środa, 25 stycznia 2012

Kartka z pamiętnika CLXIII - Noel Seed

Skłamałbym gdybym powiedział, że z Victorem było mi dobrze. Nie, to zdecydowanie nie oddawało raju, jaki miałem tylko dla siebie. Nigdy też nie myślałem, że trafię w tak dobre ręce. Po ciężkich przejściach z byłymi kochankami, dla których moja płeć była tylko przeszkodą, a upodobania do damskich ciuszków obrzydliwością, trafiłem w końcu na kogoś, komu prawdę powiedziawszy moje zboczenia zupełnie nie przeszkadzały. Zakochałem się w idealnym mężczyźnie, który łączył w sobie brutalność barbarzyńcy i delikatność romantycznego kochanka. Uwielbiałem jego szorstką skórę, silne dłonie, namiętne pocałunki, które tak często sprowadzały się do jednego. Nie pojmowałem, jak można wytrzymać bez seksu kochając kogoś tak bardzo. Czyż uczucia nie były mocno powiązane z pragnieniami?
- Uczniowie zaczynają plotkować. – wyszeptałem do ucha Victora siedząc mu na kolanach w jego ogrzanym wonnym ogniem z kominka pokoju. Cieszyłem się, że przyszło mi się urodzić w tych, a nie innych czasach.
- Niech plotkują. – machnął ręką kładąc ją na moim udzie, które zaczął masować i ugniatać. – A co mówią? Przy mnie są niebywale grzeczni.
- Uważają, że skoro wiedźma rzuciła na ciebie niezawodny czar miłosny teraz może z powodzeniem zamienić się w wiedźmę. – wodziłem palcem po jego szyi. – A wszystko, dlatego, że pewna bestia zabroniła mi przesadnie się malować, ubierać wyzywająco, strojnie...
- Nie potrzebujesz tego. Jesteś piękny i bez tego.
- Dla ciebie, nie dla nich. – wbiłem paznokieć zaraz poniżej jabłka Adama. – Chyba nie chcesz uchodzić za ubezwłasnowolnionego, za kukiełkę w moich dłoniach? Pomyślą, że jesteś mi potrzebny tylko do zaspokajania moich pragnień. – zsunąłem palec w dół przez jego pierś aż na podbrzusze. – Okaże się, że jesteś mi zbędny i wyłącznie twoje genitalia są dla mnie cenne. Oczywiście, domyślą się, że masz naprawdę cudowne krocze i tylko ono się nadaje dla zaspokojenia mojego pragnienia, ale czy to cię zaspokoi?
- Co więc proponujesz? -  musiałem trafić w jego czuły punkt, gdyż zmrużył oczy w niezadowoleniu.
- Pozwól mi się znowu stroić, a ja w zamian powiedzmy, że zetknę włosy całkiem na krótko. Będę je układał odpowiednio, by nikt nie zauważył, że nie jestem kobietą, ale tobie się będę bardziej podobał, prawda? – nie byłem naiwny. Victor gustował w mężczyznach i nic nie podniecało go tak jak obnażanie atrybutów męskości. Nie wątpiłem, więc, że kiedy pojawiłbym się przed nim bez makijażu, w jego koszuli, z włosami ułożonymi naturalnie mężczyzna przeżywałby orgazm od samego patrzenia.
- Zgadzam się! – odpowiedział od razu, a jego oczy zalśniły. Poczułem jak jego członek zaczyna napierać na mój pośladek. – Jesteś w stanie pozbyć się tych pięknych włosków tylko po to by mi się przypodobać? O to chodzi, prawda? Chcesz mnie jeszcze bardziej od siebie uzależnić.
- Tak. – odpowiedziałem bez zastanowienia. Nie warto było zaprzeczać czemuś tak oczywistemu. Przecież dla nikogo innego nie pozbyłbym się swoich włosów, z nikim nie targowałbym się w taki sposób. Victor był jedynym.
Pocałowałem go obejmując dłońmi lekko szorstkie policzki. Uśmiechałem się pod nosem muskając lekko raz po raz naprawdę kuszące usta, lizałem je, co jakiś czas, kąsałem. Chciałem się z nim drażnić i chyba nieźle mi to wychodziło, gdyż mruczał niezadowolony, kręcił się i szukał sposobu by zmusić mnie do odważniejszych zagrań. Nie dałem się jednak i powoli rozsunąłem zamek jego spodni. Patrzyłem mu w oczy wyzywająco, kiedy wsunąłem dłoń pod materiał. Nie dotknąłem go jednak bezpośrednio, ale pieściłem przez bieliznę. Specjalnie wbijałem palce w czułe ciało, masowałem mocno. Zacząłem kąsać skórę jego szyi, starałem się robić wszystko byleby zostawić na niej jakiś wyraźny ślad.
Jego palce powędrowały do wiązania mojego gorsetu, który rozpiął bez najmniejszych problemów. Miał już w tym wprawę toteż szybko pozbył się go zupełnie i dotykał gorącymi dłońmi mojej skóry na piersi. Masował moje żebra, dobrał się do sutków ssąc je, podszczypując. Uwielbiałem go takim, chociaż równie cudowny był, gdy ulegle pozwalał mi na wszystko.
Czułem, jak powoli ustępuje także moja spódnica. Z prawdziwą rozkoszą zsunąłem się w dół będąc niemal nagim. Oblizałem wargi starając się by wyglądało to jak najbardziej lubieżnie i dobrałem się do słodkiego skarbu, jaki miał w spodniach. To było naprawdę cudowne, kiedy miałem nieograniczony dostęp do jego ciała, które niesamowicie mi się podobało.
Nie musiałem ukrywać, jakie wrażenie robił na mnie Victor. Na pewno widział moje uwielbienie, błysk w oku, odczuwał, z jaką rozkoszą daję mu przyjemność. Za każdy razem, gdy miałem okazję wsunąć w swoje wargi jego członek przez moje ciało przechodziły cudowne dreszcze. Uwielbiałem to robić, uwielbiałem ssać go czując jak głaszcze mnie pieszczotliwie po głowie. Rósł w moich wargach, a to potwierdzało to, czego mogłem się tylko domyślać.
- Chodź tu do mnie. – jego głos był niebywale podniecający, pełen napięcia, głębokich oddechów, które musiał zaczerpnąć by się nie udusić. To było moją zasługą.
Usiadłem na jego kolanach okrakiem, już całkowicie nagi. Nie wstydziłem się siebie. Przy nim nie wstydziłem się zupełnie niczego.
Położyłem dłonie na nagiej skórze jego odsłoniętej piersi, całowałem miejsca, które dotykałem, a on w tym czasie zajął się moimi pośladkami i wejściem, między nimi ukrytym. Płonąłem na ciele mogąc tego wszystkiego doświadczać, płonąłem pragnąc by już się we mnie znalazł, co było jeszcze niemożliwe.
- Dręczysz mnie! – westchnąłem, gdy bawił się wejściem zamiast przygotować je na siebie. Wzdychałem boleśnie, szukałem sposobu by poprosić go o zaspokojenie, którego mi nie dawał.
Kręciłem biodrami pragnąc go szalenie, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Nie chciałem by Victor komukolwiek otwierał, niestety wiedziałem, że jego obowiązkiem było czuwanie toteż odsunąłem się od niego nadal podniecony i opatuliłem futrem, którym nakryty był fotel. Mój kochane spróbował się w tym czasie doprowadzić do stanu jakiejś użyteczności i jakkolwiek nie bez ociągania otworzył drzwi.
Zdziwiłem się, gdy wpuścił do środka Syriusza. Chłopak pomagał mi w prawdzie w zdobyciu Victora, jednak nie miał pojęcia o mojej prawdziwej płci, a teraz miał okazję zobaczyć jak otulony wyłącznie białym futrem stoję w pobliżu kominka. Każdy na jego miejscu domyśliłby się, że byliśmy w trakcie czegoś bardzo interesującego, kiedy nagle nam przeszkodził. Zapewne, dlatego patrzył w ziemię i zabrał książki podane mu przez Victora bez specjalnie przyglądania się nim. Wtedy też zaczął bardzo przepraszać za to najście. Chyba nawet rzucił na mnie szybkie spojrzenie i zaczerwienił się, czemu nie mogłem się dziwić. Miał niepodważalny dowód na to, iż jego nauczyciele romansują ze sobą i pod nosem uczniów uprawiają seks w swoich gabinetach.
- Nie powinieneś go tutaj wpuszczać! – mruknąłem odrzucając futro na właściwe miejsce i marszcząc brwi zbliżyłem się do mojego idealnego mężczyzny.
- Miałem go odprawić? I tak domyśliłby się, dlaczego go nie wpuszczam. Poza tym ufam mu i wiem, że nie będzie nikomu rozgłaszał, że widział cię niemal w całej okazałości. Wzmianka o twoich nogach każdego doprowadziłaby do szaleństwa, a fakt, że on widział je tak dokładnie... Ah, marzenie. Jak dobrze, że ja mam cię na wyłączność.
- Mógł zauważyć coś więcej! Gdyby dowiedział się, że jestem mężczyzną... Na pewno byłby zszokowany.
- Albo zakochałby się w tobie bez pamięci, jak ja. A wtedy pierwszy raz miałbym poważnego rywala i musiałbym go wyeliminować, a bardzo go lubię. – jego palce pogładziły mój policzek. – Tylko ja mam prawo naprawdę cię kochać. I kocham cię całym sobą. – wiedziałem, do czego zmierzał toteż przytuliłem się do niego ocierając powoli o cudowną pierś. Zsunąłem z jego bioder spodnie, zacisnąłem palce na jego udach i nie powstrzymałem westchnienia. Jego ciało było ciałem bóstwa. Idealnym i lepszym niż wszystkie inne. Tylko Victor mógł mieć wady, które czyniły go bardziej atrakcyjnym.

2 komentarze:

  1. Ojej, to urocze, jak to opisałaś. Naprawdę, twoje opowiadania nie nudzą i mają w sobie jakąś magię, a moje... moje są do kitu! Bu! Chcę tak pisac jak ty... T.T

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie zdanie *__* Postaw mnie teraz w górze śniegu, to ją roztopię, a pod butami wyrosną mi kwiatki. ;3Victor naprawdę bezgranicznie ufa Syriuszowi, ale i dobrze go zna. Dziewczyny, jak to dziewczyny - widzą przystojnego chłopaka, to chcą z nim być. Tylko Victor (i Remi) widzą w nim kogoś więcej, choć bardziej (póki co) stawiam na tego pierwszego. Jest starszy i dokładnie widzi cechy Syriego.

    OdpowiedzUsuń