niedziela, 29 listopada 2009

Kartka z pamiętnika LVI - Marcel Camus

Kirhan lekko chora, ale daje radę. JUTRO pojawi się notka na AI NO TENSHI!!


Czekałem na tę chwilę naprawdę długo. Całe wieki zaklęte w półrocznym rozstaniu z moimi ukochanymi, z moja rodziną, a teraz, kiedy byłem z nimi nie potrafiłem uwierzyć, że to się dzieje, że znowu jestem z nimi. Czułem jak radość rozpiera mnie, wypełnia, przenika cały dom, wszystko, co było w około. Nathaniel niemal leżąc na wielkim misiu, którego dostał na święta rok wcześniej, zasnął po długiej i męczącej zabawie na śniegu. Był taki szczęśliwy. Nie wiem, jak wytrzymałem pół roku bez nich. Tym razem nie chciałem by czekały nas tak długie miesiące rozstania.
Na palcach wyszliśmy z pokoju malca, który oddychał spokojnie wtulony w pluszaka. Tak bardzo przypominał mi Fillipa z tą niesamowitą słodyczą, którą emanował na wszystkie strony.
- Powiem Dumbledorowi, że chcę częściej wracać do domu. – szepnąłem Fillipowi na ucho i skubnąłem je lekko wargami. – Musi się zgodzić i nie wiem, dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem... – moich ust dotknął delikatny palec chłopaka.
- Cii... Pomyślimy o tym później, teraz jesteśmy bardzo zajęci. – uśmiechnął się i stając na palcach pocałował mnie wyjątkowo subtelnie. Łapiąc mnie za rękę wyciągnął do sypialni.
Tak, byliśmy bardzo zajęci. Musiałem się z nim w pełni zgodzić. Wszelkie plany musiałem odłożyć na inną okazję, a i tak nie potrafiłem się już na nich skupić. Liczył się tylko Fillip, ciepły, ciemny pokój, wielkie łóżko... Nie, liczył się tylko Fillip, nic więcej. On był najważniejszy.
Zatrzymałem się gwałtownie i przyciągnąłem go do siebie obejmując mocno w pasie. Znowu czułem jego podniecenie wbijające się w moje ciało, a moje z całą pewnością było równie niekomfortowe dla chłopaka. Pocałowałem go lekko, delikatnie, krótko, ale on wsunął dłonie w moje włosy i przerodził buziaka w coś prawdziwie namiętnego, mocnego, desperackiego. Obaj tego pragnęliśmy od samego początku. Oddałem pocałunek stęskniony. Ten smak, miękkość warg, niespokojny język szukający sposoby by łączyć się z moim raz po raz. Nasze ciała nie potrafiły czekać.
- Rozbierz się, kochanie. – szepnąłem niemal nieprzytomny z podniety, którą czułem. Niechętnie odsunąłem się od niego rozpinając koszulę, zdejmując ją. Chłopak zdejmował swoje ubrania pospiesznie. Był zawstydzony i wiedziałem, dlaczego. Rozbieranie się w taki sposób przed drugą osobą było niesamowicie krępujące, ale chciałem by to czuł. By jego policzki rumieniły się, mimo że jedynym światłem był księżyc za oknem, którego blask odbijał się od śniegu. Fillip drżał na całym ciele z pragnienia. Ja przez wiele lat uczyłem się poskramiać żądzę, ale nie on.
Posadziłem go na łóżku i uklęknąłem przed nim patrząc w błyszczące, ciemne oczy, zupełnie jakbym szukał gwiazd na nocnym niebie. Były tam. Całe mnóstwo jasnych punkcików! Mój świat.
- Kocham cię. – powiedziałem zachwycony chłopakiem, tym jak był cudowny, jak wspaniały.
- I ja ciebie. – roześmiał się i nakrył moje usta całując głęboko, ale powoli. Położyłem dłonie na jego udach, zaś on westchnął głośno, boleśnie.
Pochyliłem się i ucałowałem jego krocze. Członek Fillipa prężył się dumnie, a ja nakryłem wargami końcówkę składając na niej krótki, jednak pełen uwielbienia pocałunek. Nie chciałem go męczyć. Wsunąłem go sobie do ust ssąc i pieszcząc językiem najlepiej jak tylko potrafiłem. Pierwsze podniecenie było najgorsze, najbardziej bolesne, a mój Anioł potrzebował zaspokojenia w tamtej właśnie chwili.
Jego dłonie zaciskały się na pościeli. Nie chciałem by tak było. Sięgnąłem po nie, zaś on momentalnie splótł nasze palce ciasno, by odreagować jakoś narastające w sobie spełnienie.
Gdy poczułem jego nasienie w ustach uśmiechnąłem się spijając je. Miało wyjątkowy smak. Ciężki do opisania, szczególny. Smak Fillipa.
Podniosłem głowę, a chłopak wyciągnął do mnie ramiona uśmiechnięty, zmęczony, rozkoszny. Zatopiłem się w jego uścisku, jak w miękkich poduszkach, w błogim spokoju.
- Zamknij oczy. – tym razem to on szeptał mi do ucha, a ja czułem się jak dziecko, które nie może zobaczyć Mikołaja, bo ten ucieknie i nie wróci. Nie pytałem nawet, po co. Po prostu zrobiłem to pełen zaufania do chłopaka. Poczułem, jak jego palec głaszcze moje usta, jak bada je powoli, a zaraz potem cudowne wargi dotknęły ich kradnąc długi, pełen ciepła pocałunek. Nie uchyliłem powiek nawet na chwilę. Nie chciałem by mój Anioł nagle rozpłynął się w powietrzu jak senne marzenie. Jego dłoń pokierowała moją. Wylał na nią naprawdę dużo oliwki i poczułem, jak przykłada moje palce do swoich pośladków. Uśmiechnąłem się, roześmiałem i popatrzyłem na niego.
- Chyba nie myślałeś, że pójdzie ci tak łatwo? – rzucił figlarnie. – Pozwolę ci kończyć dopiero, kiedy będę cały twój... Wiesz, w jakim sensie. – dodał przymykając oczy, kiedy moje palce wsuwały się w niego sprawiając tym rozkosz.
Sam nie wiem, w jaki sposób wytrzymałem tak długo, co dało mi siłę by nie spieszyć się, ale rozkoszować tym. Całowałem go po szyi, piersi, po drobnych, słodkich sutkach zaś jego ciało na nowo podniecało się, sztywniało, pragnęło więcej.
- Cały twój... – westchnął głęboko rozchylając uda szeroko i unosząc biodra. Nie chciałem by mnie prosił, to ja błagałem, a on odpowiedział na moje nieme krzyki ofiarując mi siebie. Wchodząc w niego czułem, że coś się dzieje, coś się zmienia, jak nasza historia staje się całością, jak nici życia skręcają się nierozerwalnie tworząc nową grubszą, trwalszą, zjednoczoną.
Byłem pewien, że wybrałem właściwą drogę, że wypełniłem swoje przeznaczenie i że właśnie tego pragnął mój Bóg. Bym był z Fillipem, kochał całym sobą, doceniał całe piękno Stworzenia patrząc na nie poprzez uczucie, które mnie wypełniało.
Każdy mój ruch był pełen czci dla mojego Anioła, nie miał prowadzić do spełnienia, ale dawać radość, przyjemność, pokazywać cały ogrom mojej miłości do niego. Każdy cichy jęk łapałem w swoje usta zamieniając w pocałunek, każde jego westchnienie przeradzałem w obietnicę wiecznego uczucia, miłości.
A Fillip? Lgnąc mocno do mnie, ocierając się biodrami o moje podbrzusze, pomagając mi w każdorazowym pchnięciu wyrażał to, czego nie rozumiałem przez wiele lat, swoje uczucia względem mnie.
Radość i szczęście, wypierały podniecenie z mojego ciała. Tuliłem do siebie Anioła, a on zaciskał mocno ramiona na mojej szyi chcąc być jeszcze bliżej.
I nagle wszystkie moje nerwy eksplodowały wraz z moim podnieceniem skumulowanym w jednym miejscu. Wbijająca się w mój brzuch męskość Fillipa powoli stawała się miękka, wilgoć na naszych piersiach lepiej wyczuwalna. Nie czułem nawet zmęczenia. Tylko wszechogarniający spokój i szczęście.
- Patrzą na nas. – usta Fillipa dotykały mojego ucha, kiedy szeptał to uspokajając się, uciszając serce, głaszcząc moje plecy, głowę, ramiona. Nie zrozumiałem, o co chodzi, a on dobrze o tym wiedział. – Patrzą na nas. – powtórzył. – Bóg, Aniołowie. Oni wszyscy patrzą i wiedzą, że to, co robimy jest dobre. – roześmiał się zapewne widząc moją zdziwioną minę. Nie spodziewałem się tego. Chłopiec złapał mnie za policzki pocałował i subtelnie zepchnął z siebie. Przytulił się mocno kładąc głowę na moim ramieniu i naciągając na nasze ciała pościel. – Jestem szczęśliwy.
- Więc obaj jesteśmy. – ucałowałem jego włosy pozwalając sobie na chwilę odpoczynku. – I Oni także. – nie powstrzymywałem nawet uśmiechu. – Bo wiedzą, że to jest dobre.
Na zewnątrz znowu zaczął padać śnieg. Duże, śliczne płatki spadały powoli z nieba. Uświęcona przez Pana chwila, Jego błogosławieństwo.
- Zaraz weźmiemy długą, relaksującą kąpiel. – musnąłem ponownie jego głowę i sięgnąłem po różdżkę. Całe szczęście moje spodnie leżały niedaleko, więc wystarczyło bym zmieniając pozycję wyjąłem ją z kieszeni. Zamknąłem oczy, poruszając w odpowiedni sposób różdżką i wyobrażając sobie odkręcanie kurków, wlewającą się do wanny ciepłą wodę, buteleczki dawkujące wonne olejki, gęstą pianę i płatki róż, które trafiły do wody prosto ze szklanego naczyńka w pobliżu wanny, gdzie je trzymaliśmy. Uwielbiałem rozkoszować się luksusową kąpielą z Fillipem.
- Tak, rozpieszczaj mnie, a ja się rozleniwię. – chichotał, tulił się do mnie, całował.
Znowu byliśmy razem.

15 komentarzy:

  1. Cudowne, piekne, niesamowite i magiczne... *__* W zwiazku Marcela i Fillipa jest takie cos, ktore sprawia, ze czytajac o nich mam wrazenie, ze czytam pamietnik prawdziwej, zywej osoby. Kirhan, jestes niesamowita ;* Juz nie moge sie doczekac notki na Ai no Tenshi ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Och ! Czekałam na tą notkę ^^ I jest śliczna . Oj tak... Marcel musi częściej do domu przychodzić ;]I już z niecierpliwością. czekam na notkę na Ai no tenshi ... i na le-miroir byłoby fajnie coś przeczytać ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Kirhan, no! Jak Ty już coś opiszesz swoimi słowami, to proszę ja Ciebie, nie ma mowy, aby człowiek nie ronił łez. Najlepsze komedie romantyczne niech idą na półkę, bo kiedy Ty piszesz, wszystko w koło zamiera i nie ma racji bytu. Jest wielu pięknie piszących, ale gdy jestem tutaj... zatapiam się w błogostanie. Dwa Anioły, które opisujesz są jakby z innej planety. Jakby pochodzili z nielicznych plemion afrykańskich, gdzie nienawiść i złość są czymś zupełnie nieistniejącym. Piękność i uroczy humor oraz dawka tak delikatnego i no... nie mogę się wysłowić... subtelnego, chwytającego za serce, ogromnego, potężnego, zmysłowego, nie daje przez chwilę złapać oddechu. I jeszcze dodajesz, że nowa notka będzie na Ai no Tenshi. A ja jutro na wycieczkę jadę O_O Oh, chociaż miałabym iść spać o 2 w nocy, to muszę przeczytać o Filipie i Marcelu, muszę. Tylko wcześniej trzeba się będzie zaopatrzyć w zestaw chusteczek.Mam tylko pytanie... Czy na Ai no Tenshi będzie fragment, który pojawił się tutaj odnośnie ujawnienia Filipowi tego, że Camus należy do Rodu? To, gdy Filip mówi, iż nie ważne, co Marcel by mu zrobił, bo on i tak będzie go kochał? (do tej pory nie mogę znaleźć tego rozdziału ^^'')

    OdpowiedzUsuń
  4. To było urocze, czysty romantyzm. Zwierzęce instynkty opisujesz tak pięknie ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwww....! Sekushii, kakkoi, kawaii, kirei....! To było takie niesamowite i słodkie za razem... Oni do siebie idealnie pasują... W końcu razem, chociaż na święta... Marcel na prawdę musi iść do dyrcia z prośbą częstszych powrotów do domu, do swoich dwóch skarbów. ^__^

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff, to świetnie, że wątek o Rodzie będzie ;3. To chyba, jak dla mnie najpiękniejszy moment. (swoją drogą, jak patrzę na Camusa z Ai no Tenshi, to aż mnie ciarki przechodzą.)

    OdpowiedzUsuń
  7. kasia_bytom_1993@autograf.pl30 listopada 2009 21:15

    Słooooooodko *-* I Hentai. Lubiem Remiego. Bo to o nim było? Bo nie napisałaś? A no i na blogu pisze, że miłość to Syriusz, więc czemu ta, był Filip? Proszę o info o nevach na www.crying-tree.blog.onet.plps. angielska wersja Filipa to Philip chyba *-* (jak ja się lubię wymądrzać xD)

    OdpowiedzUsuń
  8. łiii... wszystko takie kruche.. delikatne...piękne... wspaniały rozdział...pięknie opisałaś ten wyjątkowy dla nich czas.. cóż dodać.. śliczne!!! pozdrawiam i zdrówka życzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. notka jak zwykle super!! Strasznie lubię tą parę... Są tacy uroczy... Ale chciałabym, żeby Remi już wrócił... Troszke smutno i pusto tu bez niego... Nie ma kto zjadać tony słodyczy ani się tak słodko rumienić:D:D No i przede wszystkim TY wracaj do zdrowia!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. w takim razie czekam do środy na tą nową notkę:D:D:D i kiedy chłopaki wracają do Hogwartu? Troche pusto bez nich... No to czekam;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kirciuś ^^ Kochana, łączę się w chorobie! Pielęgniarka goniła mnie dziś po szkole, żebym szła do domu xD Dyrektor będzie miał zaciesz, jak poogląda sobie nagrania z monitoringu xD U mnie nowa notka. Zdrowiej *łasi się*

    OdpowiedzUsuń
  12. http://rafael-bielecki-yaoi.blog.onet.pl zaprasza na nową notkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Korzystacie z internetowych giełd oraz platform inwestycyjnych ? Poszukuje oraz analizuję temat i sądzę, że warto skupić się na https://alebib.pl/allianz-market/. Co sądzicie?

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejka,
    wspaniale, cudownie, tak bardzo spragnieni siebie, no właśnie czemu to Camus nie wpadł sam, żeby częściej wracać do domu... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń