niedziela, 2 sierpnia 2009

Upadki...

Zapowiadały się dłuższe nauki. Tego byłem pewien. Niepewny wzrok Petera i podejrzliwość czająca się w jego oczach zapowiadały małą katastrofę, chociaż Syriusz mógł sobie z tym poradzić. Poniekąd nie znałem go jeszcze, jako nauczyciela, więc mógł mnie zaskoczyć i to bardzo mile.

- Pierwsze, co, to maniery przy stole – zaczął poważnie – Musisz być seksowny w każdej chwili, jeśli chcesz poderwać dziewczynę. Kobiety patrzą nawet na to jak jesz, więc... – Syri nałożył sobie odrobinę rosołu i usiadł prosto. – musisz patrzeć na rozmówcę, a nie na talerz. Na niego spoglądasz tylko od czasu do czasu. Słuchasz uważnie rozmowy i odpowiadasz, gdy usta masz puste. – zaczął demonstrować. Wziął łyżkę i wpatrując się we mnie z delikatnym uśmiechem jadł bardzo powoli. – Rozmawiaj ze mną, Remusie. Dla dobra Petera – poprosił, gdy przełknął i wsunął w usta łyżeczkę tylko odrobinę. Naprawdę wyglądał seksownie, jeśli w ogóle pojmowałem znaczenie tego słowa. Był dumny i elegancki. Juz zdołał przykuć uwagę kilku osób przy stole.

- Tylko, o czym ja mam mówić? – mruknąłem niechętnie speszony tym jak odmienny potrafi być taki dostojny Black.

- Możesz mówić, co ci się podoba we mnie w tej chwili – zapewnił z zadowolonym, zwycięskim uśmiechem.

- Wcale mi się nie podobasz! – syknąłem, jednak byłem czerwony, a to oznaczało, że ile bym się nie wypierał i tak nie ukryję prawdy – Po prostu go ucz i tyle.

- Ależ, Remusie... Chcę go nauczyć tak jak należy... – zostawił na talerzu resztkę zupy i usiadł normalnie. Otarł usta chusteczką. – Twoja kolej, Pet. Pamiętaj. Patrz przed siebie nie w talerz. – i zaczęło się. Pettigrew nalał sobie zupy i wyprostował. Wpatrywał się w Shevę jakby chciał wywiercić w nim dziurę i kiedy sięgał łyżką do ust schylił się zaraz nad talerzem. – Masz jeść, a nie nurkować w rosole! – Syri już wydawał się załamany. – Poławiaczem pieprzu jesteś, czy jak? Masz cały czas siedzieć prosto. No dalej! Wiem, że potrafisz!

- Yhym... – ale nie potrafił. Pierwsza łyżka trafiła do ust, kolejne także, ale chłopak wpatrywał się w dryfujący po rosole makaron. Został za to skarcony przez Syriusza i musiał wpatrywać się w Andrew na trzy łyżki, a dopiero przy czwartej mógł patrzeć na jedzenie i ponownie unosił głowę na Andrew. Teraz zaczęła się dopiero masakra. Łyżka odbijała się od jego nosa, brody, a nawet całkowicie chybiała. Rosół był wszędzie na blondynku, makaron wychodził mu nawet z nosa. To upewniło kruczowłosego, co do jednego.

- Nie, Peter. Z tego nic jednak nie będzie. Do jedzenia jak panicz to ty się nie nadajesz... Nie chcę nawet próbować z innymi posiłkami... i wyjmij łyżkę z talerza Jamesa. – Peter speszył się i zasmucił. Zabrał szybko łyżkę z ziemniaków Pottera, który postanowił, że więcej nie zje. – Wyjdźmy na zewnątrz. Może, chociaż chodzić potrafisz... – zerknął na mnie i wstał. Wyszliśmy wszyscy. Pet patrzył pod nogi pociągając nosem.

- Nie martw się – położyłem dłoń na jego ramieniu – Nikt nie powiedział, że z czasem ci się nie uda. – chciałem go jakoś pocieszyć. Skinął głową i podziękował mi.

Tym czasem Syriusz stał już w pewnym oddaleniu od nas.

- Zatrzymajcie się! – polecił, więc wykonaliśmy jego rozkaz. – Chodzenie to kolejne, co może się podobać dziewczynie. Bo widzicie... Zazwyczaj mijamy je na korytarzach, prawda? Więc już samym sposobem chodzenia musisz ją zainteresować. – Znowu się wyprostował i patrzył przed siebie. – Nie może się garbić, ani też rozglądać. Patrzysz gdzie idziesz, ale nie zaraz pod nogi. Poruszasz się tylko subtelnie kołysząc. – wyglądał na naprawdę pewnego siebie. Mogłem sobie tylko wyobrażać, jaki będzie w przyszłości i ile będzie mieć wtedy fanek. Wyglądał fantastycznie, poważnie i wręcz nad podziw przystojnie.

Przeszedł aż do nas i odwrócił się na pięcie odchodząc. Teraz wiedziałem, co oznacza arystokratyczne wychowanie. Naprawdę mi się wtedy podobał, chociaż przy takim Blacku czułbym się nieswojo i dziwnie. On taki dystyngowany, a ja do bólu normalny.
Teraz przyszła pora na Petera. Miał przejść się po korytarzu naśladując ruchy Syriusza. Nie było źle, póki Pet nie zaczął. Wyprostował się i zrobił kilka kroków. Niestety zaraz potem zgarbił się znowu. Chociaż tyle, że patrzył przed siebie. Niestety. Potknął się najpierw o sznurówki swoich butów, a następnie jakby lawinowo, nogi mu się zaplątały o siebie i runął w dół. Mogliśmy tylko zamknąć oczy na czas upadku. Syri za to splatając dłonie i podnosząc je na wysokości szyi spojrzał na sufit i wymamrotał coś do siebie cicho.

- Powiedzmy, że chodzisz dobrze i nie musisz ćwiczyć... – zbył jakoś Petera. – Przejdźmy od razu do metody podrywania na korytarzu. Najlepsze są metody wymagające większej ilości spotkań, jednak są trwalsze niż inne. Popatrz... – wskazał na mnie – Remi, jesteś Narcyzą. Przejdź się trochę. Idziesz w moim kierunku. – sam ruszył z naprzeciwka. Nie miałem zamiaru udawać Narcyzy, jednak nie miałem wyjścia. Dla dobra nauk Syriusza mogłem chyba zrobić ten mały wyjątek.

Syriusz szedł prosto patrząc przed siebie, jednak jego wzrok spoczął nagle na mnie. Chociaż nadal był poważny wpatrywał się w moje oczy przenikliwie.

- Stać! – nakazał, więc zatrzymałem się – Kiedy już na nią spojrzysz... – machnięciem ręki pokazał Peterowi, że ma zmienić miejsce by lepiej widzieć – Czekasz aż będziecie blisko siebie. Wtedy uśmiechasz się do niej bardzo subtelnie i niemal wyzywająco, puszczasz oczko, ale tak jakbyś wcale tego nie zrobił. Przechodzisz dalej i nie oglądasz się za siebie. Jazda! – ruszyliśmy. Black przeszedł obok i zaprezentował niesamowity uśmiech, który na pewno przykułby uwagę niejednej dziewczyny. Sam topniałem pod jego wpływem.

Przyszła kolej na Petera. Chłopak wyglądał na pewnego siebie. Kołysząc się przesadnie podszedł zgarbiony i ciapnął oczami w sposób mało subtelny. Zaraz potem uśmiechnął się mało zachęcająco i przeszedł dalej. Mimo wszystko to był chyba największy sukces, jaki dotychczas osiągnęliśmy. Po Syriuszu widać było, że nie chce tego drążyć i przymknął oko na szpetne miny chłopaka.

- Teraz podryw na dotyk – rzucił jakby nie chciał, by Pet zapytał jak mu poszło – Gdy ona cię nie zauważa musisz to zmienić. Najsubtelniej jak się da. Zwykłe potarcie dłoni. Remi... – zaprosił mnie do siebie na środek. Znowu zmierzałem w jego stronę tym razem jednak starając się na niego nie patrzeć. Gdy mnie mijał poczułem jak jego dłoń delikatnie ociera się o moją. Spojrzałem na niego, a następnie obróciłem się, jak zareagowałby na to każdy, jednak on nawet nie drgnął idąc nadal tym samym tempem, co na samym początku. Zaraz potem jednak podszedł do mnie i pocałował w policzek z uśmiechem.

- Dziękujemy mojemu kochanemu Remusowi. – rzucił – Na dziś to moja ostatnia lekcja. Peter, twoja kolej.

- Tak, jest! – blondynek znowu szedł nieporadnie i żałowałem, że nie widzę, co robi. Spodziewałem się dotyku, kiedy był już przy mnie, jednak on oparł się o moje ramię swoi i zaczął się ocierać. Jedno musiałem przyznać. Na coś takiego nie dało się nie zwrócić uwagi.

Chłopcy wybuchli śmiechem rycząc w niebogłosy. Ja byłem raczej w tej mniej komfortowej sytuacji.

- Merlinie i wszyscy jeźdźcy Avalonu! – Syri właśnie się załamał – To jest subtelnie? Peter! Ośmiornica w jeziorze na błoniach ma więcej subtelności niż ty! Miałeś się lekko otrzeć, a nie drapać jak niedźwiedź o drzewo! To kobieta a nie trzystu letni dąb!

- Ale mówiłeś...  – Pet odskoczył ode mnie i spuścił głowę – To było subtelnie... – mruknął niepewnie.

- Wolę nie wiedzieć jak u ciebie wygląda brak subtelności... Koniec zajęć na dzisiaj! Peter, marsz do biblioteki i szukaj słowa subtelność w jakimś słowniku! – Syri odetchnął kilka razy głęboko. Podszedłem i pogłaskałem go po policzku póki mogłem. Zaraz potem to ja roześmiałem się głośno. To naprawdę musiało być zabawne, a ja chyba nigdy nie zapomnę mojego zdziwienia, gdy Pet zaczął się ocierać. – I ty też nie rozumiesz mojej tragedii? – Black objął mnie i przytulił, mimo że nadal chichotałem nie mogąc się nazbyt łatwo powstrzymać – Właśnie, dlatego chcę być aurorem, a nie nauczycielem. – syknął – A ty będziesz moją pierwszą ofiarą! Za to, że się ze mnie nabijasz – ukąsił mnie w ucho i zawarczał jak pies – Dziś wieczorem będziesz moją zdobyczą mój słodki cwaniaczku. Zobaczysz, jaki potrafię być mściwy. – chociaż syczał słyszałem, że jest rozbawiony i może nawet lekko podniecony. Oparłem się o niego całym ciałem.

- Ale obiecaj, że będziesz to robił z gracją jak przed chwilą – posłałem mu zarozumiały uśmiech, a on odpowiedział podobnym.

- Masz to jak u Gringotta, wilczku.

9 komentarzy:

  1. Ufff... nareszcie przeczytane od deski do deski XDD. Hehe jaki Petuś jest zabawny... a to ocieranie ale i tak Syri & Remi to moi ulubieńcy XD

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Spis blogów yaoi2 sierpnia 2009 15:03

    Powstał nowy spis blogów yaoi. Jeśli chcesz, by i Twój znalazł w nim należyte miejsce, wejdź na: http://y-a-o-i.blog.onet.pl/ i postępując zgodnie z regulaminem zostaw nam Swoje zgłoszenie. Dzięki temu Twój blog z pewnością zyska jeszcze większą popularność, a ty uzyskasz rzeszę nowych czytelników. Pozdrawiamy:Viera i jolziomiksde

    OdpowiedzUsuń
  3. "a nie drapać, jak niedźwiedź o drzewo" Płakałam ze śmiechu XD *ociera łezki* Albo.. ośmiornica na błoniach ma więcej subtelności *ryczy ze śmiechu* xD Momentami parskałam śmiechem, nie mogąc się opanować.. ale widok Blacka spacerującego, jedzącego, ocierającego się...uhh chciałabym to zobaczyć *_* Bardzo! Tutaj wilczki, gdzie indziej, liski =3 Oh Remus pewnie strrasznie obawia się "zemsty" Blacka XD A Sheva jęczy, bo Fabiena nie ma obok...a Remusa tknąć nie może.. a Potter nadal analizuje słowa? Bo tamta szczera prawda była..boleśnie prawdziwa xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam ten rozdział. Na szczęście ten był o niebo lepszy od tych z roku 2006. Prawda, niby kilka lat różnicy, jednak nadal opowiadanie przesiąknięte jest słodyczą. Cóż, może kiedyś nadrobię.Muszę zaznaczyć tylko, że jestem zażenowana Twoją sondą na temat religii (w ogóle jakie to ma znaczenie dla pisarza jaką religię wyznaje czytelnik?). Apropo - ateizm nie jest religią. Abstrachując od tego, że mogłaś napisać "niewierzący"...Co to za rozłam ateizmu? A bo tak, a bo Kościół zły, bo nie ma duszy? Przecież śmiech na sali! Kusiło mnie, by zagłosować na temat tej duszy, ale w końcu wybrałam inne. Przeczytaj chociaż jedną książkę na temat ateizmu, a wtedy możesz oceniać, dlaczego ludzie nimi się stają. Polecam chociażby też blog pisany przez jakiegokolwiek ateistę. To tylko Kościół ma być zły, żeby zostać ateistą? Po za tym na osobnika "sam nie wiem" istnieje stwierdzenie "agnostyk". Z resztą widząc ilość głosów pod "bo kościół jest zły" aż łezka w oku mi się zakręciła i blady uśmiech. Na takie objawy istnieje stwierdzenie "antyklerykalizm". Najbardziej za to rozbroiła mnie ilość katolików. Przecież jako katolicy powinni wiedzieć, że homoseksualizm jest zły ;). A podniecanie się erotycznymi opowiadaniami również.God bless fanki yaoi.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nowy rozdział ;PA co do poprzedniczki...każdy styl się poprawia z czasem, lecz przeczytaj sobie Ai no Tenshi, albo Le Miroir, to zobaczysz, że troszkę się tez mylisz... bo tutaj są młodsi bohaterowie, więc i styl musi być lżejszy, taki.. bardziej..."młodszy", niż w wymienionych przeze mnie tytułach.. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie! Dawno nie komentowałam ale jakoś tak wyszło..Heh...Peterowi coś nie wychodzi....pzodrawiama

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojj tu u mnie będzie kilka par xDD Oj tam, ojciec też musi mieć używanie xD (ale zanim to nastąpi, trochę go wyposzczę xDD )Co do komentarza tamtej osoby.. wiesz.. przeczytałam tylko jego kawałek, bo stwierdziłam, że mogłabym się zapędzić za bardzo i powiedzieć o wiele za dużo.. a teraz, czytając całość, mogę się w tym upewnić xD Ojj ten ktoś na pewno nie żyje w naszym świecie.. i jeszcze kopanie pod sobą dołków.. Najpierw uważa, że Twoja sonda jest zła, nieodpowiednia... rozwodzi się nad tym, jak pisałaś o ateistach (to nie są odłamy, tylko powody ateizmu.. omg xD), że tak nie wolno.. a zaraz później podnosi głos na katolików, którzy...nie powinni czytać opowiadań yaoi? XD Bo katolicy powinni wiedzieć, że homoseksualizm jest zły? Hah xD Czyli według tej osoby...tylko ateiści mogą się podniecać opowiadaniami erotycznymi? Kirhan, to niesprawiedliwe....*wybucha śmiechem* xD

    OdpowiedzUsuń
  8. No no Syriusz jako uwodzicielski i seksowny potrafi być niesamowity xDA Peterowi już chyba nic nie pomoże xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    oj biedny Peter, Syriusz załamuje sie, ale może Peter zdoła się czegoś nauczyć...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń