środa, 28 grudnia 2011

Kartka z pamiętnika CLVIII - Michael Nedved

Czasami moje fantazje zaskakiwały nawet mnie samego. Nigdynie wiedziałem, co zacznie mnie kręcić w danym momencie, co przyjdzie mi dogłowy by pozostać w niej na stałe. Jedno za to nigdy się nie zmieniało –Gabriel był przyczyną wszystkich moich radości i problemów, to od niegouzależnione były moje marzenia, sny i erotyczne pragnienia. Miałem jednak bujnąwyobraźnię i z tego właśnie powodu czasami miałem ochotę na Gabriela w strojuksiężniczki, innym razem na eleganckiego księcia lub całkiem nagiego kochanka.Bez niego moje życie byłoby nudne, może nawet beznadziejne i nic nieznaczące.Kochałem go jak nikogo innego i miałem ochotę podarować mu cały świat.
Dziś nie potrafiłem przestać myśleć o przyszłości. Na pewno mieliśmy przecieżmieszkać razem, dzielić się obowiązkami, rozpieszczać jeden drugiego. Niemiałem wątpliwości, że mój Gabriel znajdzie pracę w Ministerstwie, będziewychodził rano i wracał po południu, zaś ja zadbam wieczorem o odpowiedniądawkę ćwiczeń, by chłopak utrzymał swoją stałą wagę.
Poza tym niewątpliwie obaj się zestarzejemy i to zaczynało mnie kręcić.Będziemy parą czterdziestoletnich, pełnych życia i chęci do igraszek kochanków.Próbowałem nawet wyobrazić sobie Gabriela, jako mężczyznę o twarzy subtelniepoznaczonej zmarszczkami, ale nadal niemożliwie przystojnego, idealniezbudowanego, szczupłego, zadbanego, pełnego młodzieńczej energii.
- Czemu się tak sprośnie uśmiechasz? – Rica dosiadł się do mnie wciskając swójzgrabny tyłeczek między moje uda. Złapał mnie za nadgarstki i skrzyżował mojeręce na swoim brzuchu. – Wyglądasz jak stary zbereźnik. – rozpierając sięwygodnie oparł plecy o moją pierś.
- Jestem starym zbereźnikiem. Chociaż, może raczej młodym, ale o starościmyślałem. – postanowiłem się pochwalić kładąc głowę na ramieniu chłopaka.Wąchałem jego szyję, włosy na karku, napawałem się ciepłem jego ciała. –Fantazjowałem o nas w przyszłości. Wiesz, kiedy będziemy panami w kwieciewieku. Pierwsze siwe włosy, zmarszczki pod oczyma, przy ustach. Nawet nie wieszjak mnie to będzie kręcić.
- Czyżbyś przerzucił się na staruszków? – ścisnął moje udo wbijając w nie palcei specjalnie przesunął pośladki w tył naciskając nimi na moje krocze. Jeślichciał mnie podniecić to był na dobrej drodze.
- Na nic się nie przerzuciłem. Jesteś tylko ty i zawsze będziesz tylko ty. –byłem pewny siebie i to nigdy nie miało się zmienić, podobnie jak moja miłośćdo Gabriela. – Starszy atrakcyjny pan o ujmującym charakterze i zniewalającymuśmiechu. Nie potrafiłbym ci się oprzeć nawet gdyby ktoś cię zaczarował teraz,w tej chwili.
- Może, więc powinniśmy wykorzystać okazję, że nie jestem zaczarowany i jestemw stanie zmusić swoje ciało do wysiłku? – Gabriel zaskoczył mnie swoimkomentarzem. Widać zgłodniał i tylko ja mogłem zaspokoić jego pragnienia. Byłemna to gotowy, co musiał poczuć na swoim krzyżu. Tym bardziej, kiedy masowałmoje krocze sobą kręcąc się na wszystkie możliwe strony, poprawiając się, jakbymiał zaraz zjechać z łóżka. – Za dużo się ostatnimi czasy uczyłem i teraz niewiem, co właściwie powinienem robić. To, dlatego mam ochotę odnaleźć drogę wciemności idąc za moim przewodnikiem.
- Brzmi jakbym miał ci przyświecać jajkami. – pozwoliłem sobie na sprośnykomentarz, ale nie byłem w stanie się powstrzymać. Naprawdę było to moimpierwszym skojarzeniem.
- Jesteś okropny. – Gabriel odwrócił się, uderzył mnie lekko w głowę ipocałował czule. – Chyba zbyt długo dałem na siebie czekać. A przecież tyzajmiesz się naszą przyszłością. Nie powinienem się niczym martwić mająctakiego mężczyznę...
- Ty czegoś chcesz. – teraz nie miałem żadnych wątpliwości. Gabriel rzadko byłdla mnie aż tak miły, a już zbyt duża ilość pochlebstw na kilometr zalatywałapodstępem.
Pozostałem nieczuły na jego błagalne spojrzenia, maślany wzrok, słodkieusteczka. Ta bestia była najbardziej niebezpieczna, kiedy była nadzwyczajniemiła.
- Czegoś. – chłopak przytaknął pokazując rząd bielutkich ząbków. – Ale tymzajmiemy się później. Teraz chcę żebyś wyssał ze mnie wszystkie zmartwienia. –z tymi słowy pchnął mnie na łóżko i zasiadł bezczelnie na mojej piersi. – Tutajjest twoje miejsce, więc bądź dzisiaj wyjątkowo grzeczny. – powoli rozpiąłspodnie, a ja nie potrafiłem oderwać wzroku od jego krocza. Rzadko miałemokazję podziwiać takie widoczki toteż starałem się nie tracić ani odrobiny ztego przedstawienia. Kusiło mnie by sięgnąć do jego pośladków, przyciągnąć gobliżej, wziąć w usta i ssać zapamiętale by nie mógł powiedzieć, że się niestaram. W tej chwili nie zastanawiałem się nad tym, z jaką prośbą przyszedł domnie kochanek. Tym będę martwił się po seksie! Teraz należało zaspokoić dwawygłodniałe samce.
Gabriel zsunął z siebie spodnie, następnie to samo uczynił z bieliznąmaltretując przy tym moje ciało, gdy kręcił się, zmieniał pozycję, a nawetocierał o moje krocze. W końcu jednak był całkowicie nagi, a ja pragnąłempołknąć go w całości. On nie zwracał jednak uwagi na moje wygłodniałespojrzenia. Odwrócił się tyłem i dobrał do mojego krocza. Nie widziałem przytym nic, a jedynie czułem jego chłodne palce na moim członku, gorący oddech, apóźniej języczek oblizujący główkę penisa. Mogłem tylko westchnąć, jako żechłopak nie udostępnił mi swojego ciała. Wypiął się dopiero, kiedy zacząłemwzdychać głośno.
Oblizałem wargi, jakbym spędził dobre kilka dni na pustyni bez kropli wody, ateraz miał przed sobą trzy studnie i nie wiedział, od której zacząć. Z ulgąprzyjąłem jednak fakt, że Gabriel miał tylko jeden członek i to właśnie na nimzamknąłem usta ssąc powoli, ale dokładnie. Sunąłem wargami w dół i w górę,palcami przytrzymywałem trzon by moja zdobyć stała pewnie w jednym miejscu.Palcami drugiej dłoni zacząłem masować idealne jądra, przez co Rica zajęczał iwypiął się bardziej. Jego tyłeczek był balsamem dla moich oczu i żałowałem, iżnie posiadam dodatkowej pary rąk.
Ku swojej uciesze, a niezadowoleniu kochanka zmieniłem obiekt zainteresowaniana drobną, ale za to zgrabną dziurkę między cudownymi pośladkami chłopaka.Językiem rozprowadziłem ślinę po tej części spragnionego ciała i rozpocząłemserię subtelnych pieszczot począwszy od głaskania, a kończąc na zaaplikowaniupalców. Widok był zniewalający i sprawiał, że omal nie doszedłem w ustachukochanego.
- Myślę, że wystarczy tego dobrego. – mruknąłem poklepując wypięte półkule. –Tutaj jestem bardziej potrzebny niż w tych słodkich usteczkach, więc zadowolęje swoim językiem.
Wystarczyło, że usiadłem, a Gabriel już przywarł swoimi wargami do moich. Jegopośladki zawisły obiecująco nisko nad moją męskością, więc przytrzymałem ją,gdy on rozsuwał te jasne policzki wpuszczając mnie do środka siebie.
To był raj. Mój członek powoli wsuwał się w gorącą, miękką dziurkę, jak smokwracający do swojej groty, gdzie mógł do woli pożerać niewinne dziewice.
Zamruczałem w usta chłopaka i wsunąłem w nie język pozwalając mu przyssać siędo niego. Sam nie wiem, który z nas otrzymywał więcej i był bardziejpodniecony. Ja niemal rozpływałem się wewnątrz tego ciała, które zaciskało sięna mnie zachłannie, jakby nigdy nie planowało mnie wypuścić.
- Mój ukochany. – westchnąłem, gdy miałem ku temu okazję, ale już w chwilępóźniej zostałem zakneblowany wargami Gabriela, któremu mało było pocałunków.
Jego biodra sprawnie podnosiły się i opadały, gdy ja wypychałem swoje w górę iopuszczałem w dół w tym samym rytmie, przez co rozkosz była większa. Palcechłopaka maltretowały moje plecy wbijając się w nie. Zasłuchany w nasze wspólnejęki zostałem pochłonięty przez namiętność. Płonąłem cały, czułem potspływający po skórze, jak zaczarowany poruszałem się możliwie najszybciej,wchodziłem możliwie najgłębiej.
I nagle Gabriel wygiął się w łuk, a jego członek mocno naparł na mój brzuch, októry do tej pory się ocierał. Jego wnętrze stało się tak ciasne, że niemalsiłą wycisnęło ze mnie soki. Drżałem cały, kiedy nasienie wypływało ze mnieprosto w chętną pupkę Gabriela.
- Pomożesz mi przy pewnym projekcie na transmutację. – wyszeptał mi w uchozmęczony. Jego pot mieszał się z moim, kiedy przytuleni do siebie łapaliśmyoddech. – Będę na tobie eksperymentował.,
- Hę? – nie mogłem uwierzyć, że właśnie do tego postanowił mnie wykorzystać izwabił przyjemnościami cielesnymi.
- Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć. – pocałował mnie w ucho rozbawiony.

5 komentarzy:

  1. ~Shukumei Yuki28 grudnia 2011 14:23

    Hm, jakie to urocze... Ich związek jest jedyny w swoim rodzaju. Ale dlaczego Gabriel zawsze coś kombinuje? Nie może byc chętny i bez ,,chaczyka''?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyświecanie sobie... wiadomo czym - genialne XDD Nie mogłam zapanować nad wyobrażeniem sobie tego. "Uwaga, uwaga, na peron podjeżdża pociąg i... wjeżdża głęboko po szynach. Cóż za oślepiający blask!" xD Gdyby Michael był kangurem, Gabriel musiałby mieć dwie "jaskinie" xD (nie ma to jak lektura na studia... tyyyle można się dowiedzieć!) xD Hmm, jeżeli Rica coś się nie uda, a Nedved zmuszony zostanie do rekonwalescencji, to biada Gabrielowi, bo Misiek go zajedzie za okres celibatu xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Milutkie to było, nie powiem ;) Chętnie bym coś poczytała z perspektywy Erica, bo dawno chyba nie było :P Szczęśliwego nowego roku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kocham Twojego bloga! To jest pierwsze co przeczytałam, o tej tematyce... Zawdzięczam bycie yaoistką Tobie ^ ^ Ale to było dawno... A przez dłuższy czas nie było notek racja? Teraz pewnie zgubiłam wątek T^T Muszę przeczytać od nowa >DPozdrawiam ~

    OdpowiedzUsuń
  5. indecisivefemale@op.pl29 grudnia 2011 20:43

    Nie rozumiem. To są opowiadania wymyślone, czy wzięte z życia? :)

    OdpowiedzUsuń