środa, 24 grudnia 2008

Kartka z pamiętnika (Christmas Edition) - Andrew Sheva

  

 

Zbudziło mnie światło, które ktoś zapalił w pokoju. Na wpół przytomny otworzyłem oczy nie widząc nic poza drażniącą jasnością, od której rozbolały mnie oczy. Musiałem przyzwyczaić je do niego mrugając i przecierając. Z trudem panowałem nad sobą by nie paść na poduszki i ponownie nie oddać się pod władanie cudownego snu. Sam nie wiem ile przeciętnemu człowiekowi może zająć rozbudzenie się, a już z pewnością nie potrafiłem obliczyć ile czasu upłynęło, od kiedy światło mnie zbudziło, a ja zdołałem odzyskać wzrok. A jednak mimo tak drastycznego powrotu do rzeczywistości nie myślałem trzeźwo przez pierwsze kilka chwil. Dopiero widok winowajcy – ojca – podziałał na mnie jak najostrzejsze z soli trzeźwiących.
Stał w drzwiach z dłonią na włączniku, nagi, nie licząc skąpej bielizny, czerwonych slipek z puchatym, białym zakończeniem, nieodparcie przywodzącym na myśl czapkę Mikołaja. Gładka, jasna pierś ozdobiona była lśniącymi gwiazdkami, przy lewym sutku i pępku. Jedna niewielka przyczepiona została koło oka mężczyzny.
- Twój prezent świąteczny czeka, a chyba nie chcesz trzymać go tak do rana pod drzwiami? Najlepszy jest ciepły, a później znika – głos mu wibrował zachęcająco. Podczas gdy ja nie potrafiłem zareagować on podszedł do łóżka, uklęknął w jego nogach i unosząc wysoko nad głowę ręce złapał na kolumny baldachimu. Wciągnąłem głośno powietrze do płuc. Jego ciało napięło się, mięśnie zostały wyeksponowane, a wypukłość między nogami wydawała się jeszcze większa. Wiedziałem, że śnię, lub tylko tego chciałem. Spojrzałem w jego oczy, pełne figlarnych błysków, na pełne wargi wykrzywione niemal ironicznie. Nie docierało do mnie, iż ojciec – mężczyzna, którego pożądałem kilka lat wcześniej – teraz oddaje mi się we władanie.
Zsunąłem się z łóżka i stanąłem za nim ponownie ze świstem wciągając powietrze. Cieniutki pasek stringów niknął między pośladkami. Okrągłymi, delikatnie wciętymi z boku i umięśnionymi, podobnie jak całe ciało mężczyzny. Zadrżałem, jęknąłem i przełknąłem głośno ślinę. Serce zaczęło szaleńczy pościg za rozpalonym ciałem. Trzęsącymi się rękoma dotknąłem ciepłej skóry jego pośladków. Ponownie wyrwało to jęk z moich ust, a jednak pragnąłem więcej. Zacisnąłem na nich palce, masowałem, dotykałem, gładziłem. Badałem ich strukturę całymi dłońmi, ważyłem w rękach i sprawdzałem jak mocno zdołam je ścisnąć zanim nie zrezygnuję z tych pieszczot. Ojciec nie ruszył się nawet. Może wypiął się subtelnie już na samym początku, jednak zachwycony nimi, nie potrafiłem stwierdzić tego na pewno. Podnieciłem się, a na spodniach piżamy w najbardziej wysuniętym ku przodowi miejscu pojawiła się mokra plamka. Zagryzłem mocno wargę i z niechęcią puściłem gorące ciało. Dostrzegłem niewielką klamerkę nad pośladkami w miejscu, gdzie cienki pasem materiału wyłaniał się spomiędzy jego pośladków. Odpiąłem go, a moje palce wydawały się same wiedzieć, gdzie znajduje się kolejna. Odpiąłem także tą z boku i oblizałem wargi wracając na łóżko. Cienki, delikatny materiał bielizny wisiał swobodnie na napiętym, dumnie sterczącym członku mężczyzny. Szybkim ruchem zabrałem stringi i odrzuciłem w kąt. Teraz klęczał przede mną zupełnie nagi, tak samo jak w przeszłości, gdy kąpaliśmy się razem, a jednak tak odmienny od dawnego obrazu, pozbawionego seksualnego zabarwienia. Niepewny, drżący i przepełniony jakimś niematerialnym strachem sięgnąłem jego sutków. Ciepłe, miękkie stwardniały niczym poziomki. Gdy pomyślałem, że moje są niemal identyczne zarumieniłem się. To on mnie ukształtował, stworzył, dał mi życie. Do niego podałem się w głównej mierze, a teraz miałem niemal powrócić do niego stając się z nim jednym ciałem, zupełnie jak przed laty, gdy miał mnie spłodzić. Dawno przestałem być zazdrosny o matkę, a jednak dopiero teraz dostawałem to, o czym marzyłem. Zacisnąłem palce na dwóch, słodkich z wyglądu brodawkach. Uśmiechnięty odrzucił głowę do tyłu i uchylił usta. Musiało mi się to podobać. Jego członek drgnął unosząc się jeszcze bardziej. Poczułem w kąciku ust drobny nadmiar śliny. Starłem, go a on jednym, palcem pchnął mnie na pościel.
- Mikołaj postarał się w tym roku wyjątkowo, prawda? – uśmiechnął się niemal lubieżnie opierając się na rękach koło mojej twarzy – Ale jak odpakować prezent, kiedy samemu jest się spętanym? – rozpiął nadzwyczajnie szybko moją górę piżamy i rzucił na ziemię. Wydawało mi się, że mruczy widząc moje sutki w erekcji. Równie niezawodnie pozbawił mnie dołu i teraz obaj podobni, różni, nadzy i wypełnieni żądzą patrzyliśmy na siebie czując wzajemne ciepło ciał. Myślałem, że przylgnie do mnie cały, on jednak zrobił coś innego. Ujął moją brodawkę w dwa palce i ścisnął mocno. Aż rzuciłem biodrami w górę i zwinąłem się z jękiem. Lampki choinki na szafce nocnej zawirowały mi przed oczyma jak gwiazdy, a on nie bacząc na nic wziął drugą w usta i zaczął gryźć. Wiele sił kosztowało mnie zachowanie milczenia, a jednak on nie wydawał się poprzestawać na tym. Począł rozcierać brodawkę i tę część piersi, zaś język lizał swoją część mojego torsu.
- Jeszcze... jeszcze... – wydyszałem wijąc się jak młody piskorz pod jego ciałem, gotowym na wszystko, może nawet pragnącym mnie z większą pasją niż mi się wydawało. – Więcej... – wydawałem się błagać z niesamowitą jak na mnie zapalczywością i pokorą. Nie żądałem, a prosiłem i łaknąłem wysłuchania. Mężczyzna wydawał mi się nieugięty. Złapał mnie za biodra i pociągnął je w dół. Na wysokości twarzy miałem jego ozdobiony pępek. Mętnie wyobrażałem sobie jak wiele mogłoby się teraz wydarzyć. A jednak ojciec nacisnął mocno na moją szczękę otwierając mi usta. Wiedziałem już, co zrobi i w jaki sposób. Ustawiłem głowę w pozycji, która byłaby dla niego wygodniejsza i w chwilę później wypełnił mi usta. Jego oddech był drżący, ale wypuszczał powietrze w specyficzny sposób zdradzający uciechę. Pchnął raz, a następnie ruchy jego bioder posypały się jak lawina, raz po raz spadając na moje podniebienie i zatapiając się w głąb gardła. Chłonąłem go starając się językiem odpowiadać na każde pchnięcie i ssać tak, by wycisnąć z niego soki, które teraz kontrolował. Złapałem go za pośladki. Znowu poczułem ich ciepło, jędrność i niesamowity kształt. Im mocniej je ściskałem tym więcej kropel zaczynało wypływać wprost w moje otwarte szeroko usta. Nawet nie zdołałem zareagować, kiedy wysunął się całkowicie. Pocałował mnie, jakby chciał zbadać smak swojego nasienie właśnie w moich wargach. Jego język wpełzł równie głęboko, jak wcześniej jego członek.
Pod choineczką na szafce stała mała paczuszka. Sięgnął, otworzył i wyjął mały flakonik. Zapach jabłka z cynamonem rozniósł się po pokoju sprawiając, że ciepło pokoju nabrało typowo świątecznej atmosfery, zupełnie jakby w kominku palił się ogień ogrzewając nie tylko to pomieszczenie, ale i cały dom, a przecież nie miałem w pokoju kominka, skąd, więc mogło brać się to ciepło?
- Wiesz, co – rzucił pewnie nalewając na dłoń znaczną ilość pachnącego płynu. Zakręciło mi się w głowie od cudownego zapachu. Pospiesznie odwróciłem się obejmując ramionami poduszkę, wtulając w nią twarz i wypychając pośladki by mógł zrobić z nich użytek. Palce, które kiedyś łaskotały mnie, gdy byłem niegrzeczny do chwili, gdy traciłem dech, teraz bez okiełznały moje biodra. Sztywne i podniecająco smukłe wsunęły się we mnie. Sprawiały wrażenie jeszcze dłuższych, jeszcze cieplejszych i niemal topniejących w moim wejściu. Nie przynosiły ukojenie, a jedynie potęgowały pragnienie obecności czegoś innego. Chciałem by wypełnił mnie po brzegi i właśnie w tamtej chwili wcisnął się między moje pośladki. Zajęczałem głośno czując jak rozwarł mnie swoim ciałem, jak przybliżył mnie do zaspokojenia jednym pchnięciem w głąb ciała. A jednak po tym nastąpiła cała seria kolejnych, szaleńczo dokładnych, mocnych, penetrujących każdy zakątek mojego tyłka.
- Tak, tak, tak, tak! – wzdychałem i krzyczałem na przemian nie mając tego dosyć. Napawałem się tym wszystkim, pchałem biodrami w tył by czuć to jeszcze lepiej. Siłą jego ruchów zostałem przygwożdżony do łóżka. Sunąłem członkiem po pościeli trąc o nią niemalże łapczywie. Szukałem w niej zaspokojenie, którego nie dostarczała mi jego dłoń, a jakiej swoją bym nie odnalazł zbyt mocno przylegając do kołdry.
Ociekałem, a jednak ukojenie nie przychodziło. Gdy w końcu miałem je odnaleźć wygiąłem się w łuk i otwierając szeroko oczy westchnąłem. Pokój był zupełnie cichy i ciemny. Leżałem w zmierzwionej pościeli napierając członkiem na materac łóżka. Penis sterczał boleśnie wbijając się w prześcieradło i wszystko pod nim. Wiedziałem, że musiałem śnić, ale nie myślałem, iż zdołam podniecić się samą tak ucieszną wizją.
- Fabien będzie zły... – mruknąłem patrząc na swoją mokrą piżamę i członek, który nie odnalazł upragnionej kulminacji rozkoszy.

12 komentarzy:

  1. Jaki perwers xD Z własnym ojcem chciał kopulowac? Ale jaki opis, Genialny Kirhan, obłedny... Sheva az tak pragnie swego rodzica? Az tak chce byc brany przez niego? Na poczatku myslalm,z e to sie dzieje naprawde, dobrze ze to sen... Choc... xD Oj dobra, fajnie by tak było. Gdyby oni razem.... Czekam na kolejna notke ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaa..... I Też Ci Życze swiat pełnych Yaoi xD U mnie się już zaczeły ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Łaaaaał ^^Tego się nie spodziewałam ;p Umarłam i trafiłam do nieeeba ! Yaoistycznego nieba ;pPięknie...I już nie mogę doczekać się piątku :*Świąt nie lubie ale wszystkiego naj naj naj yaoistycznego i erotycznego ;:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę ci:YaoiYaoiYaoiYAOI !!!!!!!!I czego tam jeszcze chcesz^^A ja już myślałam, że Sheva na serio robi TO ze swoim ojcem...Nie wiedziałam, że aż tak bardzo pragnie swojego ojca....*^^*WESOŁYCH ŚWIĄT^^I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Wesołych Świąt i duuuużo Yaoi !!!! Ale Sheva to ma sny Tego to bym się po nim nie spodziewała xD Jeszcze raz Wesołych Świąt !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego^^ Ech... ten Sheva, żeby o własnym ojcu tak śnić...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahahaa szkoda, że to tylko sen był xD Fabuś zły? To niech się do trójkąta zapisze xD Ależ yaoistyczny opis na świąta ** jakiś prezent ** A co do obrazka.. ha haa ^^" Dzięki.. nie ma to jak być uke ^^' xD

    OdpowiedzUsuń
  8. spodziewałam się wszystkiego ale to mnie zwaliło z krzesla XD ... brawo Kir-chan!! :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Sprawiłaś tym komuś najpiękniejszy prezent bożonarodzeniowy w historii jego życia. Ten "ktoś" to ja. Dziękuję Ci. Podczas świąt człowiek chciałby być lepszy niż dotychczas, idealniejszy. Dlatego, życzę Ci dużo spokoju, wiary w przyszłość, dobrej, bezinteresownej i wiecznej miłości, bo w sumie tylko dla niej warto żyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kirhan-san, święta z Yaoi to najlepsze święta, a ty nam zrobiłaś najlepszy prezent:D To było takie... Perwersyjne, bo na prawdę się nie spodziewałam, że wsadzisz do łóżka Sheve w jego ojcem:p Notka była niesamowita^^Życzę wesołych świąt i pozdrawiam:*P.S.: Ten komentarz jest jakiś nie po koleixD

    OdpowiedzUsuń
  11. A jednak Andrew potrafi mnie jeszcze zaskoczyć xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejka,
    no naprawdę wspaniałe, Andrev ty perwersie, co za sen, genialnie opisane...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń