środa, 19 września 2012

Więcej

19 września
Niepewność wypełniała mnie od czubka głowy po koniuszki palców, ale wiedziałem już, że się nie cofnę. Było za późno bym miał to zrobić, zbyt mocno przywiązałem się do myśli, które towarzyszyły mi od kilku lat, za bardzo pragnąłem zmienić więcej w swoim życiu, ruszyć dalej i nie oglądać się nigdy za siebie. Nie byłem przecież gorszy od reszty. Byłem tylko inny, a to nie dyskwalifikowało mnie, jako mężczyznę, czy po prostu chłopaka. Także mogłem mieć swoje potrzeby, fantazje i namiętności, jak każdy! Byłem jednak w lepszej sytuacji niż każda inna osoba, jako że mój obiekt westchnień był mi bezgranicznie oddany, a przynajmniej w to chciałem wierzyć.
- Lubię Remusa, który wie, czego chce. – Black szedł za mną powoli ukryty pod peleryną niewidką. Czułem się pewniej słysząc od czasu do czasu jego głos. Wiedziałem wtedy, że się nigdzie nie zapodział, ale grzecznie podąża za mną.
- Jak go zawstydzisz znowu nie będzie wiedział nic. – mruknąłem i pisnąłem, kiedy poczułem, jak szczypie mnie w pośladek.
- To niemożliwe. – odczekał chwilę spokojnie, kiedy otwierałem drzwi łazienki prefektów i wpadł do niej, jako pierwszy zrzucając z siebie okrycie.
Dobrze wiedział, jaki zapach ma mieć woda, więc podbiegł do kurków, a po pomieszczeniu rozniósł się wspaniały zapach migdałów i pomarańczy. Zapatrzyłem się na niego, kiedy cały w skowronkach rozebrał się do naga bez skrępowania wskakując do ciepłej wody. Specjalnie upiął włosy wysoko, by nie zamoczyć ich, a jednocześnie uniknąć przyklejających się do skóry nieporadnych pasm. Zawstydziłem się nawet mając świadomość tego, jak idealny się stawał i jak wiele dziewcząt zabiłoby się za możliwość podziwiania go w kąpieli.
Wziąłem głęboki oddech i zdjąłem z siebie ubrania, kiedy chłopak rozkoszował się wodą z zamkniętymi oczyma. Powoli zanurzyłem się w wonnościach i obmyłem cały. Zanim skończyłem Black już zamknął mnie w uścisku swoich ramion, a jego wargi całowały moje ramiona. Jego pragnienia pozwalały mi zatuszować moje, co było niezwykle komfortowe.
Odwróciłem się przodem do niego czując się poniekąd dziwnie, kiedy moje krocze dotykało jego, co pobudzało moje ciało. Oparłem głowę o pierś chłopaka i spoglądałem w dół, na miejsce, gdzie ciemne włoski minimalnie osłaniały „krakena” Syriusza.
- Wiem, czego chcesz. – szepnął mi na ucho i podniósł sadzając na brzegu sporej wanny. – Palce już nie wystarczą, prawda? – pokazał swoje białe ząbki i pocałował mój brzuch.
Nie było sensu się zawstydzać, kiedy z góry wiedziałem, że właśnie do tego dojdzie, a jednak moje policzki nabrały koloru. Trochę bezczelnie rozsunąłem nogi i z fascynacją obserwowałem Syriusza, który uniósł głowę spoglądając na mnie tylko po to by później całą swoją uwagę poświęcić mojemu kroczu.
Znałem już rokosz, jaką pociągały za sobą tego typu pieszczoty toteż nie mogłem dziwić się samemu sobie, kiedy prawdziwe podniecenie przyszło momentalnie, kiedy tylko ciepły oddech chłopaka omiótł mój członek. Patrzyłem, jak jego idealne usta rozsuwają się by mnie pochłonąć i westchnąłem, gdy to zrobiły. Były gładkie i miękkie w środku, a panujący w nich ciepło niemal mnie roztopiło. Syri zaczął delikatnie od długich, lekkich pociągnięć, gdy zasysał mnie, zaś ustami piął się w górę po moim członku. Nawet nie wiedziałem, że w takich mało komfortowych warunkach można mieć jeszcze miejsce na operowanie językiem. Mimo oszałamiającej przyjemności starałem się patrzeć uważnie na jego ruchy, analizować to, co czułem, by wywnioskować z tego, co mi robi, w jaki sposób i czym. Szybko jednak straciłem wszelką możliwość racjonalnego myślenia, kiedy do tego wszystkiego dołożył swoje dłonie, które okupowały miejsca niedostępne w tym wypadku dla warg.
Położyłem dłoń na jego miękkich, gęstych włosach jęcząc i wzdychając, pochyliłem się do przodu by lepiej utrzymać równowagę, a on nie przestawał pieścić, chociaż wypuścił z objęć swoich warg mój członek i teraz lizał go drażniąc wrażliwą skórę.
Czy w tej łazience od samego początku było tak gorąco?
Jego dłoń przedostała się pod moje pośladki i zmusiła mnie do ponownej zmiany pozycji. Musiałem wypchnąć biodra bardziej do przodu. Na szczęście Syri nie zaatakował mojego tyłka, tak jak ostatnio. Zamiast tego gładził moje wejście palcem nie forsując go, nie naciskając. Może chciał mnie przyzwyczaić do dotyku w tym miejscu? Na pewno jednak sprawiał mi tym nie małą przyjemność, co było zaskakujące. Zaczął mnie lekko kąsać, jego starania stały się bardziej forsowne i ostatecznie musiałem go odepchnąć by uniknąć szczytowania z jego twarzą zaraz przy moim kroczu. Nie byłem tak dalece bezwstydny.
Zsunąłem się do wody czując pełną satysfakcję i spełnienie. Obmyłem się z potu i nabrałem momentalnie sił by odwdzięczyć się Syriuszowi za to, co dla mnie zrobił.
- Chcę spróbować. – oświadczyłem zaskakując go tym. Sam wiedziałem, że to planuję, więc przeraziło mnie tylko brzmienie mojego głosu.
Syri pozbierał się jednak stosunkowo szybko i wyskoczył z wody siadając w miejscu, które wcześniej zajmowałem ja. Entuzjastycznie się rozkraczył i wyglądał jakby miał wybuchnąć zanim w ogóle zdołam podejść do jego krocza. Na szczęście wytrzymał i mogłem nie tylko objąć jego gorący członek dłonią, ale i przyłożyć do niego usta. Na wargach okazał się jeszcze cieplejszy niż na skórze mojej ręki, a już samo takie muśnięcie wystarczyło by Syri wzdychał w ekstazie, co naprawdę zachęciło mnie do starań. Nie mogłem wsunąć w usta jego członka obawiając się, iż przypadkowo mógłbym go ugryźć, więc zacząłem lizać najlepiej jak potrafiłem. Przecież Syri musiał czekać na to od dawna, a więc nie mogłem go zawieść. Żałowałem tylko, że ani moje umiejętności, ani możliwości nie mogły dać mu zbyt wiele. Mimo wszystko robiłem, co mogłem dłońmi, ustami i językiem nie ryzykując nieszczęścia.
Skóra chłopaka była słodka, co musiało być spowodowane płynem, jaki był w wodzie. Nie wpływało to jednak w żadnym stopniu na to, jak lizałem mojego chłopaka. Syriusz zasłużył na moje starania bez względu na to, czy jego członek był smakowy, czy też nie. Possałem lekko bok jego penisa przesuwając usta to wyżej, to znowu niżej. Wszystko byleby Syri czuł się dobrze, a sądząc po odgłosach, jakie wydawał mogłem czuć się zadowolony.
- Za wiele tej rozkoszy. – westchnął patrząc na mnie błyszczącymi oczyma i odgonił mnie od siebie. Niestety zbyt późno zabrałem głowę i dostałem kroplą jego nasienia prosto w oko. Na szczęście cała reszta minęła moją twarz. – Wy... Wybacz. – Syri zaczął przemywać moje oko delikatnie poczuwając się do winy, jakby zrobił coś strasznego. Podejrzewałem jednak, iż nadal był zwyczajnie w szoku po tym, na co się zdecydowałem i to sprawiło, że był teraz tak opiekuńczy.
Musiałem się nieźle wysilić, by go od siebie odsunąć, kiedy w przejęciu zalewał moją twarz kaskadami wody. Był przy tym tak poważny, że roześmiałem się głośno i złapałem go za ręce, by mnie nie podtopił.
- Nic mi nie jest! – zapewniłem z trudem powstrzymując dalszy chichot.
- Jeśli poczujesz się urażony więcej mi tego nie zrobisz. – wytłumaczył i zdołał mnie tym zawstydzić.
Pokręciłem szybko głową ściskając mocniej jego dłonie.
- To nie wchodzi w grę. Nie zrezygnuję. Nie możemy całe życie tylko się całować i dotykać. To znaczy... Moglibyśmy, ale to męczące, kiedy chce się więcej, dlatego... Dlatego chcę to robić częściej! – kosztowało mnie to więcej odwagi niż samo lizanie. Tak, o wiele łatwiej robić niektóre rzeczy niż o nich mówić.
Syriusz był na początku zdziwiony, ale po kilku chwilach uśmiechnął się i objął mnie miażdżąc całkiem przyjemnie.
- W takim razie nie będę cię oszczędzał i jeszcze przed wakacjami będę miał dla ciebie niespodziankę. – nie podobał mi się jego uśmiech. – Bez problemu będą się mieścić trzy! – pokazał mi swoje palce.
Spłonąłem rumieńcem od twarzy aż po pierś i chyba nigdy jeszcze nie czułem się aż tak zażenowany. Jak on mógł tak spokojnie mówić o czymś podobnym? Musiałem zasłonić twarz dłońmi i za nic w świecie nie planowałem pokazywać mu się taki rozpalony.
- Zboczeniec! – mruknąłem może do niego, a może do siebie. Naprawdę łatwiej było działać i myśleć niż wyrażać swoje zamiary słowami.

2 komentarze:

  1. Ciekawe perspektywy na przyszłość odsłaniają się przed chłopcami. xD Hmm, a po wakacjach Remi nabierze odwagi do czegoś odważniejszego... ;> Póki co ciekawa jestem, jak Syri poradzi sobie z wstydliwością Lupina. To, że Remi sam zaproponował zaspokojenie Blacka to dopiero wielgachny sukces, ale co, jeśli i on zapragnie zabawić się palcami? xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Niespodziankę ha ? jak ja cię kocham choć ostatnio cię zaniedbałam ale czytam zawsze twoje blogi i mam pytanie :-) co z le mirror

    OdpowiedzUsuń