niedziela, 1 marca 2009

Kartka z pamiętnika XLI - Ryo Nakamura

Lemonowy Lemon XP

 

Cichy i spokojny gabinet profesora wróżbiarstwa, zaciągnięte w oknach zasłony, zapach delikatnego kadzidełka i przygaszone światło. Idealna arkadia w dni, kiedy ciężko byłoby mi się uspokoić i zrelaksować, a wykończeniem tego raju był mężczyzna, który leżał na sofie z głową na moich kolanach. Gdybym tyko był starszy to ja mógłbym się nim zajmować i opiekować. Już chciałem dorosnąć na tyle, by móc dominować w związku i dać nauczycielowi poczucie bezpieczeństwa, na jakie zasługiwał. Jak na razie niestety to ja byłem tym, który wymagał opieki, większej lub mniejszej. Zaś Tenshi wydawał mi się tym, który pragnął być tym słabszym, by mieć w kimś oparcie. Ja nie mogłem całkiem wywiązać się ze wszystkich tych obowiązków, dlatego też starałem się już teraz zachowywać w miarę dorośle.
Głaskałem go po głowie bawiąc się jego długimi, miękkimi włosami. Chciałem by przespał się chwilę, jednak ten nie zgadzał się na to. Leżał tylko z zamkniętymi oczyma mówiąc, że nie potrzebuje nic więcej.
- Kąpiel na pewno jest już gotowa – mruknął przekręcając się i patrząc na mnie lekko rozespanymi oczyma. Uśmiechnąłem się do niego. Lubiłem jego pomysły, a zawsze miał jakieś nowe i oryginalne. Byłem bardzo ciekawy, co tym razem wpadło mu do głowy, że musieliśmy odczekać kilkanaście minut zanim pozwoli mi wejść do łazienki.
- Więc chodź, chyba, że jednak mam zostać tutaj, a ty uśniesz – podniosłem kolana podnosząc go trochę. Mruknął i wstał z westchnieniem.

- Starzeję się i robię leniwy – stwierdził krzywiąc się chyba na samą myśl o tym, że przybywa mu lat. Nie było tego po nim widać, a i tak był najmłodszym nauczycielem w szkole.
- Więc teraz odmłodniejesz ze mną w wannie – łapiąc go za rękę ciągnąłem go za sobą do łazienki. Nie wiedziałem za bardzo, czego się spodziewać, więc ostrożnie uchyliłem drzwi. Od razu uderzył mnie w twarz przyjemny zapach cytryny, mojego ulubionego owocu. Szybko zamknąłem drzwi, kiedy znaleźliśmy się w środku.
Wanna była pełna ciepłej wody, a po jej powierzchni pływały plasterki cytryny. Zdziwiony nie mogłem powstrzymać uśmiechu. Namida podświadomie dawał mi do zrozumienia, że wspólna kąpiel może prowadzić do czegoś równie dobrego, co ulubiony owoc, a może nawet przyjemniejszego.
Rozebrałem się do razu i wsunąłem do cudownie aromatycznej wody. Czułem się dziwnie i równocześnie wspaniale. Zapach koił i sprawiał, iż czułem się błogo. Brakowało mi tylko najważniejszego, ukochanego. Popatrzyłem na niego w najbardziej figlarny sposób, na jaki było mnie stać. Wyłowiłem jeden plasterek i przygryzłem nadal świdrując go wzrokiem. Palcem pokazałem, że chcę by podszedł, co wywołało u niego uśmiech rozbawienia.
Posłusznie zbliżył się i zsunął z siebie ubrania. Patrzyłem na jego ciało. Delikatne i drobne, jak na dorosłego, chociaż młodego mężczyznę. Skóra o odcieniu podobnym do mojej miejscami naznaczona była czerwonymi plamkami pocałunków, które na nim zostawiałem. Wyglądał wspaniale. Długie włosy upiął wysoko na głowie zdobną szpilką, przez co wyglądał bardziej jak Chinka, niż japoński młodzieniec.
Wystarczyło, że usiadł naprzeciwko mnie, a od razu przysuwając się usiadłem na jego kolanach i położyłem mu dłonie na karku masując go opuszkami.
- Powinienem być starszy – mruknąłem – Wtedy to ja bym cię rozpieszczał, a tak muszę czekać kilka lat zanim zdołam do tego dojść. Musisz na mnie poczekać i dużo mówić o swoich pragnieniach. – z zadowoleniem na twarzy przysunąłem się jeszcze bliżej niego i otarłem o jego podbrzusze. Rozpieszczanie go sprawiałoby mi największą przyjemność, niestety jak na razie musiałem zostawić to przyszłości. Teraz mogłem do woli zadowalać siebie, a jemu oferować wszystko, co było w mojej mocy na tę chwilę.
- Więc poczekajmy aż będziesz miał te siedemnaście lat, a wtedy pozwolę ci przejąć kontrolę. – igrał ze mną i uśmiechał się szelmowsko. – Ale teraz musisz jeszcze być grzecznym chłopcem i wykonywać polecenia starszych. Moje – dodał łapiąc mnie za pośladki i ściskając je lekko. W odpowiedzi na to położyłem dłonie na jego policzkach i przyciągnąłem jego głowę blisko mojej. Robiąc z ust dzióbek musnąłem gorące wargi, które czekały najwyraźniej na coś namiętniejszego zanim same odpowiedzą na pieszczoty. Nie przeszkadzała mi ta gra w wyzwanie. Polizałem dolną i possałem zanim znowu zacząłem tylko lekko dotykać swoimi ustami jego.
W końcu nie wytrzymał, kiedy wypiąłem pośladki wciskając je mocniej w jego dłonie. Pochwycił moje wargi i zamknął w więzieniu swoich, w mocnym pocałunku. Tym razem moje biodra wystrzeliły do przodu i zacząłem miarowo pocierać kroczem o jego brzuch. Rękoma przesunąłem po nagich ramionach i opuszkami dotykałem rozpalonej skóry.
- Powiedz to – poprosiłem oblizując się, kiedy tylko zdołałem uciec od przyjemnego pocałunku.
- Powiem – skinął – Kocham cię.
- Ja ciebie też – odpowiedziałem ucieszony jak dziecko i otarłem się o jego członek swoim tyłem. Przykładając palce do twardniejących sutków masowałem je przez chwilę zanim nie zająłem się ssaniem jednego, kiedy drugi rozcierałem wnętrzem dłoni. W tym czasie jego palce wślizgiwały się we mnie powoli i pieszczotliwie. Nigdy nie myślałem, że może to być aż tak przyjemnym uczuciem, póki Tenshi nie pokazał mi jak wielką jest to rozkoszą, kiedy to ukochana osoba przejmuje władzę nad całym ciałem.
Westchnąłem wypychając biodra by ułatwić mu zadanie, a sobie sprawić tym więcej przyjemności. Oddychałem ciężko opierając czoło o tors mężczyzny. Już nawet zapomniałem o tym, że powinienem odwdzięczać się za dotyk jego palców. Nie wiedziałem już nawet gdzie są mi bardziej potrzebne. Z tyłu, czy z przodu na członku. Żałowałem przez chwilę, że nie ma jeszcze kilku par rąk by móc w pełni zachwycać się tym doznaniem.
- Dość, dość, dość – powiedziałem szybko zachrypniętym głosem i szubko wyjąłem jego palce z siebie. Było mi aż za dobrze, a przecież miało być jeszcze lepiej.
Przytrzymał swój penis i sunął nim między moimi pośladkami póki nie trafił na otworek, który tylko na niego czekał. Po wyrazie jego twarzy wiedziałem, że i on poczuł, iż jest we właściwym miejscu, a moje wnętrze otwierało się by go przyjąć.
Jego ciało zagłębiło się we mnie do połowy, a ja siadając wchłonąłem w siebie resztę. Przymknąłem oczy z rozkoszy i zacisnąłem palce na ramionach kochanka. Dzięki temu było mi łatwiej się poruszać, a jego dłonie, które rozchylały mi teraz pośladki podnosiły mnie i opuszczały. Uśmiechałem się widząc jego słodki wyraz twarzy. Musiałem samemu się wysilić by zwrócić jego uwagę na moje osamotnione usta. Chętnie przyjął ich zainteresowanie swoimi i całował mnie czułe, chociaż głęboko.
Mimo iż wcale się nie spieszyliśmy nasze ciała jakby pamiętając jak wielką przyjemność mogą sobie sprawić same przyspieszały. Nie raz musiałem odsuwać się i pojękiwać, czy cicho krzyczeć. I jego jęki mieszały się z moimi, a zapach wody z cytryną przyjemnie dopełniał ekstazy, jaką odczuwałem. Wygiąłem się w łuk, co pozwoliło mi na jeszcze głębsze odczuwanie tej przyjemności, mój członek sunął po płaskim, gładkim brzuchu Namidy. Przytuliłem się do niego kładąc głowę na jego ramieniu.
- Kiedyś to ja będę górą – szepnąłem mu do ucha – I będę patrzył jak się wijesz. – jego ciepły śmiech rozniósł się po pomieszczeniu, zaś palce zaczęły masować moje ciało na pośladki i członku.
- Czekam na to, więc rośnij szybko – wychrypiał wyraźnie zadowolony. Już nawet nie pamiętałem chwil, kiedy to obaj byliśmy zagubieni i spragnieni uczuć innych osób. Mając siebie leczyliśmy stare rany. Podobni w doświadczeniach i poszukiwaniach, teraz wśród czułości, jaką mogliśmy sobie ofiarowywać nasze życie nabierało nowego znaczenia. Liczyła się tylko ta miłość i przyjaźń, jaka odnalazła nas wraz z tym, jak my dotarliśmy do siebie wzajemnie.
Zacisnąłem palce na jego sutkach męcząc je i ściskając póki nie poczułem, że całe ciało mężczyzny drży bliskie spełnienia. Nie pozostawał mi dłużny i rozpieszczał moje szybko i dokładnie.
Wraz ze spełnieniem przychodził spokój i wytchnienie, a nadal ciepła woda obmywała nas i pozwalała jeszcze długo leżeć razem w ciasnym uścisku.

10 komentarzy:

  1. Huhuhu...fajniutka notka^^ Myślałam, że zajrzę do kompa na chwilę, a tu już dodałaś notkę, więc nie mogłam jej nie przeczytać:D Cóż mogę dodać... świetnie piszesz:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... Notka super! W ogóle całe opowiadanie jest fantastyczne! Piszesz zniewalająco! Życzę weny na następne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  3. To było kawaii!!! Takie... lemon'kowate i yaoi'owate ^^ Takie cuudooowne^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Ci tyle, że momentami czuję się jak Twoje zupełne przeciwieństwo xD Normalnie noc i dzień xD Kirhan popatrz, Ty piszesz wesołe (czasami zawiłe) i ekscytujące rozdziały, a ja obecnie mam mroczne i smutne xD Czy to ważne? xD Ty piszesz bosko, ja piszę...nie mnie to oceniać, są od tego inni(chociaż coś czuję, że to obecne opowiadanie jest buntem 15 latki xD). Teraz piszę zupełnie inaczej (w miarę), bo jestem o te 3 lata starsza, niż wtedy gdy powstawała "szkolna gra". Zmieniać tego nie zamierzam (znaczy się opowiadania), bo to by było sprzeciwienie się sobie ;) Czasami i u Ciebie jest tak.. za słodko xD ale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że jakoś wytrzymasz te 4 notki ;) Następne opowiadanie jest lżejsze (chyba) i zawiera momenty humoru (z czasem...może ja pseudo emo byłam O_O' xD) Niemniej... co do Twojego pytania na temat "co takiego jest w angstach, że ludzie to czytają".. każdy ma swoich czytelników, pomysły i osoby, które w danym temacie się odnajdują ;)Dobra, koniec marudzenia xD Ta notka.. niczym wierny piesek, czekałam na notkę o Ryo xD Świetnie, że chłopak się odnalazł i nie myśli o sobie jak o przedmiocie do wykorzystywania przez Pottera ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeeeyy *uwiesza się do Kirhan i odstawia taniec hula* xD Ufff, jeżeli TY zaakceptujesz moje notki, to już w ogóle niech się dzieje co chce, jestem w 7 niebie ;D Nie chodzi mi, że zdanie innych mnie nie obchodzi, omg nie! Po prostu... Ty jesteś moim mentorem, pierwszym sempai'em xD Ja wchodzę na Twojego bloga, żeby się odprężyć i dokonać poprawek w tym co teraz piszę (na łagodniejsze... xD), a Ty wchodzisz na mój, żeby przypatrzeć się, jak Twoje notki NIE mają wyglądać xD

    OdpowiedzUsuń
  6. ~ephemerality1 marca 2009 23:48

    Śliczniutka notka, po prostu cud, miód i orzeszki =^.^= (kotecek)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boska notka już się nie mogłam doczekać kiedy napiszesz coś o Ryo. Myślałm sobie, pewnie minie jeszcze duuuuużo czasu. a tu proszę! Jesteś boska!!

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie nowy rozdział *chowa się za fotelem* Tylko nie bij xP

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Właścicielka_kotków2 marca 2009 22:37

    Myślałam już, że nic nie zdoła mnie pocieszyć w tym okropnym dniu, jednak bardzo się myliłam. Z przyzwyczajenia zajrzałam na Twój blog i od razu się uśmiechnęłam widząc nową notkę. W szczególności ucieszyłam się, że jest to "Kartka z pamiętnika", a że jest z Nakamurą, czego dawno nie było, byłam w siódmym niebie. Czytając notkę uśmiechałam się coraz szerzej i było mi lekko na duszy. Ostateczny werdykt jaki wygłaszam to: słodkie i przyjemne ^^Aż chciałoby się być na miejscu Ryo... albo Namidy ;PWięcej takich poproszę ^.^

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka,
    cudowne, słodko i wspaniale...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń