niedziela, 26 października 2008

Bajki - Królewna Śnieżka

Śnieżka (Ryo) x Książę (Namida)

Śnieżka był pięknym młodzieńcem, synem królewskiej pary, niestety jego matka zmarła przy porodzie, a król ożenił się ponownie. Macocha nie mogła znieść myśli, że młody królewicz, gdy tylko dorośnie będzie mógł odebrać jej tron. Tak, więc kazała chłopcu kryć swoją płeć udając kobietę. Niestety na domiar złego Śnieżka był piękny i nawet uroda nowej królowej nie dorównywała jego. Wściekła macocha nie wiedząc, co zrobić starała się na wszelkie sposoby zniszczyć młodego dziedzica. Z czasem przestała martwić się o tron i skupiła wyłącznie na pięknie. Gdy tylko królewicz dorósł i stał się jeszcze ładniejszy, kazała wyprowadzić go do lasu i zabić. Łowca patrząc w śliczne, niewinne oczy ‘księżniczki’ nie był w stanie zrobić jej krzywdy. Jego ciało także nie mogło znieść obcowania z istotą tak piękną. Siłą zjednał sobie Śnieżkę i wykorzystał. Właśnie wtedy odkrył, iż dziewczyna okazała się być młodym chłopcem o niesamowitej urodzie. Zrozumiawszy swój błąd postanowił kryć młodzieńca. Zostawił go w lesie, nagiego i zapłakanego.
Śnieżka zupełnie przypadkiem trafił do domku krasnoludków. Siedmiu niewysokich mężczyzn równie zachwyconych jego urodą konkurowało o jego względy, jednak ten obawiając się ich krył zarówno prawdę o sobie, jak i haniebną przeszłość.
Los upomniał się o niego niespodziewanie. Królowa w przebraniu staruszki dała młodzieńcowi zatrute jabłko, w nadziei, iż zdoła poniżyć go jeszcze bardziej.
Śnieżka upadł na trawę martwy. Krasnoludki zastając swoją przyjaciółkę w takim stanie zapłakały nad jej losem. Zbudowały prowizoryczny ołtarz na wzgórzu, gdzie złożyli ciało otulając je błękitnymi różami. W koło księcia promienie słońca utworzyły szklaną trumnę, która strzegła go by nikt nie zdołał ruszyć pięknego chłopca. I właśnie wtedy wszystko się zaczęło. Niespodziewanie i jakby to przeznaczenie tkało powoli całą historię złotymi nićmi.
Młody książę z odległych krain przejeżdżał nieopodal polany konno. Wracał do swojego zamku po długim polowaniu. Zabił łowcę, który kłusował w jego lasach. Mężczyzna przed śmiercią prosił o wybaczenie, ale nie o darowanie życia. Powtarzał ciągle, iż zrobił coś niewybaczalnego.
Widząc błysk, jaki tworzyła szklana trumna i odbijające się od niej słońce książę zsiadłszy z konia podszedł do łoża, na jakim złożono Śnieżkę. Zaciekawiony przyjrzał się wszystkiemu po kolei. Oniemiał widząc piękną dziewczynę w długiej sukni, która uwydatniała jej kształty, mało kobiecie, ale jakże pociągające, czerwone, krwiste jabłko nadal tkwiło w jej dłoni. Wystarczyło, że musnął palcami szklaną gablotę, a rozpłynęła się jakby w ogóle nie istniała. Młodzieniec był tym zaskoczony. Przypatrując się dziewczynie nie mógł powstrzymać emocji. Ucałował zimne, blade usta. Z rozkoszą wsunął w nie język napotykając dziwny opór. Uniósł głowę swej księżniczki. Poczuł jak poruszyła się, bądź tylko mu się zdało. Zabrał usta, chociaż z niechęcią i oblizał się rozkoszując tym, czego zaznał. Śnieżka przełknął kawałek jabłka, który zatrzymał się i sprawił, iż omdlał nie odzyskując przytomności przez kilka dni. Teraz jego działanie było wyczuwalne. Ciało chłopca rozpaliło się od środka, a oczy otwierając szeroko napotkały spojrzenie równie zdziwione jak jego własne. Zapałał głęboką, gorącą miłością do mężczyzny, którego ujrzał zaraz po przebudzeniu. Niemal łapczywie przywarł do ciepłych ust księcia całując je bez opamiętania. Podniecenie w jego ciele już zaczynało wzrastać. Zatrute jabłko sprawiło, że płonął pragnąc wszystkiego, a strach po krzywdzie sprzed miesięcy zniknął bezpowrotnie.
Książę nie mógł być już bardziej zdziwiony. Objął dziewczynę w psie i położył na kwiatach i białej pościeli. Pragnął jej tak samo jak ona jego. Czuł słodko-gorzki smak trucizny z owocu w ustach Śnieżki. Byli zupełnie sami na oświetlonej słońcem polanie. Powoli nie będąc w stanie oderwać się od niej podwinął długą suknię. Śnieżka nie mając pojęcia, że książę ma go za kobietę poddał się. Nie stawiał oporu i chętnie przyjmował dotyk.
- Jak masz na imię? – wydusił mężczyzna kradnąc powoli pocałunki z ust ukochanej.
- Śnieżka – odpowiedział cicho chłopiec zanim głowa księcia nie zniknęła pod jego suknią.
Rozległ się cichy jęk zaskoczenia. Mężczyzna dostrzegł naprężony członek ukochanej, który omal nie wybił mu oka. Zrozumiał swój błąd, ale nie zraził się tym. Powoli, jakby robił to po raz pierwszy zatopił ciało chłopaka w swoich ustach. Czuł jak chłopak drży pod nim i słyszał jego jęki, krzyki, szepty. Przesunął język niżej na wejście i powoli wcisnął go do środka. Nie pytał i nie interesowało go, czy jego nieznajomy niemal kochanek ma jakieś doświadczenie. Wylizał go głęboko zastępując język palcem. Znowu ukrył członek między swoimi wargami z większym zaangażowaniem chłonąc go głęboko w siebie. Pozbierał leżące na narzucie płatki róż i powoli wcisnął je w dziurkę Śnieżki. Wniknęły w środek bez problemu ścieląc wejście dla samego księcia. Chłopak rozsunął szeroko nogi. Otumaniony jabłkiem i pożądaniem nie myślał wiele.
- Chodź! – wyjęczał pełen skrywanych pragnień prawdziwego uczucia.
Ciepłe palce księcia pogładziły policzek ‘księżniczki’. Ukłonił jej się. Zdjął koszulę i zsunął spodnie. Śnieżka z wielką żądzą położył dłonie na pięknym torsie zachłannie sunąc po nim dłońmi. Z nie mniejszym zamiłowaniem to książę osunął jego suknię odsłaniając męską, płaską pierś. Przywarł do jednego z sutków drażniąc go zębami i z jękiem, jaki wywołało to u Śnieżki wszedł w niego głęboko. Czuł płatki na skórze swojego penisa i rozcierał je nim po ściankach wewnątrz kochanka.
Poczuli to niemal równocześnie. Wielkie pożądanie zastąpiła miłość, która wypełniła ich oboje. Śnieżka zębami obskubał kolce z krótkiej łodyżki róży i powoli wsunęła ją w wejście swojego księcia. Uznał, że musi naznaczyć go z obu stron. Niebieski kwiat wyglądał jak królicza kitka wewnątrz poważnego księcia, który wygiął się napierając bez pamięci na ukochanego. Mocno ścisnął jego członek i sutek masując je w palcach. Znowu zaczął całować mocno Śnieżkę. Czując jego uległość nie bawił się w delikatność, czy czułość. Już sam pocałunek był nią przesycony, więc ruszy w odbycie pięknego chłopca mogły być chaotyczne i pożądliwe. Ścisnął pośladki niedoszłej księżniczki i wypełniał ja sobą z każdym pchnięciem. Kwiatek w jego własnym wejściu drażnił go, ale by sprawiać przyjemność ukochanemu pozwalał na tak dziwną zachciankę. Dłoń Śnieżki wepchnęła różę trochę głębiej i zaczęła kręcić nią małe młynki. Biodra księcia jak kierowane tym wykonywały dziwne ruchy w środku jego ciała. W końcu członek trafił w magiczny, czuły punkt. Śnieżka zawył głośno uradowany i pokierował kochankiem po raz kolejny rozpływając się w tak cudownym uczuciu. Zupełnie przypadkiem podrażnił łodyżką tę samą wspaniałą plamkę w ciele księcia. Zaskoczony tym mężczyzna przepchnął Śnieżkę niemal za łóżko. Jego głowa zwisała z łoża w dół, kiedy członek wytryskiwał w nim, mocno i długo prąc nasieniem w głąb. Nogi chłopca przycisnęły biodra jeszcze bliżej swoich pośladków, a kwiat wysunął się z księcia opadając na pościel i mieszając się z innymi. Niesamowicie szybko penis wysunął się ze Śnieżki, a nasienie wypłynęło wraz z włożonymi wcześniej płatkami róży. Usta księcia nie obdarzyły ukochanych warg kolejnym pocałunkiem. Zajęły się prężącym, gotowym i ociekającym członkiem, który unosił suknię w kroku do góry i moczył ją zostawiając mokry ślad. Potarł stojące ciało przez materiał wsłuchując się w krzyki. Wyssał z sukni nasienie, które już w nią wniknęło i odrzucił ja na pierś chłopaka. Zaczął lizać dumnie prężącą się męskość. Drgała wraz z ruchami spragnionych pieszczot bioder i kipiała, jak przegotowane mleko. Słodki smak nasienie sprawił, że książę zapragnął więcej. Tym razem jego wargi starały się spijać wszystko jak z butelki. Mruczał i rozsmarowywał swoją spermę po pośladkach kochanka.
Śnieżka wypchnął biodra w górę i ruszał się dodatkowo w ustach ukochanego, którego poznał zaledwie kilkanaście chwil wcześniej. Niesiony podnietą i radością nie zważał na to, że nie będzie mógł zostać z nim jako mężczyzna. Zapomniał nawet o tym, że nim jest. Po prostu chciał więcej i głębiej wsunął się chętne wargi, które przyjmowały wszystko.
- Jedź ze mną na zamek i udawaj księżniczkę – zaproponował książę wciskając język w dziurkę na penisie chłopca – Nikt nie będzie cię oglądał poza mną. Oddaj mi się w całości nie tylko ciałem...
- Weź wszystko! – Śnieżka usiadł gwałtownie przyciągnął kochanka do siebie w pocałunku i oblał ich twarze swoim nasieniem, gdy wytrysnął ucieszony słowami mężczyzny.

  

7 komentarzy:

  1. Pierwsza? Wow... Długo nie komentowałam, ale Królewna Śnieżka w tej wersji mnie do tego zmusiła. Cały cykl bajek jest niepoprawny, a to lubię najbardziej. Cóż... Ryo i Namida to słodka parka... czekam niecierpliwie, na Kopciuszka xD Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kirhan to jest to !!! Nie moglam sobie lepiej wymarzyc bloga. Oni sa tacy slodcy jak zwykle:) No ale kiedy bedzie ta noc poslubna Fillipa i Marcela ??? Pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę mię tu nie było i tyle notek się pokazały, a w każdej dosłownie to samo. No ale nie narzekam bo wszystkie są baaardzo fajne:) Pozdro:

    OdpowiedzUsuń
  4. No no.........Taka wersja Królewny Śnieżki mi się podoba^^.........Ślicznie wszystko opisałaś;pNormalnie wysłowić się nie da.........Takie cudowne

    OdpowiedzUsuń
  5. zatkało kakao xDAh nowa wersja Śnieżki xDSuperanckie,bardzo mi się podobało ;PIdziesz z rozdziałami jak burza...! Podziwiam ;DPozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No już lepszej Królewny Śnieżki chyba już nie przeczytam xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka,
    och wspaniale, książę nie uciekł z krzykiem kiedy zorientował się że Śnieżka to Śnieżek...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń