środa, 30 grudnia 2009

Syriusz: Zemsta

Byłem pewny i zdeterminowany. Musiałem oddać nauczyciela run w ręce Seed i tym samym pozbyć się go. W prawdzie oznaczało to swego rodzaju zdradę, ale kobieta na pewno go nie skrzywdzi, więc nie musiałem mieć go na sumieniu i czuć się winny. To on mnie wykorzystywał, a nie ja jego. Musiałem tylko mieć plan, a bez Seed na pewno niczego nie mogłem osiągnąć. Ona była w tym wszystkim niemal najważniejsza.
Nie wiedziałem jak zareaguje na moje nagłe odwiedziny, ale musiałem działać od razu. Święta się kończyły, a ja musiałem pozbyć się natrętnego profesora natychmiastowo. Miałem tylko nadzieję, że u nauczycielki nie będzie nikogo, a ona będzie u siebie.
Zapukałem modląc się w duszy by otworzyła. Nie lubiłem takich sytuacji, ale i nie miałem innego wyjścia. Od tego zależało moje własne życie. Usłyszałem szmery za drzwiami i nauczycielka stanęła przede mną w cienkim szlafroku z kieliszkiem w ręce. Niemal zgłupiałem zmieszany.
- P... Przepraszam! – wydukałem zmieszany jak jeszcze nigdy. Bądź, co bądź była kobietą, a ja chłopakiem, więc nie mogłem zareagować inaczej. – Ja przeszkadzam. – przełknąłem ślinę mając zamiar odwrócić się i uciec ile sił w nogach.
- Oj, nie, nie. Przebierałam się, ale nie szkodzi. Wejdź i poczekaj chwilę, a ja coś na siebie założę. – wprowadziła mnie do środka i wskazała fotel. Usiadłem od razu i korzystając z okazji, iż wyszła do innego pomieszczenia wachlowałem się ręką. Było mi gorąco i czułem się tak jakbym zaraz miał zemdleć. Zbyt wiele atrakcji jak na jeden dzień, zdecydowanie. Gdyby teraz ktoś się pojawił miałbym problem. Bądź, co bądź z pewnością wyglądało to niesamowicie specyficznie. Kto by przypuszczał, ze trafię tutaj akurat w momencie, kiedy Seed będzie się przebierać. Atrakcyjna nauczycielka otworzyła mi drzwi w samym szlafroku. Ciśnienie znowu mi się podniosło i zatęskniłem za zimnymi napojami w czasie letnich upałów.
Kobieta wróciła ubrana w czerwoną mini spódnicę, bluzeczkę i białe krótkie futerko zakładane na same ramiona. Wyglądała nie mniej wyzywająco, ale zdecydowanie odpowiedniej niż chwilę wcześniej.
- Słucham cię, Syriuszu, o co chodzi? – usiadła naprzeciwko mnie zakładając nogę na nogę i różdżką pokierowała dzbankiem z gorącą herbatą, filiżankami oraz cukierniczką. W jej ręce spoczął kieliszek z dwukolorowym trunkiem, zapewne jakimś likierem. Była zdecydowanie inne niż reszta nauczycielek. Zawstydzała mnie, chociaż bynajmniej nie czułem do niej żadnego pociągu. Do tej pory nie miałem po prostu do czynienia z płcią przeciwną w takim kontekście. Zardi ciężko było nazwać kimś więcej niż tylko koleżanką traktowaną na równi z kumplami. Teraz stałem za to przed wielkim wyzwaniem.
- Ja... zdecydowałem się pani pomóc. – rzuciłem na wydechu opanowując trochę nerwy, kiedy mogłem już przejść do konkretów. – Profesor Wavele nie przyjdzie do pani z własnej woli, to ciężka sztuka, ale myślę, że razem sobie z tym poradzimy...
- Masz na myśli rozwiązania siłowe? – zmieniła pozycję kładąc prawe udo na lewym.
- Nie... Nie do końca siłowe. Po prostu... – zawahałem się, zamyśliłem na chwilę. – Może pani znajdzie jakiś sposób. – znowu wróciła do mnie moja pewność siebie. – Rozumie pani, podstęp, dzięki któremu profesor Wavele nie będzie w stanie się opierać i będzie mogła pani zrobić z nim, co chce.
- Skąd to nagłe zdecydowanie? Chcesz go wydać, jakby nie patrzeć. Pupil chce oddać swojego mentora w ręce kobiety. Musiał ci podpaść. – chyba czerpała z tego przyjemność.
- Powiedzmy, że różnica zdań zaważyła. Pokłóciliśmy się trochę i tak wyszło. Chyba nie chce pani mu o tym powiedzieć? – nagle uświadomiłem sobie, iż wcześniej nie przyszło mi to do głowy. Przecież ona mogła mnie wydać, powiedzieć mu o wszystkim i tym samym przypieczętować mój marny los.
- Nie, nie. W żadnym wypadku. Przystaję na twoją propozycję współpracy, ale co twoim zdaniem możemy zrobić?
- Ja mogę być wabikiem. W zależności od planu, jaki pani wymyśli. – wspaniale. Czułem jak przepełnia mnie dziwna energia, ponadnaturalna siła. Byłem w stanie zrobić wszystko. Seed upiła łyk trunku i zamruczała z rozmysłem.
- Musimy się pospieszyć. Dziś byłoby najlepiej się tym zająć. Syriuszu, czy zdołasz go dziś zaprosić gdzieś? Sama nie wiem... Jakaś kolacja na pojednanie, bądź przeprosiny? Tak się skała, że mam odrobinę eliksiru usypiającego. To lepsze niż rozwiązania czysto siłowe.
- Tak! – pokiwałem głową bez namysłu. Ona uzna to za kolację na przeprosiny, jemu powiem to samo, ale mogłem być pewny, że dla Wavele będzie to czymś więcej. Zgodzi się niczego nie podejrzewając. Był łatwym celem. – Pani pomoże mi z ta kolacją?
- Ależ oczywiście. – uśmiechnęła się słodko. – Myślę, że do ósmej zdołamy się wyrobić. Współpraca z tobą jest niespodziewanie owocna. Kto by pomyślał, że wydasz w moje ręce swojego ukochanego nauczyciela.
- To ja jestem jego pupilem, on moim nie bardzo. – wzruszyłem ramionami. Pukanie do drzwi rozproszyło chwilową ciszę, którą oboje przeznaczyliśmy na dopracowanie swojej części planu. Nauczycielka poszła otworzyć drzwi. Pijąc herbatę, którą mi podała usłyszałem głos Wavele. Poczułem ukucie strachu. Wychylając się zza fotela napotkałem jego wzrok. Wydawał się jeszcze bardziej zaskoczony niż ja.
- O, widzę, że masz już gości. – rzucił do nauczycielki wchodząc do środka. – Chciałem dotrzymać ci towarzystwa, ale widzę, że mój Syriusz już to robi. W takim razie nie jestem chyba potrzebny. – wyczułem lekką zgryźliwość w jego głosie. Chyba był o mnie zazdrosny. Jego oczy zalśniły złowrogo.
- Och, Victorze, nie mogłam się powstrzymać żeby go tu nie zaprosić. – Seed uśmiechając się nieśmiało i słodko jak mała dziewczynka podprowadziła profesora bliżej. – Chciałam się przekonać, jaki jest twój pupil. U mnie nie ma zbyt wielu wybitnych uczniów, a Syriusz nie uczęszcza na mugoloznawstwo. Może dosiądziesz się do nas? – gestem wskazała stolik, wolny fotel, który nagle się pojawił.
- Przypomniałem sobie, że miałem się spotkać z dyrektorem. Chciał coś ode mnie. W prawdzie miałem zjawić się później, ale skoro Syriusz jest tutaj, to ja mogę zając się tym wcześniej. Tylko przypadkiem nie dawaj mu żadnego alkoholu! – ostrzegł ją poważnie, ale z lekkim uśmiechem, jakby drażnił się z nią, a ona podjęła tę formę zabawy.
- No, wiesz? Jakże bym mogła? Przecież to jeszcze dziecko. Nie upiję ci pupila, nie martw się. Z resztą Syriusz miał już wychodzić, więc będę musiała znaleźć sobie jakieś zajęcie. – zrozumiałem jej aluzję. To była moja szansa.
- Tak, ja muszę iść. Może pójdziemy razem? – popatrzyłem na nauczyciela tak by od razu domyślił się, że mam do niego sprawę. Przyjrzał mi się podejrzliwie, jednak skinął głową. Nie zwlekałem. Wstałem, podziękowałem za krótką rozmowę z kobietą i szybko znalazłem się przy drzwiach. – Ach, no tak. – musiałem przecież zachować pozory. – I niech pani nie robi sobie nadziei, z Pottera i tak nie będzie wybitnego ucznia. – kobieta roześmiała się cicho.
- Chyba masz rację. Nie wiadomo, czym cię zaskoczy, ale szczególnych zdolności to on nie posiada. – obdarzyła mnie miłym uśmiechem i lekko ścisnęła ramię Wavele. – Szkoda, że nie chcesz jednak zostać. – westchnęła. – Wróć, kiedy załatwisz wszystko z dyrektorem. – odprowadziła nas i zostawiła samych na korytarzu. Byłem ciekaw czy podsłuchuje, ale nie miałem na to czasu. Profesor wydawał się trochę zdenerwowany. Chyba naprawdę nie spodobało mu się, że siedziałem u Seed. Może myślał, że się w niej podkochuję?
- Panie profesorze, ja chciałem przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie. Za to, że się uniosłem i byłem niemiły, i w ogóle. Może zje pan ze mną kolację w formie przeprosin? Zajmę się wszystkim! Słowo. Skrzaty mi pomogą, jestem przekonany. Chciałbym jakoś lepiej przeprosić. – zmarszczyłem nos u nasady i postarałem się zrobić wielkie, niewinne oczy. Chyba się udało, bo nagle złagodniał. Pogłaskał mnie po głowie jak dziecko, a to było chyba dobrym znakiem, choć w przypadku Wavele nic nie było pewne i jasne.
- Nie wiem ile czasu zajmie mi wizyta u dyrektora. – wiedziałem, że to tylko kiepska wymówka by nie wyjść na nadto nachalnego. Wpadł w pułapkę, a teraz wszystko zależało już wyłącznie od nauczycielki mugoloznawstwa. Może nie była modliszką i profesor jakoś to przeżyje. – Postaram się wyrobić na czas...
- Więc o ósmej! Powiedzmy, że pod wierzą astronomiczną. Tam jest wystarczająco dużo miejsca i ładne widoki. Na pewno się panu spodoba! – nagle poczułem lekkie wyrzuty sumienia. Może nie powinienem go zdradzać? Teraz był łagodny i miły, nie robił nic niewłaściwego, ale mogła być to jego chwilowa słabość. Musiałem wziąć się szybko w garść. Nie było czasu na jakiekolwiek wątpliwości. Wavele był nazbyt niebezpieczny. – Więc jesteśmy umówieni. – posłałem mu szeroki uśmiech, machnąłem ręką i szybko odbiegłem jakbym po prostu chciał wrócić do dormitorium, ale na ustach miałem tryumfalny uśmiech. Zemsta była bardzo blisko.

9 komentarzy:

  1. Haaa x)No wreszcie ^^. Żeby im się tylko powiodło ;], bo jakoś z gościem nie sympatyzuję ;>. No i happy new year! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. ^__^Ty, ale mam nadzieję, ze ta cała nauczycielka od mugoloznawstwa nie zawarła jakiegoś potajemnego paktu z nauczycielem run, w którym się podkochuje, że pomoże mu zdobyć Syriusza, a ta cała jej miłość to bujda na resorach...? xDD Czekam na nexta ... i ... kiedy Wawele dobierze się do Syriuszka? ^__^

    OdpowiedzUsuń
  3. oooj boję się, boję się, boję się!!! Chciałabym żeby Syriusz się go pozbył, ale boję się, że to wszystko się nie uda... Bo zawsze się musi coś nie udać... no ale nic ^^ Wszystko będzie dobrze hihi... chyba...

    OdpowiedzUsuń
  4. Błahahahaha! Jak to mówią: zemsta będzie słodka xD

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Lunitari~Luni-chan30 grudnia 2009 20:50

    Ojj mam wrażenie że Syriusz za szybko się cieszy z tej zemsty, może i Seed mu pomoże ale wątpię aby to się w 100% udało, poszłoby za łatwo. Jakby na to nie patrzeć, Wavele jest przebiegły. No nic mam nadzieje że jednak to się uda, ale obawiam się że po tym wyskoku jaki zaplanował mu Syriusz nauczyciel run da mu popalić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Syriusz ... trzymam za Ciebie kciuki *^^*

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczęśliwego, Nowego Roku xPSyri, Syri, ufam, że Ci się uda, chociaż szkoda mi Victora. Takie biedny, zdradzony... może uodporni się na zaklęcie? XD

    OdpowiedzUsuń
  8. No mam nadzieję, że palny Syriusza wypalą i nauczyciel się od niego odczepi xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    wspaniale, ciekawe czy nie pojawił się Wavele specjalnie tam, jestem ciekawa jak dalej to poprowadzisz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń