niedziela, 11 kwietnia 2010

Kartka z pamiętnika LXIX - Victor Wavele

Układ z Syriuszem był bardzo opłacalny. Ja wiele nie traciłem, a zyskiwałem cenne pocałunki chłopaka. Oczywiście, byłem bardzo nieodpowiedzialny jak na nauczyciela, jednak nie specjalnie mi to póki, co przeszkadzało, a Black tylko upewnił mnie w przekonaniu, iż ujdzie mi to na sucho i mogę sobie pozwalać na podobne zagrania. Naturalnie podejście Seed zupełnie mi nie odpowiadało. Chociaż wyczuwałem w tym moje własne metody, to jednak chodziło tu o mnie, a to było wielkim minusem tej sytuacji. Nie mniej jednak nie było aż tak źle. Mogłem jej podziękować z czystym sercem za możliwości, jakie otworzyły się przede mną dzięki jej interwencji. Gdyby wiedziała, że podrywam Syriusza na pewno nie prosiłaby go o pomoc, a to stawiało mnie na doprawdy dogodnej pozycji. Postanowiłem zasłużyć na swoją nagrodę, którą miałem otrzymywać za wszystkie usilne starania. Już czułem wargi Syriusza na swoim policzku i jego ciepłe ciało blisko mojego. To był najwyższy czas by zacząć działać, jak należy. W końcu to ja miałem być zwycięzcą.
Noela otworzyła drzwi swojego gabinetu. Jak zawsze wyglądała wspaniale. Upięte wysoko w finezyjny kok włosy, masa delikatnych dodatków, klasyczne wiszące kolczyki z drobnymi kwiatuszkami z piasków pustyni. Ubrała długą, elegancką fioletową suknię w wiktoriańskim stylu o tysiącach falban, skromnym dekolcie, który ozdobiła drobnym aniołkiem. Sam nie wiem czy do niej pasował, chociaż była bardzo ładna, co mogło ją trochę do nich upodabniać. Sam już nie byłem pewny, czy rzeczywiście mi się podobała, czy jednak nie. Zdecydowanie wolałem mężczyzn, kobiety były nudne, chociaż ona zdecydowanie starała się zmienić moje zdanie na ten temat.
- Wejdź, spodziewałam się ciebie. – rzuciła figlarnie robiąc mi miejsce w drzwiach. Jej gabinet jak zawsze był zaciemniony, w powietrzu unosiły się dziwne, ale kuszące zapachy, płonęły świece. Usiadłem na wygodnym fotelu czując, że lekko kręci mi się w głowie od tych wonności. Nie nawykłem do takiej atmosfery, a jednak była bardzo komfortowa.
Noela podała mi filiżankę z ciepłym napojem w środku. Uniosłem brew patrząc na kobietę, która tylko zaśmiała się zmysłowo.
- Nie bój się, nie jest zatruta. To zwyczajna owocowa herbata. – siadając naprzeciwko mnie zaczęła pić swoją. Szczerze powiedziawszy nie miałem wyjścia jak tylko zaryzykować. – Chociaż wiedziała, że się pojawisz nadal mnie to dziwi. – podjęła. – Dlaczego zmieniłeś zdanie, wiem, dlaczego przyszedłeś, jednak nie znam motywu.
- A czy to ważne? – rzuciłem jej długie spojrzenie, wymowne. Nie planowałem o tym mówić. Chciała mnie i miała. Towarzyszyłem jej, planowałem uwodzić, czy potrzebowała czegoś jeszcze?
- Tak, masz rację... – nabrała głośno powietrza do płuc, jednak wypuściła je cicho przez drobną szparkę między wargami. – Poza tym i tak uczynię cię swoim. Nie oprzesz mi się. – na jej idealnych ustach pojawił się uśmiech wskazujący na pewność siebie i przebiegłość. – Nie zdołasz się oprzeć, zapewniam.
- Och. – byłem tym zafascynowany. Kto by pomyślał, że potrafi jasno i wyraźnie wyznać, czego chce, a chciała mnie. Wstała i podeszła stając za mną. Pochyliła się całując mnie w szyję. Poczułem, jak drżą mi ręce, tracę czucie w ciele. – Co ty znowu...
- Nic. – szepnęła mi do ucha i zabrała filiżankę z rąk odkładając na stolik. – Herbata była czysta, ale w końcu reagujesz na afrodyzjaki, które unoszą się w pokoju. – jej cichy głos podniecił mnie podobnie jak oddech na szyi. Chociaż nie mogłem się poruszyć to jednak odczuwałem wyraźną przyjemność w podbrzuszu. – Ja jestem kobietą, od dziecka zajmuję się zaklęciami miłosnymi, afrodyzjakami, ziołami na popęd seksualny. – roześmiała się kąsając mnie w szyję. Zaczęła masować moje ramiona subtelnie. Powoli zaczynałem to odczuwać. – Powoli się przyzwyczajasz, zaraz będziesz w pełni zdolny do ruchu. Nie chcę cię zmuszać, chcę byś sam mi się oddawał. – Czułem coraz większą przyjemność, także przez to, że dotykała moich ramion, karku. Była niebezpieczna z całą tą wiedzą, jaką dysponowała. Nie powinna być nauczycielką mugoloznawstwa, chociaż wtedy nie mogłaby uczyć. Żadna szkoła magii nie praktykowała zajęć uwodzenia, a ona byłaby na pewno elitą wśród nauczycieli tego przedmiotu. Chciałem jej to powiedzieć jednak właśnie przeniosła dłonie na moje uda klękając na ziemi. Suknia niczym fale rozlała się na boki, a ona masowała palcami moje nogi. Uspokajałem się i tym samym mogłem się poruszać bez trudu. Wiedziała, co robi, znała się na tym, kolejny dowód na to, że wszedłem do jaskini lwa.
Położyła dłoń na moim kroczu. Westchnąłem, kiedy zacisnęła lekko dłoń, a jej oczy zapłonęły w półmroku. Powoli rozpięła moje spodnie i wyswobodziła mnie z ich ciasnego wnętrza. Obserwowała jak mój członek pręży się, jak pęcznieje. Z uśmiechem na twarzy dotknęła go, pomasowała moje jądra.
- Jest wspaniały. – stwierdziła z nieudawanym podziwem. Zawstydziła mnie tym. Zasłoniłem twarz dłonią i odwróciłem w bok, by móc ochłonąć.
- A ty jesteś strasznie bezpośrednia. Aż tak ci na nim zależy? – uniosłem brew, gdy tylko zdołałem się uspokoić, wpatrywałem się w nią teraz. Wydawała się szczera w tym wszystkim i mało tego podniecała mnie.
- Myślisz, że pragnę tylko twojego ciała? – odsunęła się podchodząc ponownie objęła mnie ramionami, całowała po policzku i skroni. – Mam ochotę wyznać ci wszystkie moje sekrety, chociaż nie zrobię tego teraz, chcę mieć cię całego dla siebie. Wiem, kim jesteś, jakie masz zdolności. Widziałam znamię na twojej łopatce. Mannaz, runa człowieka i przeznaczenia, jesteś druidem, a siła run jest twoim dziedzictwem. – mówiła spokojnie, kojąco. Jakichkolwiek używała afrodyzjaków, by mnie zdobyć, potrafiła to robić naprawdę dobrze. Jej możliwości mogły dorównywać moim, chociaż dotyczyły zupełnie innych dziedzin magii.
Zmieniła pozycję. Usiadła mi na kolanach, jej piękna suknie dotykała mojego pobudzonego członka, pieściła go delikatnym materiałem.
- Ubrudzisz ją. – westchnąłem rozkładając się wygodniej w fotelu. Nie mogłem przecież odmówić jej zaspokajania moich potrzeb. Jak dotąd ani razu nie pozwoliła mi zaspokoić swoich, ciągle tylko ja. Jakby chciała tym coś udowodnić, jakby się bała? Sam nie wiem.
- Phi! Myślisz, że nie założyłabym innej, gdybym bała się ją ubrudzić? Chciałam wyglądać pięknie, dla ciebie. Przecież muszę cię skusić. – jej ciepła, zgrabna dłoń objęła moją erekcję, zaczęła ją masować, drugą dłonią pieściła subtelnie jądra. Zajmowała się mną dokładnie, może nawet fachowo. Jej biodra lekko przesuwały się po moich kolanach, jakby samo to w zupełności jej wystarczało. Czy i ona była podniecona, czy może tylko chciała mnie doprowadzić do szaleństwa? Byłem pewny, że następnym razem nie pozwolę jej przejąć inicjatywy, nie spotkam się z nią na jej terenie, ale u mnie. Wśród run, które odwrócą szalę zwycięstwa na moją stronę.
Sięgnąłem po nią dłonią, chciałem ją przyciągnąć bliżej, dotykać, by sprawdzić, co ona może czuć, by ją zaspokoić, gdyby tylko tego potrzebowała. Odtrąciła jednak szybko moją rękę, skarciła mnie spojrzeniem świecących oczu.
- Nie wolno ci. – ścisnęła mój członek wywołując falę ekstazy, która jednak, chociaż przybliżyła mnie do zaspokojenia, to nie zmusiła mnie do tego. – Tak bardzo chcesz wiedzieć o mnie wszystko? Spokojnie, dostaniesz swoją działkę, kiedy będziesz już mój. – była zmysłowa, wyzywająca, a jednak jakby czysta. Nie pozwalała się nawet tknąć, co nie mało mnie zaskoczyło. Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Jej dłonie były przecież takie sprawne, niemal wyciskały ze mnie wszystkie życiodajne soki, a tym samym cała reszta jej ciała była dziewiczo niedostępna. Zaczynała mnie intrygować.
Jakby dostrzegając moje myśli w oczach pocałowała mnie. Tym przypieczętowała wszystko. Moje ciało zadrżało, jednak ścisnęła mój członek mocno nie pozwalając bym doszedł. Wsunęła język w moje usta, całowała mnie mocno. Jej usta także wydawały się pełne afrodyzjaków, były gorące, język sprawiał, że coś na wzór drobnych wyładowań elektrycznych przechodziło przez moje wargi. Odsunęła się i przesuwając zaciśniętą dłoń w górę uwolniła moją erekcję, która od razu eksplodowała podnieceniem. Gdyby nie te wszystkie środki, którymi się posłużyła nie zdołałaby tak łatwo zmusić mnie do spełnienia. Znałem się na tyle, by wiedzieć jak wielkie muszą być starania partnera bym doszedł od samych pieszczot dłońmi. Usta zdecydowanie łatwiej mogły mnie podniecić, a czysty seks całkowicie już przynosił zaspokojenie. Ona oszukiwała, ale póki, co pozwalałem jej na to. Chciałem by była zaskoczona, gdy w końcu zaczniemy bawić się na serio, a teraz byłem w jej mocy.
Ale czego się nie robiło dla słodkiej nagrody?

8 komentarzy:

  1. Aa! *pisk jak dziewczyny na panelu o Bishach*Dobra, dobra już się przywołuję do porządku. Ładnie i ciekawie..no masz talent..;* Nie przyjmuję sprzeciwu! x'DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, jak ja go kocham xD Nawet w chwilach przyjemności z inną osobą, potrafi myśleć o Syriuszu xD Ona wie, co robi i jeszcze będzie tak, że go uwiedzie i to doszczętnie... Zaintrygowała go, jak wspomniałaś i dosyć szybko wprowadza w stan chęci bliższego poznania ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Victorze Wavele ja cię błagam... Przestań pozwalać już tej babie cię obmacywać...! Ja wiem, że zależy ci na Syriuszu i chcesz go... ale czy musisz się aż tak poświęcać...? Nie pozwalaj jej.! Zwal ją z nog i powiedz, że wolisz chłopców.! A co! nie będzie cię tam jakiś babsztyl obmacywał.! Koniec komentarza. x]]

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie nowa notka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1. Ale czy Syriusz nie jest z Remim?2. Nie zgadzam się. Baba stąd ucieka! To ma być yaoi. Przegoń ją! t.t

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Lunitari~Luni-chan12 kwietnia 2010 23:25

    Ojj jestem prawie pewna że nasz mały Victor wielce się myli w swoich założeniach, po mimo małej fascynacji Syriuszem Noela jest już na pierwszym miejscu :D:D:D W sumie szkoda mi tych wątków jakie mogły powstać między Syrim i Wavele'm, no ale wszystkiego mieć nie można :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepiej niech on się odczepi od Syriusza, a nawet niech przestanie o nim fantazjować. Niech się skupi na pięknej i ponętnej kobiecie xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    wspaniale, czyli Victor jest druidem, dlatego tak dobrze posługuje sie runami, ciekawe co bedze kiedy Seed będzie na jego terenie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń