niedziela, 19 maja 2013

Przyjemnie

1 maja

James obudził się i powoli dochodził do siebie, chociaż przez najbliższe dni nie wolno nam było się z nim spotkać, jako że szkolna pielęgniarka badała go, próbowała doprowadzić do stanu sprzed wypadku, a dyrektor sam chciał wypytać Pottera o tamte wydarzenia. Przynajmniej uwierzył w mój blef z zapachem krwi unoszącym się nad błoniami i dochodzącym od strony Zakazanego Lasu. Nie wypytywał mnie o szczegóły, a jedynie zaakceptował moje słowa i obiecał zająć się tym na poważnie. I rzeczywiście to zrobił, gdyż już następnego dnia rano znaleziono martwe zwierzę, które poczyniło tak wielkie szkody z biednym okularnikiem.

- Na smutki związane z Jamesem jest jedno, niezawodne lekarstwo. - Syriusz pochylił się nad moim uchem, kiedy prowadził mnie schodami na inne piętro. - Jestem nim ja.

- I Pokój Życzeń? - uniosłem brew. - Tam idziemy, prawda? Pamiętam drogę...

- Dawno nas w nim nie było, a chcę ci pokazać, jak będzie wyglądała nasza sypialnia, kiedy już ze sobą zamieszkamy. Poza tym będziemy tam sami, a więc nikt nam nie przeszkodzi w naszych małych umizgach.

- Więc to o to chodzi, tak? - roześmiałem się. - O te umizgi!

- Nie zaprzeczę. - uśmiechnął się do mnie czarująco.

Każąc mi zostać kilka kroków dalej niż to konieczne, zaczął powoli chodzić wkoło ściany, na której powinno pojawić się wejście do naszego miłosnego gniazdka. Syriusz zaklaskał w dłonie, kiedy ukazały się drzwi wykonane z ciemnego drzewa. Podejrzewałem, że takimi je sobie wymarzył i teraz podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i wciągnął do Pokoju Życzeń.

Sypialnia jaką stworzył Syriusz była obszerna i jasno oświetlona, pełna drewna w miłym dla oka kolorze wiśni wchodzącym w barwę ciemnego brązu. Łóżko, które stanowiło niejako serce pomieszczenia było naprawdę wielkie, ale przy tym w pewnym stopniu delikatne i obłędnie piękne. Od razu zrozumiałem, że jestem zbyt prostym chłopakiem by znać się na tego typu wystrojach wnętrz. Syriusz wychował się w przepychu, więc bez problemów mógł stworzyć w swojej wyobraźni pokój godny królewskiej pary.

- Tu jest obłędnie! - powiedziałem, chociaż nie byłem zbyt oryginalny ani w słowach, ani w reakcji.

- Co powiesz na to żebyśmy sprawdzili, czy łóżko naprawdę się dla nas nadaje? - jego uśmiech był tak wymowny, że zarumieniłem się, ale nie uciekłem. W ciszy zbliżyłem się do tego pięknego kolosa i usiadłem na idealnym materacu.

- Myślę, że ciężko będzie mi zapomnieć o tym łóżku, kiedy z nim skończymy. - nie wierzyłem, że to mówię. Nie wspominając już o tym, iż mój głos nie zadrżał, ale wydawał się pewny, może nawet kuszący. Czy to aby na pewno byłem jeszcze ja?

- Skończymy szkołę i wtedy już tylko w takim będziemy sypiać. - Syriusz zdjął buty i wdrapał się na łóżko obejmując mnie ramionami.

Idąc za jego przykładem zepchnąłem palcami stóp swoje trampki i dołączyłem do Blacka. Teraz siedzieliśmy przodem do siebie mogąc całować się, dotykać i kto wie, co jeszcze mogło stać się naszym udziałem dzięki tej drobnej zmianie otoczenia.

Złapałem Syriusza za koszulkę i zdjąłem ją z jego ciała. On zrobił to samo z moją, co w sumie było całkiem wygodną i sprawną współpracą. Przez chwilę zastanawiałem się, czy to możliwe, że pójdziemy na całość, że w końcu to zrobimy. Nie obawiałem się spróbować. Przerażał mnie fakt, iż później nie ma już nic innego, nie ma kolejnych kroków, jakie można wykonać w związku.

- Miałeś rację, jesteś jedynym lekarstwem na mój stan. - powiedziałem rozedrganym głosem, jakbym dopiero teraz zaczynał odczuwać niepokój i zdenerwowanie.

- Mówiłem. - Syri uśmiechnął się i klękając na materacu zaczął zdejmować spodnie. Kiedy zdołał wyrzeźbić sobie takie ciało? Przy nim wyglądałem jak podrzędna baba. - Nie patrz na mnie, jak wygłodniały wilk tylko też się rozbierz. To nam ułatwi zabawę. - ponaglił mnie.

Chociaż nie chciałem pokazywać się w tej chwili chłopakowi, który i tak mnie niejednokrotnie widział, zmusiłem swoje ciało do działania. Rozpiąłem jeansy, zsunąłem je i ostatecznie obaj zostaliśmy w samej bieliźnie.

- Lubię na ciebie patrzeć. - uśmiech kolejny raz ozdobił twarz Syriusza, który pchnął mnie na materac i zgrabnie, jak przystało na panterę, którą mi przypominał, wspiął się ponad moje ciało. Zwalczyłem ochotę zasłonięcia się by nie mógł na mnie patrzeć. Może wcale nie byłem taki niezgrabny, jak mi się wydawało? Przecież miałem w sobie wilkołaczą krew. Czy to w ogóle działało w taki sposób?

Poczułem na sobie cały ciężar Syriusza, kiedy kładł się na mnie i uniemożliwił protesty swoimi pocałunkami. W rzeczywistości nie odczuwałem wielkiego dyskomfortu spowodowanego tą pozycją, ale gdybym mógł na pewno narzekałbym okropnie. Ot, dla samego narzekania.

Wziąłem głęboki oddech, kiedy Syri wypuścił moje usta z objęć swoich. Byłem już rozpalony, miałem ochotę na o wiele więcej i ugiąłem lekko nogi w kolanach rozsuwając je by Black mógł znaleźć między nimi miejsce dla siebie. Teraz z powodzeniem mógł ocierać się o mnie, co sprawiało przyjemność zarówno mi, jak i jemu. Nasze ciała powoli budziły się do życia, czułem jak chłopak napiera na mnie i nie miałem wątpliwości, że i ja wywierałem presję na jego kroczu. Nie łatwo powstrzymywać naturalne, męskie odruchy, kiedy jest się z osobą, którą się kocha.

Westchnąłem i sięgnąłem między nas. Syri musiał odsunąć swoje krocze od mojego bym mógł wsunąć dłoń pod jego bieliznę. Nie obawiałem się tego dotyku, tego gorąca, które wypełniało moją dłoń. Byłem bardziej pewny siebie niż w chwili, kiedy dotykałem go po raz pierwszy. Poza tym, wiedziałem już, co robić i jak to robić.

Poczułem, jak dłoń Syriusza wędruje po moim brzuchu i odsunąłem się szybko.

- Nie! Zaczekaj! - powstrzymałem kruczowłosego i wysunąłem się spod niego. Tym razem to ja zmusiłem chłopaka by się położył i zbierając wszystkie siły pochyliłem się nad nim. Moje wargi dotknęły gorącej skóry na jego brzuchu, a następnie dłonie zsunęły w dół bieliznę Syriusza. Przełknąłem ciężko ślinę, która była lepka i gęsta z podniecenia. Pochyliłem się nad lekko drżącym, naprężonym członkiem mojego chłopaka i biorąc głęboki oddech, jakbym inhalował się odwagą, wsunąłem go sobie do ust. Od razu poczułem drzemiącą w nim moc, kiedy wypełnił moje wargi dokładnie, a słonawy smak na języku wydawał mi się dziwnie pociągający. Musiałem być ostrożny, nawet bardzo ostrożny, by nie ukąsić kochanka. Powoli zacząłem poruszać głową, co Syri przyjął głośnym jęknięciem. Może już nigdy więcej nie odważyłbym się na takie ryzyko, więc nie chciałem przerywać tylko dlatego, że odzyskałem zdrowe zmysły. Przymknąłem oczy i raz za razem sunąłem głową w dół i do góry, by zasysać wyłącznie w chwili, kiedy w ustach znajdowała się zaledwie odrobina ciała Syriusza. Nie mogłem pozwolić sobie na błąd. Chłopak musiał to rozumieć, bo nie drażnił mnie swoim dotykiem, a jedynie czerpał przyjemność z moich poczynań. Dopiero w chwili, kiedy wyjąłem go z warg i zacząłem lizać na całej długości, Black sięgnął dłonią w moją stronę i dosięgając mojego członka zaczął go masować. Bielizna przeszkadzała, ale nie mogłem oderwać się od swojego zajęcia by ją zdjąć. Wargi łaskotały mnie niemal na równi z podbrzuszem, dłonie nie potrafiły przestać dotykać trzonu. Westchnienia, które wydawał Syriusz sprawiały mi przyjemność na równi z jego palcami. To wszystko było tak eteryczne, że niemal nienaturalne, a przecież nie mogło być o tym mowy.

- Nie chcę dochodzić sam. - usłyszałem szept zaraz przy uchu. - Odwróć się i pozwól mi dołączyć. - nie mogłem mu odmówić, więc odsunąłem się na chwilę od jego krocza i zmieniłem pozycję. Teraz to ja czułem wargi Blacka na swoim kroczu, muśnięcia języka, hipnotyczne ssanie. Oszalałem i byłem w niebie perwersyjnych rozkoszy, w którym królował Syriusz.

Zabrałem się za swoją część tej zabawy na nowo poznając smak mojego chłopaka. Tak, chciałem iść na całość jeszcze w tym roku. Może nie teraz, gdyż żadne z nas nie było gotowe, ale już niedługo. Teraz wiedziałem to na pewno. Zupełnie jakby prawdę uświadomiły mi moje własne jęki i smak najintymniejszych części ciała Syriusza. Teraz rozumiałem dlaczego Sheva nie potrafi oderwać się od swojego kochanka, kiedy się spotykają. To było uzależniające.

Dłonie Blacka mocno ściskały moje pośladki, kiedy masował je powoli. Miałem ochotę poruszać biodrami by brać tę rozkosz całymi garściami.

To było naprawdę szalone doświadczenie, które sprawiło, że moje ciało miało ochotę na więcej i dłużej, a jednak zanim to do mnie dotarło zarówno ja, jak i Syriusz wypuściliśmy z siebie słodkie nasienie naszego uczucia. Nie przeszkadzało mi, że kropelki Blacka są w moich włosach, nawet na mojej twarzy. Podejrzewałem, że Black był w nie lepszym stanie. A jednak nadal było mi mało, chciałem to powtórzyć, znowu móc go pieścić i być pieszczonym. Postanowiłem mu to powiedzieć. Cicho, prosto na ucho, ale jednak powiedzieć. Reakcja Syriusza była taka, jakiej się spodziewałem. Objął mnie, przytulił mocno do siebie i pocałował moje zmęczone, ale wyraźnie zadowolone usta.

- Ja nie widzę problemu. - wyznał i znowu czułem jak jego krocze ociera się o moje.

1 komentarz:

  1. WREŚCIE!!!!!!!!!!! Wreście Remi się zdecydował kiedy TO zrobią. Wenki życze
    ~*~ Czarna Lady
    opowiadania-yaoi.blog.onet.pl <---- notka o X Japan

    OdpowiedzUsuń