niedziela, 3 czerwca 2012

Kartka z pamiętnika CLXXVIII - Gabriel Ricardo

Michale nacisnął mocniej na słuchawki swojego walkmana zamykając oczy by muzyka głośniej brzmiała w jego uszach. Na jego twarzy pojawił się zadowolony uśmiech, jakby zjadł coś naprawdę dobrego i rozkoszował się teraz tym smakiem. W rzeczywistości tym, co wprawiało go w tak wyśmienity humor była sama muzyka. Wsłuchiwał się w ciężkie, skoczne brzmienia pagan metalu, jak gdyby dzięki temu, coś w jego życiu miało ulec zmianie. Może heroickie opowieści zawarte w słowach piosenek pozwalały mu wyobrazić sobie siebie, jako bohatera, wojownika, rycerza?
Siadając na skraju jego łóżka zdjąłem z jego głowy słuchawki i naciskając na odpowiedni przycisk wyłączyłem muzykę łowiąc kilka dźwięków i słów.
- Hej, ja lubiłem ten kawałek! – spojrzał na mnie z wyrzutem układając usta w dzióbek, który chciało się całować. Mogłem być z siebie dumny, bo przecież to ja uczyniłem z niego tego kim był. To mój zgubny wpływ sprawił, że nierozgarnięty chłopak stał się bardzo seksownym metalem.
- Ty lubisz wszystkie ich kawałki. – stwierdziłem sucho i pocałowałem go szybko. – Mógłbyś cały dzień nie robić nic więcej, jak tylko leżeć i słuchać.
- Kiedy ty się uczysz.
- Ty również powinieneś.
- Nie zamierzam dawać z siebie więcej niż do tej pory. I tak nie wiem, co chcę robić dalej. Nie mogę być kurą domową, która gotuje ci obiadki i sprząta w domu. Muszę naleźć dla siebie odpowiednią drogę, a do tego czasu mam zamiar dać z siebie wszystko, ale nie za dużo.
- To niewielkie pocieszenie. – pokręciłem głową z westchnieniem. – I niewielki wkład głównego zainteresowanego. – kładąc dłoń na jego udzie pogładziłem je sunąc dłonią w górę, w miejsce, które najbardziej lubił, kiedy był dotykanym. Nic nie sprawiało mu chyba tak wielkiej przyjemności jak bycie dotykanym po wewnętrznej stronie uda, zaraz pod kroczem. Nie musiało go do podniecać, wystarczyło, że czuł się dobrze, jak drapany za uchem szczeniak.
- Jestem zmęczony. Zaśpiewaj mi kołysankę. – wypalił nagle. Położył się na łóżku z głową na moich kolanach i wtulił się, jak tylko mógł w moje krocze. Nie rozumiałem, jego przesadnego zainteresowania tymi właśnie rejonami mojego ciała, ale najwidoczniej on miał swój własny sposób myślenia. Jego nie można było zrozumieć, ale należało zaakceptować takim, jakim był. Wyjątkowym głuptasem, który nie myślał, ale działał, nie przejmował się światem, ale jednak światu się podobał. Był po prostu Michaelem.
- Mogę cię obudzić raz, a dobrze. – zaproponowałem pochylając się nad nim. Ukąsiłem go w ucho i possałem muszelkę wiedząc, że chłopak lubił wszelkiego rodzaju pieszczoty, które mogły w bliskiej przyszłości prowadzić do seksu. Tym bardziej, że kończyliśmy szkołę w bardzo bliskiej przyszłości, a to oznaczało, iż należy ruszyć dalej, co ograniczy możliwość wspólnego spędzania czasu i drobnych zboczeń, które nadawały światu pikanterii. Nie mniej jednak koniec Hogwartu nie oznaczał końca naszego związku. Nie wątpiłem, że zdołam rozegrać to tak, że babcia Michaela pozwoliłaby nam mieszkać razem chcąc by jej wnuk był zawsze pod moim czujnym okiem i karcącą ręką.
- Jestem całkowicie pewien, że to odpowiada mojemu wszystkiemu. – odwrócił się kładąc na plecach i uśmiechnął, ale futrzak domagający się głaskania po brzuchu.
Złapałem za skraj jego koszulki i zdjąłem go z niego bez większego problemu. W przeciwieństwie do większości dzieci Michael lubił się rozbierać zawsze, gdy nie musiał robić tego sam. Nie miałem nic przeciwko wysługiwaniu się mną w takich sytuacjach, tym bardziej, że mogłem go dotykać do woli, masować jego pierś, drażnić sutki i całować wyjątkowo chętne do tego usta.
Niestety, Michael bardzo szybko znudził się taką zabawą i odwrócił się na brzuch unosząc do góry zgięte w kolanach nogi. Machał nimi, jak mały chłopczyk, ale jego ręce bynajmniej nie należało do małego chłopczyka, jako że zabrały się za rozpinanie moich spodni, rozsuwanie zamka i dobrał się w końcu do mojego krocza łakomie zaciskając na nim usta.
Położyłem dłoń na jego głowie bawiąc się długimi, gładkimi pasmami jego włosów, które mierzwiłem i plątałem, gdy on zajęty był ssaniem i lizaniem. Czułem się niesamowicie obserwując go i rozkoszując tym, co potrafi. Znał moje ciało równie dobrze, jak ja jego, wiedział gdzie nacisnąć, a gdzie zassać się bardziej, gdzie wiercić językiem, lub nim masować. Wiedział o mnie więcej niż ktokolwiek inny, to nie ulegało wątpliwości.
Pchnął mnie lekko na oparcie sprawiając, że na wpół leżałem, co pozwoliło mu na manewrowanie między moimi nogami. Zsunął mi spodnie, usunął z drogi bieliznę, ignorując fakt, że wisiała na mojej prawej nodze i z jednym celem w głowie zaczął wiercić palcem w moim wejściu.
Westchnąłem, kiedy jego palec wdarł się we mnie na tyle głęboko na ile był w stanie. Jakby tego było mało, jego usta w dalszym ciągu maltretowały mój członek i ostatecznie musiałem odsunąć Michaela od siebie nie chcąc wytrysnąć.
- Usiądź normalnie. – rozkazałem mu zginając palce dłoni w sposób, który miał mu powiedzieć, o tym, jakie są moje plany względem jego przyrodzenia. Nie mogłem być przecież jedynym, któremu dobrze się powodziło.
Mój chłopak wykonał polecenie bez ociągania, a nawet zdecydował się ułatwić mi zadanie wypinając lekko biodra w przód. Utrudniało mu to w prawdzie przygotowywanie mnie do „akcji”, ale wyraźnie go cieszyło. Takiemu uśmiechowi, jak jego, nie dało się odmówić. Z tego też powodu sięgnąłem do jego krocza i zacząłem je masować obiema dłońmi. Oliwka, którą zawsze mieliśmy pod ręką pachniała przyjemnie, gdy oblałem nią członek Michaela i podjąłem się niełatwego zadania rozsmarowania jej po jego prężącym się organie. Przeszkadzał mi jednak, kiedy zbierał palcem, to co zaczynało ściekać na jądra i wykorzystywał dla własnych celów, między moimi pośladkami.
Jego palce bardzo szybko przestały mi wystarczać i im dłużej dotykałem jego penisa, tym bardziej chciałem mieć go w sobie. Michael musiał wyczytać to z moich westchnień, jęków i pomruków, ale wytrwale mnie dręczył póki nie zagroziłem, że go zmiażdżę, jeśli zaraz mnie nie wypełni. Nie dał się dłużej „prosić” i łaskawie zechciał unieść mnie lekko w górę trzymając za nogi pod kolanami i opuścił na swój członek, któremu pomogłem wycelować.
- Kiedyś wypełnię cię cukierkami i będziesz musiał nimi trafić w moje usta. – szepnął mi na ucho niesamowicie zadowolony z tego, co wymyślił. Podziwiałem jego entuzjazm, ale chwilowo byłem zbyt zajęty jęczeniem, by móc mu w ogóle jakoś odpowiedzieć.
Jego ciało dobrze wiedziało, jak się poruszać by moje było w stanie zsynchronizować swoje ruchy z jego biodrami. Myślałem, że umrę z powodu braku powietrza, kiedy jakże słodkie wargi pochwyciły moje i wysysały z nich całą energię życiową. Michael potrafił być czasami taki zachłanny... Ja sam byłem jednak nie lepszy, kiedy rozanielony, pozwalając by ślina płynęła mi po brodzie, wzdychałem pragnąc więcej i więcej. Musiałem sam zająć się pieszczeniem swojego członka, gdyż Michael wziął na siebie odpowiedzialność za cały ciężar mojego ciała. Moje plecy ocierały się o wezgłowie łóżka, moje stopy odpychały mnie od materaca, a on kierował kątem mojego nachylenia i pomagał mi utrzymać równowagę.
Byłem w stanie takiej euforii, iż nawet nie wiedziałem kiedy doszedłem nie mając sił na dalsze igraszki, a przynajmniej w tamtej chwili. Nasienie mojego kochanka wypłynęło we mnie, kiedy położyłem się na boku, a on muskał moją twarz pieszczotliwie. Potrafił być rozkoszny, kiedy tylko zapominał o swoich przyjemnościach i dziecinnym zachowaniu.
- Teraz mam ochotę na posłuchanie jakiś rzewnych kawałków o miłości. – stwierdził po chwili namysłu. – Niewiele jest rzewnych o seksie, więc niech będą o miłości. Chociaż... Sam mógłbym kilka stworzyć. Takich o tobie. Mógłbym zrobić z ciebie ponętną wampirzycę, a ja byłbym niewyżytym wilkołakiem, któremu staje na twój widok. To mógłby być hit!
- Mój głupiutki misiu. – skomentowałem jego pomysł rozleniwiony.

1 komentarz:

  1. Michael jest naprawdę ponętny, kiedy wciela się w dominatora podczas stosunku ;3 Taki... świetny, troskliwy i czarujący kochanek z domieszką zadziorności ;3 Wtedy też Gabriel mięknie... ah, jak ja ich kocham ;3

    OdpowiedzUsuń