niedziela, 22 lutego 2009

Radość

W tym roku cały Hogwart ucierpi, więc po co męczyć chłopaków? ^^""

 

3 październik

Jęczący Syriusz Black. Kaleki Syriusz Black. Syriusz Black, którym trzeba się opiekować, jako że sam prędzej rozniesie dormitorium niż dotrze do łazienki. Krótko mówiąc miałem pełne ręce roboty musząc niańczyć małego, biednego Syriuszka, który zrobił sobie kuku w nózię. Koło jego łóżka stała laska Slughorna, którą nauczyciel pożyczył chłopakowi w akcie dobrej woli i troski o wszystko, co kruczowłosy mógłby zniszczyć w sali eliksirów kuśtykając na wszystkie strony. Martwiąc się o stan zbroi, gobelinów i wszystkiego, co chłopak mógł z łatwością zniszczyć na korytarzach McGonagall kazała mu zjeść obiad, podwieczorek oraz kolację w pokoju. Niestety Black uznał to za świetną okazję do zatrudnienia mnie w ramach opiekunki i pielęgniarki. Zażyczył sobie karmienie i cudem tylko uniknąłem przebierania się w jakieś dziwne ubrania by sprawić mu tym przyjemność.
Właśnie skończyłem karmić go budyniem karmelowym z pomarańczową polewą i musiałem zrobić porządek w jego rzeczach, jeśli planowałem zajmować się nim póki nie wydobrzeje. Nie miałem, co do tego szczególnych zastrzeżeń. Jak dotąd to raczej on troszczył się o mnie, więc mogłem przynajmniej jakoś się odwdzięczyć. Problem stanowiły tylko jego ciągłe jęki i miny obłożnie chorego, które mnie zniewalały. Dobrze wiedziałem, iż specjalnie udaje, a jednak nie mogłem powstrzymać się i powiedzieć mu jasno, że ma być poważny.
Siedząc na podłodze układałem jego rzeczy w szafce nocnej. Dokopałem się nawet do aparatu, który przerobił jakiś czas temu. To podsunęło mi całkiem przyjemny pomysł. Wstałem i popatrzyłem na drzemiącego słodko chłopaka. Nie trzeba było eksperta by zauważyć, iż więcej było w tym udawania, niż rzeczywistego zmęczenia.
- Jak się czujesz, nadal boli? – zapytałem niewinnie ustawiając aparat w odpowiedni sposób. Black robiąc minę siedmiu nieszczęść, które przypadkowo związały się ze sobą grubym sznurem odwrócił się do mnie z jękiem.
- Okrop... Nie! – zasłonił się rękoma jednak było już za późno. Zdjęcie wyszło wspaniałe, a Syri wyglądał obłędnie. Już widziałem je w naszym szkolnym albumie w części ze zdjęciami Syriusza. Z całą pewnością właśnie tego nam brakowało. Albumu ze zdjęciami z lat szkolnych!
- Ślicznie ci z tym grymasem na twarzy – zakpiłem pokazując fotografię z okropną miną Blacka samemu zainteresowanemu. Naturalnie w odpowiedniej odległości nie chcąc przypadkiem stracić tak cennej pamiątki.
- Remi, Kochanie, Remusku, Remisiu kochany... Oddaj to... – zrobił maślane oczy, jednak tym razem uśmiechnąłem się tylko diabolicznie chowając zdjęcie do kieszeni tak by się nie zniszczyło. – Lupin, nie bądź wredny! – zagroził z miną wściekłego woźnego.
- Ale kiedy ja nie jestem wredny... – spuściłem głowę i splotłem ręce na plecach – Jestem grzeczny i opiekuję się tobą... A może to, dlatego, że Cornelius lepiej całuje? – wydąłem wargę i nie powstrzymałem kolejnego uśmieszku, kiedy dostrzegłem minę Blacka. Nie potrafiąc zapobiec własnym odruchom zrobiłem kolejną fotkę tym razem wręcz idealnie oddającą chwilowy nastrój chłopaka. Czarna rozpacz i prawdziwie słodka bezsilność. Widząc delikatny błysk lampki aparatu chłopak wrócił na ziemię.
- Remi! – krzyknął siadając na tyłku i patrząc na mnie jak rozkoszne dziecko, któremu bez ostrzeżenia zabrano pudełko Czekoladowych Żab.
- No, co? – wzruszyłem ramionami znowu niewinnie – Ja tylko wykorzystuję swoją przewagę nad tobą. – uniosłem dumnie głowę – Cor tak zrobił i od razu wylądowałeś ubezwłasnowolniony w łóżku. Widać, że jest mistrzem uwodzenia!
- Nie mów więcej o nim! Nie przy mnie! Moja duma ucierpiała tamtej chwili jak jeszcze nigdy! – wyglądał jakby miał się rozpłakać. Kręcąc głową wsadziłem mu do ust suszoną morelę. Lekko zdziwiony przestał myśleć o zdarzeniu z wczorajszego dnia. Urażony zajął się żuciem owocu i skrzyżował ręce na piersi. Wyglądał słodko, o ile dziedzic Blacków mógł kiedykolwiek być słodki, czy też rozkoszny.
Usiadłem na brzegu łóżka i położyłem dłoń na kolanie chłopaka. Miałem ochotę ugłaskać go pocałunkiem i niewiele brakowało bym mógł to zrobić, niestety to, co mi w tym przeszkodziło było gorsze niż biegający na wpół nago Potter, niż miły woźny, lub w ogóle cokolwiek innego.
Drzwi otworzyły się i pojawił się w nich Pettigrew. Z koszulką podciągniętą pod brodę i odsłaniającą tym samym brzuch, z uśmiechem jak banan i słowami jakiejś piosenki hawajskiej na ustach. Ruszał rękoma na wzór fali i kręcił biodrami w tym samym stylu. Szczęka opadła mi do ziemi i chyba poczułem, że i Syriusza uderzyła o materac łóżka.
- Życie jest pięęęękneeeeee... I cieszęęęę sięęęęę... – śpiewał powoli przesuwając się przez pokój. Za nim podążał nie mniej wybity z równowagi Andrew. Chyba tylko Potter uniknął tego dzięki spotkaniu z Kinn’em.
Peter podszedł do szafy i otworzył ją dobierając się do lustra na drzwiach.
- Nie podejrzewałem się o to, ale jestem boski – rzucił pewnie i mrugnął do swojego odbicia – Bożyszcze Ślizgonek! – ponosząc ręce do góry zakręcił tyłkiem i patrzył jak jego odstający brzuch porusza się w rytm tego tańca.
- Merlinie słodki, co mu jest? – przeniosłem wzrok na zdegustowanego Shevę, który pobladł.
- Narcyza się do niego odezwała – rzucił z wymowną miną – Powiedziała ‘Spadaj, świniaku’ i teraz biedak popadł w samouwielbienie.
- Ach, jestem motylkiem! – krzyknął blondynek i skacząc przez pokój podbiegł do drzwi – Idę podrywać dziewczyny metodami Jamesa. Nie zatrzymujcie mnie i nie przeszkadzajcie... – rzucił śpiewnym głosem i zniknął. Black krzyczał jeszcze za nim by, chociaż ukrył brzuch, jednak wątpiłem by chłopak w ogóle to słyszał.

Andrew podszedł do swojego łóżka i wysypał jakieś papiery na pościel.
- Nie wiem, czy zjem nawet kolację po tym, czego byłem świadkiem – mruknął przebierając w zdjęciach, jak zdołałem dostrzec kilka chwil później. Nie dziwiłem mu się. Oglądanie Petera w całej niemal okazałości dalekie było od moich marzeń na temat życia w szkole. Pottera może bym zrozumiał, jednak Pettigrew... To było zbyt wiele, nawet jak na mnie. Ciarki chodziły mi po plecach na wspomnienie tych przerażających chwil i mrożącego krew w żyłach widoku.

- Mam uraz do końca życia – Syri wstał podpierając się laską i pokuśtykał do Ukraińca, który mruczał coś niezrozumiałego pod nosem.- Tatusiu, ratuj! Sheva, co to ma być? – Black podniósł jedną z fotografii i oglądał z miną nie mniej dziwną niż ta, którą robił podczas wejścia blondynka. Zaciekawiony podszedłem bliżej i zrozumiałem momentalnie, co się właściwie działo. Cała pościel usłana była zdjęciami nagiego Fabiena. Syri nie miał chyba nawet sił by zasłaniać mi oczy, a byłem pewny, że robiłby to gdyby tylko miał czas na zebranie myśli. Sam z resztą byłem nie mniej zaskoczony. Z kilkunastu różnych zdjęć patrzył na mnie znajomy już dobrze mężczyzna. Lekko zdziwiony i rozbawiony, niesamowicie przystojny, idealnie zbudowany i nade wszystko nagi. Na żadnej fotce nie był speszony, a Andrew wybierał najlepsze, po czym zaczął przyklejać je na ścianie nad poduszką. Układał je komponując w jak najlepszym stylu.
- Nie uważasz, że to przesada? – kruczowłosy oddał mu oglądaną wcześniej fotografię.
- Tęsknię za nim, a z resztą jest mój, więc zdjęcia mogą oglądać sobie nawet inni. Ja mam żywy egzemplarz, więc czego się tu bać? Nawet twój Remi może popatrzeć i porównać z tym, co ma na własność – wyszczerzył się pokazując palcem pierś Blacka. Nie mogłem powstrzymać śmiechu na widok tak uroczej miny, jaką posłał mu w odpowiedzi Syriusz. Mieszanki złości i zażenowania. Mimo wszystko mój kochany kaleka zdawał sobie sprawę z różnicy, jaka jest między nim, a dorosłym mężczyzną takim jak właśnie Fabien. Nawet nasz pokój właśnie dzięki temu nabierał zupełnie innego, bardziej dorosłego wyrazu, chociaż może było to lekką przesadą. Quidditch u Pottera, Fab u Shevy, maniakalne uwielbienie siebie w przypadku Petera i moja miłość do Syriego. Wszystko tworzyło ten niepowtarzalny kształt naszych lat szkolnych, a przecież dopiero zaczynaliśmy trzeci rok. Od razu widać było jak dalece miał się różnić od poprzednich lat.
- Nie jestem Jamesem, przyznaję, niezły kawałek męskiego ciała. Masz gust, chociaż ja mam lepszy – wystawiłem język jasnowłosemu i przytuliłem się do zmieszanego ukochanego. Z jakiegoś powodu roześmialiśmy się w trójkę, a gdy doszedł do nas Potter zabawa była tym większa. Jego miny na widok nowego wystroju, komentarze i stwierdzenie, że jakoś to zniesie. Uwielbiałem tych kilku wariatów i nie zamieniłbym ich, nawet gdybym dzięki temu miał pozbyć się wilkołactwa.

 

11 komentarzy:

  1. Milusia notka - podoba mi się:) A jak sobie wyobrażam miny Syriusza, to nie dziwię się czemu Remi pstrykał fotki xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozbroiłaś mnie z tym pół - golutkim Peterem xD Śmiałam się jak głupia, świetne to było xD I jeszcze Andrew z fotkami nagiego Fabiena.. ten to ma pomysły xD Cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Nesta Nessy Riddle22 lutego 2009 13:07

    *zbiera się z ziemi i siada na krześle, potem spada jeszcze raz, ponieważ zobaczyła informację o notce na AnT. W końcu mija jej szok a nawet dwa i szczerzy się jak jakiś chory psychicznie do komputera*Bo - że. No nie mam słów ! Kirhan dobiłaś mnie tym Peterem... Z moją wielką wyobraźnią czułam się jakbym tam była ! I te zdjęcia Fabiena !!!!! Pooglądałabym sobie... ^^Kurde, oni to mają życie !Jedno mnie tylko martwi... Co będzie jak się dowiedzą prawy do Remusie ? Bo nie wydaje mi się,. żeby wszystko od razu było Happy :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kirhan_sama, jesteś boska! Prawie spadłam z krzesła ze śmiechu jak przeczytałam co wyprawiała Peter, a gdy doszłam do nagich zdjęć Fabiena, to leżałam na podłodze^^"Ja się już nie mogę doczekać następnej notki...!

    OdpowiedzUsuń
  5. O narodzie xD Pet w negliżu, jeszcze bardziej perwersyjny Sheva, dominator Remi i owieczka Syri xD Tylko Ty tak potrafisz xD Niezła paczka xD*__* Ai no Tenshi! 2 w jednym **

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Lunitari~~Luni-chan22 lutego 2009 21:18

    Zgadzam się z ekipą uraz do końca życia :P:P:P:P Notka fajna i zabawna nie mogę się doczekać co będzie dalej xDxDxD Jeszcze więcej nie ustającej weny życzę :P:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Posłusznie informuję, iż jest nowa notka xD Trochę.. bolesna.. a to dopiero "początek" xD Tak strasznie chyba nie jest.... xP

    OdpowiedzUsuń
  8. wreszcie przeczytałam wszystkie rozdziały ^^ muszę przyznać, że twoje opowiadanie bardzo mnie wciagneło ^^ piszesz poprostu śwetnie ^^ ta historia wywołuje u czytelnika wiele emocji co rzadko się zdarza na innych blogach... dlatego dodałam cię do linków na www.manga-a-n-d-anime.blog.onet.pl ^^ nie moge się doczekać kolejnych rodziałów ^^ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam ! Chcesz żeby ktoś ocenił Ci bloga ? Nie ma problemu ! na blogu www.quo-girl.blog.onet.pl zgłoś się pod ostatnią notką. Zawsze staram się ocenić w ciągu 1 dnia. Niemożliwe ? Zobacz i się przekonaj !

    OdpowiedzUsuń
  10. Notka jak zwykle poprawia humor i wprawia czytelnika w niezwykły stan pomiędzy snem, a jawą. Jesteś jak diler. Ktoś wchodzi na bloga, czyta jedną notkę, a później nie może już przestać. Początkowo ich ilość wydaje się nieskończona, ale chcemy pochłonąć je wszystkie tak szybko, że nim się obejrzymy, one się kończą. Potem zostaje już tylko nerwowe oczekiwanie na kolejną dawkę bez której nie da się żyć^^. Pet musiał być prześmieszny, a przyjaciele jak zwykle najlepsi. Mimo wszystko liczyłam na którąś z obietnic Remiego, a tych się trochę z ostatnich notek zebrało... Co do wilkołactwa na pewno nie będzie łatwo, ale w koncu Syriusz przysięgał, że będzie kochał Remusa bez względu na jego tajemnicę, a chyba całkiem nagle charakteru nie zmieni...

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejka,
    ich tak, Remus wspaniale zajmuje się Syriuszem, a te zdjecia boskie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń