niedziela, 31 marca 2013

Cmoki i inne pieszczoty

I nota na Ai no Tenshi!

P.S. Nie naprawili mi kompa, ale tylko bardziej go spierniczyli. Wujek zabiera mój sprzęt do Krakowa, więc nadal siedzę na mamy lapku.

20 lutego
Minęło wiele spokojnych dni zanim naprawdę miałem okazję spędzić z Syriuszem kilka dni sam na sam w łazience prefektów. Może nic nas specjalnie nie zaskoczyło, ale jednak nie zdołaliśmy znaleźć czasu wcześniej, mimo obietnic umilenia mi czasu już ponad dobry tydzień temu. Nie byłem na niego zły za tę zwłokę, jako że sam się do niej przyczyniłem dostając potężnego kopa energii do nauki . Syriusz ze swojej strony był wtedy pochłonięty uzupełnianiem mapy otrzymanej od Shevy. Chcieliśmy przecież jak najszybciej jej używać, a więc nie mogliśmy niepotrzebnie marnować czasu jakże dla nas cennego.
I tak oto, w pewnym momencie obaj z Blackiem trafiliśmy wspólnie do ciepłej, pełnej zapachów łazienki prefektów. Chłopak zniknął między moimi udami, kiedy leżałem rozparty na ciepłej posadzce i mimo wstydu nie pozwalałem by zwyciężyło mnie zażenowanie, które było zależne od dnia, chwili, mojego samopoczucia. Dziś byłem bardzo wstydliwym Remusem, co nie ułatwiało mi poszukiwania rozkoszy u boku Syriusza. Musiałem walczyć sam ze sobą by nie zacisnąć nocno ud uniemożliwiając mojemu chłopakowi pracy. W tej chwili był, bowiem bardzo zajęty całowaniem wnętrza moich ud i wodzeniem palcami między pośladkami. Czasami naprawdę chciałem wiedzieć, dlaczego mój ukochany Syri nie mógłby zamienić się ze mną miejscami by to on musiał leżeć bezczynnie, gdy ja bawiłbym się w najlepsze pieszcząc go.
- Jesteś spięty, Remusie. – zauważył jakże odkrywczo.
- Na moim miejscu też byłbyś spięty. – stwierdziłem przechylając się w bok, by wyjrzeć zza ud. Spotkałem jego rozpalony wzrok.
- Nie psuj atmosfery… - westchnął błagalnie.
- Nie zamierzam, ale ta pozycja wcale mi się nie podoba. Wolałbym ją zmienić.
- Na?
- Na odwrotną. Ty leż, a ja będę tą działającą, aktywną stroną.
Syriusz zamyślił się na chwilę drapiąc się po brodzie.
- To wykonalne. – przyznał i usiadł na brzegu basenu, wanny, czy jakkolwiek inaczej mógłbym nazwać ten wielki zbiornik wodny. – Właź do wody, Remusie i pozwolimy sobie na tę zmianę pozycji.
Nie miałem zamiaru się temu sprzeciwiać. Wsunąłem się do ciepłej wody i trzymając dłonie na kolanach Syriusza stanąłem przed nim, czy raczej między jego rozsuniętymi nogami. Jego ciało było podniecone, co widziałem bardzo wyraźnie. Nie byłem może idealnym kandydatem na kochanka, brakowało mi pewności siebie i praktyki, ale i tak uważałem, że wiele osiągnąłem będąc w stanie przełamać wszystkie opory by pochylić się nad pulsującą, rumianą męskością by zapewnić jej trochę rozrywki.
Wahałem się tylko przez chwilę, a później pochyliłem się nisko i rozwierając usta wsunąłem w nie członek chłopaka. Przecież oglądałem kiedyś dziwne mangi Zardi, w których mężczyźni nie tylko takimi przyjemnościami się raczyli, więc starając się przypomnieć sobie to, co czytałem zacząłem poruszać głową, operować językiem. Znajome mrowienie ust i podniebienia sprawiło, że zadrżałem. Syri westchnął głośno i sięgnął daleko przed siebie kładąc dłoń na moim pośladku. Ścisnął go, by następnie zajechać między obie połowy mojego siedzenia i siać tam spustoszenie. Teraz to ja westchnąłem stłumionym jękiem wprowadzając w drżenie członek Syriusza.
- Pasujemy do siebie idealnie. – szepnął mi w ucho Syriusz i oparł czoło o moją głowę. Ja nie potrafiłbym się tak złożyć.
Uniosłem spojrzenie i musiałem wyglądać strasznie komicznie, kiedy z jego ciałem w ustach starałem się nawiązać kontakt wzrokowy. Jakkolwiek jednak się wtedy prezentowałem, musiałem podniecić chłopaka, gdyż jego członek drgnął w moich ustach, jakby żył własnym życiem. Nie zdziwiłbym się nawet gdyby wystrzelił we mnie nagle, na szczęście nie uraczył mnie sobą w ten sposób.
Jego palec wdarł się we mnie wywołując dziwne, chociaż całkiem przyjemne uczucie wypełnienia. Nie dziwiłem się, jak to możliwe, że Sheva lubi seks ze swoim chłopakiem, kiedy doświadczony na pewno nawykł już do ewentualnego bólu i czerpał ze zbliżenia same rozkosze. Syriusz zabiłby mnie gdyby wiedział, że w takiej chwili w ogóle przyszedł mi do głowy ktoś inny niż on sam.
- Drżysz. – chłopak znowu dokonał nie lada odkrycia.
- A mogę stać sztywno, kiedy to robisz? – odezwałem się wypuszczając go spomiędzy warg jego ciało. Dalej operowałem już tylko językiem, a on znęcał się nade mną swoimi palcami.
- To wojna, kochanie. – szepnął zmysłowo chłopak i łapiąc mnie za brodę kciukiem otarł moją dolną wargę ze śliny. – Ale ja nie oddam nikomu mojego kochanka. Z resztą, przed nami jeszcze daleka droga, więc myślę, że nawet gdyby ktoś planował mi cię odebrać to nie musiałbym się martwić, że sam ode mnie uciekniesz. Przecież mam tyle do zaoferowania…
Roześmiałem się i pocałowałem chłopaka w brzuch.
- Ależ ty sobie schlebiasz. – westchnąłem kręcąc głową. Wyprostowałem się i podszedłem bliżej do Syriusza. Musiał rozsunąć nogi bardzo szeroko by pozwolić mi ocierać się o jego krocze. W ten sposób mogliśmy jednak całować się i swobodniej rozmawiać, a jego dłonie miały lepszy dostęp do mojego wejścia.
- Schlebiałbym tobie, ale to cię speszy. Moje pochlebstwa byłyby jednoznacznie skierowane w stronę tej cudowniej pupki, na którą czekam od lat i która nie chce mi się poddać.
- Moje siedzenie to wyzwanie. – stwierdziłem dumnie. – Nie każdy może je mieć, a nawet taki bóg rozkoszy, jak ty musi sobie na nie zasłużyć. – pokręciłem tyłkiem, w którym nierozerwalnie tkwiły palce Syriusza. Powstrzymałem przy tym westchnienie, jako że uczucie było naprawdę wspaniałe. Nie wyobrażałem sobie, bym miał zmieścić w sobie całą wielkość Syriusza, ale same palce naprawdę potrafiły doprowadzić mnie do szaleństwa.
- Powinieneś tego spróbować. – szepnąłem w usta chłopaka.
- Dziękuję za propozycję, ale spasuję. Nie jestem na to przygotowany.
- Nie ładnie. – pokiwałem palcem przed jego nosem. – Nie ładnie.
- Ja sądzę, że jest całkiem ładnie i przyjemnie. – chłopak pocałował mnie w dłoń i uśmiechnął się przelotnie. – Może kiedyś, jeśli będziesz bardzo, ale to bardzo grzeczny. Na pewno nie dzisiaj, kochanie.
- Już kolejny raz dzisiaj mówisz tak do mnie. – zauważyłem i skupiłem się bardziej na przyjemnym tarciu mojego członka o członek Syriusza.
- To prawda. Jesteś moim kochaniem. – przyznał mimochodem chłopak i złapał moje usta w niewolę swoich, kiedy całował mnie mocno, namiętnie i szybko. Nawet się nie spodziewałem, że spełnienie było wtedy tak blisko, że dochodząc nie potrafiłem ostrzec kochanka, ale i on nie pozostał mi dłużny. Nasze nasienie rozlało się perlistymi kroplami po ciałach. Syri nie wyjął jednak palców ze mnie i nadal poruszał nimi powoli, miarowo, czym sprawiał, że nadal byłem spięty, chociaż już nie tak podniecony, jak wcześniej. Chłopak zdecydował się na zabranie dłoni dopiero jakiś czas później. Odczułem wtedy pustkę, która drażniła i wymagała zapełnienia, chociaż go nie otrzymała. Zabawne, że po tak długim czasie bez konkretnych pieszczot zapomniałem całkowicie jak wiele dziwnej, ukrytej rozkoszy było w tej pieszczocie. Jakaś cząstka mnie nie mogła się doczekać by poczuć w końcu, jak Syriusz staje się ze mną jednością, jak nasze ciała splatają się w mocny, namiętny węzeł. Czułem się trochę jak zboczeniec, kiedy z rozrzewnieniem i tęsknotą myślę o palcach wsuniętych głęboko w moje wejście, poruszających się w nim, wywołujących drżenie ciała, dających mi uczucie spełnienia.
- Mam nadzieję, że będziemy mogli znowu robić to częściej.
- Jeśli coś nam nie przeszkodzi z chęcią będę tu częściej przychodził.
Obaj uśmiechnęliśmy się do siebie i z ulgą wsunęliśmy się do wody po samą brodę.

2 komentarze:

  1. Ehhhh.... to nasi polscy specjaliści zamiast naprawić jeszcze bardziej popsuli...
    Rozdzialik jak zawsze świetny. Remi zaczyna naprawdę "dorastać" do tego wszystkiego że się tak wyrażę. Jak się ciesze na kolejny rozdział na Ai No Tenshi ubóstwiam ich są jedną z moich ulubionych par.
    A tak z innej beczki to chciałabym ci życzyć Wesołych Świąt Wielkiej Nocy... mnóstwa rodzinnej atmosfery, dużo zdrowia, radości,
    pogody ducha, smacznej święconki i mokrego poniedziałku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja miałam tak, że serwisanci uznali, iż dysk się sfajczył i nie da się go uratować, po czym musiałam się z nimi kłócić, by mi go oddali, a jakiś koleś w ciasnej uliczce dał radę skopiować mi wszystkie dane... Ech... ;/

    Oj tak, chłopakom brakowało tej bliskości. Z drugiej strony takie przerwy nie są złe, bo Remi zaczyna tęsknić za pieszczotami i jest bardziej przystępny. xD
    Zapraszam na rozdział i życzę Wesołych Świąt! ;3

    OdpowiedzUsuń