środa, 23 października 2013

Fantazje

Silminyel: winna. Przyznaję się bez bicia. Są błędy, które robię zawsze, gdy piszę nie skupiając się na treści. A nie sprawdzam swoich wypocin z braku czasu. Obiecuję jednak, że teraz będę starała się znaleźć te kilka chwil na poprawianie notek. Dziękuję, że mnie ochrzaniłaś xP 

15 września
To nie było właściwe, może nawet zakrawało na wścibstwo, czy oszustwo, ale nie potrafiłem sobie tego odmówić. Syriusz miał powodzenie od zawsze, albo przynajmniej mi się tak wydawało, ale przez ostatnie miesiące mieliśmy spokój i nikt go nie napastował. Do dzisiaj. Mogłem się przecież domyślić, że to znowu się stanie, że dziewczyny nie dadzą sobie spokoju, kiedy na wyciągnięcie ręki znajduje się boski facet z rodziny o wieloletnich tradycjach, czystej krwi, przystojny, bogaty i zabawny. Komu przyszłoby do głowy, że jest mój? No właśnie, i to stanowiło problem.
Gryfonka młodsza od nas o dwa lata stała teraz przed Syriuszem na korytarzu i wyznawała mu miłość. Była całkiem ładna, jak wszystkie dziewczyny, które kiedykolwiek próbowały poderwać mojego faceta. Długie, kasztanowe włosy związane starannie wstążką, duże, jasne oczy, które z taką ufnością patrzyły na Blacka, drobne dłonie, gładka skóra. Krew mnie zalewała, kiedy uzmysławiałem sobie, jak ogromna jest różnica między mną, a tą dziewczyną. Ona ładna – ja zwyczajny; ona delikatna – ja z każdą chwilą coraz mniej; ona gładka – ja szorstki; ona szczupła – ja miałem na brzuchu zwałek od czekolady. Mogłem wymieniać w nieskończoność, chociaż najważniejsze było chyba jedno. Ja byłem wilkołakiem, a ona człowiekiem.
Na początku nastawiałem uszu chcąc wiedzieć, o czym będą rozmawiać, gdy chowałem się głupio za rogiem korytarza. Wstydziłem się za siebie, więc z ogromnym trudem starałem się nie myśleć o tym, co może się dziać kilka metrów ode mnie.
Zacząłem drobić tam i z powrotem czekając, aż skończą rozmawiać i ona odczepi się od mojego chłopaka. Miałem nadzieję, że Syri nie uzmysłowi sobie dzięki niej, jak dalece różnię się od kobiet. Dawniej może wyglądałem słodko i dziewczęco, ale wtedy byłem dzieciakiem, a teraz niemal mężczyzną.
Brałem ostry zakręt, kiedy wpadłem na Syriusza.
- Podsłuchiwałeś? - zapytał oskarżycielsko, co naprawdę mnie dotknęło, ale roześmiał się nagle wyjątkowo wrednie. - Żartowałem. Zresztą, możesz słuchać, dla mnie to żadna różnica.
- Nie, nie podsłuchiwałem. - prychnąłem kopiąc go lekko w nogę.
- A powinieneś. Usłyszałbyś, jak mówię, że nie mogę z nią chodzić, bo jest ktoś w kim się kocham od dawna i nie potrafiłbym związać się z kimś innym. Powiedziałem jej, że ta osoba jest dla mnie wszystkim, chociaż musiałem skłamać mówiąc, że moja miłość jest jeszcze nieodwzajemniona. Lepiej żeby nie węszyła.
- Była ładna. - zauważyłem niby to obojętnie, a Syri spojrzał na mnie poważnie.
- Naprawdę? Nie zauważyłem. Może powinienem spinać włosy podobnie jak ona i chodzić w krótkich sukienkach pokazując swoje zniewalające nogi, co? Jeśli to jest teraz twój gust...
- Nie o to chodziło! - prychnąłem, chociaż obaj byliśmy raczej rozbawieni tą zabawą. - Poza tym twoje owłosione łydki raczej nie zrobiłyby furory ani wśród dziewczyn, ani chłopaków.
- Hej, przecież lubisz moje owłosione łydki! No i nie są wcale tak strasznie owłosione! Są kształtne, umięśnione, z lekkim zarostem.
- To są czarne kłaki, Syriuszu. Nie oszukuj się. Masz szczęście, że twoja skóra nabrała odrobiny rumieńców, bo wyglądałbyś bez spodni, jak w rajstopach.
- Panie Lupin, jesteś pan dzisiaj wyjątkowo uszczypliwy.
- To z miłości. - wyszczerzyłem się i od razu poczułem lepiej. Syriusz dał dziewczynie kosza i uważał, że jestem bardziej wart uwagi niż ona. W dodatku nie stronił od żartów na jej temat. Czy mogłem się łudzić, że zawsze będę dla niego lepszy niż inni?
- Miło mi to słyszeć, chociaż chciałbym pocałunków zamiast dogryzania.
- Myślisz, że Wavele i brat Seed znają się od dawna? - zapytałem o coś, co całkowicie zmieniało temat naszej rozmowy, ale przyszło mi do głowy właśnie teraz, kiedy mijałem dwójkę nauczycieli, którzy dyskutowali o czymś zawzięcie. Zabawne, że ktoś w ogóle wpadł na pomysł by nadać bliźniętom te same imiona tylko w żeńskiej i męskiej formie. Jeszcze do niedawna wściekałem się o zbytnią zażyłość Syriusza z Noelą Seed, a teraz miałem na karku Noela Seed, który przynajmniej nie spoufalał się z Syriuszem, ale wywoływał westchnienia rezygnacji u męskiej części uczniów, zaś zachwycał żeńską.
- Może znali się od dawna i dlatego Seed i Victor jakoś się w końcu zeszli, ale ona musiała odejść żeby urodzić, a on został z jej bratem tutaj i teraz Noel pilnuje by Victor nie zdradzał jego siostry. - tak, to było bardzo prawdopodobne. - Nie chcieli wywołać zbyt głośnej afery wśród uczniów, którzy od razu zaczęliby snuć niestworzone historie o życiu erotycznym swoich profesorów, więc bezpieczniej było odejść.
Noel był bardzo podobny do siostry. Miał gładką cerę, ładną twarz, kształtne oczy i zadbane dłonie, ale jego krótkie włosy sterczały niezgrabnie, jakby sobie z nimi nie mógł poradzić. Był przystojny i miły, ale czegoś mu jednak brakowało. Nie wiedziałem czego, ale takie odnosiłem wrażenie. Poza tym, ubierał się bardzo swobodnie w ciuchy, które bardziej przylegały do ciała i nikt nie mógł mu się dziwić. Nauczyciel mugoloznawstwa musiał czymś się wyróżniać na tle innych. I to mu nieźle wychodziło!
- Hm, Noela była piękną kobietą, a Noel jest naprawdę pięknym mężczyzną. - nie wiem, co Syriusz chciał osiągnąć mówiąc to, ale moje spojrzenie musiało zdradzać, że nie specjalnie chciałem tego słuchać. - Daj mi skończyć. - skarcił mnie. - Tak naprawdę nasza szkoła obfituje w naprawdę niezłe ciacha i ciasteczka, ale żaden deser nie może równać się z tobą, a wiesz dlaczego? Bo to właśnie ty stawiasz na baczność mój członek, odbierasz oddech pocałunkami i pojawiasz się w moich wszystkich erotycznych snach i fantazjach. Powinieneś wiedzieć, że tak jest, więc ci oświadczam, że tylko dla ciebie jestem chodzącym zboczeńcem, który nie myśli o niczym innym, jak o twoim obłędnym tyłeczku, smacznym członku i ustach, które zawsze potrafią zabrać mnie do nieba, kiedy zamykasz je na moim penisie.
- Masz rację, jesteś zboczony. Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę. - mruknąłem rumiany, ale podobało mi się to, co mówił chłopak. Jeśli naprawdę potrafiłem go od siebie uzależnić, to znak, że nawet wilkołak ma w sobie coś kuszącego. Poderwałem jakimś sposobem najwspanialszego faceta w szkole i teraz z powodzeniem mógłbym się tym chwalić. Wolałem jednak zachować to dla siebie by nie narobić problemów sobie i Syriuszowi.
- Lubię być zboczony przy tobie. - zapewnił mnie i korzystając z okazji, że nikt nie mógł nas zobaczyć, zacisnął dłonie na moich pośladkach. Mocno, zdecydowanie, tak, że pisnąłem. - Pomyśleć, że mam to na własność.
Tak, miał na własność moje ciało, tak jak ja miałem jego.
Złapałem go za krawat i pociągnąłem w dół bliżej siebie. Było świeżo po lekcjach, więc nie mieliśmy okazji zmienić ubrań na wygodniejsze, ale w tej chwili nie mogłem na to narzekać. Sięgnąłem wargami do jego ucha.
- Chętnie spełniłbym kilka twoich fantazji, ale nie mam na to chyba czasu. - wyszeptałem. - Tak dużo gadasz i myślisz, że nie ma miejsca na drobne przyjemności.
- To niesprawiedliwe! - spojrzał na mnie z żalem i zmarszczył brwi w sposób jednoznacznie mówiący o jego niezadowoleniu. Roześmiałem się i odsunąłem od niego. Nie potrzebowaliśmy kłopotów.
- Nie zabrałem mapy, bo nie sądziłem, że zaczniesz mówić tyle przyjemnych rzeczy. Musimy wrócić do pokoju zanim gdziekolwiek się zaszyjemy. - on jednak pokręcił głową i złapał mnie za rękę ciągnąć gdzieś. Naprawdę nie wiedziałem, gdzie ma zamiar mnie zabrać i zdziwiłem się, gdy wylądowaliśmy w toalecie męskiej, w ciasnej kabince, gdzie nikt nie mógł nas dostrzec.
- Czy ty wiesz, jakie to ryzyko? Jeśli ktoś będzie chciał skorzystać... Nie wyjdziemy stąd ot tak sobie.
- Powiem, że nie mogę wyjść, bo mam poważny problem z żołądkiem. A w tym czasie ty będziesz miał swój własny w zależności od momentu, w którym ktoś się tu zjawi. - mogłem protestować, ale tak naprawdę wcale nie chciałem. Zamiast bawić się w udawaną wstydliwość wolałem wykorzystać okazję. Kto normalny nie miałby ochoty na pieszczoty, czy seks, gdyby słyszał, jak ukochana osoba rozwodzi się nad urokami zbliżenia i wymienia te najbardziej gorące momenty?
Pchnąłem Syriusza na zamkniętą klapę muszli i przykucnąłem między jego nogami.
- Pozwól, że to ja zacznę. - szepnąłem i zabrałem się za rozpinanie jego spodni. Byłem napalonym nastolatkiem i tak właśnie się czułem, więc nie próbowałem nawet ukryć tego, jak bardzo jestem zainteresowany rozpieszczaniem Blacka. Myślałem o jego ciele od momentu, w którym wspomniał o moich ustach na jego członku. Nie uważałem się za zboczeńca, ale naprawdę pragnąłem tego, do czego teraz się zabierałem.
Może oszalałem, ale Syriusz smakował równie dobrze, co nadziewana czekolada.

1 komentarz:

  1. Wiesz, osobiście uważam (to tylko hipoteza niepotwierdzona badaniami ani nic), że jeśli tekst jest dłuższy niż na 100 stron, niemożliwym jest by nie zawierał jakiegoś błędu. Przynajmniej interpunkcyjnego, ale zawsze. Więc nie mówię, że jesteś winna, bo błędy to ludzka rzecz. Po prostu zwracam na nie uwagę, bo bez błędów znacznie lepiej by to wyglądało. Tyle tylko. Miło, że nie bierzesz tego do siebie, że przyznajesz się do błędów i chcesz je poprawić. Teraz wiem, ze spokojnie mogę je "wytykać", a Ty nie będziesz się obrażać ani nic z tych rzeczy. O to chodzi i taka postawa jest najbardziej pożądana w tej sytuacji. Jeśli więc coś mi wpadnie w oko, co jest nie w porządku, skrobnę o tym w komentarzu.

    No proszę, miło, że pojawili się Seed i Wavele. O ile do Noela podchodzę zupełnie neutralnie, o tyle Victora naprawdę lubię. To mój trzeci ulubiony nauczyciel (po Marcelu i Mikołaju). Podoba mi się, że nadal wplatasz tu bohaterów drugoplanowych, bo odkąd zniknął zwyczaj regularnych "kartek z pamiętnika" coraz mniej się o nich słyszy, a tęsknię za nimi. Za to Remus i Syriusz się nam rozbrykali. Żeby tak w toalecie? To "nie po bożemu" i w ogóle to takie perwersyjne i nieromantyczne. Typowe dla dwójki napalonych nastolatków.

    OdpowiedzUsuń