piątek, 28 maja 2010

Kartka z pamiętnika LXXV - Syriusz Black

Nie byłem przekonany, czy pomysł z nauką u Wavele był, aby na pewno dobry. Oczywiście, profesor nadawał się do tego jak nikt inny, jednak nie specjalnie czułem się bezpieczny. Nawet, jeśli na wątpliwości było już za późno, było mi lepiej, kiedy się martwiłem. W końcu profesor run czerpał swoje własne korzyści z tego wszystkiego, zaś ja mogłem tylko liczyć na jego dobre intencje. A jednak nie był już tak namolny, jak na początku. Teraz wydawał mi się trochę spokojniejszy, bardziej opanowany. Sam nie byłem jednak pewny, czy aby na pewno tak jest, czy też to ja przyzwyczaiłem się do niego na tyle.
Pierwsze zajęcia z podrywania napawały mnie przerażeniem. Nie wiedziałem, co robić, jak się zachować, co w ogóle wymyśli nauczyciel. Przyjął mnie jednak ciepło, zaproponował najpierw herbatę, a później chciał zająć się nauką. Wytłumaczył, że moja propozycja była dziwna, to też nie łatwo będzie mu się z tym uporać i nauczyć mnie wszystkiego od razu. Naprawdę był inny.
- Proponowałbym zacząć od tego, co jest najtrudniejsze, więc mimika twarzy, sposób poruszania się, gesty. – mówił znad filiżanki z aromatycznym napojem. – Musisz mi zaufać i znieść wszystkie niedogodności, na które będziesz wystawiony. Chodzi mi tu głównie o mnie. – uśmiechnął się przyjemnie, całkiem normalnie. – Będę cię dotykał, tego nie da się uniknąć. – przeszedł do konkretów. – Nie da się inaczej ustawić cię, lub pokazać, w jaki sposób masz się ruszać. Poza tym musisz być mi posłuszny, nie będę się z tobą bawił.
- Tak, wiem. Dobrze. – rzuciłem jak wyuczoną formułkę. Nie specjalnie potrafiłem się do tego przekonać, ale nie było wyjścia. Musiałem poświęcić się dla dobra Remusa.
- Heh, niech będzie. – on wiedział, że nie jestem pewny tego, co mówię, ale nie nalegał na żadne inne zapewniania. – Wstań, Syriuszu. Zaczniemy skoro wypiłeś. Nie ma czasu do stracenia. – podszedł do mnie ustalił mnie prosto i przysunął swoją twarz do mojej. – Zaczniemy właśnie od tej twojej ładniutkiej buziuni. Uśmiechnij się do mnie. Ale tak naturalnie. – zastrzegł z miną nadąsanego dziecka, jakby z góry zakładał, iż będę się zmuszał. – Nie, lepiej nawet nie próbuj. – machnął ręką zrezygnowany, chociaż nic jeszcze nie zrobiłem. Zupełnie jakby czytał mi w myślach. – Uśmiechnij się tak jak twoim zdaniem powinien podrywacz. Jakbyś miał ze mną flirtować... Nie krzyw się! – puknął mnie palcem w nos. – Wszystko widzę, więc uważaj sobie. – roześmiał się. Nie był na mnie zły, co mnie zdziwiło pod pewnym względem. Może naprawdę chciał podchodzić do tego tylko na zasadzie nauki, tak jak wydawał się wcześniej zaznaczać?
Uśmiechnąłem się, mrużąc lekko oczy, ale chyba nie specjalnie mi to wyszło sądząc po minie nauczyciela. Pokręcił głową, westchnął głośno i opuszkami palców dotknął mojej twarzy.
- Źle. Zbyt sztucznie. To musi być naturalne. Musisz połączyć w tym flirt, nadzieję, jaką im dajesz, ale też nieuniknione odrzucenie. – zaczął subtelnie unosić moje usta. Wygładzać, ustawiać. Dotykał ich z przyjemnością, wiedziałem o tym, ale także starał się zrobić wszystko idealnie. Dziwnie się czułem musząc wysilać mięśnie twarzy, z trudem zachowywałem powagę, kiedy Wavele krzywił się widząc moje wysiłki, lub prychał głośno.
- Będziesz musiał poćwiczyć. Z czasem zrozumiesz, o co chodzi, a teraz postawa. Chodzisz zbyt luźno, musisz być bardziej spięty, ale stawiać kroki lekko. Całym sobą masz reprezentować to, kim jesteś. Nie musisz się przed nikim wdzięczyć, masz przyciągać ich uwagę samym byciem. To one mają się za tobą oglądać nawet, jeśli tego nie chcesz. – jego dłonie powoli spłynęły po moich ramionach na biodra. Uklęknął za mną, kazał mi stanąć na palcach.
- To jest trudne. – mruknąłem chcąc utrzymać równowagę, chociaż było to dosyć trudne. – Jak ja mam chodzić w takiej pozycji?
- Normalnie. – nauczyciel roześmiał się, a jego palce dotknęły moich pośladków. – Rozluźnij je. Nie masz ich spinać. – to chyba sprawiało mu przyjemność, ale całe moje ciało zesztywniało pod wpływem tego dotyku. – No dobrze, trochę się z tobą drażnię, ale na pewno musisz chodzić miękko, chociaż bardziej sztywno. Musisz emanować siłą i podrywem. Eh, to będzie bardzo trudne. – pokręcił głową. – Przejdź się trochę.
Zrobiłem to, ale naprawdę było mi ciężko stosować się do jego rad. Z trudem się poruszałem, czułem się głupio, a jednak chciałem żeby było idealnie. Mężczyzna śmiał się ze mnie niesamowicie, jednak byłem przekonany, iż chce jak najlepiej i stara się mnie czegoś nauczyć. Zadanie, jakie postawił przede mną na pierwszych naszych zajęciach było zdecydowanie najtrudniejszym, dlatego musiałem ćwiczyć to przez długi czas. Tym samym powoli uznawałem, iż Wavele traktuje mnie całkiem zwyczajnie. Oczywiście, wiedziałem, że ma do mnie słabość, że się mu podobam, ale jego dotyk nie sprawiał mi już takiej niechęci. Zupełnie jakby adorował mnie teraz z daleka, a dotykał tylko, kiedy musiał i tak by sprawić sobie przyjemność, a mnie nie wystraszyć. Zaczynałem mu ufać, chociaż z początku nie zdawałem sobie z tego sprawy.
- A co z profesor Seed? – zacząłem temat dotyczący w prawdzie bardziej nauczyciela niż mnie, jednak od dawna już nie dopraszał się o pocałunek w zamian za podrywanie jej, uszczęśliwianie tym samym. Chyba nadepnąłem mu na odcisk, jako że jego zmarszczone ostrzegawczo czoło mówiło mi, iż nie powinienem o to pytać.
- Powiedzmy, że nie najlepiej to wygląda. Kobiety są trudne, a tej nie potrafię zrozumieć. Sam się przekonasz, kiedy będziemy ćwiczyć metody podrywu. Ona zbyt wiele ode mnie oczekuje. – pokręcił głową. Usiadł w fotelu i przywołał mnie ruchem dłoni. Pociągnął na siebie sadzając na kolanach jak dziecko. Znowu byłem spięty, jednak on pocałował mnie w szyję, jakby chciał tym uspokoić. – Przecież cię nie skrzywdzę, Syriuszu. Spokojnie. Zaufaj mi w końcu.
- To trudne... – znowu to mówiłem.
- Ale łatwiejsze niż opanowanie uśmiechu i ruchów, więc chyba powinieneś szybko to załapać, prawda? Nie mam zamiaru nic ci zrobić. Zostańmy przyjaciółmi, nie zaciągnę do łóżka dziecka. – był bardzo bezpardonowy, ale zagryzłem wargę i opanowałem jakoś drżenie, kiedy o tym mówił. Molestował mnie słowami.
- Wróćmy do tematu Seed. – rzuciłem niepewnie, jednak skutecznie stłumiłem tym zapędy do pieszczot nauczyciela.
- Nie ma, o czym rozmawiać. Chwilowo jestem zmuszony bawić się w jej głupie gierki, by nie przegrać z kobietą. Wpakowałeś mnie w wielką kabałę, Syriuszu. Powinienem cię za to ukarać, najlepiej laniem. – jego oczy śmiały się, kiedy to mówił, błyszczały wyraźnie wskazując na jego ogromne chęci by to zrobić. – Bądźmy po prostu bliskimi przyjaciółmi, co? – znowu podjął ten temat. – Bliskimi, ponieważ mam zamiar dotykać cię jak teraz, całować, ale bezpiecznie. – zademonstrował na moim policzku, szyi, ramieniu. – Do czasu naturalnie. Kiedy będziesz straszy dam ci spokój.
- Kłamie pan. – tym razem to ja wzdychałem głośno. – Ale zgadzam się. To wyjdzie na dobre nam obojgu. – złapałem jego dłoń i potrząsnąłem nią na zgodę. – Ale ma pan mnie za to dobrze nauczyć jak być podrywaczem. To ważne dla mojej przyszłości i ma być niezawodne.
- Ha! To zależy czy będziesz pojętnym uczniem. – odstawił mnie normalnie na ziemię i znowu zaczął ustawiać moje ciało odpowiednio. – Koniec przerwy.
Skinąłem z uśmiechem na twarzy. Naprawdę mu ufałem. Nie wiem, jakim cudem stało się to tak szybko, ale teraz Wavele był całkowicie niegroźny. Nie planowałem w prawdzie mówić mu, co się dzieje, że jestem z Remusem, że mamy problemy. On także nie mówił mi wszystkiego, obaj wiedzieliśmy o tym, jak dalece planujemy przed sobą ukrywać niektóre rzeczy. A jednak przyjaźń z nauczycielem była pomocna, tym bardziej, jeśli miała być na tyle bliska, bym traktował go jak równego sobie, tak samo jak on mnie.
Zdecydowanie zbyt wiele dziwnych rzeczy działo się teraz, sytuacje, w jakich mnie stawiano były jeszcze dziwniejsze, a ja gubiłem się w tym wszystkim. Czułem się okropnie bezsilny i nie podobało mi się to. Nauka bycia podrywaczem, jakkolwiek absurdalna na pewno miała także zwiększyć moją pewność siebie, tym samym eliminując wszystkie nieprzyjemne uczucia, na które byłem narażony. Czułem się jak dziecko, ale w niedługim czasie miało się to kategorycznie zmienić, a przynajmniej taką miałem nadzieję.

5 komentarzy:

  1. Syriusz stający się bardziej męskim... To będzie szok dla Ramiego xD Yhy, już ja Victorowi nie wierzę xD (a bynajmniej mam taką nadzieję, że to, co mówił, było kłamstwem.. takim niewinnym. Oczywiście chodzi mi o zostawienie Syriusza w spokoju, gdy dorośnie). Nauka będzie ciężka... Istnieją dwa przedmioty, jakie teraz Syri polubi - runy i nauka podrywu... tylko dziwne, że obydwa są z tym samym nauczycielem XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Syriusz podrośnie to nauczyciel da mu spokój... z niewinnymi pieszczotami^^ Wtedy Syri nie będzie już dzieckiem i spokojnie można go będzie zaciągnąć do łóżka :)Ach... męski Syriusz *rozmarzona*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mnie zastanawia, czy dojdzie do czegoś konkretnego między nimi?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego ja nie wierzę Wavele, on nie wzbudza we mnie dobrych uczuć, strasznie mnie drażni...

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, Wavle normalnie się zachowywał, naprawę chce odpuścić...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń