują, co robić – wskazując palcem odpowiednie miejsce odpięła pierwszy pas.
Jaś, który zazwyczaj miał mniej do powiedzenia nawet nie stawiał oporu starszemu bratu. Posłusznie położył się na łóżku. Zdjął spodnie by nie musieć martwić się tym później i pozwoliłby to Małgosia pozbyła się jego bielizny. Już wielokrotnie się dotykali, więc żadne z nich nie widziało w tym nic dziwnego. Chłopak rozłożył szeroko nogi, które zostały przypięte do ram łóżka. Podobnie skończyły ręce, co sprawiło, iż zniewolony Jaś nie mógł się nawet bronić.
Rozentuzjazmowana Małgosia zdjęła z siebie sukienkę i rzuciła ją daleko w kąt. Dopiero stojąc nago przed bratem czuła się sobą. Nie była dziewczynką, ale stuprocentowym chłopcem z krwi i kości. Teraz mogła porzucić udawaną z trudem delikatność i dobre maniery. Starszy z braci wdrapał się na łóżko zdejmując z tablicy pierwszą pałkę, który spodobał mu się najbardziej. Biały plemniczek z uśmiechem i zabawnymi oczkami. W ogonku pływała jakaś jasna substancja, zaś na końcu był włącznik. Chłopak z największym zamiłowaniem wylał swoje kakao na brata i maczając wibrator wsunął go w niego. Z trudem, jednak wszedł, a główka plemniczka wniknęła głęboko w ciało Jasia.
Chłopak wygiął się zaskoczony. Kształt zabaweczki sprawiał, że już sama jej obecność w ciele była przyjemna, ale dopiero, kiedy Małgosia włączył urządzenie dało się poczuć najprawdziwszą rozkosz. Wibrowało w jakiś magiczny sposób, jednak dzieci nie zastanawiały się nad tym, kto może mieszkać w tym przedziwnym domu. Kiedy tylko członek Jasia uniósł się dumnie i drżał wraz z całym poruszanym tą dziwną rzeczą ciałem, Małgosia znalazł coś dla siebie. Nałożył na swojego penisa jeden z pierścieni i przekręcił maleńkie kółeczko. Obręcz zaczęła drgać masując jego członek i roznosząc przyjemność po jądra. Jęknął, ale nie miał zamiaru tego ściągać. Sam podniecił się szybciej, czując coś tak przyjemnego.
- Zrobimy jak dawniej – rzucił jako straszy z rodzeństwa rozkazującym tonem. Odwrócił się do Jasia tyłkiem i wypiął chętnie. Obręcz zakleszczyła się już dokładnie i nie zsuwała z jego penisa, który sprawnym przesunięciem bioder w dół chłopak umieścił w ustach brata. Uniemożliwił tym także jęki, które z początku cicho wydostawały się z gardła młodszego z nich. Czując jak język wypycha członek uniósł się dając mówić bliźniakowi.
- A... A jeśli ktoś wróci? – Jaś wygiął się, jak struna, gdy brat głębiej wsunął plemnik. – Będzie zły, kiedy to zobaczy!
- Niedawno wyszedł, nie wróci szybko. Zapomnij o tym i pobaw się. Chociaż raz nie musimy być cicho i nie udaję dziewczyny. Wykorzystajmy to...
- Ale ja lubię cię jako dziewczynę... – jęki znowu wydobywały się często i stawały się coraz głośniejsze.
- Tylko, że lubisz moje męskie ciało. Zadbaj o nie póki masz jak, Jasiu. – Małgosia znowu opuścił biodra. Tym razem usta przyjęły go chętniej i zaczęły pieścić. Wargi ocierały się o obręcz, która szalenie wibrowała u nasady członka.
Starszy z chłopców liznął prężący się przed jego oczyma penis. Poczuł, jak drży poruszany wibracjami wewnątrz ciała. Z pomrukiem rozkoszy wziął go głęboko w usta. Possał bardzo powoli wysuwając z pomiędzy warg i ponownie zatopił go w swoje usta. Złapał mocno za koniec plemnika i wyjął go całkowicie. Sięgnął po leżące niedaleko spodnie brata, a dostając się do nich wydobył kilka kuleczek z kieszeni. Bawili się nimi, kiedy nie mieli, co robić, a teraz Małgosia chciał wykorzystać je zupełnie inaczej. Wkładał jedną po drugiej w odbyt kochanka. Wsuwały się z największą łatwością. Kiedy ostatnia wniknęła w ukochane ciało starszy z bliźniąt znowu umieścił w ciasnej dziurce główkę plemniczka. Ruszał nim słysząc jak kulki obijają się o siebie wewnątrz chłopaka. Słuchając tych dźwięków zamknął oczy z uśmiechem liżąc członek brata.
Mimo ogromnego podniecenia Jaś czuł się dziwnie. Miał w sobie tak wiele, zabawka wibrowała wydając dziwny dźwięk, a wargi Małgosi urzeczone smakiem sunęły po nim, jak po słodkim lizaku. On sam czuł w ustach przyjemny smak brata i poddawał się hipnotyzującym ruchom, jakie wywoływał pierścień na członku, który wnikał w jego usta. Małgosia ruszał się z chęcią ułatwiając zadanie związanemu chłopakowi.
Dla obu chłopaków było to cudowne i niesamowite doświadczenie. Po raz pierwszy widzieli coś takiego i nie mieli okazji bawić się jeszcze czymś takim. Nie dziwiły ich obrazki przedstawiające użycie tak dziwnych przedmiotów. Byli zmęczeni nieprzespaną nocą tułaczki i teraz z nowymi siłami, jakie nabyli po objedzeniu domku płonęli w pożądaniu siebie wzajemnie.
Małgosia przez przypadek pchnął kulki nadzwyczajnie głęboko. Otarły się o magiczny, czuły punkcik wewnątrz młodszego z nich, który lekko przesunął zębami po wyczulonym penisie. Obaj zajęczeli, jeden wyraźniej, drugie mniej. Dłoń, która poruszała dodatkowo plemnikiem przyspieszyła niesiona rozkoszą ciała właściciela. Jaś wargami zsunął skórę z główki członka i possał ją jak cukierek. Wypływający z niej jasny karmel smakował niesamowicie. Rozkoszowali się tym i nawet młodszy chłopak sam zaczął niezdarnie wypychać biodra w górę by zagłębić się bez pamięci w cieple warg, które mu darował udający dziewczynkę brat.
Dochodząc spijali każdą kroplę słodkiej cieczy ze swoich ciał, jak z butelek. Podnieceni swoimi ciałami wytrysnęli w tym samym czasie. W odpowiednim momencie Małgosia wyjął zabaweczkę z brata, a kulki wysypały się z dziurki na podłogę tocząc się po niej i zostawiając nikłe mokre ślady na drewnianej podłodze.
- Tego było mi trzeba – westchnął starszy bliźniak odwiązując nogi kochanka. Czuł się rześko i bez problemu przesunął się siadając na piersi brata. Odwiązał mu ręce, dzięki czemu Jaś mógł zdjąć z niego pierścień i wyłączyć go. Małgosia poocierał się jeszcze trochę o ciało ukochanego brata zanim nie zaczął myśleć nad dalszym poszukiwaniem drogi do domu.

 

  

5 komentarzy:

  1. Pierwsza?! Siuper :]Tak wiec teraz moze komentarz... Pozbawilas mnie tymi 'bajkami' resztek dzieciecej niewinnosci ;) [o ile kiedys bylam niewinna] Bardzo sie ciesze ze nie mam mlodszego rodzenstwa ktoremu trzeba czytac bajki na dobranoc... bo rodzice chyba nie byli by zachwyceni ich nowymi wersjami ;)Notki sa swietne nie moge sie doczekac piatku... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. AAA moja ulubiona para !!! Kocham te twoje bajeczki....ciekawe co napisza Remi i Syriusz :P? Ale zaczyna nam brakowac Marcela i Fillipa oraz Remusa i Syriuszka :(.....ale i tak jest swietniepozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach te twoje bajeczki^^.............Takich bajek nigdy nie czytałam................. I pewnie nie miałabym szansy gdyby nie ty^^........Kocham cię za toXD............*wzrok debilki*Arigato^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Tych bajek napewno nie poczytam kuzynowi XD Boski to bylo ^///^ Ale troche teskno sie robi za syrim i remusem ^^" Pozdrawiam i podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka,
    wspaniały rozdział, naprawdę czytało się rewelacyjnie, Małgosia taka perwersyjna...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń