piątek, 25 września 2009

Kartka z pamiętnika XLIX - James Potter

Co było można powiedzieć o Jamesie Potterze w dzień taki jak ten? Chyba niewiele poza tym, że był przerażony wizją samotnych godzin w Pokoju Wspólnym, gdy przyjaciele byli na lekcjach latania, a on był im zbędny ze względu na skręconą kostkę. To przygnębiające, ale prawdziwe. Zupełnie puste dormitoria, cisza wręcz rażąca i przygnębiająca, nikogo do pomocy, nikogo by porozmawiać. Chwila samotność, która ma ogromne znaczenie, chociaż zaraz potem znowu zjawią się przyjaciele. Czułem się żałośnie skazany na taki los tylko z winy własnej głupoty, niezdarności. Urodzony pod ‘szczęśliwą’ gwiazdą James znowu pokazał, jaki z niego ‘szczęściarz’, a teraz siedzi zapatrzony w ogień zastanawiając się jak leniwie będą płynąć sekundy i minuty.
- Liczysz na to, że Mikołaj wpadnie wcześniej na oględziny? – zapiszczano mi to do ucha, a drobne ramiona zakleszczyły się wokół mojej szyi.
- Co tutaj robisz?! Przecież masz zajęcia! – nie dało się ukryć, że tego się nie spodziewałem.
- Jesteś ostatnią osobą, która powinna o tym wspominać. – Kinn westchnął ciężko zawiedziony – Odpuściłem sobie eliksiry, bo wiedziałem, że będziesz sam. Nie cieszysz się? – z wydętą lekko wargą i zasmuconą twarzą stanął przede mną. Wyglądał za słodko i chyba zdawał sobie z tego sprawę. Czułem się jak głupek, na którego zastawiają najbanalniejszą w świecie pułapkę, a on daje się w nią złapać. Westchnąłem głośno nie potrafiąc inaczej.
- Ależ oczywiście, że się cieszę. – wyciągając przed siebie dłonie złapałem go za biodra i przyciągnąłem bliżej siebie. – Cieszyłbym się gdyby był tu ktokolwiek, ale jesteś ty, więc szaleję z radości, niestety noga nie pozwala mi tego okazać. – przyznałem kładąc głowę na jego piersi i przytulając się do niej.
- Później wytłumaczysz mi temat, na którym mnie nie było żebym nie miał zaległości – pogłaskał mnie po głowie. Dobrze, że kryłem się w jego koszulce, gdyż nie widział mojej przerażonej miny. To oznaczało kolejne godziny nauki i męczenia Remusa o pomoc. I tak cudem przez tak długi czas zdołałem ukryć przed chłopakiem, że jestem mało aktywny na wszelkich zajęciach, a moje oceny są średnie ze względu na moje ogromne lenistwo.
- Jasne, jasne. Nie ma sprawy! Kiedy tylko będę w stanie! – chociaż głos był pełen entuzjazmu twarz wyrażała coś z goła innego. Z trudem przełknąłem ślinę nie chcąc nawet wiedzieć, do czego będę musiał się uciekać by wiedzieć, o co chodziło na tym wybranym temacie zajęć Kinna. – A co masz dziś dla mnie przygotowane? – zmieniłem sprawnie temat odsuwając się od chłopaka – Coś wyjątkowego? – uniosłem brew wyzywająco. Chłopak zarumienił się na zaledwie kilka chwil i odgonił to przywołując pełnię wiary w siebie.
- Ależ oczywiście. Nikt ci nie pomoże, nie możesz mi uciec... Mogę z tobą robić, co tylko chcę! – wywołał tym moje mruczenie w pełni zadowolonego kocura. Złapałem go za kark i powoli przyciągnąłem do siebie chcąc go pocałować. – O, bajki! – w ostatniej chwili zauważył książkę, którą zostawił mi Sheva, specjalnie by mnie podenerwować, i z pocałunku nici. – Poczytam ci, chcesz? Powiedzmy, że... Kota w butach! Co ty na to? – uśmiechał się niewinnie, chociaż nie wiedziałem ile niewinności w ogóle mogło w nim być. Jego zachowanie zależało chyba od nastroju, a dziś był pewny siebie i może nawet chętny na pieszczoty.
- A przed bajeczkami? – wyjąłem z jego rąk książkę i odłożyłem na jej miejsce na sofie. – Dostanę coś od ciebie przed bajeczkami?
- Tak! Dzisiaj wyjątkowo dostaniesz. – uklęknął na wypoczynku i podszedł tak bliżej mnie. Przełożył nogę nad moimi udami siadając na chwilę na nich. Wypróbował pozycję i zarzucił ręce na szyję – Co powiesz na... na... na buzi!
- Uwielbiam twoje buzi – roześmiałem się nie mogąc przez chwilę przestać. Sam nie wiem, dlaczego. Ot, byłem po prostu szczęśliwy, że jednak mi się układało w życiu mimo nieszczęsnego listu, czy ogólnego życiowego pecha. Niholas był jak królicza łapka, talizman, dobra wróżba, krzyżyk na piersi. Chyba zatracałem się w nim coraz bardziej. – Czekasz aż będę o nie błagał? – uniosłem brew domagając się swojej pieszczoty. Wiedziałem, że ją dostanę, ale zbyt wiele perwersji potrafiło prawdziwie zawstydzić Kinna, a w tym wypadku rumieńce świadczyły o tym, że jego myśli nie były do końca czyste. Warto było to zapamiętać. Całe szczęście dostałem to, na co czekałem. Miękkie, lekko wilgotne i aksamitne wargi dotknęły moich. Niholas bez wątpienia był jeszcze dzieckiem, o czym świadczyła chociażby delikatna skóra. Pocałunek był słodki, a te delikatne wargi należały tylko do mnie. Miałem świadomość, że to ja wprowadzam go w świat uczuć i to podobało mi się niesamowicie. Musnąłem jego szyję za uchem mrucząc z zadowoleniem, jak zawsze w takich chwilach.
- Patrz, co umiem! – powiedział cały czerwony na twarzy i zaczął od całowania mojej szyi. Szybko podwinął do góry mój sweter i założył mi go na głowę bylebym nie widział go wtedy. Poczułem oddech na piersi i sutka na skórze. Chłopak całował mnie ostrożnie po piersi. Czułem jak jego dłonie zaciskają się na moich udach, kiedy się podtrzymywał i z łatwością wyczuwałem ich drżenie. Takie śmiałe kroki musiały wymagać od niego wiele poświęcenia i odwagi by przemóc się i śmiało dzielić się pieszczotami. Gdybym nie był sobą pewnie również bałbym się takich rzeczy, ale że James Potter zazwyczaj robi, a nie myśli, było mi łatwiej i nie wstydziłem się bliskości.
Poczułem ssanie koło pępka i uśmiechnąłem mimowolnie pod swetrem. Kinn ćwiczył sobie na mnie i chociaż wcale mi to nie przeszkadzało to jednak wolałbym widzieć jak to robi, chociaż nie mogłem wiedzieć czy nie spodobałoby mi się to aż zbyt bardzo. Wtedy mógłbym go wystraszyć swoim podnieceniem, ale przecież bez względu na to, jaki był teraz, nadal musiałem postępować z nim rozważnie i powoli.
- Udało się! – oświadczył z wielkim entuzjazmem chwilę później. – Wyszło mi! – i zabrał się za kolejny znaczek na moim ciele. Po każdym jak dziecko chwalił się swoim osiągnięciem i nie miał umiaru. Nawet nie chciałem wiedzieć jak wyglądała w tamtej chwili moja pierś. Nie obyło się bez kilku przypadkowych ugryzień i paznokci wbijanych w udo. Ta tortura była naprawdę przyjemna. – Patrz! – zdjął mi z głowy sweter i pokazał zadowolony plamki na ciele. Jedne mocniejsze, inne nieudane i ledwie widoczne, kilka śladów po zębach, które szybko znikały.
- Wyglądam śmiesznie... – mruknąłem niezadowolony, chociaż w rzeczywistości byłem bardzo szczęśliwy. Kinn kiwał głową na zgodę.
- Wyglądasz głupio, a nie śmiesznie – roześmiał się dumny z siebie. Przetarł lekko załzawione od tego oczy i znowu ustawił się jak uprzednio w sam raz do pocałunków. Tym razem nastąpiły bez zbędnych opóźnień. Długie, miłe i gorące. Położyłem dłonie na pośladkach chłopaka i ściskałem lekko. Wysunął biodra do przodu chcąc tego uniknąć, ale moja pierś na jego kroczu chyba również nie była zbyt dobrym rozwiązaniem, więc poddał się pieszczocie rąk. Jego słaby punkt... Jeszcze trochę i zdołam go tym podniecić, a wtedy droga do przyjemności będzie o wiele krótsza.
- Wiesz, że pasują idealnie do moich dłoni? – specjalnie to powiedziałem i wywołałem spodziewany efekt. Niholas zarumienił się i popatrzył na mnie gniewnie.
- Bo ich więcej nie dotkniesz! I nie będzie bajki! A, właśnie, bajka! – brutalnie przerwał moją zabawę odsuwając się i kładąc z głową na moich kolanach na sofie. Wziął do rąk książkę i otworzył na wybranej stronie. Zaczął czytać uśmiechnięty i zadowolony.
Z czasem coraz częściej zmieniał pozycję aż w końcu usnął ułożony na mnie, a książka skończyła na podłodze. Nakryłem chłopaka kocem, który zostawili mi przyjaciele na wszelki wypadek gdybym zmarzł. Teraz bardzo się przydał, chociaż bynajmniej nie mnie. Ja byłem niemalże rozpalony tym słodkim obrazkiem, jaki miałem przed oczyma. Śpiące cudo grzecznie ułożone na moich udach. Jednak byłem szczęściarzem, chociaż tylko niekiedy mogłem tego doświadczyć. Mój Kinn postanowił towarzyszyć mi bym nie był sam, drażnił się ze mną, a teraz usnął, co świadczyło o tym, że ma do mnie pełne zaufanie.
Moje miłosne podboje z całą pewnością szły mi coraz lepiej i nie zamierzałem nawet zastanawiać się nad tym, która dziewczyna może się we mnie podkochiwać. Poniekąd nie było to ważne. Miałem swoje zdobycze i swoje osiągnięcia. Zapowiadały się przyjemne Święta ze świadomością, ze ktoś o mnie myśli, odpakowuje prezent ode mnie i uśmiecha się na myśl o mnie. Kinn dawał mi naprawdę wiele radości i troszczył się o mnie. Andrew będzie pierwszą osobą, która dowie się o tym jak dobrze mi się powodzi, niech wie, co stracił!
Pogłaskałem delikatnie ciemne włosy Niholasa. Moja gwiazdka z nieba.


  

9 komentarzy:

  1. Łii mam jeszcze jedną notkę do przeczytania ;3 Ale to później. Obiecuję mojemu Mistrzowi ;333 A niech tylko Potter myśli o kimś innym niż Kinn :P W sumie.. chłopak taki troszkę nietypowy. Czasami uległy, rumiany, a czasami perwersik xD Ale Ty to tak realistycznie opisujesz.. tak naturalnie i swobodnie. Przecież wiesz, że ja kocham tego bloga w całej okazałości ;3333U mnie tez nowa notka, ale szczerze.. nie podoba mi się zbytnio, bo trochę bólu jest... no ale przecież nie mogę nic zmieniać, bo jedno prowadzi do drugiego.. uhh jak ja bym już chciała finał xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo ! W końcu się doczekałam notki Kinn x Potter !Ach . ! No nie wiem czemu ale ja uwielbiam tą parę ... Jest taka ... nietypowa ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajć, kawaii *^^*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mosiek to ja i może jestem, ale nie emosiek xD Łeeee XD Fetysz?.. realistką jestem ;P Nie zawsze jest kolorowo, a czasami takie gorsze wydarzenia sprowadzają coś o wiele lepszego, nie porównywalnego do tych złych stron życia. No nie mówię tu tylko i gwałtach, ale ogólnie ;) Nie umiem napisać czegoś tylko...dobrego, z malutkimi uszczerbkami.... no bynajmniej nie potrafiłam xD Teraz się staram, ale starych nawyków nie da się łatwo wykopać i wyrzucić ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejo Kotek xD U mnie nowa notka ;3 I naprawę, będzie lżej xD

    OdpowiedzUsuń
  6. OuŁ.! Ale szłeet.! xD Supa nocia... =*

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero niedawno odkryłam Twojego bloga i jestem zachwycona!!!Historia jest cudowna a do tego bardzo ciekawi bohaterowie.Ja najbardziej uwielbiam dwie pary Nerena i Blooda oni są cudowni!!!Ach i ten misiu.Czekam na jakiegoś lemona z nimi.Druga para to Cornel i Eric,ich seks jest taki cudownie ostry(szczeka opada).Bardzo prosze abyś dodała ich charakterystyke.Gratuluje świetnego opowiadania.Czekam z niecierpliwościa na dalsze rozdziały.Aha Michael i Gabriel też są kochani!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. No no tak Kinn by mógł się zachowywać zawsze xD ale żeby było zabawniej to niech dalej dokucza Potterowi xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    fantastycznie, miło widzieć że Kinn już tak nie ucieka.. 
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń