środa, 15 października 2008

Bajki - Królowa Śniegu

Królowa Śniegu (Cornelius) x Kaj (Eric)

Kaj nie mógł podejrzewać, że całe jego życie zmieni się w zaledwie jeden dzień. Beztrosko załatwiał swoje sprawy, nie interesował się niczym szczególnym, odwalił górę ostatnich prac domowych i nawet nie przyszło mu do głowy, że Gerda, która podobno miała być jego przyjaciółką, nie istnieje. Prawdę mówiąc Kaj nie miał żadnych przyjaciół, wyłącznie znajomych. Jego życie toczyło się powoli i bezproblemowo. Każdy go lubił, podziwiał, obserwował i naśladował, ale nikt nie porzucił by dla niego wszystkiego. Mimo wszystko i tak nie był taki, jakim postrzegali go inni. Z zewnątrz opakowanie było ładne, błyszczące, apetyczne, jednak w środku kryła się wyłącznie kostka lodu. To właśnie owa lodowa bryłka tak przyciągała Królową Śniegu. Ona, w przeciwieństwie do chłopaka, nie dbała o pozory. Pokazywała, kim jest naprawdę, choć niektóre słodkie szczegóły zostawiała dla wybranka, którego planowała uczynić swoim niewolnikiem.
Tak oto zaczęło się to, co niektórzy nazywają obłędem bądź perwersją, słodką rozkoszą grzechu, odrażającym spaczeniem, podniecającą rozrywką, a może nawet uczuciem?
Nieświadomy niczego chłopak przechodził właśnie korytarzem szkoły. Pustej i cichej. Idealnej, jeśli celem był Kaj, a oprawcą Królowa. Nigdy nie poniżyłaby się na tyle, by postawić stopę w brudnym świecie śmiertelników, jednak ten chłód chłopaka sprawiał, że nie potrafiła się oprzeć. To właśnie lód z jego serca zmywał z niej tę hańbę.
Chłopak zajęty układaniem w biegu notatek nie zauważył niczego podejrzanego. Mijał kolejne korytarze nieświadomy czyhającego niebezpieczeństwa. Ale stało się!
Zimna dłoń zasłoniła mu usta, zaś druga unieruchomiła go w pasie. Z winy swojego zaskoczenia chłopak nie mógł zareagować. Królowa wsunęła mu do ust śnieżną kulkę, niewiększą od zwykłej tabletki, przygotowaną wcześniej w ciemnościach lochów. Sprawnie, jakby od lat to robiła, zatkała mu nos i nie pozwoliła oddychać. Kaj połknął zwodniczy podarunek.
- Wybacz, ale ta bajka skończy się tak jak ja tego chcę –wyszeptała głęboko Królowa, wprost do jego ucha. Polizała go po szyi powoli i dokładnie. Odwracając przodem do siebie jego ciało przeciągnęła językiem po jego powiece. Lek zaczynał działać. Chłopak nie mógł się ruszyć ani też otworzyć oczu. Opadł z sił zemdlony.

Gdy tylko odzyskał władzę nad ciałem i umysłem, a zziębnięte ciało na nowo zaczynał odczuwać świat, Kaj otworzył powoli oczy. Z początku widział wyłącznie jasny sufit komnaty, błękitny baldachim nad łóżkiem i wielkie drzwi, gdzieś przed nim. Nie rozumiał, co się stało, pamiętał niewiele, ale z pewnością słyszał wtedy czyjś głos. Poruszył się, jednak na próżno. Nie mógł zrobić wiele więcej niż niezgrabny ruch dłoni, nóg, czy bioder. Coś go drażniło, krępowało, opinało. Zaskoczony unosząc głowę spojrzał na swoje nagie ciało. Nadgarstki przywiązane zostały do kolumienek łóżka błękitną wstążką. Taka sama, chociaż wytrzymała niczym skóra otulała jego ciało. Tworzyła pętlę w koło jego penisa, ciągnęła się pod jądrami, przez pośladki na plecy, oplatała w pasie, sunęła wyżej na pierś gdzie rozgałęziła się jedną dróżką dochodząc do szyi, na której stanowiła obrożę, układała się w kółeczko w koło sutków i znowu skręcała na plecy. Chłopak czuł się wyjątkowo głupio. Z dziwną miną spojrzał na drzwi, w których stała Królowa. Wysoka, w biało, niebieskiej sukni, wysokich butach na wielkim, jak dla niego, obcasie. Piękna, o białych włosach, jasno błękitnych oczach, wymalowana, oszałamiająca. Kaj przełknął głośno ślinę. Czy to ona tak go urządziła? Tym czasem ona spoglądała na niego chłodno, niewzruszona jak zawsze. Powiodła spojrzeniem po całym jego ciele, jakby właśnie je lizała. Niezgrabnie obcięte jasne włosy najchętniej przefarbowałaby na ciemniejszy kolor, ale chłopak pasował idealnie do jej pałacu.
- Witaj w swoim małym raju, ptaszyno – odezwała się figlarnie – Możesz stawiać opór, wyrywać się, krzyczeć, ale i tak nic ci to nie da. Tylko niepotrzebnie zedrzesz gardło. Jesteś zdany tylko na mnie, Kaj... – zakończyła westchnieniem. - Jak... Dlaczego... O co tutaj chodzi? – chłopak zmieszany na nowo przeżywając poprzednie zaskoczenie oblizał spierzchnięte usta. Nie było mu zimno, chociaż zapewne powinno, gdy o tym myślał.
- Widzisz, mój sopelku... – zawiesiła wzrok na jego kroczu – Są rzeczy, których nie musisz rozumieć, a jednak się dzieją. Ale zanim dowiesz się więcej chyba musimy zacząć od początku... – powoli zdjęła z siebie suknię i przykucnęła pozbywając się także butów. Rozpuściła włosy. Między białymi pasmami płonęły czerwone prześwity.
Chłopak spojrzał na nią w niemym przerażeniu. Królowa, tak piękna i władcza okazała się być mężczyzną. Męskie ciało w niczym już nie przypominało poprzedniej kobiety, która przed nim stała. Makijaż wskazywał na to, że jest tą samą osobą, a jednak...
- Jesteś zboczony! – rzucił mieszając w swoim głosie najróżniejsze emocje.
- Tsyt, tsyt, tsyt – syknęła na niego przykładając palec do ust. Uklęknęła na łóżku nad nim i popatrzyła w jego pełne buntu oczy – Zaraz zapomnisz o wszystkim. Obiecuję... – z uśmiechem pełnym ironii objęła palcami swój członek. Sunęła po nim bez skrępowania tuż przy twarzy Kaja. Chociaż chłopak chciał patrzeć na to z obrzydzeniem, nie potrafił. Fascynowała go ta orgia, to, co robiła z nim Królowa, chociaż jeszcze go nie dotykała. Czuł, że zaczyna pęcznieć, twardnieć, podniecać się coraz bardziej i nie tylko on. Królowa patrzyła na niego chłodno, a jednak jej członek płonął nad jego ustami. Na jej twarzy pojawiały się lśniące kropelki, ciało drżało, ale utrzymywała nad nim kontrolę. Złapała go za szczękę, ścisnęła ją mocno sprawiając, że uchylił wargi.
- Pij – wysyczała i doszła prosto w jego otwarte usta. Kilka kropli wpadło mu do oka. Zamrugał, połknął pokornie i poczuł jak zakręciło mu się w głowie. – Widzisz, kochany – mówiła dalej oddychając już miarowo – Zostaniesz moim erotycznym niewolnikiem do każdej zachcianki. Twoje serce już jest jak lód, więc nic nie może cię zmienić i nie uratuje. Ja mogę tylko zadbać by nie topniało... – sięgnęła powoli po kostkę lodu w miseczce przy łóżku. Zsunęła się w dół i rozchyliła nogi posłusznego od teraz chłopaka. Bez trudu wsunęła mu bryłkę w wejście i ściskając pośladki zadbała by nie wypchnął jej mięśniami. Z zadowoleniem na twarzy polizał jego stojący członek. Jęknął jeszcze głośniej niż chwilę wcześniej, gdy zimna kostka dostała się do jego wnętrza. Nie szarpnął się jednak, jakby nasienie Królowej zupełnie go sparaliżowało. Pieściła go ustami, powoli, morderczo dokładnie i w pełen doświadczenia sposób. Wstążki stawały się bardziej opięte, a im większy był penis Kaja tym mniejsze stawało się prawdopodobieństwo, że zdoła dojść. Jęczał i wzdychał podniecony i pełen pożądania. Królowa uznawszy, iż lód rozpuścił się jak należy wzięła z niewielkiego stoliczka kryształowy penis. Pogłaskała palcem główkę, przez co nabrał koloru czerwieni. Wpychając go w chłopaka nie miała najmniejszych problemów z jego ciałem. Chętnie przyjęło w siebie ciepły szklany członek. Wzięła Kaja do ust, ssała, lizała i sunęła ustami po naprężonej męskości.
- A... Ahh! – Kaj odzyskał w końcu głos – Nie... Nie mogę... Nie potrafię... d... dojść! – zaczął się wić. Zadowolona z tego Królowa wyjęła z niego kryształowy członek. Różdżką dotknęła niebieskich wstążek przy pośladkach, penisie, jądrach. Puściły podobnie jak te przy dłoniach. Złapała go mocno za członek by nie pozwolić na niekontrolowany wytrysk. Odwróciła go na czworaka i wsunęła się bez opamiętania, biorąc go raz po raz głęboko. Wzdychała czując jak wnętrze chłopaka pieści jej męskość. Tarła palcami penis Kaja, ale mocny uścisk nie pozwalał mu nadal na dojście. Niemal wrzeszczał z podniecenia nie mogąc uwierzyć, że naprawdę jest mu tak dobrze. Poruszał biodrami pragnąc witać każde pchnięcie swoim wejściem.
- Jesteś moim niewolnikiem, Kaju – wydyszała mu do ucha Królowa – I nigdy stąd nie odejdziesz.
- T... Tak... Jestem twoim... niewolnikiem! – wydusił to z siebie odchylając głowę. Rozkosz była niemal bolesna. Królowa puściła go w ostatniej chwili. – Tak, tak, tak! - doszedł wyjąc z przyjemności i ściskając w sobie szaleńczo mocno jej członek. Królowa nie poddając się brała go dalej. O wiele bardziej entuzjastycznie i mocniej przyjmował każde pchnięcie wypychając w jego stronę biodra. Jego tyłek wydawał się cieszyć z każdego ruchu, jaki w niego wchodził.
W końcu i Królowa łapiąc z całych sił jego uda przysunęła go mocno. Weszła najgłębiej jak się dało i wytrysnęła w nim gorącym, lepkim nasieniem. Westchnęła z zadowoleniem, a ten wzdychał pełen aprobaty dla jej daru.
Wyszła równie szybko jak wchodziła. Odwróciła Kaja i pocałowała. Chłopak objął ja za kark i oblizał usta, gdy oderwali się od siebie.
- Tak, pani. – rzucił po raz kolejny – Jestem tylko twoim niewolnikiem i nie odejdę stąd. Rób ze mną, co zechcesz...


  

8 komentarzy:

  1. Och masz talent do pisania lemonów... Każde zbliżenie jest odmienne, finezyjne, gorące, niesamowicie pobudzające, często perwersyjne ale nie brak też w nich uczuć.Tak się zastanawiam czy to jedna z bajek, którą mieli odgrywać parami? Jeśli to zrobili przed publicznością to wymiękam ;)Życzę chęci i weny Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie może mnie nie zachwycać, a więc zachwyca. Należy napisać kilka rozsądnych słów, ale słów mi brak. Urzekasz czytelnika tak, iż w swej fascynacji pozwala Ci się w końcu zniewolić. Uwielbiam to słodkie w smaku opętanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jest poprostu prawdziwe dzielo sztuki! Andersen czy Tuwim i ich bajki to przy tobie powinni zmienic zawod i zostac hydraulikami (bo leja wode w tych bajkach). Tak powinna wygladac prawdziwa "Krolowa Sniegu".A teraz male zazalenie:zostawilas nas! Na caly tydzien! No i ni ma nocy poslubnej! Ale mamy wynagrodzenie. :) Pozdrawiam buzki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fleur ma rację......Tak powinna wyglądać prawdziwa Królowa Śniegu^^A może jakieś wydawnictwo przyjmie ta wersje Królowej Śniegu?;>Hm...............?

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy więcej nie dotykam się do bajek. Są za bardzo hetero. Twoja Królowa Śniegu jest wprost cudowna... Czemu w bibliotekach nie ma takich baśni? Mistrzostwo, Kirhan sama...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kir-chan... przerosłaś samą siebie XP

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że takiej fantastycznej wersji Królowej Śniegu to ja nie miałam okazji czytać xD Jestem pełna podziwu dla Twojej fantazji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka,
    bardzo wspaniała interpretacja, cudownie się czytało...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń