środa, 16 października 2013

List Shevy 2

12 września
Wiem, że staję się nudny i macie zapewne dosyć czytania o moich nowych kolegach, ale nie potrafię się powstrzymać. Aaron w dalszym ciągu warczy na mnie, jakbym był złem koniecznym, ale Cyrille jest mi już bliski, chociaż nie tak jak byliście i nadal jesteście Wy. Spędzam z nimi sporo czasu, jako że w szkole tak ubogiej w samców trzeba szanować i pielęgnować swoją niewielką watahę – tak nazywa nas Aaron. Sądzę, że wyczuwa z mojej strony zagrożenie swojego stanowiska 'alfy' a naszej grupce i stąd jego niechęć i częste ignorowanie mnie. Zabawne, ale trafiłem z deszczu pod rynnę. W Hogwarcie miałem swojego własnego wilczego przyjaciela, a tutaj sam stanowię bezwilczą część bezwilczego stada.
Chyba oszalałem, ale chcę zeswatać ze sobą Cyrille'a, który mnie za to pewnie znienawidzi, z Aaronem, który i tak nie może mnie nawet tknąć, bo zapoczątkowałby wojnę o dominację, a tego raczej woli uniknąć. W każdym razie, mój plan jest prosty! Wiem dobrze, że Szerszeń podziwia swojego długoletniego lokatora i traktuje go jak bohatera, więc dlaczego nie miałbym tego wykorzystać? Wbrew pozorom Mroczny jest całkiem oddany swojemu nierozgarniętemu towarzyszowi, a to również stanowi ogromny plus całej tej sytuacji. Tylko to sobie wyobraźcie – przeciętnej urody maniak komiksów z superbohaterami i zapatrzony w mrok i niebezpieczeństwo, obłędnie gorący poganin. Tak, w ramach ciekawostki mogę Wam zdradzić, że Aaron wyznaje zasadę istnienia wszystkich bogów. To naprawdę interesujący człowiek i pewnie mógłbym stworzyć o nim całą psychologiczną serię książek.
Wracając do tematu. Mam wrażenie, że moje pojawienie się w ich wspólnym pokoju zachwiało równowagę, w której żyli przez ostatnie lata. Ku takiemu myśleniu skłaniają mnie zapewnienia Szerszenia, jakoby Aaron był w rzeczywistości wspaniałym człowiekiem, chociaż trochę nieufnym względem obcych. Mam też wrażenie, że ten niepozorny kupidynek coś przede mną ukrywa. Może Mroczny zabronił mu o czymś mówić? Nie zdziwiłbym się!
Teraz trochę o szkole i tym, co mnie skłoniło do zabawy w swatkę. Lekcje tutaj nie różnią się tak bardzo od tego, co robiliśmy w Hogwarcie, chociaż denerwuje mnie ta przerażająca liczba dziewczyn i nauczycielek. Nie ma na kim oka zawiesić, a wiecie, jak bardzo lubiłem podziwiać przystojnych mężczyzn! Jakoś sobie radzę ze wszystkim, ale odkryłem, że Cyrille nie jest wyjątkowym asem w dziedzinie nauki, jak początkowo mi się wydawało. To raczej zwykły walet, a to dlatego, że ma nawyk zapominania o zadaniach. Aaron jest bystry, ale leniwy i zdecydowanie tylko szczęście pozwala mu radzić sobie na poziomie, chociaż czasami wpada w tarapaty. I tu pojawiam się ja z moją czujnością i wrażliwym na romanse nosem – problemy Mrocznego wypływają z tego, że usilnie pomaga Cyrille'owi. Jeśli zauważa, że jego lokator nie ma zadania, podrzuca mu swoje. Nikt poza mną nie zwrócił chyba na to uwagi, ale taka jest prawda. Wydaje mi się nawet, że Aaron wykonuje swoje szkolne obowiązki tylko po to, by być gotowym do pomocy Szerszeniowi. Na własne oczy widziałem, jak w czasie run Mroczny podrzucił koledze swoje wypracowanie, a sam dostał szlaban za „ponowny brak zadania”. Kiedy zapytałem o to Cyrille'a zaprzeczył wszystkiemu!
„Nie, musiało ci się wydawać.” zapewnił rumiany i już samo to świadczyło o jego winie. Czekaliśmy wtedy na korytarzu na Aarona, który rozmawiał z nauczycielką o swojej karze. Miałem wrażenie, że Szerszeń zarumienił się jeszcze bardziej, kiedy Mroczny podszedł do nas tym swoim dumnym krokiem człowieka, który nie boi się niczego i przeczesał dłonią swojego nieułożonego irokeza odgarniając czarne włosy do tyłu. Zębami skubał kolczyk w kąciku warg i językiem wypychał ten pośrodku.
„Szlag by ich trafił!” syknął zrównując się z nami „Czyszczenie toalet, serio?! Za głupie zadanie?! Nie gap się na mnie chyba, że planujesz mi pomóc!” warknął przy okazji na mnie.
„Ja mogę pomóc.” zaproponował piskliwie Cyrille, ale jego chęć została od razu odrzucona.
„Zapomnij. Będziesz mi się tylko plątał pod nogami.” wyczułem jedna,k że głos Aarona był zdecydowanie łagodniejszy, kiedy przemawiał do rudzielca.
„Ale...”
„Na twoim miejscu zająłbym się sobą, a mi zostawił szlabany.”
Nie uwierzysz, Remi, ale Ty i Aaron macie ze sobą coś wspólnego – on także szaleje za słodyczami. Nigdy bym nie przypuszczał, że ktoś taki, jak on może obżerać się ciastami i czekoladami. No tak, muszę przyznać, że ma bardzo wyrafinowany gust, gdyż je TYLKO czekolady nadziewane, czekoladki z nadzieniem i ciasta z masą.
Jest coś jeszcze, co sprawia, że myślę o nich jako o potencjalnej parze. Od razu powiedziałem im jasno, jakie są moje upodobania seksualne i zapewniłem, że mam faceta, więc nie będę do nich uderzał. Wcale się tym wszystkim nie przejęli. Cyrille wyraził swój zachwyt nad tym, że kogoś sobie znalazłem, zaś Aaron zignorował mnie nie pierwszy i nie ostatni raz. Wspominałem wam o tym w poprzednich listach? Nie, chyba jeszcze nie miałem okazji. W każdym razie, mam teraz pewność, że nie są ludźmi o zamkniętych umysłach. Podejrzewam nawet, że Mroczny jest zwyczajnie biseksualny, jak James. W jego wyglądzie i zachowaniu jest coś, co każe mi myśleć, że nie boi się żadnej pozycji w związku i gdzieś w głębi duszy jest strasznym zboczeńcem. Mimo wszystko, na pewno ma też tę swoją uczuciową stronę i troskliwość, którą przede mną ukrywa, a której obiektem jest Szerszeń. Może oni nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że do siebie pasują?
Poza tym, jest coś jeszcze, co mnie zastanawia – sposób w jaki na siebie patrzą. Niby nic szczególnego, a jednak dla znawcy tematu, za jakiego się uważam, jest aż nazbyt oczywiste, że są bliskimi przyjaciółmi. Wystarczająco bliskimi by zostać kochankami.
Niech stracę, ale mam wrażenie, że Mroczny powoli zaczyna nawykać także do mnie, gdyż dzisiaj podczas obiadu powstrzymał mnie przed sięgnięciem po macki ośmiornicy na entrée – przystawki, którymi napychasz się przed daniem głównym. Dostałem po łapach, a dopiero później rudzielec wyjaśnił mi, że z tym lepiej nie kombinować, bo jeśli trafi się na twardy, kiepsko oczyszczony kawałek, wtedy można zapomnieć o dalszym jedzeniu, bo od razu ciągnie człowieka na wymioty.
„Aaron kiedyś popełnił ten błąd i wymiotował przez cały dzień na samo wspomnienie” wyjaśnił mi chłopak. „Musiałem opiekować się nim przez dwa dni, a nawet teraz ma nietęgą minę, kiedy przypomina sobie tamten posiłek.”
Oczywiście, kiedy podziękowałem Mrocznemu za ratunek popatrzył na mnie, jak na wariata i nie odezwał się słowem. Widać on postrzegał to inaczej. W każdym razie wiecie już, jak wygląda moje życie i jacy okazują się moi koledzy im bliżej ich poznaję. Jeśli zdołam ich ze sobą zeswatać, wtedy na pewno będziecie pierwszymi osobami, jakie się o tym dowiedzą. Wydaje mi się, że to zadanie wcale nie będzie takie trudne. Muszę tylko zdobyć większe zaufanie Aarona i zwyczajnie pchnąć go w stronę Cyrille'a.
Zresztą, wyobraźcie sobie chłopaka zakrawającego na satanistę,, ale z czułością opiekującego się swoim „nieidealnym” kochankiem! Mam dreszcze, kiedy o tym myślę.
„Mam ciarki, kiedy tak głupio uśmiechasz się do tego listu.” dosłownie przed chwilą usłyszałem te słowa od Mrocznego, który najwyraźniej wcale nie jest tak zajęty swoimi sprawami, jak mogłoby się wydawać.
„Knuję coś niedorzecznego, więc jak mam się nie uśmiechać?” odpowiedziałem mu, ale nie podjął walki na słowa. Zwyczajnie prychnął.
„Ale powiesz nam co planujesz, prawda?” właśnie rozbudziliśmy ciekawość Szerszenia, który odłożył swój komiks i uśmiechnął się prosząco. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak teraz świecą mu oczy!
„Nie mam wątpliwości, że się dowiecie w swoim czasie.” opowiedziałem mu zgodnie z prawdą.
Przyznam się wam bez bicia. Właśnie naszła mnie ochota, by zapytać Aarona o jego dokładne preferencje seksualne, ale wolę się wstrzymać z tym pytaniem. Jeszcze uzna, że coś mi odwaliło i próbuję się do niego dostawiać. Na pewno muszę to wybadać! Wtedy łatwiej będzie mi przygotować na wszystko Cyrille'a. Sami pomyślcie i w razie czego czekam na wasze propozycje. Czy Mroczny woli chłopców przebranych za niegrzeczne dziewczynki, czy może słodkie cukiereczki, bądź takie dorównujące mu ostrością? Oczywiście przyjmujemy, że lubi chłopców. A może woli ich w zwyczajnie męskiej formie? Tylko jaki styl najbardziej by mu odpowiadał? Ciepła klucha, jaką teraz jest Szerszeń? A może jednak coś innego?
Przyznaję, że nie potrafię go rozpracować! Sam też nie wiem, z kim bym go zestawił. To znak, że muszę lepiej go poznać i wtedy zadziałać zdecydowanie. Póki co mam zamiar próbować, a znając już naiwność Cyrille'a, mogę kombinować i nie obawiać się konsekwencji. Jasne, na pewno oberwie mi się w taki, czy inny sposób od Aarona, ale jest to gra warta świeczki. Walka między mną, a Szerszeniowym bohaterem, który stoi murem za swoim przyjacielem.
Możecie być pewni, że niedługo znowu napiszę do Was rozwodząc się nad nimi, ale teraz chyba powinienem kończyć i zacząć działać.
Czekam na Wasze listy i tęsknię cały czas!

Sheva

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz