piątek, 26 grudnia 2008

Kartka z pamiętnika (Christmas Edition) - Regulus Black

Czas płynął szybko, lata wydawały się miesiącami, te zaś tygodniami i tak bez końca wszystko brnęło do przodu w tym jakże dziwnym tempie. Padał śnieg, topniał, nowe kwiaty przebijały się przez nagrzewaną słońcem ziemię, później długie dni lenistwa, deszcze, pierwszy chłody i wszystko ponownie zaczynało się od początku. W tym niekończącym się cyklu początku i końca zdołałem dorosnąć, spoważnieć, chociaż raczej nie zmężniałem ani trochę. Miałem szesnaście lat, oczekiwano, że spełnię wszelkie wymagania i rozpocznę pracę w Ministerstwie, podobnie jak ojciec, zaraz po ukończeniu szkoły i już ze stanowiskiem będę kontynuował dalszą naukę. W przeciwieństwie do Syriusza nie miałem własnych planów na przyszłość. Robiłem wszystko, o co mnie proszono, grzecznie wypełniałem polecenia i nigdy nie odważyłem się na sprzeciw. Całkowicie różniłem się od brata, który głęboko miał uwagi matki, czy zniewolonego przez nią ojca.
- Hop, hop króliczku, mam łakocie w słoiczku, nie chowaj się maleńki i tak usłyszę jęki, gdy zły wilk da całusa, oj jakaż to pokusa, zapomnisz wnet o maju, gdy wezmę cię do raju – brat stanął w drzwiach nucąc pod nosem piosenkę, którą ułożył z przyjaciółmi w szkole – Twa norka pusta jak łąka, nikt już się tu nie błąka, pozwól, że będę ci kompanem, a do siebie wrócę nad ranem, nie musisz się mnie obawiać, ja wiem, jak pułapki zastawiać, nawet tego nie poczujesz, gdy się we mnie rozmiłujesz... – pomachał mi przed nosem jakąś kartką. Rozpoznałem pismo matki. Zabrałem od niego notatkę uświadamiając sobie, że zostaliśmy sami w domu. – Gdy wciągnę cię na siebie, poczujesz się jak w niebie, pojedziemy razem daleko, gdzie rzekami płynie mleko, a później, gdy się znużysz, w pościeli się zanurzysz, a ja na paluszkach, wrócę do swojego łóżka. – wyszczerzył się do mnie specyficznie, z mieszaniną ironii i drapieżności. Nie lubiłem, gdy to robił, chociaż teraz wydawał się wyjątkowo niebezpieczny. – Mój apetyt zaostrzony, wilk jest dziś niedopieszczony...
- Króliczek ma złe przeczucia – mruknąłem.
- A wilk wielkie plany – zdjął koszulę, a błysku w jego oczach ostrzegały przed tym, co miałoby nadejść. Zazdrosny o Remusa w końcu się z nim rozstał, a to pociągnęło za sobą serię molestowania mnie z nudy, czy dla zabawy. Jakoś to znosiłem, jednak teraz najchętniej uciekłbym jak najdalej stąd. Niestety chłopak przekręcił kluczyk w drzwiach i wrzucił go do kieszeni. – Jeśli będziesz chciał wyjść będziesz musiał go wymacać – oblizał się powoli dając tym do zrozumienia, że nie miałby nic przeciwko, a nawet przeciwnie, dałby się od razu. – Zaufaj teraz doświadczonemu starszemu bratu i nie udawaj niedostępnego. Mamy ładną pogodę, przyroda się rozmnaża, a Syriusz potrzebuje pieszczot.
- Pośmieliśmy się, a teraz otwórz drzwi – wskazałem na wyjście starając się być poważnym. Wydawało mi się, że zdołałem osiągnąć zamierzony efekt, jednak nie było na to żadnego odzewu.
- Jesteś małą owieczką, a wszędzie sami drapieżnicy. Albo będę to ja, albo ktoś zupełnie inny. Musisz wybrać mniejsze zło, czyli mnie. Zapewniam cię, że Remus nie stawiał oporu i nie żałował. – przypomniałem sobie spokojnego chłopaka, z którym chodził. Nie podejrzewałbym, że coś może ich łączyć, a jednak nagle okazało się, iż tak waśnie było. Nie myślałem nawet o tym, co robię. Jakbym był częścią czyjejś woli, lub z góry ustalonego planu położyłem się niby to czekając. Uśmiechnął się z aprobatą i znowu oblizał. Nie myślałem, nie bałem się, nie wiedziałem nawet, na czym to polega. Rozumiałem związki między osobami rożnych płci, nie byłem przecież dzieckiem, by o tym nie wiedzieć. Tam wszystko było idealnie dograne, a tutaj nie miało większego sensu. W żaden sposób nie dało się odnaleźć przyjemności, a przynajmniej tak myślałem. To nie mogło się udać.
- Jeśli uznam, że nie chcę więcej masz się odczepić – ostrzegłem go zanim zdążył jeszcze usiąść na moim łóżku. Wyszczerzył się uspokajająco.
- Tu wszystko ma swój rytm i precyzję, nic się nie marnuje. Są dwa wejścia i każde może być wykorzystane. Wszystko polega na tym by coś, gdzieś włożyć. Wiesz, co, ale pewnie nie masz pojęcia gdzie. – wydawało mi się, że na moich policzkach rozkwitają rumieńce. Trafił w sedno – Sam zastanów się, jakie jest w tym wypadku główne wejście do twojego ciała. – pokręciłem głową dając mu do zrozumienia, że nie rozumiem, jednak nagle z siłą rozpędzonego tłuczka uderzyła mnie prawda o tym, o czym mówił. Mogło mu chodzić tylko o jedno miejsce.
Moje oczy wyglądały jak dwa wielkie spodeczki. Pokręciłem głową energiczniej.
- Tak się nie da! – powiedziałem niemal ze złością – Nie zmieści się, nie można, nie wejdzie! – a jednak Syriusz chichotał zdejmując mi spodnie. Pozwalałem na to, a nawet ułatwiałem mu zadanie, ale w dalszym ciągu nie potrafiłem zrozumieć jak mogłoby to być wykonalne.
- Nie ma rzeczy niemożliwych. Mało, że wejdzie to jeszcze zmieści się cały. – nie wierzyłem mu. To było niewykonalne, wiedziałem o tym bardzo dobrze. Nabierał mnie, a jednak zaciskałem pośladki jakbym chciał w jakiś sposób sprawdzić czy się da.
Chłopak odwrócił mnie na brzuch i rozszerzył moje pośladki. Wypiąłem je w rzeczywistości chcąc ukryć, a jednak podobnie jak wszystko, co się działo było to zachowanie wyuczone i sztuczne. Poczułem jak napiera na mnie palcem, mruczy, całuje mnie po łopatkach, śmieje się i zapewnia, że zawsze wchodzi. Mówił, iż Remus niemal sam go wchłonął, a on sam nic nie musiał robić. Porównywał to do ssania lizaka, jedzenia banana, mierzenie dziecku temperatury.
Poczułem jego ciężar na udach, usłyszałem szelest ubrań, cichy dźwięk zamka spodni i zamknąłem oczy. Podniósł się lekko, uniósł moje biodra i przywarł lędźwiami do moich pośladków. Nic nie czułem. Pod naporem jego ciała przesunąłem się znacznie. Wisiałem na skraju łóżka i w końcu tracąc równowagę spadłem.
Zajęczałem i zerwałem się na nogi. Tylko cudem nie uderzyłem głową o podłogę. Przysnąłem w środku dnia patrząc na jasne kotary baldachimu nad głową. Zaczerwieniłem się, gdy wróciły do mnie wspomnienia snu na jawie sprzed chwili. Upadek był tu ratunkiem, ale nie mógł wymazać z pamięci tego, co niespodziewanie znalazło się w mojej podświadomości. Coś podobnego zdarzyło mi się w bibliotece podczas korepetycji z Remusem, jednak teraz coś podsuwało mi jakieś niestworzone wizje przyszłości, brata i... Nawet nie potrafiłem zrozumieć, czym to było i skąd w ogóle pomysł, iż coś podobnego jest częścią związku. Potrafiłem pojąc pocałunki, dotyk i ciepłe słowa, jednak nic więcej nie przychodziło mi do głowy aż do teraz.
Wskoczyłem na łóżko kryjąc twarz w poduszce pachnącej moim szamponem. Chociaż nie chciałem o tym myśleć obrazy ze snu raz po raz obijały się przez umęczony tym umysł. Pewny siebie Syriusz, zadziorny i nieposkromiony, dziwne słowa, jakimi mnie karmił, głupia pioseneczka, i jeszcze głupsze porównania. Sam siebie syciłem tym wszystkim, a jednak ubrałem w to brata. Jego związek z kolegą, który tak oburzył rodziców, wydawał się odległym tematem szeptanym na ucho. Wyjazd Syriusza uspokoił rodziców, a jednak mnie tylko przysporzył trosk. Czekałem na jego powrót, który może zdołałby wypchnąć z mojej podświadomości obrazy, które sam sobie tworzyłem.
- Głupek, idiota, troli glut, serowy ziew, rybia twarz, paź Slughorna! – warczałem do siebie wyzywając brata, który był powodem mojego udręczenia i złego samopoczucia, rumieńców na twarzy, głupich myśli i dodatkowo przez najbliższy czas niewyspania w obawie przed kolejnymi głupimi wizjami.
Bo niby, jakim cudem jego... miałby zmieścić się w mojej...
- AAAAA! – wrzasnąłem w poduszkę śliniąc ją przy tym i maltretując. Nie chciałem więcej o tym myśleć, planowałem pozbyć się obrazu dziwnego uśmiechu chłopaka, jego na wpół nagiego ciała, zboczonych słów i gestów. Chciałem by już wrócił bym mógł pobić go za te cierpienia, a jednak z drugiej strony nie będę mógł spojrzeć mu w twarz ze świadomością, że ja i on...
- FUJ! – znowu męczyłem poduchę. A jednak najgorsze było to, iż we śnie wcale mi nie przeszkadzało ani to, że jesteśmy braćmi, ani płeć, czy cała perwersja tego wszystkiego. Byłem ciekaw tego, co mi chciał pokazać, godziłem się na wszystko i może nawet tego chciałem.
Znowu krzywiłem się i rzucałem po materacu. To było obrzydliwe, a jednak dziwnie naturalne. Miałem ochotę popłakać się nie rozumiejąc siebie, ani tego, co dręczyło mój umysł w snach.

12 komentarzy:

  1. Uuu ... Nigdy bym nie posądziła o to Regulusa. To przecież taki cichy i spokojny wilczek w owczej skórze :D:D:D Piosenka mnie rozwaliła doszczętnie xDxDxD Notka jak zawsze wspaniała :P Tak trzymać !!! Ale powiem tka dla mnie to nowość jestem PIERWSZA !!!!! :D:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah, ta piosenka jest powalającaXD Skąd ty ją wzięłaś?xD Nie no, nie mogę przestać się śmiać z tego zdania: "Bo niby, jakim cudem jego... miałby zmieścić się w mojej..." To mnie zwaliło z krzesłaxD, ale z drugiej strony to rzeczywiście skąd młody Reguś mógłby mieć pojęcie o "tych" rzeczach...Notka była po prostu cudowna, ale już na począku wiedziałam, że to się nie dzieje na prawdę, bo Syriuszek nie mógłby być taaaki dla swojego malutkiego braciszka... chyba...xD Się rozpisałam, jak nigdyxD Pozdrowionka:*

    OdpowiedzUsuń
  3. kolejny psychodeliczny sen zostawiający dziury w świadomości ... XD... czekam z utęsknieniem na pierwszy raz Remiego i Syriusza :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamorduję!!!!*mord w oczach*Znowu mnie tak nastraszyłaś!!T^TJa już myślałam, że Syriusz i Remus Na serio zerwali(czego bym nie chciała!)A jednak to tylko sen Regulusa*ufff*Jak tak dalej pójdzie to ja przy komputerze wyzionę duchaT^TNo ale trzeba przyznać, że Regulus ma niezłe fantazje^^Notka booooooooooooooska!^^

    OdpowiedzUsuń
  5. kto następny będzie ofiarą snów? snape? :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Widze pewne podobieństwo w TYCH zapędach młodego Blacka XD Zupeł nie jak Syri XD z tym, że przydała by mu się para do TYCH zabaw :P może Potter? :P ( nie rzucaj we mnie tym stołem :P )

    OdpowiedzUsuń
  7. chikusho_tenshi@vp.pl28 grudnia 2008 12:47

    Woooo... Wystarszylam sie ze to prawda, ale ten ich wiek mnie troche ocucił. xD Genialna notka, biedny niewinny Regi i jego zbocozny brat xD Ah.... Szkoda ze nie bylo lemona tylko, ze spadl z łózka. No co? Moze i by mi sie nie podobalo,z e zdadza Remisa ale no... xD Hehe pragne Lemonow xD

    OdpowiedzUsuń
  8. chikusho_tenshi@vp.pl28 grudnia 2008 12:48

    Powyzej to moj koment xD MEtztil ^^'''

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale mnie wystraszyłaś! Myślałam że to naprawdę... Nie zniosłabym jakby Syriusz i Remus mieli się rozstać... Ale co do tej piosenki...Genialna^^ Pozdro;**

    OdpowiedzUsuń
  10. WoW :DAle sie przestraszyłam ;pSyriusz bez Remiego ? Nigdy !!Notka nawet, nawet :DIdę czytać następne ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie najlepsza była piosenka xD Chociaż już zaczęłam się martwić, że Syriusz zdradza Remusa a to mi się nie spodobało. Ale widać to Regulus ma perwersyjne sny o bracie xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejka,
    fantastycznie, ta piosenka mnie o prostu rozwaliła, ale te sny Regulusa... och...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń