niedziela, 27 maja 2012

Remi samolub

10 maja
- Chcę buzi. – oświadczyłem z powagą, jaka mogła pojawić się tylko na twarzy mojej, bądź dziecka. Dobrze zdawałem sobie z tego sprawę i może, dlatego właśnie wykorzystałem swoje kwestionowane walory posiadania nazbyt słodkiej buźki. Byłem wilkołakiem! A tym czasem na mojej szczęce nie było ani jednego włoska zarostu. Moje oczy w dalszym ciągu były duże, policzki nazbyt pulchne. Miałem przecież czternaście lat, na Merlina! Twarz Syriusza już jakiś czas temu straciła swoją gładkość, chociaż chłopak czekał z goleniem się, a mimo to dokuczał czasami Potterowi.
- Że hę? – Syri spojrzał na mnie znad swojej książki o runach.
- Chcę buziaka. – powtórzyłem. – Od dawna nie dostałem żadnego, a ostatnio... – zacząłem rysować palcem kółeczka na dłoni odrobinę zawstydzony tym, że muszę mówić to wszystko głośno. – Ostatnio mam coraz więcej ochoty na bliskość. Chyba mam te leniwe dni. – nie miałem zielonego pojęcia, jak to nazwać. Marzyłem tylko o tym, by leżeć koło Syriusza, tulić się, całować, czasami dotykać w bardziej intymny sposób. Chociaż nie chętnie się do tego przyznawałem to napięcie seksualne męczyło mnie i szukało sposobu na opuszczenie ciała.
- Dlaczego nie mówiłeś wcześniej? – chłopak zamknął książkę i przeniósł się ze swojego łóżka do mojego. Najwidoczniej postanowił wykorzystać okazję dalszej choroby Jamesa i Petera, a także chwilowej nieobecności Shevy, który przesiadywał w sowiarni pisząc długi list do kochanka. Podejrzewałem, iż było to ściśle związane z faktem, iż chłopak miał się wyprowadzić i zostawić nas samych w Hogwarcie. Już za nim tęskniłem! I może właśnie, dlatego tak bardzo potrzebowałem tej bliskości Blacka? By mieć pewność, iż on zostanie?
- Remus Lupin nie jest zboczeńcem, by miał oczekiwać od swojego chłopaka przesadnego zainteresowania. – rzuciłem dumnie.
- Naturalnie. Ale Syriusz Black jest zboczeńcem, który musi się powstrzymywać nie chcąc by Remus Lupin uciekł z krzykiem, kiedy to wielki zbok zacznie się za nim przesadnie uganiać.
Nie rozumiałem i chłopak chyba wyczytał to z mojej twarzy, gdyż machnął ręką lekceważąco i objął mnie całując. To w zupełności wystarczyło, by zamknąć moje usta na dłuższą chwilę. Nie mogłem oderwać się od tych lekko szorstkich warg, za którymi tęskniłem.
Uchyliłem usta nawet nie zdając sobie z tego sprawy. To nie było zaproszenie, ale bezwarunkowy odruch rozpalonego ciała. Dobrze znałem to uczucie, które skręcało moje wnętrzności i łaskotało krocze. Zafascynowany gorącem pocałunku, językiem z którym siłował się mój własny nawet nie zauważyłem, że ocieram się o ciało Blacka. A przynajmniej nie miałem o tym pojęcia do chwili, kiedy jego usta odsunęły się od moich. Wtedy też stwierdziłem z niejakim zaskoczeniem, że ściskał pośladki kruczowłosego, że jego członek napiera na moje udo, zaś mój na jego podbrzusze.
- Rób, co tylko chcesz. – chłopak szepnął mi w ucho. – A ja będę robił to, na co ja mam ochotę.
Wiedziałem, co miał na myśli. Pozwoliłem mu zmienić pozycję i rumiany spoglądałem w dół na jego dłonie, które właśnie rozsunęły moje jeansy i wkradały się pod nie by dać mi rozkosz. Sam nie miałem takiej odwagi i pewności siebie, ale swoimi rozedrganymi dłońmi niezdarnie zająłem się spodniami chłopaka, których zamek i guzik znajdowały się na wysokości mojej twarzy. Z wielkim trudem poradziłem sobie z pierwszą warstwą odzieży i niezgrabnie zsunąłem bieliznę, może do połowy jego pośladków.
Syri w tym czasie już masował moje krocze sprawiając, iż zamykałem oczy i powstrzymywałem pomruki rumiany na twarzy. Jedno spojrzenie na jego pobudzony członek uświadomiło mi, że jestem beznadziejny i krępowany wstydem nie potrafię posunąć się dalej niż do zwykłego dotyku, a i to było trudne, gdy moje ręce trzęsły się jakby były z galarety. Mimo wszystko zdołałem ująć w nie gorący organ i zapanować nad szalejącym sercem, bolesnym oddechem.
Spoglądając w dół na Syriusza, który właśnie zbliżał swoją twarz do mojego krocza zagryzłem wargi i wielkimi, szeroko otwartymi oczyma patrzyłem na ten niesamowicie podniecający widok, jaki stanowiły jego starania. Ciepłe usta niemalże mnie roztopiły, kiedy znalazłem się w ich wnętrzu. Pisnąłem, gdyż zapomniałem o rozkoszy, jaką niesie ze sobą ten rodzaj pieszczoty. Kręciło mi się w głowie od rozrywających moje ciało uczuć, ale zdołałem zapanować nad sobą. Rzuciłem okiem na kształtny, napęczniały członek Syriusza i ścisnąłem go odrobinę mocniej. Zastanawiałem się, jak może smakować, czy w ogóle może mieć jakiś smak, czy naprawdę zmieści się w ustach i jakie byłoby to uczucie. Niestety nie byłem zdolny do poświęcenia, które pozwoliłoby mi na pieszczenie chłopaka w ten sam sposób, w jaki on pieścił mnie. A przecież to nie był pierwszy raz, kiedy Black lizał mnie i ssał.
Zamknąłem na chwilę oczy i spiąłem całe ciało chcąc odzyskać nad nim kontrolę. Oczywiście nie udało mi się i sapnąłem wyłącznie głośno, moje nogi zsunęły się ze sobą, ale członek nadal był wyeksponowany i narażony na pieszczoty.
Wpatrzony w członek mojego chłopaka spróbowałem przyspieszyć swoje pieszczoty. Masowałem trzon jedną ręką, a drugą próbowałem łaskotać główkę penisa. Nie miałem pojęcia, co robię, ale próbowałem wszystkiego. Kto powiedział, że dotykanie nie może być równie przyjemne, co lizanie?
Na moje nieszczęście, nie miałem szans z chłopakiem, który pewny siebie i nieskrępowany zasysał mnie i rozpieszczał swoimi wargami. Nic, więc dziwnego, że szybko uciekłem mu biodrami nie chcąc by musiał przyjmować entuzjazm mojego członka w swoje usta. Mimo to jego twarz została pokryta moim nasieniem, co zawstydzało mnie tym bardziej, ale i wywoływało dreszcze. Czułem się winny, iż nie odwdzięczę się kruczowłosemu w ten sam sposób, ale nie byłem gotowy na to, by zanurzać nos w ciemne włoski na jego podbrzuszu i przyjąć w usta całą tę wielkość.
- Nie musisz się spieszyć. – położył swoją dłoń na moich, które robiły, co mogły by mu dogodzić. – I tak jest mi niebywale cudownie. Z trudem powstrzymuję się, by móc cię dręczyć tym dotykiem więcej i więcej.
Uświadomiłem sobie nagle różnicę między nami. Ja zbyt wiele myślałem o sobie samym, podczas gdy on zajmował swoje myśli wyłącznie mną. Gdy ja martwiłem się tym, jak później spojrzę mu w oczy, jak będę wyglądał, kiedy wezmę go w usta, jak ja się poczuję, on po prostu starał się dać mi rozkosz, jakiej nie doświadczę w innych okolicznościach. Ufał mi i dlatego był w stanie robić to wszystko, a ja? Przecież wiedziałem, że mnie nie skrzywdzi, że jest ze mną, ponieważ mnie kocha, sam kochałem go jak szaleniec, a mimo to byłem bardziej zajęty sobą niż nim.
Nawet znając swoje błędy, nie mogłem zmusić się do porzucenia swoich niedoskonałości.
- Zmienię to w końcu. – powiedziałem pewnie i pochyliłem się całując jego pępek. Nie mogłem zrobić nic więcej, ale i tak czułem, iż było to pierwszym krokiem w bardzo dobrym kierunku. Bo czy nie dotykałem jego pośladków bez przeszkód, czy nie ściskałem ich z wyraźną rozkoszą, o której wiedział?
- To już zbyt wiele. – Syri westchnął i zasłonił dłonią swój członek by nasienie rozbiło się o nią nie dosięgając mojej twarzy. Uśmiechnął się przy tym naprawdę cudownie. Wydawał się starszy niż jest, kiedy przymykał oczy, a kącik jego warg posuwał się ku górze wyrażając niemal narkotyczną przyjemność. – Pasujemy do siebie. – stwierdził nagle odwracając się i obejmując mnie mocno. – Tworzymy zgrany duet i możemy razem podbić świat. Gdybym był Ślizgonem porwałbym cię i uczynił swoim siłą. Tobie nie da się oprzeć.
- Głupek z ciebie. – ukryłem twarz w jego piersi zamykając oczy i wdychając słodki zapach, jaki wydzielał. Może rzeczywiście byliśmy jak jedno w dwóch ciałach, a ja obawiałem się czegoś nierealnego i dlatego nie dostrzegałem tego, jak wiele nas łączy?
Najwyższy czas bym dorósł. Dzieci nie robiły ze swoimi przyjaciółmi tego, co ja robiłem z Syriuszem, a więc nie powinienem pozwalać sobie na dziecinadę, kiedy pozwalałem mojemu chłopakowi na zbliżenie się do mnie. Kiedyś i tak musiało do tego dojść, a ja nie mogłem być do późnej starości strachliwą dziewicą. Powoli musiałem ruszyć do przodu i przestać być samolubnym. To był mój życiowy cel.

2 komentarze:

  1. Chłopaki mają jeszcze kilka kat do ukończenia szkoły, więc jeszcze nie raz Remi spróbuje sprawdzić się w tej dziedzinie. xP Syri naprawdę jest dojrzalszy ;3 Fajnie mu pewnie z delikatnym zarostem. No, trzymam kciuki za Remiego ;3I powiadamiam o one shocie ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaa, chłopaki mają kilka "lat", a nie "kat"... co ja piszę.Hahahaha xD Wiesz, kuzynka Radka jest jak on sam - woli znać język polski, żeby wiedziała, gdy ktoś na nią najeżdża, ale sama woli kaleczyć... chyba, że się rozkręci, no to kamuflaż opada. ;PJa też padam na twarz przy Onecie. Dzisiaj znowu odpiernicza dziwy, bo stronki nie chcą się ładować.

    OdpowiedzUsuń