środa, 13 maja 2009

Moc?

Kirhan ma areszt na kompa == Właśnie dodaje notke w bibliotece! Kochani, notka w piątek może pojawić się baaardzo późno, bądź bardzo wcześnie, lub w ogóle == Gramy w rosyjską ruletkę == W niedzielę mam Komunię kuzyna, ale postaram się jakoś wyrobić i w ogóle... Areszt do końca miesiąca! Mam nadzieję, że ominę zasady i zagram ojcu i bratu na nosie!

 

Wraz z Syriuszem przysnęliśmy w bibliotece i dopiero rankiem wróciliśmy do pokoju. James musiał spać i czuwać w tym samym czasie, jako że podskoczył i zerwał się, kiedy tylko weszliśmy do środka. Patrzył na nas wyczekująco. Musiał założyć okulary, gdyż wzrok rozjeżdżał mu się na boki, gdy nie mógł skupić go w jednym punkcie.

- I? I, i, i? – ponaglił nie mogąc najwidoczniej dłużej wytrzymać. – I co? Mówcie szybko!
- I nic – mruknąłem stając przed drzwiami łazienki. Dotychczasowy lekki uśmiech na twarzy okularnika przygasł.

- Chciałbym kłamać – Syriusz usiadł na swoim łóżku twarzą w stronę Pottera – Ale nie mogę. Naprawdę nic. Gdziekolwiek mamy znaleźć słowa, z pewnością nie chodzi tu o bibliotekę. On już do niej nie należą. Trzeba szukać gdzie indziej. – kruczowłosy rzucił książkę Potterowi. Sheva siedział na swojej pościeli zastanawiając się, co moglibyśmy zrobić teraz w takiej sytuacji. Tylko Peter jak zwykle wybijał się i spał w najlepsze zwinięty w kłębek. James chyba nadal nie mógł uwierzyć, ze wracamy tak późno i nie mamy dla niego żadnych dobrych wieści. Pokręciłem głową by jeszcze go w tym upewnić. Popatrzył z pogardą na książkę i prychnął.
- Więc, po co mi ona?! Ani z niej czytać, ani napisać...
- A próbowałeś? – Syriusz wystąpił na przód i wyciągnął rękę po wolumin, który wcześniej odrzucił.
- Jasne, że próbowałem! – James był oburzony – Jak mógłbym tego nie zrobić?!
- Hmm... - w ręku Blacka zabłysło pióro. Podniósł kolano i oparł o nie książkę pisząc i czytając na głos. – Niespodziewanie but Kapturka odpiął się, a klamerka poluzowała. Czerwony schylił się i zaczął go zapinać. – Wzrok chłopaków utknął na mnie. Popatrzyłem pod stopy i pochylając się zapinałem but. Dopiero wtedy zrozumiałem, że trochę to dziwne. – Zawiał wiatr, a sukienka zafalowała... – kontynuował Syriusz. Okno otworzyło się ze skrzypnięciem, a ja spostrzegłem, że mam na sobie czerwoną sukienkę do kolana, która naprawdę zafalowała – Dmuchnął mocniej i uniósł ją w gorę pokazując białe majtusie Kapturka z małym serduszkiem na pośladkach. – i tak się stało. Wiatr podwiał moją spódnicę do góry pokazując wszystkim wyraźnie moje nogi i bieliznę.
- Syriuszu! – krzyknąłem w miarę możliwości łapiąc rąbki materiału i sprowadzając go na dół. – Przestań! – byłem cały czerwony na twarzy. J. zabrał szybko pióro i książkę i zaczął coś bazgrać. Popatrzył na Shevę, jednak nic się nie stało. Znowu coś napisał i nadal nic. Prychnął pod nosem rzucając wolumin na łóżko.
- Nie działa! – warczał wściekle, tym czasem Syriusz znowu podniósł wszystko i uśmiechnął się do mnie specyficznie. Rzuciłem się w jego stronę by zabrać mu książkę, jednak ten położył się na łóżku i przytrzymywał mnie nogami z daleka od swoich dłoni. Śmiejąc się zadowolony pisał coś z całą pewnością bardzo niewyraźnie.
- Zaczęło padać, a Kapturek wyglądał po minucie zupełnie jakby wylano na niego kubeł ciepłej wody. Bluzeczka przykleiła się do piersi uwydatniając drobne sutki... – znowu spłonąłem, a na moją głowę coś się wylało, chociaż nigdy nie dostrzegałem przyczyny, dla której byłem mokry. Black zachwycony patrzył na mnie. Góra sukienki lepiła się do ciała. Objąłem się ramionami by nikt nic nie widział. Byłem zły na Blacka, ale i całkowicie bezradny. – James, oddaję ci tę niebezpieczną broń, która w twoich rękach jest tak zwyczajna bajka dla dzieci – chociaż mówił do okularnika cały czas patrzył na mnie. – Macie chyba jakieś zajęcia w Pokoju Wspólnym, lub poza nim, prawda? – ponaglił ich do wyjścia. Chociaż nie ubrani i z pewnością bez większego celu wyszli z sypialni. Peter zachrapał, odwrócił się na drugi bok i spał nadal. – Rozchorujesz się, chodź. Weźmiemy gorącą kąpiel. Objął mnie i skierował do łazienki.
- Jesteś zboczony! Nawet jak na Wilka! – oskarżyłem go, gdy przekręcił kurek przy wannie, a woda zaczęła ją wypełniać. Wtedy też Syriusz podszedł do mnie i objął w pasie. Jego usta zamknęły się na moim uchu. Ssał je i lizał subtelnie, pieszczotliwie. Zdjął ze mnie pelerynę i mokrą koszulkę, którą teraz miałem na sobie, podobnie jak na samym początku zanim zaczął snuć nową historię, którą sam stworzył. Zamruczał cicho, a ja drżącymi dłońmi zdejmowałem z niego koszulę. Sam odrzucił kaptur z paszczą Wilka w kąt.
- To chyba jedyne miejsce gdzie nie czuć wypływu tych głupich postaci – westchnął wyraźnie zadowolony. Otarł się piersią o moją, a następnie przytrzymał ją zaraz pod sutkiem i zaczął pocierać nim o mój. Czułem jak mały punkcik sprawia mi przyjemność i pobudza mój do tego by był równie twardy. Odchyliłem głowę do tyłu i westchnąłem. Chłopak przylgnął ustami do mojej szyi i lekko muskał, gryzł i ssał. Uśmiechał się, czułem to na skórze. Wzdychałem, gdy robił to wszystko.
- Remusowy guziczek – zaśmiał się nagle i odsunął pierś zamykając w ustach mój sutek, ten, który wcześniej rozpieszczał własnym. Położyłem dłonie na jego ramionach, jednak nie miałem na tyle sił by go odsunąć, w ogóle byłem słaby i chyba jedynie trzymałem na nich ręce nie robiąc nic. Black tym czasem wydawał się bawić świetnie, jego język masował moją pierś w tym czułym miejscu.
Sam się odsunął, bez mojej najmniejszej interwencji i polizał palec.
- W ten sposób będzie ci chyba jeszcze lepiej – stwierdził fachowo i rozprowadził ślinę po swojej drugiej brodawce, a uginając kolana przyłożył ja do mojej. Od nowa zaczął się ocierać tak, iż tym razem musiałem jęknąć kilka razy. Moja pierś płonęła pod wpływem jego.
- Syriuszu... – pisnąłem – D... Dosyć... Woda... – popatrzył na mnie marszcząc brwi i chwilowo dając spokój. Chyba nie zrozumiał, więc powtórzyłem – Woda, zaraz się wyleje. – spojrzał za siebie i momentalnie oprzytomniał. Zakręcił kurek i ocenił sytuacje. Dolał płynu i lekko zmącił powierzchnię w wannie, a to od razy przyniosło rezultaty. Woda spieniła się i jej objętość zmalała. Chłopak podszedł i uklęknął. Sięgnął moich spodni, ale zasłoniłem guzik i zamek.
- Sam to zrobię... – rzuciłem niepewnie. Uśmiechnął się przekornie.
- Niech będzie, ale ja chcę byś to ty zdjął moje – mrugnął figlarnie patrząc na mnie. Nogi mi zmiękły i z wielkim trudem opanowałem drżenie dłoni by być w stanie zdjąć swoje spodnie. Zostałem w bieliźnie wstydząc się tego. Z jeszcze większym trudem sięgnąłem paska Syriusza. Rozpinając go słyszałem jak wydaje metaliczny dźwięk, gdy klamra obijała się o guzik. Black cierpliwie czekał. Nie miałem odwagi by zsunąć z niego tę cześć garderoby. Pozwoliłem by opadła swobodnie. Kruczowłosy sam już zdjął z siebie bieliznę i wszedł bez skrępowania do wody pełnej piany. Ja musiałem spuścić głowę i nawyknąć do rumieńców, gdy to robiłem. Rękoma w miarę możliwości starałem się osłonić ciało. Mogłem odetchnąć dopiero w wodzie. Syriusz uklęknął i położył mnie po samą szyję w pianie. Usiadł mi na udach. Czułem wyraźnie na sobie, jego nagie pośladki. Tym większym pokryłem się rumieńcem, a jednak on wcale nie zwrócił na to zbyt dużej uwagi. Zapewne bawiło go to niezmiernie, chociaż tego po sobie nie pokazał. Wpatrywał się we mnie z uśmiechem i odsunął włosy z twarzy na kark, by mu tak nie przeszkadzały. Westchnął głośno wdychając zapach piany, który i ja czułem.
- Tak jest dobrze. Jesteśmy razem, ty jesteś Remusem, a ja Syriuszem. Nic nami nie kieruje. Już niemal zapomniałem jak to jest. – pocałował mnie, a ja musiałem oddać muśnięcie, mimo iż jego pośladki mocniej nacisnęły na moje nogi, co bardzo mnie zawstydziło. Widziałem po twarzy chłopaka, że ma ochotę coś powiedzieć, jednak się powstrzymuje. Zamiast tego objął mnie niemal leżąc na moim ciele. Musiałem położyć dłonie na jego plecach by było nam wygodniej i by jego ciężar nie był tak przytłaczający. Poniekąd było mi dobrze.
- Wiesz, Remi. Wstydzisz się i jesteś w tym tak cudownie słodki, ale kiedyś, gdy zamieszkamy razem będziesz chodził po naszym domu nagi, a ja będę na ciebie patrzył bez przerwy. – promieniował radością, podczas gdy ja znowu spłonąłem – W końcu uczynię cię całego wyłącznie moim, a wtedy nie będzie czasu na zażenowanie.
- Ale przecież już jestem twój – mruknąłem marszcząc czoło. Nie rozumiałem, o co mu chodziło. Oparłem głowę o jego ramię podnosząc ją subtelnie. – Cały należę do ciebie, wiesz o tym... – roześmiał się głośno. Jego klatka piersiowa drżała w chichocie. Chociaż wiedziałem, iż śmieje się ze mnie nie miałem pojęcia, dlaczego. Czy powiedziałem coś dziwnego, lub śmiesznego?
Uznałem, że to tylko taka zachcianka chłopaka, by trochę się pośmiać. Przytuliłem się mocniej do jego ciała nie chcąc nawet myśleć o tym, że obaj jesteśmy nadzy. Chciałem tylko mieć pewność, że jest blisko i że to właśnie on.

8 komentarzy:

  1. Hehe:D w końcu wiedzą jak ta książka działa a ten kawałek z pośladkami Syriusza na udach Remiego był powalający xD Mam nadziej że twoja kara skończy się szuciej niż jest przewidziane

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Lunitari~Luni-chan13 maja 2009 15:20

    Jak mogli ci dać karę ?! To nie dopuszczalne !!! Notka cudowna :D:D:D Ehh niech Syriusz zrobi coś Remuskowi w tej wannie :D:D:D Wiem zboczona jestem xDxD Ale co zrobić :D:D Niech Wena będzie z tobą !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka po prostu lubi niewinne istotki xDD A Sheva niewinny nie jest... :D Potter dałby sobie na wstrzymanie z Shevą... mógł napisać coś o Kinn'ie xD So sweet ** W tej wannie to całkiem romantycznie mieli ;) Ostatnie zdanie jest piękne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo ! W końcu coś sie zaczyna dziać między Remim i Syriuszem ^^I ja się zgadzam z Lunitari~Luni-chan .... niech Syriusz zrobi coś Remuskowi w tej wannie ! Haha !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to było słodkie :) I w ogóle yaoi xD.A ta książka... no to teraz będzie zabawa xD. Jakbym ja taką dostała w swoje ręce to marny los moich "koleżanek i kolegów" ze szkoły ]:->A scena "wannowa" - takie lubię najbardziej, są nie do pobicia w Twoim wykonaniu :D. Życzę powodzenia w przechytrzaniu rodzinki ;). I udanej Komunii ;).Oczywiście już z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)Pozdrawiam również też :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju...Zamurowało mnie i nie wiem co powiedzieć :D Chyba poczekam na rozkręcenie sytuacji...Moja droga, jesteś wielka! :P

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nowa notka zapraszam do czytania http://orosasu.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, zastanawiające jest to że co Syriusz pisał w tej książce to się sprawdzało, a przy Jamesie zupełnie nic się nie działo, a może chodzi o to, że kazdy ma napisać bajkę...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń