niedziela, 3 stycznia 2010

Kartka z pamiętnika LIX - Victor Wavele

Uwaga, erotyk! (?)

Wydaje mi się, że powoli odzyskiwałem świadomość. Bolały mnie ramiona, nadgarstki pulsowały rozrywane ostrym bólem, którego nie mogłem sprecyzować. Chciałem rozmasować wszystkie te miejsca, ale nie byłem w stanie poruszyć się by to zrobić. Coś krępowało moje ruchy, a jednak bez najmniejszych problemów zdołałem stanąć na nogi, tak jakbym jeszcze chwilę wcześniej unosił się w powietrzu, a teraz wylądował czując pod stopami twardy grunt. Niestety nadal nie byłem w stanie ruszyć rękoma. Oparłem się o ścianę, zupełnie jakbym od samego początku przy niej był i z niemałym trudem uchyliłem powieki. Byłem w pustym ciemnym pokoju, może nawet lochu, w którym jedynym meblem był odwrócony tyłem do mnie fotel. Gdzie byłem i co właściwie tam robiłem? Ostatnim moim wspomnieniem było... Szczerze powiedziawszy nie liczyło się to ani trochę. Ważne było to, co działo się w obecnej chwili, a to nie wydawało się zachęcające.
Spróbowałem się poruszyć, jednak ręce znowu stanowiły problem. Podnosiłem je do góry, nie mogłem opuścić, będąc dokładnym, nic nie mogłem zrobić z ich powodu. Unosząc wzrok, chociaż nadal widziałem wszystko mętnie, zauważyłem łańcuchy, które przytwierdzały moje nadgarstki do ściany. To w zupełności wystarczyło by mój wzrok stał się całkowicie sprawny, podobnie jak wszystko inne.
Wtedy też przyszło kolejne olśnienie. Dlaczego u licha byłem nagi?! Szarpnąłem się, a łańcuchy wydały głuchy łoskot, ale bynajmniej nie puściły. Były prawdziwe, a ja mogłem zapomnieć o różdżce.
- Obudziłeś się. – znałem głos osoby, która wypowiedziała to stwierdzenie. Ciemna sylwetka podniosła się z fotela, który wydawał się do tej pory pusty, chociaż wcale taki nie był. W całym pokoju zapłonęły świece umieszczone w kandelabrach przy ścianach, zaś sylwetka tamtej osoby stała się zupełnie widoczna. – Chyba było ci trochę niewygodnie, ale to nic. Teraz będzie już tylko lepiej.
- Seed. – syknąłem do kobiety po nazwisku. – Gdzie jest Syriusz?! – nagle ogarnęła mnie wściekłość. Szarpnąłem się ponownie wyciskając tępy dźwięk z łańcuchów. Ona roześmiała się cicho.
- Och, Victorze. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że potrzebujesz ucznia, by cię przede mną obronił? – zrobiła zbolałą minę i podchodząc bliżej przesunęła paznokciem po moim policzku. – Tym bardziej, mój drogi, że Syriusz sam mi cię oddał. Przyszedł do mnie właśnie po to. – jej wymalowane na czerwono usta wykrzywiły się w uśmiechu pełnym satysfakcji i zadowolenia. – Byłeś taki niedobry dla niego. – westchnęła.
Jak to możliwe, że Syriusz mnie zdradził? Oddał mnie w łapy tej kobiety! Mógł mnie, chociaż ostrzec, że to zrobi, a on po prostu spiskował z nią przeciwko mnie! Mało tego odczuwałem strach, gdy patrzyła na mnie drapieżnie, z nieukrywaną fascynacją. Czy chłopak powiedział jej wszystko? Jeśli wiedziała o tym nie musiałem marzyć o litości. Już sam fakt, że mnie zakuła był aż nadto wymowny. Jeśli przeżyję Syriusz pożałuje tego, co zrobił!
- Nie wiem, o co wam poszło, ale musiałeś zdenerwować swojego pupila. Nie szkodzi. Zajmę się tobą, jak należy. Wykąpałam cię, bo trochę się pobrudziłeś, kiedy zasnąłeś. – dodała mimochodem i położyła dłoń na mojej piersi. – Podobasz mi się. Lubię twoje ciało, jest idealne. – przesunęła palcami powoli w dół na brzuch i krocze. Ścisnęła lekko mój członek i znowu uśmiechnęła się pewna siebie. Poczułem to nadzwyczajnie dokładnie. Od zbyt dawna pościłem, by miało mi to nie sprawić, chociaż małej przyjemności. – Jesteś jak egzotyczne, dzikie zwierze, a je trzeba tresować. Skoro już zaczęłam nie mogę przerwać. Zacznijmy, więc naszą pierwszą lekcję. – odsunęła się ode mnie i podniosła coś z fotela. Kiedy znowu znalazła się w jasnym kręgu światła bliżej mnie nie miałem najmniejszych wątpliwości.
Seed przeciągnęła przez palce rzemyki bicza i oblizała się. Pierwsze uderzenie padło niespodziewanie szybko. Poczułem jak ostre są te rzemienie. Rozcięły mi skórę na piersi w kilku miejscach, a niewielkie supełki na końcach zostawiły po sobie bolące, czerwone ślady. Zaskoczony tym nawet nie zareagowałem, jednak przy kolejnym ciosie, jaki mi wymierzyła przygryzłem wargę by nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Same nacięcia były zbyt szybkie bym je czuł, jednak uderzenia twardych zakończeń rzemyków były niesłychanie bolesne. Noela zaś wcale się nie oszczędzała. Specjalnie uderzała w taki sposób bym najpierw odczuwał ból, a dopiero później skóra zostawała naruszona. Wydawała się tym usatysfakcjonowana, chociaż wydawała się szybko nudzić samą taką tylko zabawą. Położyła dłoń na mojej pokiereszowanej w kilkunastu miejscach piersi i drażniła nią rany. Mimo że nie były głębokie krwawiły obficie.
- Jesteś twardy, wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć. – szepnęła mi do ucha i ugryzła je. Polizała moją wymęczoną przez siebie skórę i pocałowała sutki. Także tym razem nie miałem najmniejszego zamiaru okazywać słabości, chociaż było to przyjemne. Początkowy ból przestał być odczuwalny jakby wcześniejsze katusze przyjęły formę znieczulenia.
- Nie wiem, o co ci chodzi! – wyrzuciłem z siebie, kiedy zaczęła lizać sutki przymykając oczy. Nie musiałem gustować w kobietach by odczuwać płynącą z tego przyjemność.
- Oj, dobrze wiesz, czego chcę, ale nie musisz mi tego dawać. Dziś sama wezmę sobie to, na co mam ochotę. – unosząc wzrok na moją twarz wzięła w zęby prawą brodawkę i szarpnęła subtelnie. Znowu musiałem przygryzać wargi, kiedy ssała wrażliwy punkcik na mojej piersi, kiedy jej długie palce masowały drugi i męczyły go. Czułem jak wielką rozkosz zaczyna mi to sprawiać, a ona zaczęła przesuwać dłońmi i ustami niżej, w dół. Kąsała skórę, lizała pępek i namiętnie dotykała moich bioder. Wydawała się zachwycona moim ciałem, jego budową. Jakoś nie specjalnie chciałem wiedzieć, co tak jej się w nim podobało, chociaż i tak było to oczywiste. Wątpiłem bym miał zamiar przestać dbać o siebie, gdybym wiedział, że skończy się to w taki sposób.
Noela tym czasem uklęknęła przede mną, roziskrzonym, płonącym żądzą wzrokiem sunęła po moim ciele z tej perspektywy. Jej palce wbiły się w moje uda masując je mocno.
- Wiesz, czego chcę Victorze. – powtórzyła i odgarnęła włosy z twarzy by jej nie przeszkadzały. – Podobasz mi się, aż za bardzo. – stwierdzając to wzięła w dłoń mój członek i pomasowała subtelnie. To jej usta miały odegrać w tym najważniejszą rolę. Uszczypnęła wargami sam koniuszek mojego penisa i kąsała lekko na całej długości. Lekki ból przeradzał się w przyjemność i czułem, że staję się twardszy, że zaczynam się podniecać. Kobieta nie czekając na aż uporam się z pierwszymi przyjemnościami zaczęła lizać główkę penisa, palcami sięgnęła do nasady i masowała zdecydowanie zmuszając mnie tym samym do głośnego westchnienia. Odchyliłem głowę pozwalając by łańcuchy, chociaż w bardzo bolesny sposób to jednak skuteczny, podtrzymywały ciężar mojego ciała, kiedy ja mogłem wypchnąć lekko biodra do przodu by być bliżej jej ust i rozkoszy. Mój post nie na wiele się zdał, a nawet stałem się z jego winy podatny na jej starania.
Była bezpośrednia w tym, co robiła. Przez cały czas badała palcami moje krocze, dotykała go, ściskała w odpowiednich miejscach, masowała najważniejsze miejsca. Musiałem przyznać, że od dawna mój członek nie był tak twardy, a jej ciepłe miękkie usta spisywały się na nim znakomicie. Kiedy ssała czułem jak sunie wargami od połowy trzonu w górę niemal wyjmując mojego penisa spomiędzy warg by powoli, ale mocno pochłaniać go na nowo tylko w obrębie tak wrażliwej główki. Jej palce ściskały moje jądra, a ona cały czas wydawała się tym niespodziewanie zadowolona.
Udało jej się wyrwać ze mnie pełen zadowolenia jęk. Musiałem przyznać, że moje ciało było spragnione i nie liczyło się, kto będzie sprawiał mu przyjemność. Nie myślałem zupełnie o tym, kim ona jest. Pragnąłem tylko podniecenia i późniejszego uwolnienia z siebie całej pasji, jaką musiałem powstrzymywać ostatnimi czasy. Nie męczyłem się już z usilnym pragnieniem zachowania ciszy i dumy. Mogłem sobie to podarować. Nie jednokrotnie westchnąłem, czy zajęczałem z przyjemności. Była w tym naprawdę dobra. Wiedziała jak się bawić. Typowa dominująca kobieta, która sięga po to, czego pragnie.
I nagle nasiliła swoje pieszczoty, jej dłoń mocniej ścisnęła mój trzon, palce jądra, a wargi ustąpiły miejsca zębom. Poczułem jak moje ciało spina się i szarpnąłem łańcuchy. Ona odsunęła się, jednak moje nasienie wytrysnęło na jej piękną, wymalowaną twarz. Czułem się wspaniale, chociaż bynajmniej nie byłem nadmiernie zmęczony, czy też całkowicie spełniony. Mogłem dać jej o wiele więcej.
Noela wstała lekko zarumieniona, chociaż nie wiem czy od wysiłku, jaki w to włożyła, czy też zawstydziła się rezultatem. Zebrała z policzka moje nasienie i zlizała je. Przysunęła usta do mojego ucha.
- Nie dostaniesz nic więcej. – szeptała namiętnie. – Poczekam aż mnie zapragniesz, a zapewniam, że tak się stanie. – wsunęła kluczyk do kajdanek, które mnie podtrzymywały i przekręciła. – Dalej poradzisz sobie już sam. – pocałowała mnie w policzek i opuściła loch.

6 komentarzy:

  1. ~Lunitari~Luni-chan3 stycznia 2010 16:31

    O tak !! Sedde ma charakterek :D:D:D Nie mogę się już doczekać jaką to kare Wavele wymyśli dla biednego Syriuszka :D:D:D Wątpię aby było to coś miłego :D:D:D Chociaż z jednej strony nauczyciel powinien mu podziękować :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostra kobitka xD Namiętna jak latynoska, no xD Hm, nie sposób jej się oprzeć, więc szczerze będę dopingowała Voctora, aby jego hamulce działały najintensywniej. Najpierw, niech się Blackowi odpłaci, za tą zdradę XD Później... byłaby z nich (Victora i Seed) niezła para. Ona - szaleńczo w nim zakochana - On, przystojny, idealny xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah ! Wielkie brawa dla Seed ! Nie ma to jak opracować świetny plan ! W dodatku taki, który całkowicie się udał ( chyba ... xd ) Noo . .Może Syri zazna w końcu spokój, a Wavele na panią profesor się przeżuci . ? Już nie moge się doczekać kolejnych notek, bo ciekawość to mnie od środka zżera ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytelnik nie lubi być sfrustrowany. Tkwię gdzieś pomiędzy spodziewanym błogim uczuciem zadowolenia z lektury, a niepojętym żalem. Opis zawierał aluzyjne elementy dominacji kobiety, wymuszania czynności seksualnej, masochizmu, fetyszyzmu i krępowania, ale na pewno nie byliby nimi usatysfakcjonowani miłośnicy BDSM, gwałtu, przemocy i innych ekstremalnych praktyk seksualnych. Podstawowym celem sztuki erotycznej jest kontemplacja piękna, dostarczenie odbiorcy bodźców estetycznych. W pornografii dominuje seksualne prowokowanie lub kontekst, który powszechnie postrzegany jest jako odrażający. Osobiście nie do końca potrafię wytyczyć granicę miedzy erotyzmem a pornografią, ale myślę, że polega ona głównie na reakcji odbiorcy. Jeśli jest on zadowolony z tego, co otrzymał, to jest to erotyzm. Zakres zrozumienia tych zjawisk i granica tolerancji są indywidualne, zależą od wychowania, religii, doświadczeń seksualnych.Mimo, iż przyciągają mnie kombinacje piękna i brutalności, połączenia drastyczne, straszne i prowokujące, cieszę się, że Twoim profilem jest piękne, ujmujące i delikatne pisanie, a nie epatowanie drobiazgowymi opisami brutalnego seksu, dosłownymi oraz mdlącymi swą anatomią i fizjologią. Prezentujesz erotykę wysublimowaną, ale i pełną żądzy, bez popadania w sentymentalny banał, ani epatowania pornografią. To jest jak narkotyk. Czytelnik z wolna przyzwyczaja się do Ciebie i staje się całkowicie zależny. Oswajasz i nie dajesz łatwo odejść.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie nowa notka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, oj Syriusz będzie miał kiepsko, Wavele może teraz się bardzo wkurzyć...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń