niedziela, 26 kwietnia 2009

Krasnale...

Aktualka na Ai no Tenshi oraz Le Miroir będzie, jednak trzeba na nią poczekać. Mam remont w domu i wiele pracy przy nim. Postaram się jeszcze przed 'kominami' (zmiana planów będa pod koniec maja). Słowo, że się postaram!

 

Korytarz był jeszcze bardziej zatłoczony niż Pokój Wspólny. Na początku przesuwaliśmy się powoli całą zbitą grupą, jednak im bliżej byliśmy Wielkiej Sali tym więcej nas przybywało. Mieszaliśmy się z Krukonami i Puchonami, zaś na samym końcu także uczniowie o zielono-srebrnych krawatach dołączyli do naprawdę sporego grona, jakie tworzyliśmy. Nie ciężko było zauważyć, iż większość tych osób była przebrana i mało z tego faktu zadowolona. Nieliczny tylko odsetek osób był ubrany całkowicie normalnie, jak nasz drogi winowajca, James. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że osoby zupełnie ze sobą nie powiązane jakimś dziwnym trafem dostaną się do jednej ‘bajki’, a jednak tak było. Wyszukiwałem wzrokiem znajomych osób, jednak w zbitym tłumie zmierzającym do Wielkiej Sali ciężko było dostrzec chociażby czubki własnych butów w lesie nóg.

- Nie jest źle, gdybym był jedynym normalnym tutaj... – James zaczął, jednak musiał szybko przerwać. Zarówno ja jak i reszta naszej paczki rzuciła okularnikowi długie, wymowne spojrzenie. Jak dla Pottera z pewnością zbyt długie i przerażająco wymowne. – Dobra! – warknął wcale nie zachwycony – Może nie normalnych, ale w normalnym ubraniu, teraz pasuje?
- Z pewnością bardziej niż nazywanie normalnym kogoś takiego jak ty – Syriusz uśmiechnął się ironicznie – Normalny Potter. Dobre sobie. – w odpowiedzi otrzymał prychnięcie.
Wielka Sala zdawała się nam z początku pusta. Tutaj spokojnie mieściliśmy się i mogliśmy wyszukać znajomych, lub przyjaciół. Z ulgą odetchnąłem rozprostowując ramiona i rozluźniając spięte mięśnie. Poprzednia przeprawa korytarzami wykończyła nie tylko mnie. Wielu uczniów przeciągało się lub masowało kark.
Rozejrzałem się na boki, podobnie jak robili to inni. Stanowiliśmy naprawdę ciekawy okaz odbicia bajkowych postaci w pękniętym zwierciadle. Wilkołak Kapturkiem, Syriusz jako Wilk, lub chociażby Niholas jako Małgosia. Niesamowite było to uczucie świadomości wywołane znajomością bajki i odpowiednika, jaki znalazła książka, bądź ten, który taką ją stworzył.

Postanowiłem wykorzystać wyczulone zmysły by dowiedzieć się jak odbierają to inni. Na swoje, bądź, co bądź, ofiary wybrałem znajomych. Przeszukiwałem wielkie zbitki dziwolągów, jakimi się staliśmy szukając tych ciekawych wyjątków.
Pierwszym okazał się Cornelius. Chłopak stał w długiej, ciemnej sukni, a jego płomienne włosy urosły znacznie. Zawiązał je w warkocz i okręcił na ramieniu. Był niesamowicie długi i zapewne przecinałby Wielką Salę na pół gdyby chłopak go rozwinął. Włosy musiały być bardzo ciężkie, jednak z miny Cornela wnioskowałem, że przeszkadza mu raczej strój, nie zaś warkocz. Wyglądał naprawdę zabawnie. Jakoś nie podejrzewałbym, że właśnie on będzie tak ubrany.
- Śmiałeś się, że jestem królową, to teraz masz za karę – głos należał do Michaela. Musiałem rozglądać się uważnie zanim dostrzegłem chłopaka. Także on miał na sobie długą, czarną suknię. Włosy upięte misternie i ukryte za ozdobną koroną. Wyglądał olśniewająco, chociaż jak dla mnie nadal zbyt męsko. Obok niego stał wielki królik. Uszy sterczały ponad jego głową, łapki były większe niż normalne dłonie, zaś spodenki wyglądały na nim dziwnie. Królik Piotruś musiał obrócić się do mnie przodem bym mógł zauważyć jego twarz. Trzymał łapki splecione na piersi i mruczał coś pod nosem. Niemal parsknąłem śmiechem widząc niezadowoloną minę Gabriela. Nie spodziewałem się tego. Wielka dupcia z ogonkiem, która była częścią stroju wisiała na szczupłym chłopaku. W uszach królika było kilkanaście kolczyków dodających mu tego zadziornego wyglądu, jakim odznaczał się, na co dzień chłopak.
- Mam słodkiego, ślicznego króliczka – Michael objął go w pasie i przytulił – Nie rób takiej miny. Wyglądasz słodko.
- A ty jak stara zboczona baba, która dobiera się do zwierząt – mruknął nadal niezadowolony. – Zabieraj te łapy z mojego ogonka! – rozbawiony Ned zabrał dłoń, którą przed chwila naprawdę ściskał puchatą kulkę na pośladkach Ricardo.
- Nie, nie, nie! – James zaczął piszczeć jak oszalały – Patrzcie! Och, co za widok. Padnę! – zaczął zwijać się ze śmiechu. Pokazywał palcem to, co rozbawiło nie tylko jego, ale i większą część Sali. Przez jadalnię właśnie przechodził Lucjusz. Jego proste, platynowe włosy nagle były pokręcone. Buty na niewysokim obcasie sprawiały, że był ciut bardziej dziecinny, zaś biało-różowe podkolanówki całkowicie wybijały go z tego dawnego stylu niezdobytego ideału. Sukienka z licznymi falbankami sięgała zaledwie połowy ud. Za nim szły trzy misie. Rudolf, który bardziej niż swoim stanem przejmował się raczej przyjacielem śmiejąc się głośno ze Złotowłosej, dalej Alen i Blood, który wyglądał naprawdę słodko.
Parsknąłem śmiechem. Tym udało się bezbłędnie trafić na odpowiednie postacie. Oszałamiająca dziewczynka i trzy miśki, które jej towarzyszyły. Rozpromieniony Neren wpatrywał się w Denny’ego. Mordercze błyski sypały się spod brązowego kapturka z uszkami. Piski radości niebieskookiego Ślizgona słyszałem nawet się nie wysilając.
- Uśmiechnij się! – błagał zachwycony – Proszę, tylko troszeczkę...
- Chcesz zginąć?! – Blood machnął ręką chcąc go złapać, jednak chłopak odsunął się w porę – Zabiję cię jak robaka. Zamknij się w końcu!
- Mój misiaczek. Mam swojego własnego misiaczka! – skakał rozradowany. To tym bardziej pogrążało Lucjusza, który wydawał się niemal opiekuneczką tamtych niesfornych misiów.
- Boże, umrę ze śmiechu! Gdyby to Remi był wilkiem, a Syriusz Czerwonym... Byłoby pewnie tyle samo śmiechu. Wyobrażacie to sobie? Uśmiechnięty słodko wilki wystawia łapy po Czerwonego, który wcale nie jest czerwony. – James wcale się nie uspokoił, mimo iż wpatrywał się w to przez dłuższy czas, a teraz wydawał się dodatkowo rozbawiony wizją mnie i kruczowłosego. Sam jakoś nie mogłem sobie tego wyobrazić. Ja tak bardzo zbliżony do rzeczywistości i Syri... Byłoby naprawdę dziwnie.
- Proszę o spokój! – McGonagall, od razu poznałem ten stanowczy głos, pełen wściekłości. – Proszę o uwagę! – ryknęła po raz kolejny. Spojrzenia wszystkich skupiły się właśnie na niej, a podniecone głosy ucichły, by pojawiła się salwa śmiechu. Kobieta stała przy stole, a obok niej inni nauczyciele. Miała sztuczną brodę i czapkę krasnala. Naliczyłem się także sześciu innych nauczycieli z podobnymi, w tym dyrektor, Sprout, Flitwick, nauczycielka mugoloznawstwa. Tymi, którzy czuli się najpewniej byli Camus i Slughorn. Ich nic złego nie spotkało.
- Grono nauczycielskie nie ma pojęcia, co takiego mogło się stać, dlatego potrzebujemy waszej pomocy. – ciągnęła nauczycielka – Jeśli ktoś z was wie, bądź dowie się czegoś konkretnego, co może nas zbliżyć do rozwiązania tego problemu bardzo prosimy o zgłoszenie tego do któregokolwiek z nauczycieli. Naturalnie otrzymacie za to nagrodę. – to chyba zaważyło. Wszyscy spoważnieli i szeptali do siebie. Przerażanie Pottera urosło, zaś wzrok kobiety spoczywał właśnie na nim. Dla chłopaka właśnie zaczęły się niebezpieczne dni.
- Ona wie... – mruknął bardzo cicho do nas – Ona się domyśla, że to ja... A teraz nasyła na mnie swoje psy. Napuściła ich na mnie... – spojrzał na nas błagalnie – Jestem teraz celem dla całej szkoły...
- Swoją drogą sam się zastanawiam, czy to nie byłoby dobry pomysł. Wydam cię i dostanę za to nagrodę... Nie wiem, jaką, ale jeśli to ona coś obiecuje to na pewno warto... W dodatku jest zdesperowana. Widziałeś to? Ma brodę i robi za krasnala. Nie ma wątpliwości, że ceni bardzo wysoko każdą wiadomość o winowajcy. Jeśli dowie się, że to ty będzie bezlitosna... – prawdziwie przerażone spojrzenie Jamesa skupiło się na Blacku. Nie wiedział, czy chłopak żartuje, czy też mówi prawdę. Sam nie miałem pojęcia. Robiło się gorąco.
- Syriuszu, kto pierwszy ten lepszy – Sheva podrapał się po brodzie – Jeśli zdążysz przede mną coś zyskasz, ale ja nie dam ci się tak łatwo dopchać do niej. Też jestem ciekaw, co takiego dostaniemy za informacje.
- Ej! Nie zdradzicie mnie! Bo nie zdradzicie, prawda? – okularnikowi grunt palił się pod nogami. Wyglądał jak zagubione dziecko. – Oni wszyscy tylko czekają, aż podwinie mi się noga. Nie bądźcie wredni. Ja obiecuję, że coś z tym zrobię. Jakoś to naprawię. Słowo, słowo! – chłopcy roześmiali się głośno. Żartowali, teraz byłem tego pewien, jednak James, który zapłaciłby za to najdrożej wcale nie był tak pewny swego.
- Nie wystawimy cię. – Black objął go ramieniem – Przydasz się nam jeszcze.

 

  

8 komentarzy:

  1. Świetna notka! Nie ma co, znalazłaś wspaniały wątek xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Lunitari~~Luni-chan26 kwietnia 2009 14:03

    Coś pięknego Minewra jako krasnal !!!!!! Nie byłam wstanie podnieść się przez dług czas z podłogi xDxDxD Ta notka była wspaniała :D:D:D A ten rysunek pod notką . . . Rozpływam się normalnie. Dziewczyno ty masz niezwykłe pomysły. Chciał bym mieć taki talent jak ty . . . Wracając do notki Lucjusz w falbankach . . . Biedak będzie miał uraz psychiczny do końca życia. Ciekawa jestem co zrobi jak się dowie że to właśnie Potter jest sprawcą tego wszystkiego xDxD Uch nie mogę się doczekać kolejnej notki xDxD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie... To jest szczere. xD Ale Lucjusz... Buu ha ha ha. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. =*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się najbardziej podoba Gabriel i Alen z Blood'em xDGabriel jako króliczek ! *rozpływa się*Ciekawe co się stanie z Potter'em jak się dowiedzą, że to jego wina...McGonagall chyba go powiesi ! xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ;).Niby taka prosta notka, a napięcie i tak wzrosło ;P. Też jestem ciekawa co takiego zrobi McGonagall ;). Założę się, że tak jak szachiści, już masz obmyślony kolejny ruch (oczywiście taki, którego nikt się nie spodziewa) i przy okazji przewidujesz trzy kolejne ruchy przeciwnika (czyli trzy kolejne notki :P).Bosz... ale ja się podlizuję...Ok, to przestanę ;). Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyda się jeszcze? Taaa Syri wie, na co Pottera stać, więc pewnie knuje coś względem nic nie podejrzewającego Remiego xDD Jeżeli w Hogwarcie mieli niedosyt dziewcząt, to teraz z pewnością jest równowaga xD Chłopaki nie muszą się krępować. Zawsze winę można zwalić na to, że poczuli się dziewczętami.. xDD

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nowa notka ;P W czwartek kolejna (bonus) a w sobotę będzie ta z piątku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, zastanawiające dlaczego niektórych ominęło to bo jak to, że Pottera mogę zrozumieć jako ten co zawinił...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń