środa, 22 sierpnia 2012

Kartka z pamiętnika CLXLIII - Gabriel Ricardo

- Myślisz, że powinienem ogolić nogi?
- Że co?! – omal nie udławiłem się winogronem, które przeżuwałem.
- Są kudłate. – Michael podciągnął wyżej swoje spodnie ¾ i uniósł nogę pokazując mi coś, co naprawdę mnie nie mogło zaskoczyć. Znałem każdy włos na jego ciele, jeśli mogłem to w ten sposób określić. – Nie sądzisz, że byłbym seksowniejszy gdybym się ogolił?
- Tak, ogól głowę żeby nadać siły swoim argumentom. – prychnąłem i uderzyłem go dłonią w czoło. – Oszalałeś? Jesteś mężczyzną. Tutaj minimum i maksimum to jedno i to samo. Jakie są zasady?! – nagle odechciało mi się jeść, a przecież sam błagałem rodziców o winogrona, które chciałem zjeść siedząc z Michaelem na hamaku u niego w ogrodzie.
- Gładko ogolony, żadnych włosów na plecach i tylko niezbędne na klacie. – wyrecytował coś, co wymyśliłem sobie kilka lat temu, a co nadal było aktualne, jeśli miałem być szczery. W końcu nawet ja nie byłem bezinteresowny i musiałem mieć kochanka, który by mi się podobał, za którym bym szalał i chętnie zaciągał go do łóżka. Chociaż... Wątpiłem, by nadawał się ktokolwiek poza Michaelem.
- I gdzie tu jakiekolwiek wspomnienie o nogach? To jest zwyczajna męska łydka! – złapałem go za nogę, aż położył się na hamaku. – Nie jest przesadnie kudłata, ani mało owłosiona. Jest dobra. Jeśli będziesz musiał się gdziekolwiek golić wtedy będę tak miły i dam ci znać. Z resztą, gdybym kazał ci się ogolić w kroczu, zrobiłbyś to? – chyba nie mogłem spodziewać się natychmiastowej odpowiedzi. Zamiast tego Michael zajrzał do swoich spodni przekręcając głowę to w lewo to na prawo.
- Moim zdaniem taki jest całkiem ładny. – odezwał się w końcu. – No, sam powiedz. Nie jest ładny? – całe szczęście miał na tyle oleju w głowie by nie pokazywać otwarcie tego, co miał w spodniach. – Wystarczająco duży, kształtny, staje, kiedy ma stawać i uważam, że jego owłosienie jest całkiem podniecające. Dla ciebie, nie dla mnie... – zaczął się plątać.
- To był tylko przykład! Nie chcę żebyś go golił! – westchnąłem ciężko. – I naprawdę, nie mam zamiaru dyskutować na temat tego, czy mi się podoba twój penis, czy nie.
- Za to ja chętnie porozmawiam o twoim. Jeśli mi go pokażesz powiem ci, co o nim myślę i co mi się podoba. – przerażające było to, że mówił serio. – Gdybyś wolał jednak znać moją opinię na temat swojej dziurki, wtedy błabłabłabła... – zatkałem mu usta dłonią by nawet nie kończył. Kto normalny chciałby wysłuchiwać jego referatu na temat swoich miejsc intymnych? Jak dobrze, że nie odnalazł w sobie żyłki poety, w przeciwnym razie zadedykowałby pewnym miejscom na moim ciele cały tomik poezji. Pisanie piosenek także mu nie szło, więc i pod tym względem miałem spokój.
Jego babcia wyjechała dzisiaj do sanatorium na trzy tygodnie, tak więc mieliśmy przez ten czas mieszkać razem w jego domu, zaś moi rodzince odpoczęliby ode mnie odrobinę. Nie mniej jednak widziałem ich czasami z okien kuchni, toteż nie czułem się całkowicie odseparowany od rodzinnego domu. Kiedy mieszka się po sąsiedzku ciężko o prawdziwą prywatność. Z resztą babcia Michaela kupiła wielki basen, z którego korzystaliśmy, kiedy tylko mieliśmy na to ochotę, gdyż traktowała moją rodzinę, jak swoją. To wykluczało nagie kąpiele, o których marzył mój chłopak. Mógł sobie na to pozwolić tylko „w świetle księżyca”, kiedy moi rodzice spali w najlepsze by obudzić się na czas do pracy.
Chłopak złapał mnie za rękę i odsunął ją od swojej twarzy. Oblizał usta, porozciągał mięśnie twarzy i uśmiechnął się naprawdę zniewalająco – za takie uśmiechy dostawało się namiętne pocałunki.
- Ja serio pytałem o te nogi, ale skoro wolisz owłosione to specjalnie dla ciebie zapuszczę puszczę.
- Przerażają mnie twoje dowcipy. – odparłem kładąc się na hamaku obok niego uważając przy tym byśmy obaj nie wylądowali na ziemi. Wyjąłem z miseczki winogrono i wsunąłem je między wargi Michaela. Wyglądał jak wezyr, władca haremu, i miałem wrażenie, że bardzo mu się to podoba. Nie znałem nikogo, kto lubiłby być rozpieszczanym w stopniu, w jakim uwielbiał to mój chłopak. Większość ludzi czuła potrzebę działania, samodzielnego radzenia sobie z problemami, zaś on mógł leżeć i nie robić nic pod warunkiem, że ja usługiwałbym mu na okrągło. Prawdopodobnie nie miałby nic przeciwko załatwianiu potrzeb do „kaczki”, gdybym tylko ja ją nosił.
- Paskuda. – powiedziałem cicho i pocałowałem go w szyję, która znajdowała się akurat na wysokości moich ust. Ten jeden raz Michael obsłużył się sam pochłaniając winogrona, które nagle strasznie mu zasmakowały. Nie chciałem wiedzieć, o czym wtedy myślał, ale po jego ustach błąkał się naprawdę okropny uśmiech.
- Twoi rodzice są teraz w pracy, prawda? – zapytał nagle, jakby nie widział, że wychodzili rano z domu. Skinąłem jednak głową dla potwierdzenia oczywistego faktu. – To dobrze. – wybrał największe winogrono i odgryzł połowę. Wydłubał językiem nasionka i kroplę miąższu, która je otaczała zostawiając samą „czapeczkę”. – Pobawimy się. – rzucił zsuwając odrobinę spodnie z bioder. Jego członek podnosił się powoli najwyraźniej z powodu pomysłu, który zaświtał w głowie chłopaka. Nałożył winogrono na swój penis i pogłaskał trzon palcem, jakby go za coś nagradzał.
- Czy ja dobrze rozumiem... – nie musiałem kończyć. On już kiwał głową potakując. Mógłbym mu odmówić, gdyby nie to pożądliwe spojrzenie, jakim mnie uraczył. Pragnął mnie, a więc wszystko mogłem mu wybaczyć.
Nie bez problemu uklęknąłem na hamaku i przesunąłem się w dół by mieć możliwość sięgnięcia ustami po owoc. Objąłem nimi całą główkę męskości Michaela i unosząc głowę zdejmowałem winogrono oblizując przy tym członek chłopaka. Kolejne owoce, które kładł w tym samym miejscu były bardziej soczyste, dzięki czemu słodki sok spływał po trzonie i musiałem go zlizać. Po jedenastu winogronach Ned miał już dosyć i wyraźnie marzył tylko o konkretniejszych pieszczotach. Przymknął oczy, odetchnął głośno i oddał się w moje ręce.
Wsunąłem palce w ciemne, kręcone włoski na jego podbrzuszu i przesuwałem je między palcami, kiedy ustami zasysałem mocno jego członek. W dalszym ciągu czułem na nim słodki sok i nie szczędziłem wysiłków by mojemu kochankowi było dobrze. Uwielbiałem w końcu jego ciało, każdą jego cząstkę, która była męska i zniewalająca, nawet, jeśli właściciel czasami zachowywał się, jak wielkie dziecko.
Ukąsiłem go lekko i rozmasowałem miejsce, w którym moje zęby spotkały się ze skórą wzdychającego Michaela wargami. Podobało mu się, o czym świadczyła twardość jego członka i wyciekające z niego nasienie.
Pieściłem go już nie tylko wargami, ale także dłońmi, kiedy w końcu rozlał się słodkim sokiem w moje usta.
Kolejny raz położyłem się obok niego. Hamak nie pozwalał na namiętne zabawy, gdyż groził bolesnym upadkiem, a nie chciałbym wylądować na ziemi w najprzyjemniejszym momencie. Wolałem ostudzić swój zapał i nacieszyć się widokiem zadowolenia na twarzy Michaela. Wystarczyłoby jedno moje słowo, a odwdzięczyłby mi się po stokroć, ale przecież wolałem zostawić sobie jego wdzięczność na wieczór, bądź zwyczajnie na późniejsze godziny, by teraz nie tracić przyjemnego słońca, które wyszło po kilkunastu dniach deszczowej pogody.
- Powinniśmy robić to częściej.
- Co takiego? – dźgnąłem go palcem w pierś.
- No, wszystko. Ale nie w domu tylko na podwórzu. Seks pod drzewkami, lizanie w krzakach. Tego typu rzeczy. To dodaje życiu kolorów, nie sądzisz? – Ned mówił całkowicie poważnie, a ja zaczynałem żałować, że nie zaprotestowałem, kiedy chciał bym go lizał. Mogłem przecież wyrazić swoje niezadowolenie z powodu znajdowania się poza domem. Może i nikt nas nie mógł widzieć, ale zawsze miało to w sobie pewien element perwersji, kiedy zamiast pieścić się w czterech ścianach robi się to pod niebieskim niebem na oczach ptaków i owadów.
- Uważam, że więcej cię nawet nie wyliżę w takich okolicznościach. – stwierdziłem ostro. - Jesteś niezaspokojony i zawsze chcesz więcej i więcej, więc myśl o dniu dzisiejszym, jako o pierwszym i ostatnim.
- To nie fair! – i tak wiedział, że już jest przegranym.

2 komentarze:

  1. To była zbyt brutalna odmowa! Ja się nie zgadzam. W końcu chłopaki są na tyle rozgarnięci i szaleni, że mogą sobie pozwolić na ociupinkę publikacji. :D Pary hetero często niemal molestują się na przystankach, a Gabi i Michael robiliby to o wiele subtelniej ;3 Albo goręcej ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. "Fizyka medyczna - dział fizyki wykorzystujący metody fizyczne w zastosowaniach medycznych (diagnostyka, terapia, rehabilitacja)." Coś z medycyny jest. Adaś pracuje jako rehabilitant. ;P A Darka ciągnie do wszystkiego. :P Haha, niee, japoński znam dzięki google-tłumacz. xD No i wzrokowo pamiętam mniej więcej, czy po przetłumaczeniu tak wyglądały zdania w anime, które oglądałam. Takie słowa często gdzieś zawsze wypadną. xDD

    OdpowiedzUsuń