niedziela, 20 czerwca 2010

Kartka z pamiętnika LXXIX - Victor Wavele

Dziś mam dla Was coś specjalnego! Tajemnica Noelii Seed zostaje wyjawiona!


Noela, gdy spała nie wydawała się wcale taka pewna siebie i twarda. Miała w sobie coś słodkiego, jak każdy uśpiony człowiek, bezbronny, oddający się we władanie snów. Mogłem ją nawet polubić, kiedy widziałem, jak beztrosko zwinęła się w kulkę, niczym mały kociak. Było ciepło, więc nie okryła się pościelą. Wykorzystałem to i rozrzuciłem w koło niej, na prześcieradle drobne czekoladki w czerwonych papierkach przypominające biedronki, płatki kwiatów, które udało mi się zdobyć, mimo iż był dopiero luty. Z jakiegoś powodu przypominała mi księżniczkę. Rozrzucone po poduszce lśniące włosy, spokojna twarz i jasna koszula nocna, pod którą ukryła nogi, po same kostki. Nawet bez ostrego makijażu była bardzo atrakcyjna, wydawało mi się nawet, iż bez niego jest jeszcze ładniejsza.
Nie powinno mnie tam być, nie powinienem wkradać się do jej pokoju nad ranem, a jednak mój aktualny plan wymagał właśnie tego. Jak inaczej mógłbym otoczyć ją kwiatami i słodyczami? Nie ważne, co lubiła, a czego nie. Kobiety zawsze były łase na podobne zagrania, na czynienie z nich księżniczek. Nie tylko małe dziewczynki, dawały się na to nabrać. Dorosłe kobiety, były równie naiwne.
Siedząc w fotelu obserwowałem ją, czekałem aż się przebudzi, a była tego bliska. Mięśnie jej twarzy zaczęły drżeć, kręciła nosem. Przetarła oczy wierzchem dłoni i wtedy też zobaczyła płatki, czekoladowe biedroneczki. Zerwała się do siadu zupełnie zaskoczona. To był kolejny szok, dla mojej ofiary. Bestia przyglądająca się jej z wyraźnym zadowoleniem. Musiała być przerażona, chociaż to z pewnością tylko wzmagało w niej uwielbienie dla mnie.
- Co... Co tutaj robisz?! – rozejrzała się jeszcze raz wokół siebie i tym razem rzuciła mi zbolałe spojrzenie pełne dziecięcej niewinności. Byłem lekko zaskoczony, iż stać ją na coś takiego, a bynajmniej nie grała w tamtej chwili.
- Co robię? – popatrzyłem na samego siebie, na tyle na ile było to możliwe. – Siedzę w twoim pokoju, na twoim fotelu i patrzę na twoje zdziwienie. – ukryłem w tej wypowiedzi odrobinę sarkazmu, jednak umknęła ona niemożliwie szybko z moich ust i nie miała wrócić. Wzrok tej kobiety był tak czysty i niewinny, iż nie potrafiłem dłużej odgrywać przy niej wrednego podrywacza, chociaż pewnych cech sobie właściwych zmienić już nie potrafiłem.
- Nie powinno cię tu być! – oskarżała mnie mając ochotę krzyczeć, by rozładować napięcie.
- Masz rację, nie powinno, jednak jestem. – wzruszyłem ramionami. – A twoja reakcja tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Nadal ci się podobam, szalejesz za mną i w tej chwili nie potrafisz nawet udawać obojętnej. – wstałem podchodząc do jej łóżka. Usiadłem na jego kraju, podniosłem jedną biedronkę i wsunąłem jej w usta. Była speszona tym, co powiedziałem i musiałem przyznać, iż nigdy nie domyśliłbym się, że potrafi kryć w sobie naturę niewinnej dziewczynki. Miała więcej do ukrycia niż przypuszczałem.
Naciągnęła na siebie lepiej koszulę nocną i szybko przeczesała włosy dłonią. Złapałem ją za nadgarstek i odsunąłem jej palce od głowy.
- Nie ma potrzeby, leżą idealnie. – wyszeptałem uwodzicielsko. Zawstydzałem ją i zauważyłem to z największą przyjemnością. Już dawno powinna tak reagować na moje zaloty. Nawet, jeśli były wymuszone, przez jej charakterek i udawaną niechęć. – Jakże łatwo podejść kobietę... – westchnąłem, a jej oczy zwęziły się. Popatrzyła na mnie pewnie, tym wzrokiem, który znałem z codziennych spotkań z nią. Położyłem dłoń na jej kostce, powoli przesunąłem palcami po łydce. Wpatrywałem się w nią, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z jej twarzy. Zupełnie jakbym rozmawiał z nią bez słów, samą ciszą, jaka zapanowała. Musiałem przyznać, że miała całkiem gładką skórę, przyjemną w dotyku, jak u kobiety, chociaż nie wątpiłem, iż była to robota licznych kosmetyków, które stały na jej nocnej szafce.
Zatrzymałem dłoń na jej udzie, pod koszulą nocną. Masowałem je w połowie drogi, pocałowałem pachnącą perfumami szyję. Byłem ciekaw, czy ledwo obudzona, będzie stawiać opór, gdy to ja będę ją zadowalał tym razem.
Moje palce sięgnęły niżej, ale w tej samej chwili odepchnęła moją dłoń i odsunęła się szybko. Jak spłoszona sarna. Tym razem to ona zaskoczyła mnie niebywale. Nie spodziewałem się tak gwałtownej reakcji z jej strony, a tym bardziej takiego przerażenia w jej oczach.
- Czego się boisz? – zagadnąłem nie rozumiejąc. – Nie skrzywdzę cię przecież.
- Skrzywdzisz. – rzuciła lekko rozedrganym głosem. – O to chodzi od samego początku. Skrzywdzisz mnie, nie zakochasz się we mnie. Niczego nie rozumiesz... – zacisnęła pięści na prześcieradle. – Chciałam żebyś się we mnie zakochał, byś mnie nie odrzucił, kiedy powiem ci o sobie coś, czego nie wie nikt. Ale to nie ma juz sensu, ta zabawa tylko mnie denerwuje. Oboje wykorzystujemy siebie wzajemnie. Skończmy z tym.
- Nie chcesz, aby się kończyło.
- Ale i nie dostanę tego, czego pragnę. – słyszałem desperację, która teraz pojawiła się w jej głosie, na jej twarzy. – Równie dobrze mogłabym zdradzić ci moją tajemnicę teraz, skoro i tak nic z tego nie wyjdzie... – wahała się przez kilka chwil, gdy ja milczałem, nie chcąc jej przerywać. Byłem ciekaw, o czym może mówić, co takiego ukrywa.
- Każde z nas ma swoje tajemnice. – podjąłem po chwili, by ją zachęcić, by mogła wyznać mi to, czego się obawiała. Poczułem sympatię względem niej, nie chciałem by się męczyła. Mogliśmy być znajomymi, przyjaciółmi, nie musiała mnie mieć od razu za kochanka. – Dokonajmy wymiany. Ty powierzysz mi swoją tajemnicę, a wtedy ja zdradzę ci swoją. Nie jesteśmy dziećmi, które będą się oszukiwać. To będzie uczciwa wymiana. – zacząłem bawić się jednym z płatków, podniesionym z łóżka. Usłyszałem szelest papierka, a w następnej chwili coś naparło na moje usta. Teraz to ona odwdzięczyła mi się czekoladową biedronką, którą rozgryzłem pozwalając by likier wypłynął ze środka rozlewając się po moich ustach. Uznałem to za dobry znak, przejaw dobrej woli. Może ją jakoś ośmieliłem? Jej dłoń spoczęła na mojej, ścisnęła lekko moje palce. Uniosłem głowę, a wtedy ona wykorzystała chwilę. Jej miękkie wargi przywarły do moich, jej ciało naparło na mnie lekko. Nie mogłem jej odmówić. Oddałem pocałunek, lecz kiedy chciałem uczynić go bardziej namiętnym, ona odsunęła się i uśmiechnęła ciepło. Zupełnie nie pojmowałem, o co może jej chodzić.
- Obiecaj, że nikomu nie zdradzisz mojego sekretu. – miała taki poważny głos. Zupełnie nie pasował do jej delikatnego oblicza. Przytaknąłem jej bezgłośnie. Uwodziła mnie swoją zmiennością, zupełnie jakby szukała siebie pośród całej masy uczuć i zachowań.
Wzięła głęboki oddech i uklęknęła na łóżku. Kolejny wdech, a jej dłonie uniosły rąbek koszuli, by później podciągnąć ją wyżej. Zagryzła zęby na skraju materiału, po czym jej dłonie powędrowały do bielizny. Zsunęła ją i wtedy zrozumiałem, co chciała przede mną ukryć, dlaczego nie pozwalała się dotykać, ani zaspokoić.
Zdziwiony wodziłem wzrokiem od jej miejsc intymnych po twarz. Patrzyła w bok zarumieniona, niemal drżała.
- Jesteś mężczyzną. – wydusiłem z wielkim trudem, a ona... sam już nie wiedziałem jak powinienem mówić. Zacisnąłem dłonie u nasady nosa. Materiał koszuli opadł zasłaniając nowo odkryte przeze mnie części ciała. Noela była po prostu mężczyzną, który aż nazbyt dobrze potrafił się kryć. Nagle zrozumiałem, dlaczego zawsze dostrzegałem ten rażący brak piersi. Jego suknie musiały mieć specjalnie lekko wypychany dekolt. Ciężko było mi w to wszystko uwierzyć. Dałem się wodzić za nos.
Nie miałem pojęcia, jak powinienem teraz na nią patrzyć, co powinienem widzieć.
- Przepraszam. – westchnęła schodząc z łóżka i założyła pantofle. Jej ruchy nadal były kobiece, chociaż dostrzegałem w nich coś męskiego, niezgrabnego, jakby przestała się przede mną ukrywać.
- Nie szkodzi... Ja jestem gejem. – powiedziałem bez ogródek. To stwierdzenie było dla niej lekko szokujące, co wywnioskowałem z wyraźnie wyeksponowanych emocji na jej twarzy. Nie wierzyła mi, więc pokiwałem głową dla potwierdzenia. – Uważam, że nic nie musimy kończyć, ale możemy dopiero zacząć. – nagle uświadomiłem sobie, iż chcę zdobyć tego młodego chłopaka, ukrytego pod damskimi ciuchami, makijażem, wyzywającą etykietą kokieteryjnej damy. To było dla mnie fascynujące, było wyzwaniem, podobało mi się. Noela nie była kobietą, nie była nawet zwyczajnym mężczyzną. Poczułem, że chcę ją zdobywać na nowo, że moje ciało niemal reaguje na to, czego było świadkiem.
Właśnie w tamtej chwili zmieniło się zaskakująco wiele.

8 komentarzy:

  1. Wiedziałam!!!!! cały czas zalatywało mi mężczyzną :D:D:D:d

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhahaha, Kirhan, Ty cwaniaro, teraz błysnęłaś niesamowitym humorem (którego trochę dawno nie było.. bynajmniej nie w takiej wersji xD) Uaha, Noela, no niee xD A ja jej.. go nie lubiłam.. no w sumie... to teraz zagrożenie dla Syriusza xD Ale chłopak chyba nie będzie z tego powodu smutny, a Noela wręcz przeciwnie *__* Bis, bis, bis!! xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Jak tylko odepchnęła jego dłoń, to już byłam pewna, ze to to xDCo nie zmienia faktu, że i tak mnie trochę zaskoczyłaś. Pozytywnie oczywiści ;D Hm... i czyżby to oznaczało, że Syriusz będzie miał spokój? xP

    OdpowiedzUsuń
  4. Waa.~! Wiedziałam.! xD Ty jak coś wymyślisz.... To jest genialne. ^^Kiedyś dawałaś jaką fotkę "panny" Seed...? Tylko teraz jesteś zobowiązana pisać więcej o tej parce bo wzbudziłaś teraz we mnie nieopisany... głód.! xDPS. Pamiętam, że kiedyś dawałaś zdjęcia postaci w notkach... Czy byłoby możliwym, żebyś je wstawiła w linkach jakoś tak żeby w każdym momencie można było sobie kliknąć i przypomnieć jak kto wygląda? Chodzi tu raczej o takich bohaterów jak Oliver, Wavele czy... Seed! ^^ itp. Byłabym wdzięczna =*

    OdpowiedzUsuń
  5. ksenia666@op.pl21 czerwca 2010 17:25

    U mnie one shot ;PAkemi

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze powiedziawszy, to ja nie lubię pisać jakichkolwiek one shotów z anime... Wiem, że i tak nie przekażę bohaterów tak, jak ukazał ich autor, a w dodatku muszę się kierować jednym schematem - ten bohater wygląda tak i kropka.. nic od siebie, bynajmniej nie za dużo. A w wolnych opowiadaniach mam swobodę i mogę poszaleć xD Bleach... nie przepadam, aczkolwiek oglądam (jak starszy o 14 lat brat ciągnie Cię na siłę i co środę każe ściągać nowy odcinek to wiesz... nie ma szans ucieczki xD A on szaleje za Bleach'em.. ja z kolei wolę Naruto, a on tego unika - no chyba, że akurat nie ma co robić). Ale skoro już ktoś mnie poprosił... lubię wyzwania xD No i lubię sprawiać radość innym ;D (no i...e... przeczytałam sobie obecną Kartkę z pamiętnika już 3 raz xD)A właśnie - ostatni one shot był z Naruto xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! wcale mnie to nie zdziwiło xD miałam takie podejrzenia, że jest facetem xD jak dla mnie to miodzio bo wtedy Wavele odpuści sobie Syriusza xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka,
    wspaniale, podoba mi się, och Noela to mężczyzna wlaśnie nasunęła mi się myśl, że może jednak, bo Wavele Syriusza tak czy siak mieć nie bedzie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń