niedziela, 8 stycznia 2012

Kartka z pamiętnika CLX - Ryo Nakamura

-Wiem o wszystkim! Zdradzasz mnie! – wpadłem do gabinetu Namidy bez pukania i zapewne wyłącznie szczęściu zawdzięczałem to, iż mężczyzna był sam, ale nie mogłem przecież wejść grzecznie do środka, upewnić się, że nikt nie podsłuchuje i wtedy zadać cios. Liczył się element zaskoczenia i bezsprzecznie osiągnąłem pierwszy ze swoich celów. Przyparłem mężczyznę do muru swoim wyznaniem.
- Co? – Tenshi odłożył trzymane w dłoniach pióro na biurko, odsunął zawalające blat papiery i utkwił we mnie zaskoczone spojrzenie.
- Nie próbuj udawać. Nie jestem głupi! Zdradzasz mnie! Jestem twoim chłopakiem, a ty spotykasz się za moimi plecami z kimś innym! Myślałem, że wciskając mi słodkie wyznania uśpisz moją czujność, co? Nie udało ci się! – zbliżyłem się do niego, utkwiłem oskarżycielskie spojrzenie w mężczyźnie i oparłem dłonie o jego biurko pochylając się lekko do przodu.
- Ryo, ja nadal nie wiem, o czym mówisz. – starał się zachowywać spokojnie, ale nie obojętnie. W takiej sytuacji chyba żadna reakcja nie byłaby właściwa, gdyż każdą mógłbym źle odebrać. I pewnie coś by mi się nie spodobało, gdybym miał jakieś namacalne dowody jego winy.
Okrążyłem biurko i wpychając się między nie, a mężczyznę usiadłem na blacie machając nogami. Mimo wszystko nie spuszczałem wzroku z Namidy.
- Dowiem się, o co chodzi?
- Powinieneś się domyślić! – prychnąłem.
- Tylko, że nie mogę się domyślić. Każdy dzień spędzam, jak przystało na nudziarza i o ile pamiętam nie wydarzyło się nic, co mógłbym uznać za życiowy przewrót. Śpię, jem, prowadzę zajęcia, rozmawiam z uczniami, nauczycielami, raz na jakiś czas spotykam się z tobą... – błądził wzrokiem po swoim gabinecie szukając jakiejś podpowiedzi, czegoś, co mogłoby naprowadzić go na właściwy trop.
- Ile masz lat? – zadałem podchwytliwe pytanie.
- A co to ma do rzeczy? – nigdy nie odpowiadał toteż mimo związku, w jakim z nim byłem nie miałem pojęcia, jaka jest między nami różnica wieku. Po pewnym czasie zrezygnowałem nawet z zadawania takich pytań, ale teraz uznałem, iż jest ono właściwe.
- Tylko pomyśl! Jesteś dorosłym mężczyzną, który miał setki kochanków! – słysząc moje słowa mężczyzna uniósł brew zmuszając mnie do niepewnego uśmiechu. – Troszkę przesadziłem, ale wiesz, co mam na myśli. Masz ogromne doświadczenie w łóżku i nagle oświadczasz mi, że nie będziesz się ze mną kochał aż do pełnoletniości! To znaczy, że musisz mieć kogoś, kto cię zadowala na boku!
- Więc nagle mam opinię uzależnionego od seksu zboczeńca? Zamiast wymyślać głupie powody do kłótni powinieneś zająć się nauką. Jesteś niedopieszczonym dzieciakiem, który od lat sypiał, z kim tylko mógł. Jesteśmy do siebie podobni, więc ty także mnie zdradzasz. Jeśli ja nie jestem w stanie wytrzymać w celibacie to tym bardziej ty.
- Nie! Ja nie zdradzam! – poczułem się dotknięty, chociaż mężczyzna miał rację. Byliśmy do siebie podobni, więc dopiero, kiedy ja zdradzę będę mógł mieć pewność, że i on nie wytrzymał i znalazł sobie kogoś.
Tenshi przysunął się bliżej z krzesłem i położył dłonie na moich udach.
- Zamiast tracić energię na dręczenie mnie mógłbyś postarać się trochę podrosnąć. Obaj mamy potrzeby, których nie zaspokoimy póki nie urośniesz, a podobno mleko i szprotki są w stanie dodać kilku centymetrów miesięcznie.
- Chcesz żebym cię zdominował. – dotarło to do mnie. – Czekasz aż będę starszy, więc będziemy mogli się kochać do woli, a przy okazji to ja będę dominował. – ta myśl mnie pobudziła. Poczułem łaskotanie w podbrzuszu, mój członek trochę zesztywniał. Czymś takim nie mogłem mu zrobić krzywdy, ale też niewiele mógłby poczuć, gdybym wsunął w niego moje maleństwo.
Wyobraziłem sobie siebie, jako mężczyznę wyższego i postawniejszego niż drobny Namida. To ja obejmowałem kochanka, ja całowałem i pieściłem, to moje ciało wnikało głęboko w jego wąski, ciasny tyłek, który czekał na mnie całe lata. Gdybym zdominował go jeszcze przed pełnoletniością na pewno nie zdołałby mi się oprzeć. Poza tym mógłbym go wykorzystać nie pytając o zgodę.
- Mleko i sardynki, tak? – zamyśliłem się głaszcząc swoje krocze. Utkwiłem wzrok w mężczyźnie, który obserwował mnie błyszczącymi oczyma. Moja postawa musiała go podniecać. – Masz rację. Muszę być większy, jeśli chcę cię zmusić do działania. Zapragnąłeś mnie, bo byłem podobny do ciebie, tak samo samotny, ale teraz czas to zmienić. – wsunąłem dłoń w spodnie, wydobyłem swój członek i mrużąc oczy masturbowałem się zapatrzony na partnera, który robił coś podobnego. Jego szczupłe, zgrabne palce sunęły po jasnym penisie. Starałem się zapamiętać jego wielkość i kształt byleby tylko zadbać, aby mój był większy, kiedy przyjdę by wyzwać mężczyznę na pojedynek.
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Może nazbyt zbereźny jak na mój wiek, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Chciałem być już starszy, chciałem być wysoki i móc szeptać do ucha mojego kochanka same podniecające, sprośne pochlebstwa.
- Nie pozwalam ci wkładać sobie nic, co byłoby grubsze niż jeden palec. – miałem ochotę zsunąć się z biurka podejść do rozpartego na swoim krześle mężczyzny i zsunąć z niego spodnie oraz bieliznę bym mógł patrzeć jak jego wejście drży tęskniąc za wypełniającą je męskością.
- Najpierw oskarżasz mnie o zdradę, a teraz wydajesz takie polecenia?
- Najpierw zaszczepiasz we mnie ziarno dominacji, a teraz chcesz się go pozbyć? – Namida miał w sobie piękno, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Jego uchylone usta łapały powietrze głębokimi, spokojnymi wdechami, dłoń pieściła członek dobrze widoczny dla osoby znajdującej się w mojej pozycji. To, co dawniej doprowadzało mnie do szaleństwa z pragnienia było w tej chwili wspaniałym doświadczeniem, które miało mnie pod pewnymi względami zmienić. Nie odczuwałem już specjalnej pustki w sobie, ale moje krocze rozrywała chęć posiadania tego, co dotąd wydawało mi się pozbawione większego znaczenia. Jak to możliwe, że nigdy wcześniej nie pragnąłem posiąść mojego kochanka? Wydawało mi się oczywiste, że jest starszy, a więc powinien pragnąć mojego tyłka, a ja, jako dzieciak powinienem mu go dostarczyć. Nic bardziej mylnego. Nie wyobrażałem sobie teraz nic słodszego niż Namida zdany na moją łaskę, wypychający niespokojnie biodra, jęczący z niespełnienia i pustki w sobie.
- Jeżeli kiedykolwiek mnie zdradzisz zaszyję ci tyłek. – zagroziłem poważnie. Budziła się we mnie chorobliwa chęć posiadania na własność tego, co było dla mnie cenne. Kiedyś chciałem tylko istnieć i być zauważanym. Jakże zmieniłem się od tamtego czasu. – Wypalę ci na pośladku swoje inicjały.
- Jeśli tak stawiasz sprawę. – na rumianek twarzy mężczyzny pojawił się uśmiech, jego dłoń intensywniej pieściła członek i wydawała się hipnotyzować moją, która nie mniej namiętnie sunęła w górę i dół mojego penisa. – Musisz szybko dorastać żebym nie zestarzał się w celibacie. Ja czekam... – zamruczał w sposób, którego nie znałem, a który spodobał mi się do tego stopnia, że z westchnieniem eksplodowałem w dłoń.
Rzuciłem okiem na papiery, które leżały obok mnie. Z niewątpliwie nieprzyjemnym uśmiechem wziąłem jeden z nich i wytarłem w niego zarówno rękę, jak i członek. Sądząc po minie Namidy było to coś ważnego, ale nie miałem zamiaru rozwodzić się niepotrzebnie nad tym, czy było tak w rzeczywistości. Gdzieś w głębi miałem nadzieję, iż było to wypracowanie jakiejś uczennicy, które teraz Tenshi będzie zmuszony sprawdzić pamiętając skąd wzięły się na nim wszelkie plamy, czy rozmazany tekst.
- Obudziłeś we mnie bestię, więc nie licz, że kiedykolwiek się od niej uwolnisz. – zsunąłem się z biurka i złożyłem pocałunek na gorącym policzku mężczyzny. Złapałem za jego członek i ścisnąłem mocno aż wypłynęło z niego całe nasienie. – Wrócę do ciebie, gdy dorosnę. – obiecałem i byłem zdeterminowany dotrzymać słowa.

2 komentarze:

  1. ~Shukumei Yuki8 stycznia 2012 19:39

    Jej, jakie słodkie. No i z Ryo jest taka bestia zamknięta w ciele dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki Ryo jest... super *__* Namida w ogóle... kurcze, lubię go bardzo! Chce być zdominowany, nie mówi tego wprost i choć jest starszy... nawet teraz wydaje się delikatniejszy, wrażliwszy od Ryo ** A z Nakamury to kawał złośliwca, żeby tak wycierać się w czyjeś prace... Nie daj Boże, aby to było coś Pottera, bo ten się jeszcze pozna na białym płynie zaschniętym na jego sprawdzianie... w końcu też kiedyś Nakamurę 'miał'.... to dzięki niemu Ryo i Namida są razem ;3Ha! Po części masz rację, bo fakt, teraz jest dobrze, a potem się skopie, ale nie między nimi, tylko... z Miśkiem? No... konkretnie z nim. Ale potem naprawi się ten... chwilowy jego... brak xDMamuś? XD Mamuś ma pomyły na inne opowiadania. Nawet na 3 lub cztery, a co! Czekaj... e... 4 albo 5. Tylko ostatnie będzie takie dłuższe. Coś, jak Przestrzeń... chyba xD Opowiadania wymyślam w sumie tak... z czasem. Coś zobaczę, powiążę i historia tworzy się w głowie xD Wystarczy na przykład popatrzeć na swoje miasto, zinterpretować zdarzenie. Na przykład poczta - wysyłanie listu przy złym okienku, kupowanie kopert i jakieś zamieszanie z ich brakiem i szukaniem... reklamacja? Zły dzień pracownika i owa reklamacja plus złość tego, który nie dostał paczki? XD Wymyślam, wiem, ale wszystko się może zdarzyć XD Ja do pisania potrzebuję Fairy Tail XDD I Natsu! XD To moje światło XD Hmm i czego jeszcze? Wolnego czasu... jazdy autobusem? Chyba tyle XD Haha, taa, biorę tylko najcięższy towar! Mój diler to świetny gość XDNo właśnie onet bardzo nawala ;/ Wczoraj czekałam godzinę, zanim dodało mi rozdział. Nawet pisałam do onetu ==' Myślałam o przenosinach, ale, kurcze, za dużo tego jest xD

    OdpowiedzUsuń