środa, 10 kwietnia 2013

Kartka z pamiętnika CCXV - Syriusz Black

- Syriuszu, to poważna sprawa i dlatego mogę liczyć tylko na ciebie. – Wavele wpatrywał się we mnie nieprzeniknionym, skupionym spojrzeniem swoich całkiem urodziwych oczu. Wiedziałem, że ma do mnie jakąś sprawę, ale nie spodziewałem się takiego wstępu. Był przecież moim nauczycielem, a nie damą w opałach, która ma mi wyznać, że jest w ciąży z moim najlepszym przyjacielem, a tak to zabrzmiało. Nie byłem niestety na tyle odważny, by zażartować i wyznać mężczyźnie, o czym myślę.
- A o co chodzi? – zapytałem niepewnie zmuszając się do uśmiechu, który bynajmniej nie wyglądał na naturalny.
- Chodzi o Noelę.
- Będzie miała dziecko? – nie wytrzymałem pozwalając sobie na to głupie pytanie.
- Skąd ten pomysł?! – Victor skrzywił się spoglądając na mnie, jakby właśnie patrzył na wioskowego głupka.
- No dobrze, trochę się wygłupiłem, ale o co chodzi?
- Wiesz, że Noela ma odejść. – jego wzrok wydawał się zamrażać całe pomieszczenie ze mną w samym centrum lodowej skorupy. – Ma ją zastąpić brat. – skinąłem, kiedy on ostrożnie ważył słowa. – Problem w tym, że nie ma żadnego brata, bo i nie ma żadnej Noeli.
Czekałem aż mi to wyjaśni, ale ostatecznie tylko mierzyliśmy się wzrokiem.
- Co? – bąknąłem. – Nie rozumiem i wątpię by było mi to dane.
Mężczyzna wziął głęboki oddech i potarł palcami brodę, jakby w zamyśleniu. Może nie wiedział, jak wyjaśnić mi to, co przed chwilą wyznał? Byłem skołowany i naprawdę nie miałem pojęcia, jak mam rozumieć jego słowa.
- Noela… To tak właściwie Noel. – nadal nie rozumiałem, co musiało być wypisane na mojej twarzy, jako że mężczyzna kontynuował. – Noel Seed jest mężczyzną, który z takich, czy innych powodów udawał kobietę.
- Yyy… Hę?! – podwiesiłem się.
- Noela, którą znacie to w rzeczywistości mężczyzna. I wierz mi, sprawdzałem to wielokrotnie. To w całej okazałości facet z krwi i kości. Ma wszystko, co mieć powinien.
- Chwila, chwila… - przerwałem mu. – Chce mi pan powiedzieć, że Noela Seed, w której kocha się Potter, a z którą pan chodzi i… robi to, co robi, to mężczyzna?
- Tak, Syriuszu, właśnie to przed chwilą powiedziałem.
Teraz dopiero mój mózg zawiesił się i nie chciał ruszyć. To, co powiedział było naprawdę zaskakujące. W sumie mogłem się tego spodziewać, ale nie przyszło mi do głowy, że Noela mogłaby okłamywać całą szkołę i… Nie, to nie mieściło się w mojej głowie. Victor czekał aż dojdę do siebie, ale ja czułem, że to zajmie mi więcej niż kilka, czy kilkanaście minut.
- Wiesz, że wolę mężczyzn, bo sam przekonałeś się na własnej skórze, że się tobą interesuję, czy tam interesowałem, nieistotne. Noela rzeczywiście mnie wykorzystywała na początku, ale w pewnym momencie okazało się, że ma pod spódnicą więcej niż się spodziewałem i wtedy moje zainteresowanie nią, nim, nie ważne, wzrosło. Teraz sam wiesz, że nie dobieram się do takiego dzieciaka, jak ty, kiedy mam do dyspozycji kogoś w pełni wartościowego.
- Znalazł sobie pan faceta i się ustatkował, czy to chce mi pan dać do zrozumienia? – rzuciłem, chociaż mój mózg nie pracował jeszcze na najwyższych obrotach.
- W sumie, tak. O to właśnie mi chodzi. A teraz Noel będzie pracował, jako on sam. I dlatego muszę mieć pewność, że twój głupi przyjaciel nie będzie się kręcił wokół niego. I mnie też zostawi w spokoju.
Chciałem coś powiedzieć, ale nie byłem w stanie. Skinąłem tylko głową dając mu do zrozumienia, że przyjąłem do wiadomości jego prośbę i mam zamiar mu pomóc. W końcu dobrze wiedziałem, do czego jest zdolny James i odkrycie przez niego prawdy mogłoby doprowadzić do prawdziwej katastrofy. W najlepszym wypadku wymyśliłby jakąś niestworzoną historię i namieszał na całego. Nie, James Potter nie mógł się dowiedzieć, kim naprawdę jest Noela Seed.
- Dam z siebie wszystko, ale nie mogę obiecać, że na pewno uda mi się odsunąć go od tej sprawy.
- Po prostu miej na niego oko. Tylko o to chcę cię prosić. I nie zdradź się przypadkiem. Nie chciałbym by ktokolwiek poza nami wiedział, kim naprawdę jest Noel i co kryje się za zamianą miejsc między nim, a Noelą.
- Czy ona… On! Wie, że mi pan o tym powiedział?
- Tak. – skinął. – Bez jego zgody na pewno nie powiedziałbym ci niczego. W końcu to jego dotyczy cała ta sprawa, a nie chciałbym by miał mi za złe długi jęzor. Chociaż nie nazwałbym tego przyjacielskimi ploteczkami. Czego się tak uśmiechasz?
Rzeczywiście, uśmiechałem się, jak głupi, kiedy słuchałem słów mężczyzny. DO tej pory jakoś nie myślałem o nim, jako o zakochanym mężczyźnie, który zrobiłby wszystko dla swojego kochanka, ale teraz widziałem zupełnie inną stronę nauczyciela. Tę, której nie spodziewałem się zobaczyć. Może kiedyś będę mógł spotkać się z nim, porozmawiać i być przyjętym w domu należącym do niego i Noela, gdzie ugoszczą mnie w pięknym salonie, zaś mój nauczyciel run będzie siedział rozparty w bujanym fotelu, gdy Noel zaserwuje skarby swojej kuchni na porcelanowych talerzykach. Roześmiałem się myśląc o tym, a pytające spojrzenie profesora zmusiło mnie bym wyjaśnił mu, co właśnie przyszło mi do głowy.
Prychnął, chociaż widziałem, jak i na jego ustach pojawia się lekki uśmieszek.
- Noel nie potrafi gotować. – przyznał. – Był piękną kobietą, jest zdolny w afrodyzjakach, ale póki co nie nauczył się gotować, sprzątać, czy robić cokolwiek innego, co mogłoby się wiązać z obowiązkami zwyczajnej kobiety. Chociaż nie zaprzeczę, że może pozwolić sobie na Domowego Skrzata, który będzie go wyręczał.
- I tak uważam, że doczekam chwili, kiedy odwiedzę pana i Noela w waszym gniazdku. Obaj na emeryturze, zadowoleni z życia… - zawahałem się, gdyż mężczyzna patrzył na mnie dziwnie, jakby się domyślał, że i ja mam kogoś ważnego, kto sprawiał, że moje dni wydawały się o wiele barwniejsze, pełne magii i radości. Przecież miałem nadzieję spędzić życie z Remusem, jak stare, dobre i idealne małżeństwo. Chciałbym wtedy siedzieć w fotelu rozmawiając z przyjaciółmi, podczas gdy Remi przynosiłby nam przekąski i herbatę. Nie zmuszałbym go do samodzielnego robienia tego wszystkiego, ale pozory… Remus w kwiaciastym fartuszku, jako dobry pan domu, z tym jego rozkosznym uśmiechem na twarzy, zawsze ciepłym słowem. Złapałbym go za rękę i posadził na swoich kolanach okrytych kraciastym pledem. Mój idealny świat z marzeń…
- Więc zaproszę cię kiedyś do siebie. – zgodził się nauczyciel. – Chociaż nie obiecam ci sielanki. Ja i Noel różnimy się od siebie znacznie, więc nasz dom może wyglądać jak pobojowisko różu i futer. Ciepłych i zimnych barw.
- Myślę, że go pan urobi prędzej niż kobietę. Ale teraz byłbym wdzięczny za kilka książek. Najlepiej takich, których nie czytałem, bo nie wiem, jak mam się wytłumaczyć z tej wizyty przed przyjaciółmi. Nie chcę ich okłamywać, ale zawsze mogę pominąć prawdę.
- Tak, słusznie. Oczywiście. – mężczyzna wstał ze swojego miejsca i rozmasował kark przeglądając pozycje ustawione na jednej z półek niedaleko biurka. W prawdzie większość z nich miałem już okazję czytać, ale zawsze pozostawały takie, z którymi nie miałem okazji się zapoznać. Nauczyciel wybrał dwie, które mogły mi posłużyć za idealną wymówkę, po czym wręczył mi grube woluminy. – Mam nadzieję, Syriuszu, że w przyszłości nasza przyjaźń będzie się tylko umacniać. Nie nadajesz się na nauczyciela, ale runy na pewno przydadzą ci się w takim, czy innym zawodzie.
- Może być pan spokojny. – skinąłem głową. – Pańskie zajęcia to najlepsze, co mi się trafiło. Może jestem leniwy, ale kiedy chodzi o runy czuję jak przepełnia mnie energia. Chociaż cieszę się, że nie chodzę na mugoloznawstwo, bo po tym, co mi pan powiedział na pewno nie zdołałbym patrzeć tak samo na Seed. Muszę to jeszcze przetrawić, więc wybaczy pan, że się ulotnię?
- Idź i ani słowa nikomu, bo będę zmuszony cię ukarać bardzo dotkliwie. – uśmiechnął się, a ja odpowiedziałem tym samym, chociaż obaj wiedzieliśmy, że mówił całkowicie poważnie.

2 komentarze:

  1. Z-A-J-E-B-I-S-T-E poprostu cudo. Niech Syri cos wypapla to wtedy bedzie TAKA kara

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Czarną Lady. xD Chętnie popatrzę na tę karę, jakakolwiek by ona nie była. Wystarczy, aby dowiedział się Potter... Chociaż to chyba zbyt straszne. xD Skutki tego mogłyby przypominać lej bez dna. xD
    Aczkolwiek naprawdę ciekawi mnie ta kara... Uch, uwielbiam rozmowy Syriusza i Victora! xD Czemu nie może być trójkąta, no! xD

    OdpowiedzUsuń